Czy usłyszałyście kiedyś wątpliwy komentarz, że macie "dobre biodra do rodzenia dzieci". Nasza czytelniczka podzieliła się z nami swoją frustracją, gdy słyszy podobne komentarze. "Na spotkaniu rodzinnym usłyszałam, że mam dobre biodra do rodzenia dzieci. Miało być mi chyba miło, bo niedawno urodziłam zdrowe i cudowne dziecko, którym wszyscy się zachwycali, ale wcale dobrze się nie poczułam.
Po pierwsze przytyłam po porodzie, więc od razu zaczęłam zastanawiać się, czy to aby nie jest przytyk do mojej wagi. Po drugie poczułam się jak", które oceniane jest przez pryzmat tego jakie i ile młodych powije, jakby to była moja jedyna wartość.
Po więcej ciekawych wiadomości zajrzyj na Gazeta.pl >>>
Są pewne grupy ludzi, które uważają, że tego typu komentarze należy traktować jako komplementy, dlatego pewnie sami z lubością obdarzają nimi innych. Jak pokazuje jednak doświadczenie naszej czytelniczki, komentowanie czyjegoś wyglądu, nawet w dobrej wierze, lepiej sobie odpuścić.
Co więcej, warto też zwrócić uwagę, że szerokość bioder nie ma nic wspólnego z rodzeniem dzieci. Choć antropolodzy udowadniają, że różnica między biodrami a talią jest kluczowa przy powierzchownej ocenie atrakcyjności, to jednak ma niewiele wspólnego z wiedzą medyczną. Nie o szerokość bioder bowiem chodzi, co o szerokość kanału rodnego.
Szerokość kanału rodnego ustala lekarz, dokonując zewnętrznych pomiarów miednicy. Na podstawie zebranych danych ustala jego orientacyjną szerokość.
Jeżeli więc chcemy faktycznie sprawić przyjemność młodej mamie to zaproponujmy może wspólny wypad na kawę albo zabranie jej malucha na plac zabaw, a komentowanie szerokości bioder odłóżmy na... nigdy. A czy wy usłyszałyście kiedyś podobne "komplementy"?