Zdalne nauczanie po raz pierwszy wprowadzono ze względu na pandemię wywołaną wirusem Covid-19. Jednak choć z pewnością tego typu działanie uchroniło wiele osób od zakażenia, to ostatecznie dzieci ucierpiały na innej płaszczyźnie. Brak kontaktu z rówieśnikami, nieustanna asymilacja doprowadziły do różnych zaburzeń psychicznych. Okazuje się, że pomimo ustania obostrzeń uczniowie po raz kolejny będą musieli uczyć się w formie online. Rodzice nie kryją oburzenia.
Powodem, dla którego zdalne nauczanie miałoby być wdrożone w niektórych szkołach, jest brak węgla lub zbyt wysokie koszty ogrzewania. Przypominamy, iż samorządy są odpowiedzialne za utrzymanie placówek oświatowych i zapewnienie odpowiednich warunków. Jednak z powodu wysokiej inflacji i kryzysu energetycznego budżety Samorządowych Jednostek Terytorialnych są niewystarczające. Pojawiają się zatem głosy, że niektóre szkoły planują częściowe lub ogólne wprowadzenie zdalnego nauczania w roku szkolnym 2022/2023.
Rodzice nie kryją oburzenia. Wszystko przez fakt, że Przemysław Czarnek co rusz informuje, że nie będzie konieczności, aby szkoły wprowadzały lekcje zdalne. Jednak otaczająca nas rzeczywistość bywa zgoła odmienna. Na naszym Facebooku pojawiły się komentarze użytkowników, którzy otwarcie mówią o braku zaufania do obecnego ministra edukacji.
Jak Czarnek zapewnia, ze dzieci będą chodzić do szkoły to ba bank będą zdalne
- komentuje kobieta.
Pojawiają się także inne głosy. Skoro szkoły miałyby być zamknięte z powodu braku możliwości ogrzania placówki, to dzieci pozostające w domu będą zmuszone do kilkugodzinnej pracy na komputerze. Koszty spadają na rodziców.
A kto nam rodzicom odda za prąd, który dzieci zużyją podczas nauki zdalnej?
- pyta otwarcie jedna z czytelniczek.
Poza faktem, że dzieci po raz kolejny będą narażone na pogorszenie kondycji psychicznej poprzez izolację od grupy rówieśniczej, to jeszcze domowy budżet poniesie koszty finansowe. Dokonaliśmy średniej kalkulacji zużycia prądu przez dziecko korzystające z laptopa w trakcie zdalnego nauczania 2022.
Pod uwagę została wzięta średnia wartość za 1 kWh wynosząca 0,77 zł. Wyliczenie obejmuje sprzęt średniej jakości oraz jego użytkowanie od 5 do 7 godzin dziennie, uznając, że standardowy komputer do nauki ma moc 350 W i pracuje przez 20 dni w miesiącu.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
1. Miesięczny koszt nauki przez 5 godzin dziennie. Jedno dziecko
350 W x 5h x 20 dni = 35 000 Wh (35 kWh)
35 kWh x 0,77 zł = 26,96 zł
2. Miesięczny koszt nauki przez 6 godzin dziennie. Jedno dziecko
350 W x 6h x 20 dni = 42 000 Wh (49 kWh)
42 kWh x 0,77 zł = 32,34 zł
3. Miesięczny koszt nauki przez 7 godzin dziennie. Jedno dziecko
350 W x 7h x 20 dni = 49 000 Wh (49 kWh)
49 kWh x 0,77 zł = 37,73 zł
Choć z pozoru koszty wydają się być niskie, to jednak pamiętajmy, że dzieci poza nauką, często korzystają ze sprzętu w ramach rozrywki, co zwiększa wydatki. Ponadto szacunkowa wartość obejmuje zaledwie jedno dziecko. W sytuacji kiedy w domu mamy kilkoro rodzeństwa, ostateczny rachunek rośnie.
Nie zapominajmy, że aby szkoła mogła przeprowadzać zajęcia w normalnym trybie, musi zapewnić uczniom minimalną temperaturę wynoszącą 18°C. Okres grzewczy trwa średnio od września 2022 do marca lub kwietnia 2023 roku. Zatem jeżeli dzieci byłyby zmuszone kontynuować zdalne nauczanie to całkowita wartość rachunku, o ile nie wzrośnie średni koszt za 1 kWh, znacznie obciąży domowy budżet:
Biorą pod uwagę, że w Polsce jest także sporo rodzin wielodzietnych to koszty za zużycie energii w związku ze zdalnym nauczaniem przy trójce maluchów sięgną od 566,16 - 792,33 złotych za cały okres grzewczy. Są to jednak szacunkowe wartości. Wiele zależy od sytuacji ekonomiczno gospodarczej kraju oraz długości trwającej nauki zdalnej.