"Kobiety w naszym społeczeństwie wcale nie mają łatwo. I tu nie chodzi o jakieś sztandarowe hasła, czy utarte frazesy. U mnie to wygląda tak, że jak dziecko choruje, to L4 w pracy biorę zawsze ja. Mąż mówi, że tak jest lepiej, bo jego praca jest ważniejsza i lepiej płatna" – zaznacza nasza czytelniczka. Czy naprawdę jest tak, że to kobiety biorą wolne od pracy, bo ich mężowie mogliby nie poradzić sobie z sytuacją, albo zwyczajnie nie jest to dla nich opłacalne? Jak to wygląda naprawdę?
Kiedy dziecko jest chore i wymaga opieki, rodzic może wziąć na nie opiekę. Mowa o tzw. L4 na chore dziecko. Z takiego prawa może skorzystać zarówno matka, jak i ojciec, pod warunkiem że pracują. "Możliwość skorzystania z takiego rozwiązania ma zarówno matka, jak i ojciec dziecka, ale nie mogą sprawować tej opieki jednocześnie. Ważne jest jednak, aby rodzic był objęty ubezpieczeniem chorobowym, gdyż dzięki temu jego nieobecność w pracy będzie usprawiedliwiona, a za czas tej absencji zatrudniony będzie miał prawo do pobierania zasiłku opiekuńczego" - czytamy na portalu poradnikprzedsiebiorcy.pl.
Jednak najczęściej bywa tak, że to kobieta zostaje w domu, biorąc zwolnienie. "Kiedy nasze dziecko poszło do żłobka, ja wróciłam do pracy, myślałam, że już teraz będzie z górki. Nie było. Nasza córka ciągle łapała jakieś wirusy, od jelitówek, po bostonkę i szkarlatynę, po zwykły katar. Nie mogła być wysłana do placówki, więc trzeba było zostać z nią w domu. Nie mamy dziadków na miejscu, ani żadnej chętnej cioci, która by się tego podjęła. Niania głównie ze względów finansowych również nie wchodziła w grę, więc L4 na chore dziecko brałam ja" - zaznacza nasza czytelniczka, która w liście do redakcji zaznacza, że korzysta ze zwolnień na dziecko rzadko, tylko w ostateczności. "Zazdroszczę tym, którzy mając chore dzieci, dogadują się z pracodawcą i pracują z domu, w innym wymiarze godzin, ale wykonują swoją zawodową pracę, bo mają pomoc ze strony męża. Ja na coś takiego liczyć nie mogę" - dodaje.
I faktycznie, wielu rodziców L4 na dziecko biorą, kiedy jest ono bardzo chore lub kiedy nie ma babci, lub niani do pomocy, a praca zdalna nie wchodzi w grę. Nieodpłatna pomoc babć przy chorych dzieciach to olbrzymie udogodnienie i dla pracujących mam i ojców.
"Mąż zawsze miał argument, żeby w domu nie zostać. Ważne zebranie w pracy, Olcia woli mamę, ponoć to też ja lepiej dogadywałam się z lekarzami; on nie wie, jakie leki trzeba podać. No i ostatni, mój ulubiony argument: L4 jest płatne tylko w 80 procentach, więc on dostanie mniejszą wypłatę i to się mu nie opłaca" – dodaje kobieta.
W wielu polskich domach wygląda to podobnie. To matka zwykle zostaje z dzieckiem w domu, wiedząc doskonale, że tym samym zamyka sobie wiele drzwi: do awansu czy podwyżek. Bo chociaż wszyscy zdają sobie sprawę, że w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci i za kilka lat nie będzie komu pracować na nasze emerytury, to kiedy już to dziecko się pojawia, zaczynają się problemy.
"Oczywiście w pracy patrzą na mnie krzywo. Uważają, że nie chce mi się pracować, a choroba to tylko wymówka. Kiedyś w pracy usłyszałam, że powinnam takie rzeczy przewidywać i odpowiednio reagować, tylko ja bym bardzo chciała wiedzieć, jak to mam zrobić, kiedy jednego dnia dziecko tryska energią, a następnego wraca ze żłobka z plamami na całym ciele. Chore dziecko okazuje się być problemem, ale wtedy ze wszystkim zostaje sama, bo mój mąż ma wtedy pilne spotkanie" – zaznacza autorka listu".
Aby otrzymać zwolnienie lekarskie na dziecko, należy odprowadzać składki na ubezpieczenie chorobowe. Wtedy zasiłek opiekuńczy wypłacany jest w wysokości 80% podstawy wymiaru zasiłku i przysługuje od pierwszego dnia podlegania ubezpieczeniu chorobowemu.
Jednak nie jest on nielimitowany. Zgodnie z art. 32 ust. 1 ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa limit L4 na chore dziecko do 14 lat wynosi jedynie 60 dni w roku kalendarzowym. Limity te nie rosną w przypadku większej ilości dzieci i osób, które z nich korzystają. Zatem mama lub tata łącznie mają do dyspozycji 60 dni kalendarzowych na to, by skorzystać z L4 na dziecko.