Starożytni, głównie greccy filozofowie i myśliciele lubili zadawać, ale też rozwiązywać przeróżne łamigłówki i zagadki. Prześcigali się w ich wymyślaniu, czego efektem były specjalne szkoły dla chłopców, którzy zajmowali się nie tylko ich odgadywaniem, ale także rozkładem na czynniki pierwsze i zastanawianiem się nad sensem życia, czy tym, jak został skonstruowany świat. I w tym przypadku nie jest inaczej, bo zagdaka, chociaż zanan i powtarzana od wieków, nie jest wcale prosta do rozwiązania. Czy znasz odpowiedź?
Starożytni Grecy wierzyli, że bogowie sprawują pieczę nad całym światem, a to czego, nie mogli pojąć, pozostawiali bóstwom i za ich sprawą tłumaczyli absolutnie wszystko. Miłość, radość, śmierć, wojnę, czy głód. Jednak w wolnych chwilach wymyślali zagadki i łamigłówki, które zadawali nie tylko dzieciom, czy swoim uczniom, ale i np. wędrowcom, by potem opowiadać całe historie. I tak np. w dramacie Sofoklesa "Antygona" jest postać Sfinksa, która napotyka zmierzającego do Teb Edypa. Potwór jednak nie chce wpuścić do miasta wędrowca, więc zadaje mu zagadkę. "Co to za zwierzę, które rano chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech?" - zapytał uskrzydlony potwór o ciele lwa oraz głowie i piersiach kobiety. Jaka była odpowiedź? Chodziło oczywiście o człowieka, który rano, czyli na początku swojego życia czworakuje, potem dorasta i chodzi na dwóch nogach, a u kresu swych dni, czyli wieczorem jest już stary i musi podpierać się laskom.
Jednak ta zagadka, którą tu przytaczamy, jest jedną z tych, z którą mało kto potrafi sobie poradzić, chociaż starożytni Grecy zadawali ja dzieciom. Zatem czy jesteś mądrzejszy od malucha i potrafisz podać poprawną odpowiedź? Zagadka brzmi: "Niszczę wszystko: rośliny, ludzi i zwierzęta. Złamię stal, a kamienie obrócę w proch. Kim jestem?"
Jeśli nadal głowisz się nad zagadką, mamy dobrą odpowiedź. Poniżej podajemy poprawną odpowiedź, ale zanim do niej dotrzesz, może nieco pogłówkujesz? Podpowiedzią niech będzie fakt, że w podobnie jak w zagadce Sfinksa, tak i tu, nie podchodzimy do niej bardzo dosłownie, trzymając się sztywno każdej z fraz. Tu trzeba dać się ponieść wodzy fantazji i nieco się zdystansować. Bo starożytni Grecy nie brali świata dosłownie, a wszystko tłumaczyli za pomocą pewnych uogólnień i przenośni. Zatem co w przenośni może być tak silne, że wszystko obraca się w proch? Rośliny, ludzi, zwierzęta, a nawet stal, czy kamienie?
Znasz odpowiedź?
Jeśli nie, przewiń w dół.
"Niszczę wszystko: rośliny, ludzi i zwierzęta. Złamię stal, a kamienie obrócę w proch. Kim jestem?" – odpowiedź to: CZAS.