Wiele dzieci przed świętami Bożego Narodzenia piszą listy do świętego Mikołaja, w których zdradzają swoje marzenia. Zwykle są to zabawki i różne, modne gadżety, ale nie zawsze. Niekiedy najmłodsi pragną czegoś innego niż dobra materialne, zwłaszcza gdy są w trudnej sytuacji. Tak jak dzieci z ogarniętej wojną Ukrainy, w których listach pojawiała się jedno i to samo życzenie. Jakie? Ksiądz Wojciech Stasiewicz, pochodzący z Lublina, a pełniący posługę we wschodniej Ukrainie, zdradził, czego pragną najmłodsi w Charkowie.
Jak przyznał w rozmowie z serwisem Kurier Lubelski ksiądz Wojciech, dzieci z ogarniętej wojną Ukrainy również napisały listy do św. Mikołaja - "Najczęściej powtarzającym się w nich słowem był "pokój". Myślę, że jest to pragnienie całego narodu i widać to nawet wśród najmniejszych tego świata. W czasie świąt będziemy życzyć sobie tego, czego najbardziej potrzebujemy, czyli właśnie pokoju" - przyznał duchowny. Dodał też, że atmosfera świąt Bożego Narodzenia była w tym roku mocniej odczuwalna w Ukrainie przez przesunięcie ich terminu o dwa tygodnie.
Dotychczas Boże Narodzenie w Ukrainie było obchodzone dwa tygodnie później niż w Polsce, czyli 6 stycznia. Jednak w tym roku zdecydowano się na zmianę terminu i prawosławni mieszkańcy mogli świętować już 25 grudnia. "Wprowadzono kalendarz nowojuliański, co oznacza, że wspólnie będziemy przeżywać święta, a nie w dwutygodniowym odstępie czasu, jak przez pokolenia. Określiłbym, że jest to konkretny krok milowy. Było to już czuć 6 grudnia wraz ze wspomnieniem św. Mikołaja. Jest to bardzo radosne i budujące w tym trudnym okresie, bo zwiększa poczucie wspólnoty i więzi" - przyznał ksiądz Wojciech Stasiewicz. Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.