Wyzwiska, przezwiska, brzydkie określenia, a nawet przekleństwa. Dzieci często używają „zakazanych" słów w czasie zabaw, bo im się coś nie spodobało, ktoś zabrał im ulubioną zabawkę, albo po prostu ktoś lub coś jest dla nich nowe, inne i nie potrafią sobie z tym poradzić. Co więcej, dzieci często naśladują zachowania dorosłych, więc jeśli widzą, że mama, lub tata z kogoś się naśmiewają, wyszydzają, czy nawet obrażają - one również to mogą zrobić. I wtedy na placach zabaw można usłyszeć, że ktoś jest głupi. Taka sytuacja spotkała mamę i jej syna z niepełnosprawnością, z którego naśmiewały się inne dzieci, bo według ich standardów, ten chłopiec był inny. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Pewna mama postanowiła na Twitterze podzielić się swoją historią z placu zabaw. Wiadomo, dzieci mają wakacje, a te miejsca z piaskownicami, ślizgawkami i kolorowymi domkami ciszą się dość dużym zainteresowaniem wśród maluchów i tych nieco starszych dzieci. Kobieta wybrała się tam ze swoim autystycznym synem, bo chciała, aby chłopiec nieco złapał kontaku z rówieśnikami. "Bardzo brakuje mu towarzystwa dzieci - dorosły to nie jest to samo" - napisała matka chłopca.
Co się stało? Otóż grupka dzieci w wieku ok. 8-9 lat zaproponowała jej synowi wspólną zabawę. Chłopiec bardzo się ucieszył. Ona również. Po chwili jednak usłyszała komentarz, który bardzo ją zabolał. "W pewnym momencie "towarzysze zabawy" minęli mnie biegiem, nie wiedząc, że jestem jego mama i użyli dokładnie tego sformułowania - "ten głupi debil, będzie nas gonił, a my będziemy uciekać". Zamarłam. Krew mi z mózgu odpłynęła. Bo wiecie - Bartek nie rozumiał, że oni są złośliwi. On myślał, że ktoś się z nim bawi. I biegał za nimi, zapewne myśląc, że go lubią, z tym swoim wyrazem szczęścia na twarzy. A oni go wołali - choć głupolu" - napisała kobieta na Twitterze.
Matka chłopca w pośpiechu zabrała swoje dziecko i wrócili do domu. Wyrzuca ona sobie, że pownna odpowiednio zareagować. "Tylko jak? Zwrócić uwagę dzieciom, a może ich rodzicom?" -pyta w swoim poście. Okazuje się, że obrażanie, wyzwiska i naśmiewanie się z dzieci, które są chore, nieporadne, mają problemy z mówieniem, czy poruszaniem się - zdarza się dość często.
Mam zdrowego syna. Ma prawie dwa lata i bardzo lubi bawić się z innymi dziećmi. Jednak nie zawsze jest w stanie zrozumieć, że ktoś tego nie chce. Serce mi się kroi, jak widzę, że ktoś go popycha, albo mówi "jesteś debil", bo jego rączki były za małe, żeby coś zrobić.
My ostatecznie odbiliśmy od neurotypowych skupisk, gdy jeden dzieciak rzucał Jankowi zabawkę krzycząc "aport", bo wiesz, jak niewerbalny to zrozumie tyle co pies.
My usłyszeliśmy od "towarzyszy zabawy" tekst który mnie dobił do końca. Bo jak można określić jeżeli 9 latek mówi do drugiego: "lepiej abyś zd..chł". Rodzice oczywiście nie zareagowali - a wręcz wygląda, że byli zadowoleni...
- napisali internauci, dzieląc się swoimi opowieściami z placów zabaw, kiedy to ich dzieci zostały źle potraktowane.
Jednak, czy to zawsze jest wina kilkuletnich maluchów i nastolatków? Zachowania, te dobre, jak i złe dzieci wynoszą z domów. I o tym należy pamiętać w pierwszej kolejności.