Skala nadużyć seksualnych wobec małoletnich jest trudna do oszacowania. Polska policja rocznie wszczyna kilka tysięcy postępowań w sprawach, w których jest podejrzenie przestępstwa wobec wolności seksualnej małoletniego. To jednak - jak sugerują badania psychologów - zaledwie ułamek.
Tym bardziej, że przemoc seksualna wobec dzieci nie musi być wcale aktem seksualnym, gwałtem. Wystarczą nieodpowiednie pieszczoty, ocieranie się o dziecko lub używanie w rozmowie z dzieckiem języka, jakim posługują się dorośli, opisując seksualne czynności. Wszelkie sytuacje, gdy dziecko czuje się zdezorientowane i głęboko zawstydzone określa się molestowaniem seksualnym dzieci.
Według danych badawczych nieco ponad 12 proc. nastolatków padło ofiarą wykorzystywania seksualnego; wykorzystywania seksualnego z kontaktem fizycznym doświadczyło 6,4 proc. młodych ludzi, bez kontaktu fizycznego zaś 8,9 proc. - cytowane dane pochodzą z 2016 r. z raportu fundacji Dajemy Dzieciom Siłę pt. "Wykorzystywanie seksualne w dzieciństwie a konsekwencje w życiu dorosłym".
W tym samym raporcie przeczytamy, że ofiarami trzykrotnie częściej padają dziewczynki. Wynika to przede wszystkim z tego, że sprawcami zazwyczaj są mężczyźni, a odsetek homoseksualistów jest podobny do tego w ogólnej populacji. Z drugiej strony liczba ofiar wykorzystywania seksualnego płci męskiej może być niedoszacowana, ponieważ chłopcom często trudniej jest ujawnić, że zostali wykorzystani, szczególnie przez mężczyznę.
Zdecydowana większość sprawców to osoby znane dziecku - członkowie rodziny lub znajome osoby dorosłe, autorytety. Jedynie 14 proc. sprawców to osoby obce. Sprawcami wykorzystywania seksualnego dzieci rzadko są pedofile, czyli osoby, których preferencje seksualne dotyczą dzieci przed okresem dojrzewania. Zdecydowana większość sprawców - od 70 do 80 proc. - to osoby traktujące dziecko jako zastępczy lub atrakcyjny obiekt zainteresowań seksualnych.
O tym, że sprawcami przemocy seksualnej wobec dzieci są najczęściej osoby, które dobrze je znają, mówiła w podcaście Hanny Zielińskiej "Dorosłe dzieci" Patrycja Kurowska, psycholożka i seksuolożka z Komitetu Ochrony Praw Dziecka, która jako biegła sądowa uczestniczy w przesłuchaniach nieletnich.
- Dlaczego dzieci, które ujawniają przestępstwa seksualne wobec siebie, są tak często przez dorosłych odrzucane? Dlaczego tak często dorośli im nie wierzą? - pytała w audycji Hanna Zielińska.
- Dorosłym jest łatwiej, wygodniej i przyjemniej nie wierzyć. To typ przemocy, który jest szczególnie obwarowany największą chęcią "zamiecenia wszystkiego pod dywan". Najczęściej sprawcami są osoby znane i bliskie dziecku. Zaufane. Autorytety dla dziecka. To nie jest zwykle gwałciciel, który wyskakuje zza krzaków - wyjaśniała Kurowska. Ekspertka zwracała uwagę na to, aby uczyć dzieci ochrony własnych granic - nie bezwzględnego podporządkowania dorosłym, lecz umiejętności odróżniania dobrego dorosłego od złego dorosłego.
Nie pozwalajmy nikomu przyuczać naszego dziecka do bezwzględnej uległości. Uczmy dziecko sceptycyzmu i samostanowienia
- namawiała psycholożka i seksuolożka w audycji "Molestowanie seksualne dzieci - prewencyjny poradnik dla rodziców.
Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy ktoś zamierza wykorzystać seksualnie dziecko. Rodzice powinni jednak zwrócić szczególną uwagę na osoby, które: zasypują dziecko prezentami, upominkami, zapraszają na wyjazdy, wakacje, poszukują okazji do tego, aby być z dzieckiem sam na sam - przeczytamy na stronie Ogólnopolskiej kampanii społecznej "Zły dotyk".
- Zdarza się tak, że dzieci nic nie mówią na temat molestowania - tłumaczyła Kurowska na antenie Tok FM. - To zależy od osobowości dziecka, sytuacji i charakteru nadużycia. Np. jeśli (sprawcą) jest osoba zaufana albo proces uwodzenia następuje stopniowo, nie wyczuwają granicy.
W naukowym tekście "Bezpośrednie konsekwencje wykorzystywania seksualnego dzieci" prof. William N. Friedrich, który był psychologiem, profesorem Mayo Medical School i konsultantem w Mayo Clinic w Rochester w stanie Minnesota, wyjaśniał - na podstawie przeprowadzonych badań psychologicznych - że nie u wszystkich dzieci pojawiają się objawy będące następstwem wykorzystywania seksualnego. Jak przeczytamy w rozprawie profesora:
"Odsetek ofiar wykorzystywania seksualnego, u których wystąpiły objawy, różnił się znacznie w zależności od badania. Na przykład, udział osób przejawiających takie symptomy, jak lęk, depresja, objawy stresu pourazowego, problemy szkolne, problemy z nauką, zachowania autodestrukcyjne czy objawy somatyczne, wahał się wśród ofiar w granicach 20-30 proc. W analizowanych badaniach 30-40 proc. ofiar wykorzystywania seksualnego nie miało żadnych objawów w chwili badania".
Maria Keller-Hamela, psycholog, wiceprezeska Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, ekspert Międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Przeciwdziałania Krzywdzeniu i Zaniedbywaniu Dzieci ISPCAN w naszej rozmowie "To mit, że pedofil to obcy, który czeka za rogiem, porywa nam dziecko i wykorzystuje je" podkreślała, że nie ma specyficznych objawów wykorzystywania seksualnego.
"Badania wykazały, że bardzo duży procent dzieci w ogóle nie ma objawów! Nawet wiele z tych dzieci, które na pewno były ofiarami wykorzystywania seksualnego, a sprawca został zatrzymany i skazany prawomocnym wyrokiem. Może te objawy pojawią się później, na innym etapie rozwojowym, a może nie. Dobrze o tym wiedzieć, bo panują różne fałszywe przekonania dotyczące tego problemu, np. że sprawca to jakiś stary, obleśny, brudny facet, a przecież może to być bardzo miły człowiek, pomocny dziecku, wzbudzający powszechny szacunek" - mówiła ekspertka, która tłumaczyła też, skąd bierze się takie "bezobjawowe" zachowanie dziecka:
"Część dzieci tak się boi, że w ogóle niczego po sobie nie pokazuje! W przypadku starszych dzieci powinniśmy być czujni, zwłaszcza jeśli widzimy, że mają jakieś droższe prezenty czy pieniądze, pytać skąd je mają, interesować się z kim spędzają czas. Charakterystyczna bywa też jakaś duża zmiana w zachowaniu, np. dziecko, które było energiczne, nagle jest smutne albo dziecko stonowane staje się niespokojne, nie sypia w nocy itd. Oczywiście powodów takich zmian w zachowaniu może być wiele, ale warto się przyjrzeć, co tę zmianę mogło spowodować".
O ewentualnych sygnałach ostrzegawczych w zachowaniu dziecka, które mogą wskazywać na wykorzystywanie seksualne, przeczytamy m.in. w poradniku "Jak chronić dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym. Poradnik dla rodziców i profesjonalistów" Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę (dawniej Fundacja Dzieci Niczyje), która od 1991 roku dąży do tego, by wszystkie dzieci miały bezpieczne dzieciństwo i były traktowane z poszanowaniem ich godności i podmiotowości.
Dziecko, które doświadcza wykorzystywania seksualnego, może przejawiać następujące zachowania:
Poziom objawów, takich jak: lęk, depresja, objawy stresu pourazowego (ang. posttraumatic stress disorder, PTSD), problemy szkolne, problemy z nauką, zachowania autodestrukcyjne czy objawy somatyczne u dzieci, które doznały wykorzystywania seksualnego, jest zróżnicowany.
Więcej objawów mają dzieci starsze niż młodsze, a ich charakter jest inny u chłopców i u dziewczynek. Liczba i głębokość objawów zależy również od tego, jak przebiegało wykorzystanie seksualne dziecka i kto był jego sprawcą, m.in. od wystąpienia bądź nie penetracji, użycia siły, częstości kontaktów seksualnych z dzieckiem i czasu ich trwania. Więcej objawów ujawnia się również u dzieci, którym opiekunowie nie udzielili wsparcia.
* Fragment pochodzi z poradnika fundacji Dajemy Dzieciom Siłę "Jak chronić dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym. Poradnik dla rodziców i profesjonalistów".
Rodziny, które potrzebują porady, mogą zwrócić się do kilku instytucji. Pomocy można szukać poprzez:
Komitet Ochrony Praw Dziecka - uzyskasz tu m.in. informacje, gdzie szukać wsparcia, do jakich instytucji zgłosić się o pomoc. Często anonimowy kontakt to pierwszy krok do przełamania barier i podjęcia decyzji o bezpośredniej rozmowie ze specjalistą.
Fundacja "Nie Lękajcie się" - myśl o powstaniu Fundacji "Nie lękajcie się" narodziła się podczas pierwszego spotkania ofiar księży pedofilów w Polsce. Na stronie Fundacji przeczytamy: "Zrozumieliśmy, że nie mamy siły przebicia, że naszego wołania o sprawiedliwość nie słychać. Zrozumieliśmy także, że chcemy, by naszym głosem była Fundacja. Uczestnictwo w Światowej Konferencji SNAP (Survivors Network of those Abused by Priests - Międzynarodowa Sieć Ofiar Molestowania przez Księży) w Irlandii w 2013 r. oraz wsparcie i zrozumienie, jakiego tam doznaliśmy, umocniły naszą determinację do założenia Fundacji".
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę - na co dzień pomaga ofiarom molestowania w radzeniu sobie z traumą.
Powinno cię również zainteresować:
"Osoby dorosłe wykorzystujące seksualnie dzieci niczym szczególnym się nie wyróżniają. Są wśród nich szanowani obywatele, duchowni, trenerzy sportowi i rodzice" - o złym dotyk mówi psycholog, wiceprezeska Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, Mari Keller-Hamelą. Cały tekst tutaj.
***
Molestowanie seksualne dzieci, to nie tylko gwałt i bezpośredni kontakt fizyczny, ale również wszelkie sytuacje, w których dziecko czuje się zdezorientowane i głęboko zawstydzone. Jeśli chcielibyście podzielić się z nami swoimi doświadczeniami, czekamy na Wasze listy. Piszcie na adres: edziecko@agora.pl.