Gdziekolwiek byś nie poszła, otaczają cię kobiety w ciąży. Ich duże brzuchy przestały kojarzyć ci się z dodatkowymi kilogramami, a zaczęły zachwycać krągłością. Małe dzieci są wszędzie. Rodzina przy każdej nadarzającej się okazji pyta, kiedy przyjdzie pora na ciebie. Kiedy dojdziesz do wniosku, że kołyski i komody z przewijakiem są dużo ładniejsze od wykończonych na wysoki połysk mebli kuchennych, może to oznaczać dwie rzeczy: albo masz syndrom wicia gniazda, albo wolisz kuchnie rustykalne. Jeśli jednak podczas wizyty w sklepie meblowym najwięcej czasu spędzasz przy łóżeczkach ze szczebelkami, dotykając z czułością każdego z nich lub posyłając im ukradkowe tęskne spojrzenia, czas przyznać przed sobą, że coś jest na rzeczy.
Na portalach społecznościowych godzinami oglądasz zdjęcia potomstwa swoich znajomych, a najczęstszym twoim komentarzem jest "Ale słodziak!". Na widok pulchnego bobasa uśmiechasz się promiennie, a noworodek w objęciach Twojej przyjaciółki wyciska z twoich oczu łzy wzruszenia. Fantazjujesz o wyglądzie swojego dziecka i założeniu tradycyjnego albumu z jego zdjęciami - od urodzenia do ukończenia przedszkola (starsze dzieci wydają ci się jednak mniej rozkoszne...).
Nagle zauważasz, że nowa kolekcja ciążowa firmy X jest naprawdę twarzowa i chętnie zobaczyłabyś się w którejś z tych sukienek. Właściwie wolisz przeglądać spodnie z elastyczną gumą w pasie niż modne dżinsowe rurki. Godzinami przeglądasz ubranka na dziale dziecięcym, bo "czegoś tak ślicznego" naprawdę dawno nie widziałaś. Kupujesz masę ciuszków dla dzieci swoich znajomych i sprawia ci to ogromną przyjemność. Wychodzisz ze sklepu, zapomniawszy, że przyszłaś po skarpetki dla siebie.
Parasolka przestaje ci się kojarzyć tylko z deszczem, a pajac ze śmiesznym kolesiem. Odkrywasz, że gondole to nie tylko te śmieszne łódeczki w Wenecji. Wiesz co to kaszka, aspirator do nosa i odróżniasz body od rampersa. Rozmowy młodych rodziców są dla ciebie w pełni zrozumiałe, a wyprawka niemowlęca nie kryje przed tobą żadnych tajemnic. I pomyśleć, że wcześniej myślałaś, że świetnie znasz swój język ojczysty!
Naprawdę nie pamiętasz kiedy ostatnio bawiłaś się tak dobrze jak na urodzinach swojego rocznego siostrzeńca! Było tak fajnie, że sama zaoferowałaś się zorganizować imprezę dla jego siostry i dla dzieci twojej sąsiadki. Co prawda miałaś wtedy jechać na babski wypad do Amsterdamu, ale to jest dla ciebie dużo ważniejsze. Przyjaciółki mogą przecież poczekać, a ty już zamówiłaś balony, girlandy i lukier plastyczny do tortu, który zamierzasz sama upiec.
Zamiast umówić się na jazdę próbną nowym kabrioletem, prosisz przyjaciółkę, żeby pozwoliła ci poprowadzić jej trójkołowca. Wiesz, czym różni się gondola od parasolki, a wózek wielofunkcyjny od spacerowego. Zauważasz, że chusty do noszenia dzieci mogą świetnie komponować się z butami, a nosidła ergonomiczne można dopasować do koloru włosów. Na ulicy oglądasz się za ciekawymi wózkami i zastanawiasz się, czy dobrze się podbijają.
Oglądasz zdjęcia z dzieciństwa swojego partnera, porównujesz ze swoimi, robisz kolaże i korzystasz z aplikacji pozwalających na zwizualizowanie waszego przyszłego dziecka. W tajemnicy zaczynasz kompletować ubranka niemowlęce - przecież następne kolekcje mogą być brzydsze! Czytasz książkę o znaczeniu imion i robisz listę najładniejszych. Odkurzasz kolekcję swoich książek z dzieciństwa, a w księgarni oglądasz nowe wydania Brzechwy i Andersena. Zastanawiasz się, czy wolny pokój lepiej wyglądałby w różu, błękitach, czy może w neutralnym ecru. Nie ma złudzeń - pora zostać mamą!