Przypominamy, że 17 grudnia Adam Niedzielski mówił o wprowadzeniu godziny policyjnej podczas sylwestrowej nocy. 27 grudnia Mateusz Morawiecki zapowiedziane obostrzenia nazwał jednak "apelem do społeczeństwa"
Prosimy i apelujemy o pozostanie w domach. My godziny policyjnej nie wdrażamy. Aby ona mogła być zastosowana, to - za zgodą prezydenta - należałoby wdrożyć stan wyjątkowy
- tłumaczył wówczas premier.
Zgodnie z rozporządzeniem rządu od 31 grudnia 2020 r, od godz.19:00 do 1 stycznia 2021 r. do godz. 6.00 na obszarze Polski przemieszanie się będzie możliwe jedynie w celu wykonywania czynności służbowych, zawodowych lub wykonywania działalności gospodarczej oraz zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego. Chociaż w niedzielę premier Mateusz Morawiecki twierdził, że zakaz przemieszczania się jest jedynie formą apelu do Polaków, Adam Niedzielski przyjął już nieco inną narrację.
Nie ma żadnej godziny policyjnej, bo to jest sformułowanie, które na poziomie formalnym nie istnieje
- przyznał we wtorek na antenie Radia Zet szef Ministerstwa Zdrowia.
Zaznaczył jednak, że są ograniczenia przemieszcza, uregulowane w rozporządzeniu epidemiologicznym. Pytany o to, czy w takim razie będą mandaty, gdy ktoś w sylwestrową noc wyjdzie na zewnątrz, odpowiedział twierdząco.
Będą mandaty, a co więcej, policja po każdej takiej interwencji może sporządzić wniosek o postępowanie administracyjne, a tam wymierzona jest kara do 30 tys. złotych i jest egzekwowana z konta w ciągu 7 dni. Dopiero potem można się odwołać
- ostrzegał.
Adam Niedzielski podkreślił, że celem wprowadzenia takich przepisów jest ochrona naszego życia oraz zdrowia. Na pytanie, czy osoba, która w sylwestrową noc wyprowadzi psa na spacer, zostanie ukarana mandatem, zaprzeczył.
Nie, nie zostanie ukarana mandatem, chyba że będzie to jakaś czynność nadmiarowa, którą osoba oceniająca sytuację tak oceni
- wyjaśnił minister.