[go: up one dir, main page]

Uczniowie mają dość. Chcą dymisji Czarnka. Protest będzie miał niezwykłą formę

Studenci z inicjatywy "Stop deMENtażowi Edukacji" rozpoczynają Ogólnopolski Strajk Edukacyjny. Młodzi ludzie domagają się dymisji ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.

W poniedziałek 7 grudnia uczniowie i studenci w całej Polsce powiedzieli: dość. Po tym, jak zignorowano petycję środowiska akademickiego o odwołanie ministra edukacji, młodzi ludzie zmobilizowali się i rozpoczęli Ogólnopolski Strajk Edukacyjny.

W organizację strajku zaangażowany jest m.in. Kamil Kozak. Student studiów azjatyckich i stosunków międzynarodowych na UJ. To właśnie on razem z innymi studentami i wykładowcami z uczelni działa w ruchu STOP DeMENtażowi Edukacji i nawołują do protestowania. Inicjatywę popiera m.in. Ogólnopolski Strajk Studentek, Uniwersytet Zaangażowany czy Ogólnopolski Strajk Kobiet.

Jak przebiega Ogólnopolski Strajk Edukacyjny?

Protest ma nietypową formułę udziału w akcjach dobroczynnych: uczniowie i studenci będą oddawać krew, zapisywać się do bazy dawców szpiku kostnego, zbierać śmieci w lasach i wspierać gastronomię poprzez zamawianie jedzenia na wynos, a na portalach społecznościowych pojawią się zdjęcia młodych ludzi z hasłem: MENczarnia. 

Strajk potrwa tydzień. W środę uczniowie nie wezmą udziału w zajęciach online i do tego samego namawiają nauczycieli oraz wykładowców. Część z nich przyłączy się również do Spaceru dla Przyszłości, organizowanego przez ruchy klimatyczne.

Zobacz wideo Przemysław Czarnek - człowiek, który nie ma wstydu i kobiet się nie boi
Celem nie jest tu pójście na wagary, czy zrobienie sobie krótkiego urlopu. Chcemy na tyle, na ile jest to w tym momencie bezpieczne i możliwe, wyrazić swój sprzeciw. Tak, aby usłyszała o nim cała Polska, a zwłaszcza Minister Edukacji i Nauki oraz Premier

- deklarują. Forma strajku nie jest przypadkowa. W ten sposób młodzi ludzie odpowiadają  Przemysławowi Czarnkowi, Jarosławowi Kaczyńskiemu i innym posłom PiS, którzy twierdzą, że uczestnicy Strajku Kobiet mają krew na rękach. 

Jednym z działań, w których możesz wziąć udział podczas naszego strajkowego tygodnia, jest oddanie krwi! Wicepremier Kaczyński zarzucał osobom biorącym udział w Strajku Kobiet, że mają krew na rękach, a zapomniał chyba o szpitalnych wizytach zarażonego koronawirusem ministra Czarnka

- głosi jeden ze wpisów na profilu inicjatywy "STOP deMENtażowi edukacji".

Protestujący chcą odwołania ministra edukacji

Kontrowersyjne wypowiedzi Czarnka na temat osób LGBT i kobiet oraz groźby, które minister edukacji i nauki kierował wobec uczelni wspierających osoby chcące protestować przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego to tylko niektóre zarzuty, jakie wymieniają protestujący. Ich lista jest o wiele dłuższa.

Nie tylko uczniowie mają dosyć, lecz także studenci i nauczyciele. 2 listopada powstała petycja o odwołanie ministra edukacji. Podpisało ją ponad 90 tys. osób. 

My członkinie i członkowie społeczności akademickiej polskich uczelni wyższych, jak również osoby związane z edukacją na wszystkich szczeblach oraz te, którym na sercu leży los polskiej edukacji, wyrażamy głębokie oburzenie ostatnimi wypowiedziami Ministra Edukacji i Nauki pana dr hab. Przemysława Czarnka, prof. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wypowiedzi te miały charakter otwartych gróźb pozbawiania środków finansowych tych uczelni, które umożliwiły pracownikom i studentom wzięcie udziału w protestach przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Deklaracje takie postrzegamy jako poważne zagrożenie dla wolności i wartości akademickich, jakie winny leżeć u źródeł akademickiego etosu. Można bez cienia wątpliwości uznać, że zapowiedzi ministra Czarnka noszą znamiona szantażu, na co nie ma i nie może być naszej zgody

- możemy przeczytać w jej treści. 8 grudnia miną trzy tygodnie odkąd przedstawiciele inicjatywy przekazali petycję wraz z podpisami do KPRM. Nie otrzymali odpowiedzi. Postanowili więc działać.

Przychodzi taki moment, w którym trzeba jasno okazać swoją niezgodę

- nawołują organizatorzy strajku w swoich mediach społecznościowych i zachęcają wszystkich, aby dołączyli do inicjatywy. 

Więcej o: