adomin
19.12.21, 19:04
Hej, postanowiłam poszukać obiektywnego spojrzenia, a może nawet wsparcia na tym forum. Sytuacja następująca: jestem w związku partnerskim trwającym juz ponad 7 lat. Ja mam syna, partner ma 2 synów (obecnie 17 i 20 lat). Wszyscy chłopcy mieszkają troche u mamy, troche u taty (czyli mniej więcej 50% czasu wychodzi z nami). 20-latek od roku mieszka sam, z dziewczyną. Relacje dorośli - dzieci są poprawne (nie ma otwartych konfliktów). No i sedno sprawy: od kiedy poznałam partnera zawsze było tak, ze urodziny swoich dzieci spędzał - oprócz swoich chłopców - w towarzystwie byłej żony i mamy, czyli babci (bo mieszka w tej samej miejscowości co my wszyscy). Na początku to rozumiałam, bo dzieci mniejsze, rozwód i pojawienie się nowych partnerów było dla nich trudne. Ale lata lecą, jeden syn juz dorosły, a sytuacja utrzymuje sie nadal. Tzn. w dniu urodzin syna mój partner jak gdyby nigdy nic wychodzi z domu, zabiera prezent i jedzie do mieszkania syna spędzić kilka godzin na urodzinowym przyjęciu. Oprócz mamy chłopca i babci jest tam jego dziewczyna i czasem jacyś pojedynczy znajomi. Jak pytam partnera, czy możemy isc razem, albo zrobić przyjęcie u nas w domu, to dowiaduje sie, ze „od zawsze urodziny chłopcy spędzają w najbliższym gronie…”. Gdy sie wkurzam, bo czuję sie odrzucona, słyszę „po co sie pchasz w miejsce, w którym nie powinnaś byc”. Cała ta sytuacja nie przeszkadza chłopcom, zwłaszcza temu starszemu, w tym aby raz na jakiś czas przychodzić do nas na obiad, spędzać razem święta czy inne uroczystości rodzinne (urodziny taty, babci), wyjechać razem, etc.
Gryzie mnie to bardzo, bo czuję się odstawiona na bok i pozbawiona wsparcia przede wszystkim ze strony partnera. Nie wiem, czy to była żona tak steruje całą sytuacją, czy chłopcy, ale ja naprawdę czuję sie podle. Rozmowy z partnerem nic nie dają, jego stanowisko jest takie, ze sie czepiam, bo to przeciez tylko raz w roku (u każdego z chłopców) i dlaczego nie moge tego godnie znieść.
Jak Wy to widzicie? Czy macie podobne doświadczenia? Jak sie zachować przy kolejnej tego typu sytuacji (w lutym)?