wanda195009
23.02.24, 16:45
Witam wszystkich.
Mam już swoje lata. Mam dwie córki, wnuki, jeden jest już dorosły.
W zeszłym roku, latem córka zerwała po kłótni ze mną kontakt. Nie odebrała ode mnie telefonu, sama ani razu nie zadzwoniła. Nawet na Święta się nie skontaktowała i nie przyszła, chociaż na nią czekałam z mężem. Mieszka blisko.
Byłam dobrą matką, dzieciom niczego nie brakowało. Dobrze je wychowałam. Wychowałam też wnuki. Pomagałam jak mogłam, poświęciłam się. Zawsze na wywiadówkach słyszałam pochwały, umiałam zmobilizować córki do nauki, zdyscyplinować, więc obie skończyły studia, mają pracę, dobrze zarabiają.
Nauczyciele córek zawsze mnie chwalili za sukcesy dzieci. Nie było żadnych problemów z zachowaniem, dziewczyny znały zasady i wiedziały co mogą, a co nie.
Wnuki dzięki mnie miały zapewnioną dobrą opiekę, bo córka i zięć pracowali.
Przy ostatniej awanturze córka mi zarzuciła absurdalne rzeczy, wszystko co złe to moja wina, nie wie, że kiedyś były inne czasy. Wszystko robiłam dla jej dobra, a ona twierdzi, że ją skrzywdziłam. Bardzo ograniczyła kontakt z wnuczką.
Myślałam, że córka się opamięta, przemyśli i przeprosi i znowu będzie dobrze.
Co mam zrobić?