Kazanie podczas mszy świętej może poruszać różne tematy. Ich celem jest pomoc wiernym w zrozumieniu nauk Kościoła oraz ich zastosowaniu w życiu codziennym. Czasami jednak księża tę dowolność traktują zbyt dosłownie. Do wspomnianego powyżej zdarzenia doszło w niedzielę 6 października 2024 roku w parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Luboniu, gdy mszę świętą prowadził ksiądz Waldemar Babicz.
Sprawę politycznego kazania w Luboniu nagłośnił "Głos Wielkopolski", do którego zgłosił się jeden z wiernych uczestniczących w niedzielnym nabożeństwa. Pan Leszek dostarczył również dziennikowi nagranie, potwierdzające jego wersję wydarzeń.
(Módlmy się) o natychmiastowe uwolnienie z aresztu ks. Michała Olszewskiego i dwóch pań urzędniczek, a przynajmniej o natychmiastowy areszt i więzienie dla towarzysza Palikota i jego wspólników oskarżonych o defraudację 70 milionów złotych, abyśmy mieli chociaż namiastkę poczucia, że żyjemy w kraju sprawiedliwym i praworządnym
- mówił ks. Babicz. Przypomnijmy pokrótce, że kapłan odniósł się tu do Janusza Palikota i jego dwóch wspólników, Przemysława B. i Zbigniewa B., którzy zostali zatrzymani przez ABW 3 października 2024 roku. Były poseł usłyszał w sumie osiem zarzutów dotyczących przywłaszczenia i oszustw. Ks. Olszewski z kolei to założyciel fundacji Profeto, który przez ABW został zatrzymany w marcu tego roku. Nawiązanie do tych tematów wielu osobom wydało się niewłaściwe.
Oburza mnie to, że w kościele są poruszane tematy polityczne i jest przyzwolenie, żeby coś takiego mówić. Jak może ksiądz, który ma miłować ludzi, prosić o modlitwę o areszt? To się w głowie nie mieści
- mówił pan Leszek w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim". Okazuje się jednak, że nie jest on w tych odczuciach odosobniony, i nie chodzi tu tylko o innych uczestników mszy.
Wielkopolski dziennik poprosił o komentarz proboszcza parafii w Luboniu, ks. Przemysława Koniecznego. Duchowny przyznał, że podczas mszy prowadzonych przez niego nigdy nie doszło do takich sytuacji.
W naszym kościele nigdy nie wchodziliśmy w taką narrację. Mamy prawo się modlić za osoby będące czy niebędące w areszcie, ale nie mamy prawa, żeby wyrokować cokolwiek. Nie na tym polega nasza posługa. Jestem temu przeciwny i ubolewam nad tym
- wyznał proboszcz. Jednocześnie zapewnił, że sprawa została zgłoszona do przełożonych. Na koniec warto dodać, że nie jest to pierwszy raz, gdy ks. Babicz wypowiada się na tematy polityczne podczas mszy. W maju 2019 roku złamał nawet ciszę wyborczą, nawołując do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość oraz Marka Jurka z Kukiz'15. Wówczas zajęła się tym policja.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.