Wulkany w Polsce - temat wydaje się abstrakcyjny, a jednak nie do końca. Wulkany powstają w wyniku nachodzenia na siebie płyt litosfery, w wyniku czego powstają stożki, kopuły lub tarcze z kraterami, przez które wyrzucana jest lawa, skały i materiał piroklastyczny. Tym samym wulkany powstają wzdłuż granic płyt litosfery, tworząc swego rodzaju szlaki wulkaniczne. Obecnie na świecie aktywnych jest około 800 wulkanów, a te mieszczą się zarówno na powierzchni lądu, jak i pod wodą. Nie każde przebudzenie wulkanu musi kończyć się erupcją, jednak gdy już do niej dojdzie, sieje ona nie małe zniszczenie. Czynnych wulkanów w Europie nie ma zbyt wiele - najbardziej znanymi są zdecydowanie Wezuwiusz we Włoszech oraz Etna na Sycylii.
Gwałtowne i częste erupcje wulkanów potrafią nie tylko pustoszyć teren, ale również poprzez wyrzut gazów, siarki i innych substancji wulkanicznych, wpłynąć na zmianę klimatu. Przykładem wulkanu, który dokonał największych zniszczeń, jest Wulkan Tambora z indonezyjskiej wyspy Sumbawa. To właśnie w tych rejonach znajduje się najwięcej aktywnych wulkanów. Tambora był uznawany za wygasły, dopóki w 1812 roku nie zaczął dawać znać o swoim przebudzeniu. Wewnątrz góry usłyszeć można było dudnienie, które wskazywało na przemieszczającą się magmę, a ku górze wznosił się z wnętrza krateru popiół. Trzy lata później, czyli w roku 1815 doszło do gigantycznej erupcji. Spływająca lawa i skały w ciągu paru dni doszczętnie zniszczyły kilka miejscowości. W katastrofie zginęło 11 000 osób.
Polska posiada wiele wzniesień pochodzenia wulkanicznego. I te, choć po pozostałościach skalnych widać, kiedyś prężnie działały, dziś pozostają w spoczynku. Jeśli zaś chodzi o to, gdzie się znajdują wygasłe wulkany w Polsce, to ciągną się od Śląska poprzez Pieniny do Beskidu Sądeckiego. Największe ich skupisko znajdziemy na terenie województwa dolnośląskiego dokładniej na Przedgórzu Sudeckim. I chodź te wzniesienia nie grzeszą wielkością, to z pewnością nadrabiają ilością w stosunku do tak małego w zasadzie obszaru. Dzięki takiemu zagęszczeniu gór wulkanicznych, teren w ich obrębie nazywany jest także "krainą wygasłych wulkanów" i uważany jest za jeden w atrakcyjniejszych szlaków turystycznych. Liczy on 87 kilometrów, rozpoczyna się w miejscowości Legnickie Pola, biegnie przez Jawor, Wąwóz Myśliborski, Proboszczów i kończy się w Złotoryi. Jest to zarazem jeden z najbardziej zróżnicowanych geologicznie oraz tektonicznie rejonów w naszym kraju.
Niektórzy uważają Górę Ostrzycę za jeden z wygasłych wulkanów. Niestety to nie prawda. A w zasadzie częściowo ta teza nie pokrywa się z prawdą, gdyż Ostrzyca jest górą pochodzenia wulkanicznego. Kiedyś w tym miejscu był wulkan tarczowy, czyli stosunkowo płaska przestrzeń z kominem wulkanicznym, który po erupcji został zaczopowany zastygniętą lawą i skałami wulkanicznymi formując górę, czyli tak zwany nek.
Ostrzyca to jednak ciekawostka, ale prawdziwą atrakcją pozostałą po aktywności wulkanu jest „Róża bazaltowa" mieszcząca się nieopodal Złotoryi. Z uwagi na fakt iż skałą wulkaniczną jest bazalt, na Wilczej Górze jego słupy wokół pozostałego rdzenia wulkanicznego rozchodzą się dookoła niczym płatki kwiatu. Patrząc z lotu ptaka, układają się właśnie we wspomnianą różę. Naturalna ozdoba jest tak piękna, ze stanowi nie tylko polską atrakcję, ale i przyciąga turystów z innych części Europy.
Zobacz też: Tajemnice Dolnego Śląska. W krainie złota, miedzi i wygasłych wulkanów