Aktualnie minimalne wynagrodzenie wynosi 3490 zł brutto, o 480 zł więcej niż w roku poprzednim. Już 1 lipca pracowników czeka kolejna podwyżka. Od wtedy najniższa krajowa będzie wynosić 3600 zł brutto, co daje łączny wzrost o 590 zł w porównaniu do roku 2022. Co czeka nas w 2024? Wygląda na to, że to nie koniec podwyżek.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Zgodnie z pierwotnymi obietnicami rządu, już pod koniec 2023 najniższa krajowa miała wynieść 4000 zł. Tego terminu nie udało się dotrzymać, jednak według obliczeń Federacji Przedsiębiorców Polskich w 2024 ustawowo gwarantowany poziom płacy minimalnej wyniesie 4254,40 zł, natomiast minimalna stawka godzinowa 27,80 zł. W stosunku do tego roku będzie to wzrost o 20 proc., co oznacza, że pracownik, który otrzymuje za wykonywaną pracę minimalne wynagrodzenie, w ujęciu średniorocznym otrzyma 709,40 zł podwyżki.
Zdaniem ekspertów planowane podwyżki mogą doprowadzić do tego, że wzrośnie liczba umów innych niż umowa o pracę. Wysokie stawki mogą być dużym problemem dla pracodawców.
Zwiększenie wynagrodzenia brutto minimalnego w przyszłym roku o 700 zł miesięcznie może zaowocować tym, że będziemy mieli silne transfery pracowników w kierunku samozatrudnienia, ewentualnie umów-zleceń, jeżeli ich kwestie do tego czasu nie zostaną uporządkowane. Dlatego że to jest prawie 20-proc. wzrost minimalnego wynagrodzenia i obawiam się, że wielu przedsiębiorców będzie miało z tym kłopot
- komentuje przewodniczący FPP Marek Kowalski, cytowany przez "Infor".
Duży wzrost minimalnego wynagrodzenia wynika przede wszystkim z działania tzw. wskaźnika weryfikacyjnego, porównującego inflację prognozowaną w przeszłości z jej faktycznymi wartościami.
W teorii wskaźnik weryfikacyjny służy zrekompensowaniu pracownikom skutków inflacji w przypadku, gdyby okazała się większa, niż oczekiwano. W rzeczywistości jednak taka rekompensata nastąpiła już wcześniej, gdyż w poprzednim roku rząd ustalił znacznie wyższy poziom płacy minimalnej, niż wynikało to z algorytmu ustawowego
- przekazał Łukasz Kozłowski, ekonomista FPP, cytowany przez "Strefę Biznesu".
Zdaniem ekspertów FPP w następnym roku ceny mają zostać obniżone, gdyż nastąpi dezinflacja. W takim przypadku podwyżka minimalnego wynagrodzenia o 20 proc. jest nieadekwatna do panujących warunków. Co więcej, zgodnie z ustawą ma ona ponownie wzrosnąć aż dwukrotnie (w styczniu i w lipcu 2024).
Moim zdaniem powinniśmy się trzymać sztywnych zapisów. Mamy wyliczony wskaźnik, o jaki minimalna stawka powinna wzrosnąć, który został określony kilkanaście lat temu, i uważam, że tego powinniśmy się trzymać
- dodaje Marek Kowalski.