Ciąża trwa 9 miesięcy, dla niektórych rodziców to wciąż wydaje się zbyt mało, zwłaszcza, gdy stoją przed trudnym wyborem imienia dla dziecka. Każda propozycja kończy się wspomnieniem kogoś nielubianego lub kimś o kim chciałoby się zapomnieć, budzi złe skojarzenia lub wywołuje kłótnie nie tylko wśród przyszłych rodziców, ale nawet i dalszej rodziny. Historia Karoliny i Rafała jest doskonałym przykładem na to, jakie konsekwencje może nieść za sobą wybór nietrafionego imienia.
Karina i Rafał długo nie mogli dojść do porozumienia w sprawie wyboru dla swojego przyszłego dziecka. W końcu dziadek postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i oświadczył, że jego wnuk powinien nazywać się - Neymar. Imię wyjątkowe, niespotykane i z pewnością bardzo oryginalne. Przyszli rodzice nie znaleźli żadnych powodów na to, by się nie zgodzić. Okazało się, że niemal każdy inny kojarzył to imię z piłkarzem. Rodzice nie spodziewali się tak ogromnej lawiny hejtu od internautów, ze względu na wybrane imię.
Przyznaję, dopiero potem sprawdziłam w Internecie, kim jest ten cały znany piłkarz, ale nie zrobiło to na mnie wrażenia.
- tłumaczyła kobieta w rozmowie z sport.tvp.pl.
Wszystko zaczęło się zaraz po tym, jak lokalna gazeta w Ciborzu wydrukowała informację o tym, że Neymar przyszedł już na świat. Przez 6 lat po narodzinach chłopca, jego rodzice nieustannie mierzyli się z rosnącym hejtem w sieci. Pojawiały się coraz gorsze komentarze dotyczące jej rodziny, a zwłaszcza synka. Karina wspominała, że odwrócili się od niej nawet najbliżsi znajomi.
O moim synu źle mówiła cała Polska, setki tysięcy obcych. Znajomi, z którymi byłam trochę bliżej, odwrócili się ode mnie, kiedy ludzie zaczęli wrzucać do Internetu moje zdjęcia i zdjęcia męża.
Z biegiem czasu na szczęście sytuacja zaczęła ulegać zmianie. Nie ma już hejtu, raczek ciekawość. Zdarza się, że ktoś przychodzi i pyta czy to ten Neymar z Internetu, ale kobieta umie już wyznaczać granicę i nie pozwala sobie na brak szacunku. "Czasem pytają, czy mogą sobie zrobić z synem zdjęcia, ale zawsze zabraniam. Od czasu hejtu nie wrzucam nic z dziećmi, bo boję się, że to może wrócić. One są bowiem coraz starsze i mają już dostęp do Internetu" - wyjaśnia kobieta i ma nadzieję, że sytuacja już nigdy więcej się nie powtórzy. Nadal pamięta te wszystkie słowa, które wywoływały tyle bólu i łez.