[go: up one dir, main page]

Narodziny miłości

Przytulasz po raz pierwszy swoje nowo narodzone dziecko, patrzycie sobie prosto w oczy, maleństwo szuka piersi... To początek waszej miłości. Miłości na całe życie.

Kiedy przytulasz po raz pierwszy swoje maleńkie dziecko, przeżywasz nie tylko radość, ale istną burzę najrozmaitszych, trudnych do opisania uczuć. Dla dziecka jest to również niezwykły moment. W ciągu pierwszej godziny po narodzinach noworodek pozostaje w stanie tzw. "cichego alertu". W tym czasie we krwi dziecka jest dużo oksytocyny, nazywanej czasem hormonem miłości. Dziecko jest wyjątkowo czułe na zapach matki, na jej głos i dotyk. Można powiedzieć, że w tym właśnie momencie u dziecka następuje swoiste biologiczne "wdrukowanie się" obrazu mamy. Tak jakby odbierało komunikat: "Aha, to moja mama, to jest teraz najważniejsza osoba na świecie, jej się muszę trzymać".

Badania pokazują, że dzieci, których poród był łagodny, naturalny, niezmedykalizowany, łatwiej wchodzą w ten stan niezwykle wysokiej gotowości do nawiązywania kontaktu. Noworodek robi wrażenie bezradnego, biernego, całkowicie zdanego na naszą opiekę. Ma jednak niezwykłe możliwości komunikacyjne i jest gotów do nawiązania więzi, jeśli tylko mu się w tym nie przeszkodzi. Spokojne, ciche powitanie dziecka w jego pierwszych chwilach życia poza łonem matki to znakomite podwaliny do rozwoju zaufania, które jest niezbędne do tego, aby dziecko mogło czuć się kochane.

Na brzuchu mamy

Jeszcze nie tak dawno wierzono, że kontakt dziecka z mamą tuż po porodzie jest nie wskazany, a nawet niezdrowy. Uważano, że matka jest "niesterylna" a położone na niej dziecko może nabawić się wielu groźnych chorób. Na szczęście to już przeszłość. Dziś dysponujemy wieloma wiarygodnymi badaniami, które pozwalają sądzić, że miejsce noworodka jest przy matce. Również w Polsce udało się zmienić nawyki personelu medycznego w szpitalach położniczych. Zwykle nowonarodzone dziecko może być tuż po porodzie położone na brzuchu mamy, by mogło poczuć dotyk jej skóry, usłyszeć znane bicie serca i wyssać pierwsze krople dobroczynnej siary.

Rodzinne spotkanie

I oto jest! Po ostatnim skurczu partym czy też po zabiegu cesarskiego cięcia (jeśli było konieczne) dziecko pojawia się na świecie. Jeśli wszystko jest w porządku, może natychmiast trafić w ramiona mamy, które tak bardzo, przez tak wiele miesięcy, za nim tęskniły...

Ogrzej mnie. W sali, w której rodziłaś, jest zapewne ciepło (a w każdym razie powinno być, bo wychłodzenie powoduje wydzielanie adrenaliny, która hamuje poród). Noworodkowi musi być ciepło, bo wtedy czuje się bezpieczny. Sam nie za bardzo potrafi regulować temperaturę swojego ciała - jego mechanizm termoregulacji jest jeszcze za mało dojrzały. Dziecko szybko się wychładza i reaguje na zimno przestrachem. Poproś więc, by położna położyła nagie dziecko bezpośrednio na twoim brzuchu lub klatce piersiowej i by obydwoje was przykryła prześcieradłem lub kocem. Można to zrobić nawet wtedy, gdy pępowina nie jest jeszcze przecięta. Jeśli dziecko jest zdrowe, nie ma żadnego powodu, by przerywać takie powitanie i przytulanie "skóra do skóry". Dotyk i zapach maminej skóry to jest to, co dziecku jest w takiej chwili najpotrzebniejsze. A i ty sama czekałaś na ten właśnie moment długo!

Czuwaj nade mną. To jedna z najbardziej intymnych chwil w waszej wspólnej historii, która się właśnie rozpoczyna. Jak tylko zakończą się wszelkie niezbędne zabiegi kończące poród (narodziny łożyska, ewentualnie szycie naciętego krocza) poproście, by personel medyczny zostawił was samych z dzieckiem. To właśnie ta chwila, kiedy po raz pierwszy dotykamy maleńkich paluszków, kiedy przyglądamy włosom na główce, rysom twarzy...Ważne, żeby nikt nie mącił wam tego pierwszego, intymnego spotkania.

Popatrz na mnie. To nieprawda, że noworodek "nic nie widzi". Badania udowodniły, że to, co rozróżnia i w co się wpatruje z ogromnym zainteresowaniem, to właśnie ludzka twarz. Twoja twarz. Natura tak zaprogramowała noworodka, by szukał kontaktu z twarzą kogoś dorosłego. Dziecko najlepiej koncentruje się na twarzy, która jest w odległości ok. 30 cm od jego buzi. To nieprzypadkowe - w takiej właśnie odległości od niego znajduje się twarz karmiącej go mamy.

Nakarm mnie. Pierwszy pokarm (tak zwana siara) jest niezwykle dla dziecka cenny. Gęste krople siary zawierają najcenniejsze przeciwciała i wszystko, co niezbędne noworodkowi. Nowonarodzone dziecko, położone na brzuchu matki, tak jak inne ssaki instynktownie podpełza do piersi mamy i samo się do niej przysysa. Nie trzeba go tego uczyć - wystarczy nie przeszkadzać. Dla ciebie samej tak wczesne przystawienie dziecka do piersi również jest korzystne - pomaga obkurczać się macicy. Jeśli nie urodziłaś jeszcze łożyska, przyspieszy jego narodziny, jeśli jesteś już po tym - przyspieszy obkurczanie się rany. Jeśli z jakichś powodów nie możesz nakarmić dziecka od razu po porodzie, poproś personel, by umożliwił ci to najszybciej, jak to będzie możliwe.

Blisko, jak najbliżej

Angielskie sformułowanie "rooming in" oznacza pobyt matki i noworodka od urodzenia do wypisu we wspólnym pokoju. System ten daje dziecku poczucie bezpieczeństwa. Jest też dobrym wstępem do udanego karmienia piersią. Badania wykazały, że noworodek, który jest blisko mamy, mniej płacze i rzadziej choruje. A mama stopniowo i spokojnie uczy się odczytywać sygnały płynące od dziecka i pielęgnować je bez lęku.

Jednak system rooming in ma też swoje wady. W ankietach nadesłanych w ostatniej edycji akcji Rodzić po Ludzku wiele kobiet skarżyło się na brak wsparcia w opiece nad nowonarodzonym maleństwem ze strony personelu medycznego. Dlatego warto znać swoje prawa jako pacjentki i nauczyć się skutecznie domagać ich respektowania.

To, że dziecko jest w pokoju razem z tobą, nie oznacza, że masz być zostawiona sama sobie. Doświadczony personel medyczny powinien pomagać ci w przewijaniu i pielęgnacji dziecka, a także w karmieniu (w niektórych szpitalach są również położne laktacyjne czy konsultanci laktacyjni).

Kocham tak, jak byłem kochany

Umiejętność nawiązywania bliskiej więzi, czyli przywiązywania się, jest zaprogramowana biologicznie: małe dziecko musi znajdować się jak najbliżej swojego opiekuna, aby przetrwać. Tylko to zapewniało mu kiedyś i nadal zapewnia bezpieczeństwo. Aby przywiązanie mogło się rozwinąć, rodzice muszą reagować na sygnały wysyłane przez dziecko. Bliski związek z opiekunem pozwala dziecku osiągnąć równowagę i rozwijać się. Gdy dziecko czuje się bezpiecznie, może zajmować się innymi zadaniami rozwojowymi, takimi jak rozglądanie się, bawienie, gaworzenie. Jeśli nie czuje się bezpiecznie - całe się napina, tak jakby włączało program "muszę jakoś przetrwać".

Pierwszy długotrwały, emocjonalny związek z drugą osobą, jaki przeżywamy, to właśnie związek z mamą. Staje się on matrycą, na której budujemy wszystkie nasze bliskie związki w całym długim dorosłym życiu: z rodzeństwem, partnerem życiowym, z naszymi dziećmi.

Mama mnie przytula

Jeszcze nie tak dawno myślano, że dziecko do dobrego rozwoju potrzebuje przede wszystkim pokarmu. Słynny eksperyment Harlowa obalił to przekonanie. Okazało się, że więź między matką a dzieckiem nie opiera się tylko na zaspokajaniu potrzeb fizjologicznych: "Miłość małego dziecka nie żywi się wyłącznie mlekiem matki".

Klasyczne już dziś badania Harlowa nad małpkami rezusami dowodzą, że istotą więzi nie jest zaspokajanie potrzeby głodu, ale coś więcej - poszukiwanie bliskości, poczucia bezpieczeństwa, tworzonego na bazie przytulności, miękkości i czegoś, co naukowcy nazwali "stopniem przyjazności" .

Osieroconym małpkom zaproponowano dwie sztuczne "matki zastępcze". Jedna była druciana i miała wmontowaną butelkę. Druga była miła i pluszowa, ale nie karmiła. Małpki nie wybierały matki drucianej, chociaż to ona je "żywiła", chętnie przebywały natomiast na matce futrzanej, traktując ją jako tzw. bezpieczną bazę, dającą oparcie psychiczne i redukującą lęk.

Pierwsze godziny po porodzie nie decydują o całej relacji, jaka się rozwinie między matką a dzieckiem, są jednak niezwykle ważnym momentem dla ich więzi. Jeśli to tylko możliwe, warto zrobić wszystko, by tuż po porodzie mama mogła być razem z dzieckiem.

Butelka? Nie, dziękuję!

To ważne, by w czasie pobytu w szpitalu dziecko nie dostawało jedzenia z butelki. Ssanie ze smoczka jest o wiele łatwiejsze niż ssanie piersi i wymaga zupełnie innej techniki ssania. Jeśli noworodkowi, który dopiero uczy się prawidłowo ssać pierś, podamy butelkę (czy chociażby sam smoczek), możemy go skutecznie zniechęcić do karmienia naturalnego.

Więcej o: