Dostępność karetek jest niezwykle ważna dla sprawnej pracy ratowników i tym samym ratowania ludzkiego życia. W wielu sytuacjach szybka reakcja to podstawa, a o przeżyciu pacjenta decyduje każda minuta. To dlatego nieuzasadnione wezwanie karetki jest tak surowo karane, o czym pisaliśmy w poprzednim artykule. Okazuje się jednak, że czasami ambulans może być niedostępny, bo akurat... przewozi lodówkę. Do takiej sytuacji doszło ostatnio w Łodzi na osiedlu Retkinia.
Dwóch ratowników medycznych z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi zostało przyłapanych na transportowaniu lodówki na noszach. Następnie załadowali urządzenie do karetki. Do zdarzenia doszło w piątek 20 września 2024 roku o godzinie 14:30, a już w sobotę sprawę nagłośnił m.in. portal TuLodz. Ratownicy zostali sfotografowani przez jednego z mieszkańców osiedla Retkinia, który swoimi obserwacjami podzielił się z członkami facebookowej grupy "Łódź, Retkinia". Wiele osób było tym faktem oburzonych, zauważając, że przecież w tym czasie karetka mogła być potrzebna przy ratowaniu osoby z zawałem lub udarem. Łódzki portal poprosił o komentarz w tej sprawie Wojewódzką Stację Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Okazało się, że decyzja o transporcie urządzenia nie była z nikim konsultowana.
Z przykrością muszę przyznać, że przedstawiony na zdjęciu ambulans należy do Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Chciałbym wyrazić głębokie ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji. Zdarzenie to jednak w żaden sposób nie było konsultowane z osobami odpowiedzialnymi za pracę zespołów ratownictwa medycznego ani z dyrekcją firmy
- przekazał portalowi TuLodz.pl Adam Stępka, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Jednocześnie podkreślił, że takie działania są "absolutnie nieakceptowalne" i niezgodne ze standardami placówki. Zapowiedział również, że na poniedziałek 23 września zaplanowano spotkanie z pracownikami w celu wyjaśnienia tego zajścia. Co zatem na nim ustalono?
Jak donosi "Dziennik Łódzki", przyłapani ratownicy tłumaczyli później, że lodówkę dostali od mieszkańca bloku na Retkini w darze dla stacji pogotowia i chcieli ją przewieźć do siedziby. Niestety nie przyszło im do głowy, aby pomysł ten omówić z przełożonymi. Co ważne, są to ratownicy, którzy pracują w Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego od kilku lat, więc obowiązujące procedury powinny być im doskonale znane. Po poniedziałkowym spotkaniu z kierownictwem placówki dyrektor pogotowia, Bogusław Tyka, podjął decyzję o zawieszeniu obu medyków w wykonywaniu obowiązków. Do piątku 27 września muszą także złożyć pisemne wyjaśnienie w sprawie zdarzenia z zeszłego tygodnia.
Na koniec warto wspomnieć, że nie jest to pierwsza taka sytuacja w Łodzi. "Dziennik Łódzki" przypomina, że w przeszłości personel poradni jednej z dużych spółek medycznych na Bałutach przewoził ambulansem medycznym dywan i sprzęt potrzebny do remontu. Wtedy też media zostały poinformowane o tym przez świadka zdarzenia, ale szef spółki tłumaczył później, że karetka nie była w tym czasie wykorzystywana do przewozu pacjentów, a rzeczy po remoncie w poradni musiały być przewiezione.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.