Do sytuacji doszło w dzielnicy Lackawanna w mieście Jacksonville na Florydzie. Właściciele jednej z posiadłości od dłuższego czasu nie otrzymywali czynszu od najemców, dlatego pojechali na miejsce, by sprawdzić, co się dzieje. Kiedy wchodzili do środka, uderzyła w nich fala nieprzyjemnego zapachu, a chwilę później oczom ukazał się zadziwiający widok. W ich domu znajdowało się ponad sto psów.
Jak się szybko okazało, w środku nie było lokatorów, którzy od dwóch lat wynajmowali posiadłość. Zamiast nich, w domu znajdowało się aż 130 psów w typie rasy chihuahua. Były to nie tylko dorosłe osobniki, ale także szczenięta, a niemal wszystkie zwierzęta były w bardzo złym stanie. Sam dom również nie wyglądał najlepiej. Podłogi były pokryte odchodami, a smród był tak silny, że właściciele z trudem weszli do środka.
Kiedy przyjechaliśmy, najemców już dawno nie było, ale dom był wypełniony biegającymi psami. Sądzę, że psy mogły spędzić kilka dni bez jedzenia, więc postanowiliśmy je nakarmić, a następnie wezwaliśmy władze
- powiedzieli wynajmujący w rozmowie z portalem News4JAX.
Na miejsce wezwano policję oraz organizację Animal Care and Protective Services zajmującą się porzuconymi zwierzętami. Psy następnie zostały przewiezione do schroniska na Forest Street, gdzie zajęli się nimi weterynarze. Wszystkie czworonogi przeszły potrzebne leczenie, a każdego z nich zaczipowano. Schronisko udostępniło w mediach społecznościowych post z prośbą o adopcję psów lub chociaż znalezienie dla nich domów tymczasowych. Przed zdarzeniem organizacja miała pod opieką około 300 zwierząt, więc kolejne 130 to dla nich duże obciążenie. Wygląda na to, że post dotarł do wielu internautów, ponieważ następnego dnia przed Animal Care and Protective Services pojawiła się ogromna kolejka. Dziesiątki osób chciało zapisać się na adopcję lub tymczasowo wziąć czworonogi do siebie. Wiadomo już, że aż 70 psów pojedzie do nowych domów, jednak z adopcją trzeba się wstrzymać do czasu zakończenia leczenią lub przeprowadzenia zabiegów kastracji i sterylizacji.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.