W ramach 32. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy organizowane są liczne aukcje, jednak ta jest jedyna w swoim rodzaju. Wspomniany Fiat Seicento może pochwalić się niezwykłą historią, która - choć dziś potrafi bawić - niegdyś przysporzyła właścicielowi auta niemałych problemów. Co sprawia, że zwykły samochód stał się jednym z największych hitów tegorocznej zbiórki? Oto krótki powrót do przeszłości.
Seicento zdobyło swoją popularność - o ile tak można to nazwać - w 2017 roku. To właśnie wtedy doszło do wypadku, w którym kierujący Fiatem, 21-letni wówczas, Sebastian Kościelnik zderzył się z Audi A8 wchodzącym w skład rządowej kolumny, którą podróżowała Beata Szydło. Wskutek tego premierka doznała między innymi złamania mostka, kilku żeber oraz stłuczenia serca, natomiast "pancerne" Seicento całkowicie ochroniło swojego właściciela. Chwilę później samochód trafił na policyjny parking, gdzie stał przez kolejne kilka lat, aż do zakończenia procesu sądowego. Prawomocny wyrok zapadł w lutym 2023 roku. Właśnie wtedy Sebastian Kościelnik został uznany za winnego nieumyślnego spowodowania zdarzenia, a postępowanie zostało warunkowo umorzone. Ta historia ma swój szczęśliwy finał, ponieważ samochód został naprawiony i oklejony w barwach WOŚP-u. Wszystko po to, by mógł trafić na aukcję i wesprzeć 32. Finał Orkiestry.
Za odbudową słynnego Seicento stoi popularny mechanik i prezenter Przemysław Szafrański. To właśnie dzięki niemu samochód zyskał drugie życie i zmienił swój wygląd nie tylko na zewnątrz, ale także wewnątrz. Zdaniem Jurka Owsiaka to "samochód po przejściach", a przecież takie mają swoją duszę.
Znacie bardziej doświadczony samochód po przejściach niż słynne Seicento? Jest po diagnozie, leczeniu i rehabilitacji. Jest jak nasze płuca po pandemii, którymi chcemy się zająć po Finale. Jest piękny, kolorowy, dostał niesamowitej, pozytywnej energii i mam nadzieję, że ten samochód zapomni o tych złych, niedobrych, traumatycznych chwilach, których doświadczył. Od dzisiaj, od teraz, jest częścią mega optymistycznego przekazu Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
- napisał Owsiak na Facebooku. Poza podstawowymi naprawami Fiat otrzymał również nowe felgi oraz tapicerkę, która przypomina swoim wyglądem zewnętrzną okleinę.
Został mega pięknie odrestaurowany. Tapicerka, zagłówki, fotele, podłokietniki - każdy detal w naszych kolorach. Piękna okleina, felgi, a do tego jeszcze system nagłośnieniowy i dodatkowo wypakowany super narzędziami
- czytamy w opisie aukcji.
W opisie aukcji licytujących zapewniono również, że auto jeździ bez zarzutu i jest w pełni sprawne. Seicento posiada ważne badania techniczne i ubezpieczenie, a jego historia sprawia, że z pewnością będzie najbardziej unikatowym autem na polskich drogach.
Z dumą mogę napisać, że samochód jest powypadkowy!
- dodaje organizator. Aby jednak stać się jego właścicielem, trzeba się nieźle szarpnąć. Na ten moment (23.01.2024 r.) w aukcji bierze udział aż 35 osób, a aktualna cena przekroczyła kwotę 100 tys. złotych. W walce o ten ikoniczny pojazd można wziąć udział do 8 lutego 2024 r.
Wystawiam to pancerne Seicento na aukcji na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, aby wesprzeć szczytny cel i pomóc potrzebującym. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy dedykowany będzie zakupowi sprzętu do diagnozowania, monitorowania i rehabilitacji chorób płuc pacjentów na oddziałach pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych. Dlatego zachęcam Was do licytowania i dołączenia do tej akcji. Niech z czegoś złego, co miało miejsce 7 lat temu, powstanie coś dobrego
- zachęca właściciel auta Sebastian Kościelniak.