Relacje Huberta Urbańskiego i Michała Wiśniewskiego nigdy nie należały do przyjaznych. Już nieraz od obu panów można było usłyszeć ostre słowa o sobie nawzajem. Teraz po raz kolejny Urbański opowiedział o ich skomplikowanej relacji. Oj, nie było miło.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Michał Wiśniewski miał swój autorski program, który nosił nazwę "Jestem, Jaki Jestem". To show było emitowane na antenie telewizji TVN w latach 2003-2004. Polegało ono na tym, że fani mogli oglądać codzienne życie celebryty, w którym, nie ma co ukrywać, nie brakowało kontrowersyjnych scen. Cały program miał opierać się na tym samym wzorze, co amerykańska produkcja "Rodzina Osbourne'ów", która realizowana była w 2002 roku. Show Michała Wiśniewskiego doczekało się dwóch sezonów, z czego pierwszy prowadzony był przez Huberta Urbańskiego, drugi natomiast przez Andrzeja Sołtysika. Pod koniec każdego tygodnia można było obejrzeć "Jestem, jaki jestem RING", kiedy to główna gwiazda show mogła obejrzeć podsumowanie swojego tygodnia. Właśnie podczas takiego "Ringu" doszło do spięcia pomiędzy piosenkarzem znanym z zespołu Ich Troje a Hubertem Urbańskim. Panowie zaczęli wówczas rozmawiać o wzajemnych relacjach.
Jeżeli jest tu jakiś człowiek, który zrobił ten program dla kasy, to byłeś ty
- zarzucał wtedy Wiśniewski, przy okazji dodając, że od wielu osób otrzymał informacje, że sam Hubert Urbański się nim po prostu... brzydzi. Postawiony w świetle reflektorów gospodarz odpowiedział mu:
Czego ty się Michał spodziewałeś? Żebym był twoim przyjacielem?
Mimo że upłynęły lata od sporu pomiędzy panami, ich relacje wciąż pozostają zimne jak lód. Niedawno w podcaście "Podcastex", gdzie gościem był nie kto inny jak właśnie sam Hubert Urbański, padło pytanie dotyczące relacji pomiędzy nimi.
'Uciążliwe' to chyba jest najwłaściwsze słowo
- powiedział Urbański. Na tym jednak nie skończyła się rozmowa ze znanym prezenterem. Wspominał również gwiazdora w tych ostrych słowach:
Tak jak rozkapryszony pięciolatek, co może ustawić całą rodzinę w całym domu. I trochę tak było. [...] Wszystkich nas to przeczołgało, bo to było momentami nieznośne. No ale było. Nie można było wyjść z tego basenu w trakcie. Trzeba było dokończyć turnus.
Pokazuje to, że mimo upływu niemal 20 lat, relacje panujące pomiędzy tą dwójką wcale się nie ociepliły.