Sprzątanie mieszkania jednych relaksuje, a innych doprowadza do szału. Myśląc o stosie niepotrzebnych przedmiotów, pamiątek i ozdób, które zalegają w domu na półkach, oraz o tym, że będzie trzeba je zdjąć, wytrzeć z kurzu i ponownie poukładać, można się mocno zniechęcić. Z tego względu eksperci od sprzątania wymyślają różne metody, które mają pomóc nam w uporaniu się z domowymi pracami. Niedawno rozpowszechniono sposób Marie Kondo, według którego powinniśmy się otaczać jedynie tymi przedmiotami, które są nam niezbędne do codziennego funkcjonowania. Podobną filozofię przyjmują Szwedzi. Ich metoda sprzątania "po śmierci" zupełnie zmienia oblicze wiosennych porządków.
Wiosna zbliża się wielkimi krokami, a to oznacza, że niedługo weźmiemy się za domowe porządki. Nim chwycisz szmatki i odkurzacz, zacznij od uporządkowania przedmiotów, jakimi się otaczasz. Jeśli sama myśl o segregowaniu ubrań, pamiątek i grantów w zakurzonych kartonach przyprawia się o mdłości i nie umiesz rozstać się z niektórymi rzeczami, do których masz sentyment, skorzystaj ze szwedzkiej metody sprzątania "po śmierci". Na czym to właściwie polega? Po raz pierwszy sposób ten został opisany przez Margaretę Magnusson, autorkę książki "The Gentle Art of Swedish Death Cleaning: How to Free Yourself and Your Family from a Lifetime of Clutter", która została bestsellerem "New York Times'a". W swoim poradniku kobieta zachęca osoby starsze do oczyszczenia domu z przedmiotów, które przytłoczą innych członków rodziny po ich śmierci. Zwykle gdy odchodzi ktoś bliski, rodzina musi uporządkować jego mieszkanie. Przez lata można zgromadzić masę rzeczy, które na co dzień są zupełnie niepotrzebne i tworzą jedynie zbędny chaos. Szwedzka metoda sprzątania nie dotyczy jednak tylko starszych osób. Każdy może zorganizować swoje mieszkanie na wypadek ewentualnego odejścia. To praktyczne rozwiązanie, które nawet jeżeli nie planujemy żegnać się ze światem, pomoże nam w ogarnięciu mieszkania.