Belgrad, jako stolica Serbii, jest pełen turystów, w związku z czym ma do zaoferowania wiele miejsc noclegowych. Jeden hotel cieszy się jednak szczególną renomą. Choć od lat nie przyjmuje gości, to dzięki swojej wieloletniej historii stał się wyjątkową atrakcją. Niestety wkrótce może zniknąć. Właśnie zapadła decyzja o rozbiórce tego obiektu. Mieszkańcy miasta są zbulwersowani.
Historia hotelu Jugosławia rozpoczęła się 31 lipca 1969 roku. Tego dnia odbyło się uroczyste otwarcie obiektu przez Rudiego Kolaka, prezesa Jugosłowiańskiej Izby Handlowej. Od samego początku budynek był uważany za luksusowy, ponieważ znajdowały się w nim ogromne apartamenty z kosztownymi obrazami oraz złotymi i srebrnymi zastawami stołowymi. W środku wisiał nawet największy żyrandol na świecie, zaprojektowany i wykonany przez Swarovskiego w rok otwarcia. Składał się z 40 tysięcy kryształów, 5000 żarówek i ważył 14 ton. Nic zatem dziwnego, że w hotelu często meldowali się znani na całym świecie gwiazdorzy, a nawet monarchowie. Wśród najsłynniejszych gości można wymienić między innymi byłych prezydentów Stanów Zjednoczonych Richarda Nixona i Jimmy'ego Cartera, królową Elżbietę II, Neila Armstronga, Tinę Turner czy belgijskie oraz holenderskie rodziny królewskie.
Pierwsze problemy pojawiły się w 2006 roku, kiedy zamknięto hotel Jugosławia, a w jego miejscu, na połowie zajmowanej powierzchni, utworzono trzygwiazdkowy Hotel Garni. Obiekt ten działał jednak do września 2024 roku, bowiem kilka miesięcy wcześniej zabytkowy budynek został zakupiony przez grupę Marriott International. Mogłoby się wydawać, że jedna z największych na świecie firm hotelarskich przywróci obiektowi dawną świetność i zajmie się jego remontem. Niestety nic bardziej mylnego. Sieć podjęła właśnie decyzję o całkowitej rozbiórce budynku. Jednym z czynników, jakie na to wpłynęły, ma być częściowe zniszczenie hotelu podczas bombardowania Jugosławii przez wojska NATO w 1999 roku. Ponadto stan obiektu od lat się pogarsza. Wnętrza nie zachwycają już luksusowym wykończeniem, tylko straszą połamanymi meblami i graffiti na ścianach. Mimo tego mieszkańcy Belgradu są oburzeni decyzją firmy. Część z nich oznajmiła w mediach społecznościowych, że będzie walczyć o zachowanie budynku.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.