O wpływie spożywania jajek na ludzi, pisaliśmy już w poprzednim artykule przy okazji tegorocznej Wielkanocy. W świątecznym okresie wielu Polaków zjada więcej tych przysmaków ze względu na tradycję, ale doktor Nick Norwitz pobił chyba wszystkie wielkanocne rekordy. Zdobył on już stopień doktora w dziedzinie metabolizmu ludzkiego mózgu na Uniwersytecie Oksfordzkim, a obecnie kończy doktorat medyczny na Uniwersytecie Harvarda. W wolnych chwilach natomiast prowadzi swój kanał na YouTubie, gdzie zamieścił nagranie poświęcone swojemu "jajecznemu" eksperymentowi.
Wspomniane nagranie Norwitza szybko przyciągnęło uwagę internautów i mediów, m.in. portalu New York Post. Informacja o zjedzeniu 720 jajek w ciągu miesiąca robi faktycznie wrażenie. Oznacza to, że mężczyzna zjadał średnio jedno jajko co godzinę, spożywając tym samym w sumie 133 200 miligramów cholesterolu. Co ciekawe, Norwitz na początku swojego eksperymentu przyjął hipotezę, że nowa dieta nie podniesie jego poziomu cholesterolu LDL (o niskiej gęstości), znanego powszechnie jako "zły cholesterol". Okazało się, że założenie to było słuszne, a nawet poziom ten się obniżył. Co więcej, w pewnym momencie spadek był dość drastyczny. W pierwszym tygodniu wyniósł dwa procent, ale w ostatnich dwóch tygodniach było to aż 18 procent. Odpowiedzialna była za to drobna modyfikacja w diecie, choć liczba spożywanych jajek się nie zmieniła. O co zatem chodziło?
Po pierwszych dwóch tygodniach trwania eksperymentu Norwitz zaczął dodatkowo spożywać 60 gramów węglowodanów dziennie. Ujawnił, że były to m.in. owoce, takie jak jagody, banany czy truskawki. Wyjaśnił również, że to właśnie węglowodany spowodowały nagły spadek cholesterolu, ponieważ organizm zaczął wykorzystywać je jako energię. U osób stosujących dietę niskowęglowodanową poziom LDL ma tendencję do gwałtownego wzrostu, co wynika z faktu, że organizm jako energię spala tłuszcz. Wprowadzenie do diety węglowodanów daje zatem skutek odwrotny. Jest to związane z procesami zachodzącymi w jelitach i wątrobie, gdzie odpowiednie receptory i hormony sygnalizują potrzebę regulacji produkcji LDL.
Norwitz przyznaje, że zdecydował się na swój "szalony" eksperyment, aby wywołać dyskusję na temat informacji dietetycznych napływających do nas z mediów społecznościowych. Wiele z tych komunikatów jest przejaskrawionych i często powinniśmy podchodzić do nich bardziej krytycznie. Doktorant podkreśla także, że ludzki metabolizm to obszar, który wciąż wymaga uwagi naukowców i wielu badań, które pomogą nam lepiej zrozumieć jego działanie. Na koniec należy zaznaczyć, że podobne eksperymenty nie powinny być przeprowadzane w warunkach domowych przez niedoświadczone osoby, a jeśli niepokoi nas nasz poziom cholesterolu, najlepiej będzie skonsultować się w tej sprawie z lekarzem.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.