Sentinel Północny wydaje się być rajem na ziemi. Jego subtropikalne lasy i otaczające go rafy koralowe tworzą naturalną fortecę przed intruzami. Mimo że jest on częścią indyjskiego archipelagu Andamanów i Nikobarów, jego mieszkańcy cieszą się pełną autonomią, żyjąc w sposób, który nie zmienił się znacząco od ostatnich 60 tysięcy lat. Rząd Indii, uznając ich suwerenność i pragnienie izolacji, zakazał wstępu na wyspę, tworząc buforową strefę o promieniu trzech kilometrów.
Sentinel Północny prezentuje się z lotu ptaka jak typowa wyspa znajdująca się na Oceanie Indyjskim lub Spokojnym. Zajmuje powierzchnię 72 kilometrów kwadratowych. W całości jest pokryta subtropikalnymi lasami liściastymi. Otaczają ją rafy koralowe, które pełnią funkcję naturalnego muru obronnego. Brakuje tu zarówno naturalnych, jak i sztucznych przystani. Wyspa to częścią archipelagu Andamanów i Nikobarów. Położona w Zatoce Bengalskiej ma kształt zbliżony do kwadratu. Od 1947 roku, kiedy to Indie przejęły nad nią kontrolę administracyjną, mieszkańcy cieszą się pełną autonomią. Władza respektuje ich pragnienie izolacji i chronią przed zewnętrznymi wpływami. Dowodem na to jest prawny zakaz wstępu na wyspę ustanowiony w 2005 roku, obejmujący także strefę buforową o promieniu trzech kilometrów od jej brzegów.
Kontakty z mieszkańcami Sentinelu Północnego były rzadkie i często tragiczne. Historyczne próby zbliżenia kończyły się agresją ze strony tubylców, którzy zdecydowanie dawali do zrozumienia, że nie życzą sobie obcych na swoim terytorium. Niektóre źródła twierdzą, że to Marco Polo jako pierwszy dotarł na wyspę. Miało to mieć miejsce w 1296 roku. Brakuje jednak wiarygodnych dowodów potwierdzających tę wizytę. Pierwsze niezbite świadectwo obecności ludzi na tym terenie pochodzi z 1771 roku. Światła na Sentinelu zauważyli Brytyjczycy. Andamany zostały formalnie uznane przez Wielką Brytanię za odkryte w 1798 roku, co zapoczątkowało kolonizację regionu. W 1867 roku, po rozbiciu się brytyjskiego statku u wybrzeży wyspy, załoga została pojmana przez tubylców, ale szybko ich odbito dzięki misji ratunkowej. W 1880 roku, brytyjska wyprawa badawcza, prowadzona przez oficera marynarki Maurice'a Vidala Portmana, dokonała kontrowersyjnych i etycznie wątpliwych działań, włączając w to porywanie mieszkańców wyspy do "celów naukowych". Działania te w znacznym stopniu przyczyniły się do późniejszej wrogości Sentinelczyków wobec intruzów. Dzieci i starsze osoby, zostały przetransportowane do Port Blair na Andamanach, co zakończyło się tragedią. Staruszkowie zmarli, narażeni na nowe choroby, a dzieci zostały zwrócone na wyspę z drobnoustrojami, które mogły zagrozić całej populacji.
Historia Sentinelu Północnego pozostaje mglista aż do lat 60. XX wieku. W roku 1967 indyjski antropolog Triloknath Pandit podjął próbę zbliżenia się do mieszkańców wyspy. Co prawda nie udało się doprowadzić do bezpośredniego kontaktu z tubylcami, gdyż ukryli się oni przed przybyszami, ale dzięki znalezionym śladom udało się zdobyć wgląd w warunki ich życia. W 1974 roku zespół z National Geographic przybył na te tereny z prezentami. Wyspiarze przyjęli ofiarowane kokosy, ale pierwsza próba filmowania zakończyła się ostrzałem z łuków. Mimo to udało się zarejestrować krótki materiał wideo, który później wykorzystano w dokumencie o zaginionych plemionach świata. Pandit powrócił na wyspę w 1991 roku. Wówczas to po raz pierwszy Sentinelczycy zbliżyli się do gości bez broni. Podobna ekspedycja miała miejsce w 1994 roku. Indyjski antropolog i jego zespół ponownie zostawili na wyspie kokosy, noże i inne prezenty. Zostały one jednak przez mieszkańców zignorowane lub zniszczone. Wszelkie próby zbliżenia do tubylców w kolejnych latach, w tym po trzęsieniu ziemi w 2004 roku, kiedy to w pobliże wyspy wysłano helikopter ratunkowy, były konsekwentnie ignorowane przez miejscowych, którzy ostrzegali przybyszów strzałami w powietrze, że nie życzą sobie ich obecności na swoich terytoriach.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.