Już przez przeszło sto lat Polacy objadają się rogalami świętomarcińskimi 11 listopada każdego roku. Jest to słodka i długa tradycja. Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę z tego, że istnieje inny zwyczaj związany z dniem świętego Marcina - sporo starszy, ale wciąż tak samo pyszny.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Tradycja obchodów dnia Świętego Marcina została zapoczątkowana we Francji, czyli miejscu, gdzie żył i zmarł. Liturgiczne wspomnienie świętego przypada na 11 listopada, czyli na dzień jego pogrzebu. Jest to również ważne święto rolników, ponieważ właśnie w jego okolicach wstrzymywano wszelkie prace gospodarskie. Nie tylko oznaczało to pełne spichlerze, ale również utłuczone gęsi i beczki pełne młodego wino. Od tego dnia nie tylko szlachta, ale i chłopstwo mogło się już tylko cieszyć plonami. Nic dziwnego, że wielu uznawało to za okazję, by ostatni raz, przed rozpoczęciem postu adwentowego, porządnie pobiesiadować. Wówczas na stoły trafiały liczne dania z gęsi i wino. Jak donosi portal Sukces, biesiady były łączone z wróżbami z gęsich kości. W miarę kiedy 11 listopada zaczynał się coraz mocniej kojarzyć ze Świętym Marcinem, gęś i beczki pełne trunków przylgnęły do niego jako główne atrybuty. Święty Marcin jest bowiem patronem wielu grup społecznych i zawodów, między innymi: właścicieli winnic, żołnierzy, dzieci czy karczmarzy.
Z Francji tradycja radosnego i biesiadnego celebrowania dnia Świętego Marcina rozprzestrzeniła się na większość krajów Europy. Dosięgnęła niemal wszystkich miejsc, gdzie produkowane jest wino. Obecnie uroczyste święto patrona Marcinów obchodzone jest w Austrii, Niemczech i na Węgrzech, jak również w krajach słowiańskich. Tradycja ta wciąż ma się świetnie na przykład w Czechach, Słowacji i Chorwacji, a od pewnego czasu również w Polsce, gdzie z roku na rok powstaje coraz więcej winnic. Niektóre miejscowości organizują specjalne lokalne festiwale, a duża część restauracji tego dnia oferuje specjalnie przygotowane menu z gęsiną i wyselekcjonowanymi trunkami.