midds
17.12.18, 18:51
Sytuacja z dzisiaj.
Zdarzył mi się niedawno przykry wypadek i złamałam kręgosłup, obecnie jestem w gorsecie ortopedycznym. Miałam mieć dzisiaj tylko jedne zajęcia wieczorem, staram się oszczędzać ale nie mogę sobie pozwolić by w ogóle nie pracować. Specjalnie dla tej jednej osoby sprzątałam gabinecik, myłam głowe, kładłam makijaż. Jak się domyślacie te codzienne czynności dla osoby z peknietym kregosłupem są nie lada wyzwaniem, obecnie mam problem nawet samodzielnie założyć skarpetki.
Sześć (!) minut przed spodziewaną lekcją esemes - zajęcia odwołane, panu wypadło coś nie cierpiącego zwłoki.
Teraz pytanie - zastrzelić faceta czy siebie? Idę wziąć coś na uspokojenie, mam nadzieje że nie wejdzie w reakcje z przeciwbólowymi.