[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia

06.07.07, 20:44
Chcialabym znalesc osoby ktore przezyly koszmar w kl.naPOLNEJ .czy sa osoby
ktore stracily dziecko miedzy innymi przez lekarzy w klinice . W moim
przypadku oni przyczynili sie do straty mojej coreczki i dodali jej cierpien a
ja sama ledwo wyszlam z tego zywa. wiedzieli ze mialam zatrucie ciazowe i ze
dziecko ma wade serca a popelnili najwiekszy blad jaki byl tylko dopuszczalny
.Amianowicie wstrzymywali mi porod przez 3 doby, nie wpisali w kartoteke ze
mam rodzic tylko przez CC ,urodzilam sama ,nafaszerowali mnie lekami i
kropluwkami ktore zle wplynely na moje dziecko. dowodem tego jest wielkie
zdziwinie kardiologa ktory widzial dziecko w brzuchu i dobrze rokowal.ORAZ
KONSYLIUM jakie zorganizowali na moj temat .i to ze jak wiuzl mnie korytarzem
maz to dziwnie wszyscy lekarze odwracali wzrok!!!!!!! jezel kturas z was
przezyla cos podobnego to PROSZE OPISZCIE TO. ASIA
Obserwuj wątek
    • sandrap5 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 15.07.07, 12:25
      Jestem z poznania pierwszą ciążę miałam prowadzona przez poradnie patologi
      ciązy na polnej.teraz mam lekarza ze Swarzędza ale już 4 razy leżałam na Polnej.
      W oby dwóch ciążach krwaiłam a potem hamowano mi przedwczesny poród. Pierwsza
      córak urodział sie w 36 tyg. poza chwilowymi zaburzeniami oddychania i
      patologiczna żółtaczką( 10 dni pod lampami nic jej nie było.)Obecnie ten sam
      problem tylko że juz 37tydz skończyłam. mam nadzieje że doczekam do szczśliwego
      rozwiązania.Ale polityka tego szpitala jest fatalna. mimo że krwawiłam
      wypisywali mnie po tygodniu wracałam znowu to chyba cud że donsiłam te ciąże. W
      obecnej ciazy w 26 trafiłam na porodówke z regularnymi skurczami. Zachamowali
      przewiexli na oddział a tam zero opieki takiej od serca. I jescze do mnie
      pretensje co ja sobie wyobrazam że dziecko jest skrajnie niedorozwiniete. Po 5
      dniach puścili mnie do domu mimo iz na sali lezała konieta która miała taki sam
      probl;em i lezała kilka tygodni tylko dlatego ze miała lekarza z tego szpitala.
      W 28 znowu trafiłam na porodówke tez udało sie zachamować poród trafiłam na ten
      sam oddaiał a lekarzom dosłownie kopary poodadaly i zdziwieni że znowu u nich.
      Wtedy trzymali mnie juz 2 tygodnie. jeszcze miedzy jednym a drugim epizodem
      byłam u swojej lekarki która była oburzona postawą tych lekarzy.Kilka razy
      byłam na izbie przyjęc zawsze odsyłali do domu. I pierwsze ich pytanie było kto
      jest moim lekarzem. Wczoraj tez byłam bo odstawiłam fenoterol i miała skurcze
      co 10 min. stwierdzili ze rozwarcie sie nie pogłebia i puscili do domu. jak
      zaliłam sie na słabe ruchy dziecka to zrobili usg. dopatrzyli sie ze mama mało
      wód. W końcu przyszedł drugi izrobili test meninga ostatecznie maluszek dostał
      8 pktów i kazali isc do domu!!!! Nie zatrzymali na obserwcji. Jutro jade do
      swojej gin zobaczymy co ona powie.I piowiem ze wcale nie jest prywatnym
      lekarzem normalnie z NFZ ale ma serce do pacjentek.

      Jeżeli chodzi o pród to wspominam go tylko dobrze bo miałam wlasna opłacona
      położna. Ale ni obyło sie beż komplikacji. lekarz palant połżył mi sie na
      brzuchu i wycisna mi córke. Dziecko ok. Ale ja dostałam krwotoku i musiała mieć
      transfuzje. A po porodzie naie miała zadnej opieki bo córka trafiła na oddział
      noworodkowy. Więc dla nich nie byłam pacjetką!!!

      Jedyny plus polnej to doskonałay oddział noworodkowy i tan opieka fantastyczna.
      Dlatego zdecydowałam sie tam rodzic. zreszta z tak patologiczna ciaza nie miała
      wyjścia.

      jest mi naprawdę przykro z twojego powodu. mamy XXI w a z powodu niekompetencji
      spotkała Ciebie taka strata. Napewno nie do opisania i niewyobrażam sobie co
      czujesz ale walcz o swoje prawa. Napisz czy zamierzasz cos z Tym zrobić czy nie
      masz siły.

      I nie rezygnuj ze starań o maleństwo.

      Sandra
    • mama38 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 18.07.07, 18:27
      W 2004 roku trafiłam na Polną z pekniętym pecherzem i wylewającymi sie wodami w
      24 tc. Posiew zrobiony po przyjęciu nie ujawnił obecności bakterii. Po czterech
      dniach pobytu na oddziale porodowym znalazlam się na oddziale połozniczym z
      nadal zamknieta szyjką i bez skurczy. na oddziale zrobiono mi raz na poczatku
      CRP. Wynik był ok. Po 2, 3 dniach pobytu kolor wód zacząl się zmieniać. Lekarze
      nie reagowali. Mialam caly czas podawany osłonowo antybiotyk. potem nastapiły
      pierwsze skurcze, spędzilam noc na porodówce pod silnym wlewem Fenoterolu.
      Wyciszyli mnie, podali lek na rozwoj pęcherzyków plucnych i zwieziono na
      oddział. Kolejna noc powtórka i znow zatrzymano akcję. Po paru godzinach
      odpoczynku zaczęlo sie znowu i w końcu urodziłam synka siłami natury- 790g 3
      punkty w Apgar w 26 tc. Ja wiem że zatrzymuja takie porody żeby dziecko było
      jak najdlużej w brzuchu ale wiadomo że w takiej sytuacji bardzo szybko
      dochodzi do zakażenia. Dlaczego tego nie monitorowano? Dlaczego wczesniej nie
      zrobiono cesarki jak było wiadomo że juz jest źle? Dlaczego na sali porodowej
      nie było inkubatora dla mojego synka? Dlaczego dopuszczono żeby urodził się w
      cięzkim zakażeniu, które po krótkim 25 dniowym pelnym bólu zyciu doprowadzilo
      do smierci mojego dziecka? Nie znam odpowiedzi. Moze jedyna jest to, że nie
      miałam tam swojego lekarza. Ze nie daliśmy nikomu w łapę żeby zasłużyc na
      lepszą opiekę? Ze jeszcze mając dziecko w brzuchu nikt w tym szpitalu nie dawał
      mu szans? Te pytania pozostana we mnie do końca zycia
      Ania
      • sandrap5 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 20.07.07, 17:28
        No i to jest polityka tego szpitala trzeba tam miec swojego lekarza lub nieźle posmarować. w moim przypadku zachamowali dwa razy poród w 26 i 28 tyg. Więc nie powinnam narzekać ale to jak mnie traktowali jak między soba szeptali jak wyłam i prosiłam by ktos mi cos powiedział nigdy nie zapomnę. Wspułczuje Wam bo nie straciłam dziecka i nie wiem co czujecie. Ale ten szpital charakteryzuje sie podobno fachowością!!! Ale trafia ona na nielicznych.
        • zorka7 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 20.07.07, 21:19
          Wrócę z wakacji (właśnei się pakuję) i też dorzucę swoje 3 grosze...
          sad
    • 22097adrian Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 20.07.07, 21:42
      CZesc dziewczyny nie sadzilam ze ktos odpowie na moj temat .W tej chwili
      przezywam nowy etap w zyciu jestem w 5-tygodniu ciazy i bardzo sie boje o moje
      trzecie dziecko .Napewno nie chce wrcac do POZNANIA na jakie kolwiek badania
      .MYSLALAM KIEDYS O naglosnieniu tej sprawy ale oni chyba to wyczuli i jestem
      pewna ze te wszystkie wady wykryte na sekcji zwlok u mojej coreczki ktore mi
      wpisano po jej smierci nie byly prawdziwe .GENETYCY nie umieli wyjasnic nam skad
      sie wziely te wady skoro kariotyp dziecka byl prawidlowy .wiem ze miala chore
      serduszko ale i od tego powiekszona watrobe ale to co oni powypisywali to bylo
      nie mozliwe sam kardiolog nie wiezyl a widzial moja coreczke co tydzien jeszcze
      w brzuchu na eho cerca .czekalismy na wtniki sekcji 2-miesiace nie sadzicie ze
      to troche za dlugo .Te wyniki zbily nas z tropu a chcielismy zrobic rozglos
      .teras staram sie wyciszyc i wieze ze uda mi sie urodzic zdrowego dzidziusia
      .chcialabym kiedys wrocic do tej sprawy ,jakby bylo nas wiecej i zrobic tym
      KONOWALOM afere w telewizjii!!!!!!!!!! DZIEKUJE ZA ODZEW DZIEWCZYNY -ASIA
      • u.too Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 21.07.07, 17:41
        Asiu, jeżeli chcesz dochodzić sprawiedliwości to poradź się dobrego
        specjalisty, ponieważ kariotyp prawidłowy nie wyklucza wad wrodzonych nawet
        letalnych. Informuje tylko o tym,że dziecko miało typową dla dziewczynki (lub
        chłopca) liczbę chromosomów. Kariotyp informuje o chorobie wtedy gdy np jak w
        zespole Downa liczba chromosomów jest nietypowa. Genetyk wyjaśnił Ci tą kwestię
        bardzo nierzetelnie. Poza tym w naszym kraju jest naprawdę niewielu lekarzy na
        których diagnozach z usg można się opierać. Czy na pewno ten o którym mówisz to
        jeden z nich - nie wiem. Natomiast na polnej na impertynecje personelu można
        się natknąć nawet mając lekarza z tego szpitala prowadzącego w ciaży. To
        kwestia ludzi pracujących na dyżurze, a nie ogólnie. Wiem z własnego
        doświadczenia.
      • anna1008 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 21.07.07, 18:50
        Asiulka - wycisz się kochanie, zajmij się dzidziusiem pod sercem, córeczce już
        i tak nie pomożesz a denerwując sie szkodzisz maleństwu.
        Spokojnie, wiem, że to bardzo boli i masz żal, ale nosisz nadzieję i dbaj o
        siebie. Postaraj się poszukac lekarza, któremu zaufasz i myśl pozytywnie.
        Trzymamy kciuki na tym forum.

        Dla córuni (***)
        • u.too Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 22.07.07, 23:58
          Asiu, chciałm tylko jeszcze dodać,że szczególnie jeśli coś wskazywało na
          problemy ze zdrowiem dzidzi lekarze powinni ułatwić jej przyjście na świat.
          Jeśli zachowali się inaczej żeby tego dowieść musisz użyć tylko argumentów nie
          do podważenia.
          Tak jak anna1008 życzę Ci najlepszego.
          • 22097adrian Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 24.07.07, 10:15
            dzieki dziewczyny za pocieszenie . Bol zawsze pozostanie w moim sercu i brak
            mojej coreczki ,teraz staram sie wyciszyc i skupic na obecnej ciazy .CHciala
            bym ostrzec dziewczyny ktore maja zamiar rodzic na POLNEJ -powinny miec tam
            swojego lekarza .TRZYMAJCIE KCIUKI ZEBY UDALO MI SIE SZCZESLIWIE DOCZEKAC
            ZDROWEGO BOBASKA!!!!!!!!!!!!!!!
            • sandrap5 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 27.07.07, 20:34
              własnie minął 39 tydzień ciąży wyladowałm na Polnej ze skurczami ale mnie przyjęli bo porodówka była zamknięta mimo iz lecze się w ich poradni patologi ciąży i 4 razy u nich leżałam na oddziałach w tym dwa razy hamowali przedwczesny poród. po prostu wywalili na zbity pysk. trafiłam na Engla tam niestety było jescze gorzej 12 godzin porodu 3 cm rozwarcia i nagle akcja się zatrzymała a lekarze stwierdzili żr nie będą przyspieszać porodu. Chodze do szpitala na kontrole ktg. Po ostatnim wysłali mnie na porodówkę do innego szpitala znowu ich była zamknięta. Tym razem pojechalam do raszei i chyba znalazłam szpital w którym chcę rodzić. jestem napawdę negatywnie nastawiona do polnej. trakyuja Ciebie gorzej niz zwierzaka w klinice weterynaryjnej.

              Zycze Tobie duzo spokoju i wytrwałości dla maleństwa w brzuszku.


              Zreszta zauważyłam kto ma swojego prywatnego lekarza i zapłaci to ma wszystko!!!!Gdziekolwiek w jakimkolwiek szpitalu. jak masz lekarza z NFZ to juz na nic nie zasługuje

              Pozdrawiam
              • 22097adrian Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 28.07.07, 13:28
                CZesc SANDRA czytalam ostatnio na forum lekarze i szpitale ze na POLNEJ nie
                przyjmuja nikogo do porodu bo jest przepelnienie .Jak mowisz sprobuj do
                RASZEIIbo pisalo ze tam nie robia takich problemow .Zycze ci duzo szczescia i
                zebys trafila na dobra ekipe lekarzy i poloznych , ja po moich przejsciach chyba
                bede chciala rodzic z mezem a jak sie nie uda bo pracuje za granica ta wykupie
                sobi opieke poloznej i bede rodzila w PILE tu rodzilam pierwsze dziecko i bylam
                zadowolona , w drugiej ciazy bylam zmuszona rodzic na POLNEJ . odezwij sie jak
                urodzisz bobaska .Trzymam za was kciuki !!!!!! DUZO ZDROWKA I SZCZESCIA. ASIA
      • sandrap5 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 30.07.07, 22:33
        ja nadal się kulam ale jeszcze duzo przed mna okazuje sie że mam bardzo złe wyniki moczu po badaniu usg w nerkach wykryto jakieś złogi lub torbiele. natychmiast musze iść do urologa. A tak ślicznie się zapowiadało. dzieki za wsparcie. A jak Ty się czujesz i twoje malństwo!!!
    • 22097adrian Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 28.07.07, 13:35
      MAM NADZIEJE ZE W RASZEII LEPIEJ CIE POTRAKTUJA I BEDZIESZ SZCZESLIWA ZE SWOIM
      BOBASKIEM!!!!!PA PA
      • sandrap5 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 29.07.07, 18:19
        dzieki za wsparcie tak sie wkurzyłam żeby nie użyć gorszego słowa na Polna że nie chce tam rodzic. Smieje się że urodzę drugie dziecko tam gdzie sama rodziłam się!!!! Szukam tylko połoznej pierwszy poród miałam ze swoja położńa i dobrze wspominam ale jak nie znajdę to jakoś przeżyje. Dzis już 39+2 dni. # sierpnia mija termin. Czekam z niecierpliwością.
        • 22097adrian Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 29.07.07, 20:13
          czesc SANDRA badz dobrej mysli bedzie dobrze ja tez sie boje ale mosimy byc
          dobrej mysli!!!!!!!!!!!!! BEDA FAJNE zdrowe bobaski zycze ci wytrwalosci i jak
          masz srodki to faktycznie zapewnij sobie wlasna polozna .Napewno poczojesz sie
          bezpieczniej ! poszukaj poloznej poki masz jeszcze czas . zycze ci lekkiego
          porodu i zdrowego BOBASA . TRZYMAM KCIUKI. ASIA
    • palmalka ZABILI MOJE DZIECKO!!! 31.07.07, 16:09
      Polna.. chyba kazdy poznaniak wie o co chodzi, wszyscy sie smieja, mowia
      "wylegarnia" ale mnie polna kojazy sie z tylko z mordercami.
      Dokładnie 25 m-c temu straciłam ciaze.Przez nich.. Przez tych cholernych lekarzy
      z Polnej!
      Bylam w 6 tc, dobrze sie czulam, bez nudnosci niby wszystko ok ale pewnego dnia
      zaczelam dosc mocno krwawic. Co tu robic?? Pierwsze moje skojarzenie, miejsce w
      ktorym moga mi pomoc w niedzielne popoludnie to pogotowie na polnej.
      Pojechalismy. Oczywiscie niedziela, goraco, lekarza brak, mnie krew leci po
      nogach maz juz nie wie jak blagac te glupie piguly, prosi o lozko, cokolwiek dla
      mnie, nic zero reakcji, tylko "prosze nie histeryzowac". po 2 godzinach zjawil
      sie lekarz... hm stazysta raczej bo pani doktor siedziala obok i grzebala w
      jakis papierkach. Stazysta stwierdzil ze wszystko ok, bo to normalne jest, kazal
      wocic do domu i wypoczywac najlepiej lezec, spojrzelismy na pania doktor a ona
      na to "tak,tak, lezec". Przerazona i sflustrowana lezalam 3 dni. czwartego dnia
      obudzilam sie umaza krwia, krzyk pogotowie. POLNA. Lekarz stwierdza ze wszystko
      jest ok ale zatrzyma mnie na obserwacji. Pytam zatem jaka jest przyczyna
      krwawienia. Lekarz: "Trudno powiedziec " Dostje Duphaston i wioza mnie na sale.
      Na sali jest kobieta po porodzie, jedna na podtrzymaniu tzrecia jest malomowna,
      ale dziewczyny mowily ze stara sie dopiero o dziecko i byla na jakim zabiegu,
      czwatre lozko wolne na piatym ja.
      Kolejnego dnia budze sie w jeszcze wiekszej kaluzy krwi. Krzycze, prosze, blagam
      o lekarza. Zjawia sie.. po godzinie!! Krzyczy na mnie ze nie jestem tu sama i
      nie moge oczekiwac ze jakikolwiek lekarz bedzie na moje zawolanie. Przepraszam
      go i mowie ze tu chodzi o moje dziecko a nie o podanie szklanki wody, bo tak
      mnie potraktowal na to on: podniosl koldre podniosl mi koszulke stwierdzil
      "poronienie w trakcie, prosze pania zawiezc na czyszczenie". ???? o co chodzi,
      jada ze mna korytarzem, jakies 2 pietra nizej dopada mnie lekarz i tabun
      pielegniarek i cos mi mowi ze MOJE DZIECKO NIE ZYJE I ONI MUSZA MI ZROBIC
      SKROBANKE!! wpadam w szal!!! krzycze, kopie co popadnie i gryze, wywoza mnie
      gdziec inndziej, to izolatka, zjawia sie moj maz, wie juz o wszystkim. Placzemy.
      Zjawia sie jakis psycholog. Wywalam go za drzwi. Nie che nikogo widziec.
      Zasypiam.pamietam ze potem ktos wchodzi, chyba pigula chyba pobiera mi krew,
      spie dalej, juz chyba ranek, znowusz ktos wchodzi, chyba znow pobieraja mi krew,
      nie mam juz sily plakac i krzyczec.
      Po godzinie przychodzi jakas pigula i mowi ze musi mnie zawiesc na usg.
      zrezygnowana daje sie zawiesc, przesiadam sie, rozkladam nogi i mimochodem
      spojrzalam na ekran,w miejsce gdzie byla moja fasolka, moje dzieciatko i... ona
      tam w dalszym ciagu jest!!!!!!!!!!!!!!!! Bije serduszko!!!!!!!!!!!!! CO?????
      Lekarz (inny niz wczoraj) usmiech mnie i informuje mnie ze wszytsko jest ok
      tylko sie maly krwiaczek zrobil i musze lezec i czekac az sie wchlonie, poza tym
      wszystko ok. CO?????????????????????????
      Zrywam sie i bez pardonu wchodze do pani ordynator. CO JEST KURWA GRANE??
      Wczoraj chcieliscie mnie wyczyscic a dzis jest wszystko dobrze??????????????
      Zadam nazwiska tego lekarza co bez wczesniejszego badania orzekl ze to
      poronienie, ponoc ten pan juz tu nie pracje, zadam jego nazwiska, ale to juz nie
      istotne, wpada moj maz, uspokaja mnie, wyprowadza do mojej izolatki po czym gdy
      informuje go o wszystkim wychodzi i to tym razem on bez pardonu dobija sie do
      pani ordynator...ktorej od 5 minut nie ma juz na terenie szpitala. wsciekly a
      jednoczesnie szczesliwy pakuje moje rzeczy, wypowiada wojne lekarzom z tego
      szpitala i zabiera mnie do prywatnej kliniki.
      Niestety nszego ukochanego skarbka nie udaje sie uratowac po raz drugi. Krwiak
      sie powiekszal a leki ktore pomoglyby wczesniej juz teraz nie pomoga.
      Poronilam w 8t3d.
      Nie daruje lekarzom z polnej!!!
      Nie daruje!!!
      Oby smazyli sie w piekle!!!!!!!!

      --
      Dum spiro, spero...
      Palmalkowe oblicze
      • 22097adrian klinika na polnej -zle przezycia 31.07.07, 19:32
        czesc Palmalka jestes kolejnym przykladem konowalstwa i ignorancjii na POLNEJ
        wiem co czujesz bo sama stracilam przez nich dziecko . na twoim miejscu jak
        masz tyle odwagi to naglosnij to !!! JA W TEJ CHWILI MARTWIE SIE O OBECNA CIAZE
        zeby wszystko bylo dobrze i zebym nigdy nie miala okazji tam wracac! pa ASIA
        • palmalka Re: klinika na polnej -zle przezycia 01.08.07, 08:31
          Droga Asiu!!
          Bardzo gratuluje ciazy!! Ja od tego czasu, od ponad dwoch lat mam z tym problem,
          boje sie a jednoczesnie pragne dziecka, jest mi bardzo ciezko, mezowi tez..z tym
          ze on bardzo sie stara o potomka i moze tu tkwi problem? za bardzo sie stara??
          swoja droga dzwi mnie fakt po dwoch latach wspolzycia bez zabezpieczen nic. a
          moze bylo cos?? cos o czym nawet nie wiemy?? Nie wiem juz co robic... nie wiem.
          a co do polnej, ja juz nie chce z nimi walczyc, prawda jest taka ze kazda sprawa
          zajmuje sie izba lekarska a jej czlonkami sa jak sama nazwa wskazuje-lekarze.
          Reka reke myje, a ja nie mam sily na walke, ale wierze ze zostanie im to
          odplacone. Co czlowiek sieje... Chyba ze ktos bylby silniejszy... wdety napewno
          go wespre i dorzuce swoje 5groszy, tak jak tutaj
          Pozadrawiam
          • 22097adrian Re: klinika na polnej -zle przezycia 01.08.07, 12:22
            czesc PALMALKAco moge ci doradzic to >jest forum dla starajacych sie i tam
            powinnas sie dowiedziec gdzie sie udac napewno powinnas znalezc dobrego gina i
            powinien przeprowadzic ci jakies badania pod katem plodnosci moze jeszcze tkwi w
            tobie blokada po stracie malenstwa i za duzo o tym myslisz ,a chodzilas do
            psychologa bo mi bardzo pomogl wiem ze nie cofne czasu ale co zrobimy my matki
            ktore stracilysmy dzieci .WIESZ ZE Z LEKARZAMI jest trudno wygrac nikt nam nie
            wroci tamtych lat z bobasami ktore moglysmy miec. Ja sie juz pogodzilam ze
            strata coreczki ale pustka w sercu nigdy po niej nie zginie!!!!!! PA ASIA
            • sandrap5 Re: klinika na polnej -zle przezycia 02.08.07, 18:35
              jak was słucham to uważam ze macie cholerną siłę w sobie po tym co przeszłyście pewnie leżałabym plackiem i patrzyła w sufit. Ale mówie tak bo nigdy tego nie przezyłam.Palmalka jezeli chodzi o podejscie lekarzy to przezyła to na własnej skórze w poprzedniej i obecnej ciązy krwaiłam miałam krwiaka który rósł. I zjawiam sie na izbie mówie który tydzien że krwaie brzuch mnie boli itp. a oni ze stoickim spokojem PROSZĘ USIĄŚĆ ZARAZ LEKARZ PRZYJDZIE. No i czekasz 10 15 30 minut. Nie wiem od czego to zależy ale mi się udało w końcu krwiak się cofnął mimo że wypisali mnie do domu a ja nadal krwaiłam i usłyszłam od lekarza że na TYM ETPIE CIĄZY POZA LEKAMI KTÓRE BIORĘ I LEŻENIEM NIC NIE MOGĄ ZROBIC.
              pamietam ze wyłąm jak bóbr i tez nie byo psychologa. Potem trafiłam tam jeszcze dwa razy ( w obnecnej ciązy) z hamowaniem porodu przedwczesnego- przezorna wezwałam karetke i musze przyznać że zajeli się mna błyskawicznie. Gorzej potem z pobytem na porodówce i na oddziale. Dostała mocnych skurczy podali mi fenoterol w kroplówce wlatuje lekarka i krzyczy na mnie- CO PANI SOBIE WYOBRAŻ PANI DZIECKO JEST SKRAJNIE NIEDOROZWINIĘTE WAŻY TYLKO 1000G CO PANI ROBI_ nie wiedzialam czy płakać czy kłocić się z baba bo w końcu nie zależało to od mnie skurcze sie pojawiały i już nie panowałam nad tym. Ale przez te jej głupie gadanie przez kilka tygodni nie mogłam dość do siebie i wmawiałam sobie że to moja winna. Obecnie jestem ( jutro skończe) 40 tydz ciąży więc udało mi sie. Ale jestem tak zrażona do Polnej że zdecydowałam sie rodzic w Raszei.
              Prawdą jest tez ze to klika lekarzy i w każdy szpitalu może zdarzyć się potwór i anioł. Ale na Polnej to już przechodzi ludzkie granice. Szkolą tam lekarzy ale bez uczuć i z podejściem do pacjenta jako kolejnego przypadku. My kobiety w ciązy to nie zwierzęta. nosimy pod sercem male skarby i powinni traktowac nas z szacunkiem.
              Moja siostra tez poroniła( przyjeta z krwawieniem na polnej odesłana do domu po dwóch dniach trafiła do nich znowu z krwotokiem i nie było co ratować a miało to miejsce 8 lat temu czyli nie wiele się zmieniło) ale obrała w pewien sposób dobra taktyke nie pamiętać i dosyc szybko udało jej się zajśc w ciążę. Teraz ma dwójke dzieci i na pytanie czy mysli o swojej stracie powiedziała że tak ale stara sie nie rozgrzebywać ran bo gdyby nie tamta strata nie miała by swojej wygadanej córki i małego łozbuza.
              Musisz się pewnie odblokawać. Pomysl "kogo" może zesłać Ci los.
              sandra
            • sandrap5 Re: klinika na polnej -zle przezycia 02.08.07, 18:35
              jak was słucham to uważam ze macie cholerną siłę w sobie po tym co przeszłyście pewnie leżałabym plackiem i patrzyła w sufit. Ale mówie tak bo nigdy tego nie przezyłam.Palmalka jezeli chodzi o podejscie lekarzy to przezyła to na własnej skórze w poprzedniej i obecnej ciązy krwaiłam miałam krwiaka który rósł. I zjawiam sie na izbie mówie który tydzien że krwaie brzuch mnie boli itp. a oni ze stoickim spokojem PROSZĘ USIĄŚĆ ZARAZ LEKARZ PRZYJDZIE. No i czekasz 10 15 30 minut. Nie wiem od czego to zależy ale mi się udało w końcu krwiak się cofnął mimo że wypisali mnie do domu a ja nadal krwaiłam i usłyszłam od lekarza że na TYM ETPIE CIĄZY POZA LEKAMI KTÓRE BIORĘ I LEŻENIEM NIC NIE MOGĄ ZROBIC.
              pamietam ze wyłąm jak bóbr i tez nie byo psychologa. Potem trafiłam tam jeszcze dwa razy ( w obnecnej ciązy) z hamowaniem porodu przedwczesnego- przezorna wezwałam karetke i musze przyznać że zajeli się mna błyskawicznie. Gorzej potem z pobytem na porodówce i na oddziale. Dostała mocnych skurczy podali mi fenoterol w kroplówce wlatuje lekarka i krzyczy na mnie- CO PANI SOBIE WYOBRAŻ PANI DZIECKO JEST SKRAJNIE NIEDOROZWINIĘTE WAŻY TYLKO 1000G CO PANI ROBI_ nie wiedzialam czy płakać czy kłocić się z baba bo w końcu nie zależało to od mnie skurcze sie pojawiały i już nie panowałam nad tym. Ale przez te jej głupie gadanie przez kilka tygodni nie mogłam dość do siebie i wmawiałam sobie że to moja winna. Obecnie jestem ( jutro skończe) 40 tydz ciąży więc udało mi sie. Ale jestem tak zrażona do Polnej że zdecydowałam sie rodzic w Raszei.
              Prawdą jest tez ze to klika lekarzy i w każdy szpitalu może zdarzyć się potwór i anioł. Ale na Polnej to już przechodzi ludzkie granice. Szkolą tam lekarzy ale bez uczuć i z podejściem do pacjenta jako kolejnego przypadku. My kobiety w ciązy to nie zwierzęta. nosimy pod sercem male skarby i powinni traktowac nas z szacunkiem.
              Moja siostra tez poroniła( przyjeta z krwawieniem na polnej odesłana do domu po dwóch dniach trafiła do nich znowu z krwotokiem i nie było co ratować a miało to miejsce 8 lat temu czyli nie wiele się zmieniło) ale obrała w pewien sposób dobra taktyke nie pamiętać i dosyc szybko udało jej się zajśc w ciążę. Teraz ma dwójke dzieci i na pytanie czy mysli o swojej stracie powiedziała że tak ale stara sie nie rozgrzebywać ran bo gdyby nie tamta strata nie miała by swojej wygadanej córki i małego łozbuza.
              Musisz się pewnie odblokawać. Pomysl "kogo" może zesłać Ci los.
              sandra
              • palmalka Re: klinika na polnej -zle przezycia 03.08.07, 08:57
                sandrap5 napisała:

                > jak was słucham to uważam ze macie cholerną siłę w sobie po tym co przeszłyście
                > pewnie leżałabym plackiem i patrzyła w sufit.

                Ja dlugo nie moglam dojsc do siebie, staram sie caly czas mimo ze to juz ponad
                2lata minely sad

                > Musisz się pewnie odblokawać. Pomysl "kogo" może zesłać Ci los.
                > sandra

                Sandro... los mi nie chce nikogo zeslac, najgorzej kiedy zbliza sie miesiaczka,
                maz sie wscieka na siebie a ja na siebie. juz nie ma ratunku sad
                • 22097adrian Re: klinika na polnej -zle przezycia 03.08.07, 11:19
                  Czesc SANDRA jak samopoczucie ,pewnie jestes cala w nerwach . JUZ LADA CHWILA
                  BEDZIESZ SIE CIESZYC DZIDZIUSIEM ZYCZE CI UDANEGO ,LEKKIEGO PORODU . NIECH BOG
                  DA NAM SILE I WIARE ZE BEDZIE DOBRZE . PA ASIA
                  • sandrap5 Re: klinika na polnej -zle przezycia 03.08.07, 19:49
                    Hej Asi
                    To niewirygodne ale nadal w stanie odmienionym. dziś w południe chwyciły mnie skurcze ale po 2 godzinaach przeszły więc porodu z tego nie będzie a poniewaz zostało tylko 4 godziny do końca dzisiejszego dnia napewno nie urodze w terminie. napewno się odezwę jak tylko moja ponad 4kg córka zechce ze mnie wyjść.
              • 22097adrian Re: klinika na polnej -zle przezycia 05.08.07, 09:15
                czesc SANDRA JA TEZ URODZILAM SYNKA KTORY WAZYL 4.610 ,BYLO BARDZO CIERZKO ALE
                UDALO MI SIE . ZYCZE CI POWODZENIA , JA JUTRO IDE NA BADANIA I BARDZO SIE BOJE ,
                JESTEM TROCHE PRZEZIEBIONA ZAWSZE COS! PA
                • sandrap5 Re: klinika na polnej -zle przezycia 05.08.07, 21:39
                  Hej życze powodzenia u lekarza daj znać jak było ja też jutro się pokulam z nadzieja że może chociaz większe rozwarcie. A w ciąży juz tak jest wszystkie choroby świata Ci się przytrafiają. Ja na przykład średnio z 3 razy w roku jestem przeziebiona a w samej ciąży 10 razy kaszel katar i gardło szło oszaleć.Kuruj sie i uwazaj na siebie.
                  • 22097adrian Re: klinika na polnej -zle przezycia 06.08.07, 18:33
                    czesc BYLAM DZISIAJ U MOJEJ LEKARKI JEST 6-7 TYDZIEN I BIJE SERDUSZKO JAK
                    NARAZIE JEST OK OBY TAK DALEJ .ZA 5-TYG. ZMIEZY PRZYZIERNOSC.A ty nadal czekasz!!!!

                    • sandrap5 Re: klinika na polnej -zle przezycia 06.08.07, 21:43
                      hej ja tez po wizycie i na ktg tętno malucha ok skurcz aż jeden rozwarcie 4 cm ale mam sobie tak chodzic dopiero 13 sierpnia dostanę skierowanie do szpitala. Mam tez problemy z nerkami tzn. mnie nic nie boli ale lekarka strszy jakąs ciezka infekcja i tym samym że dziecko może mieć zapalenie płuc ale jak sie pytam czy to nie jest podstawa zakończenia ciązy to mówi że nie ze tylko do obserwacji. Juz nie mam do niej zaufania. Urolog stwierdził że nie jest źle i mam brać tylko urosept. Boje się że beda za długo czekać. jestem kłebek nerwów a maleństwo ani mysli wyjść.
                      Ciesze się że u Ciebie ok. Niech maluszek sobie pomału rośnie. Będzie dobrzesmile
                      • 22097adrian Re: klinika na polnej -zle przezycia 07.08.07, 21:19
                        czesc SANDRA nie martw sie jak marzv juz takie rozwarcie to powinnas lada chwila
                        urodzic ale dziwie sie ze nie wzieli cie juz na porodowke nie martw sie bedzie
                        dobrze ja terz staram sie zle nie myslec juz lada chwila bedziesz miala
                        dzidziusia . zycze ci duzo zdrowka i dzidziusiowi rownierz .pa odezwij sie co
                        dalej u ciebie .TRZYMAM KCIUKI!!!!
    • zielonarzeka Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 09.08.07, 19:39
      Bardzo mi przykro i złoszczę się na lekarzy z Polnej, jak Was
      czytam, dziewczyny;
      sama byłam dwukrotnie na Polnej na dyżurze jak zaczęłam plamić i nie
      mogę narzekać, podali duphaston (niepotrzebnie, tylko zatrzymal
      poronienie) ale obeszli się ze mną całkiem, całkiem;
      natomiast ja po czytaniu forum i wspomnień dziewczyn, bogatsza o
      wiedzę, zdecydowałam się poczekać na wznowienie poronienia i ronilam
      w domu, ale to była wczesna ciąża;
      • 22097adrian Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 12.08.07, 20:16
        SANDRA co sie z toba dzieje napewno juz urodzilas odezwij sie jak sie czojesz i
        jak dzidzius . ASIA
        • sandrap5 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 15.08.07, 20:43
          witaj

          9. ierpnia 2007 na Swiat przyszła moja córeczka Letcja Samanta Ważyła 4130g i mierzyła 56cm!!!Poród trwał 3.5 godziny urodziłam bez żadnego znieczulenia ani grama dolarganu i oksytocyny. Skurcze takie na maksa zaczeły się po masażu szyjki przez położną( gdyby nie ona pewnie przeleżałabym calą noc bez efektu na porodówce) i wtedy szybko poszło rozwarcie. Po pęknięciu pęcherza przy 7 cm rozwarcia akcja poszła tak sybko że połozna ledwo zdąrzyła cały sprzęt przyszykować.Nikt nie nie popędzał rodziłam w swoim tepie i bardzo chwalę sobie fazę parcia( pierwszą córkę wyduszono mi z brzucha- na Polnej potem dostałam krwotoku i przeszłam transfuzje)) a tu swiadomie wydałam na świat swoją kruszynę( raczej olbrzymkę) Córka w 3 dobie dostala żółtaczki 13.5 jednostek bilirubiny. Ale z powodu histori poprzedniej c órki która miałą 24 jednostki bilirubiny lekarze nie czekali i odrazu poszła na fototerapie. przynoszono mi ją nawet na karmienie. Dwa dni wystaczyły by poziom biliubiny spadł ponizej 10 i juz jeseśmy w domku.Jak patrzę na moją kruszynkę wiem że efekt końcowy był wart wysiłku!!! Teraz trzeba tylko zagoić tyłeczek bo w końcu przeszła przez mnie 4 kg dziecko. I cieszę sie że karmie piersią!!! Narazie bez problemów. Jak wychodzilismy ze szpitala córka miała wagę większa niz urodzeniowa o 50g!!!Rodziłam w raszei jezeli hodzi o sam poród to rewelacja. Gorzej z pobytem na oddziale. Był problem ze zmianom pościeli zarówno mojej jak i dziecka. nagle brakło kaftaników i powłoczek na kocyk. Raz moje dziecko leżało w okichanej pościeli!!! A twierdzili ze do dziecka poza pieluchami nie trzeba nic przynosić. Ale jeden wielki plus nie wypisali mnie bez dziecka kiedy córka leżała pod lampami ja tez leżała. Na polnej przy piewszej córce dosłownie wyopali mnie!!!



          Dziękuje bardzo za wsparcie jakie mi okazałyście!!!
          • 22097adrian Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 22.08.07, 18:36
            CZESC SANDRA MOJE GRATULACJE SUPER ZE CI SIE UDALO TERAZ PEWNIE MASZ PELNE RECE
            ROBOTY. ALE MYSLE ZE BYLO WARTO . NIE MIALAM OSTATNIO CZASU ZEBY ZAJZEC NA TA
            STRONE BO MOJ MAZ WROCIL Z DANII I WIESZ .... U MNIE WSZYSTKO OK POZA TYM ZE
            MIALAM OSTATNIO UCZULENIE I MOSIALAM SOBIE Z NIM SAMA PORADZIC BO NIC NIE MOZNA
            BYLO MI WZIASC OPRUCZ WAPNA . ALE CIESZE SIE ZE CI SIE UDALO I NIE MOSIALAS
            RODZIC NA POLNEJ NAPEWNO BYLAS SPOKOJNIEJSZ I CO ZTYMI PLUCKAMI MALENSTWA NIC
            NIE BYLO . ODPISZ
          • 22097adrian Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 22.08.07, 18:42
            MOJE GRATULACJE SANDRA , ze ci sie udalo . teraz napewno jestes szczesliwa masz
            swoja dzidzie przy sobie. i jak napisz czy wszystko jest ok .i co z tym
            zapalenie pluc co podejrzewali lekarze ! czy sie sprawdzilo. odpisz ASIA
    • perelka05 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 30.08.07, 15:36
      Witam.
      Jeszcze klikanaście dni temu nie dopisałabym sie do tego wątku, ale
      wszystko się zmieniło. Poroniłam tydzień temu w 9 tc. Jak zaczęłam
      plamic to oczywiście nie mogłam dodzwonic się do mojego lekarza (też
      z polnej). Dwa lata temu urodziłam córeczkę i byłam zadowolona.
      Fakt, że zadbałam wcześniej o opiekę lekarza - szczęście, że tak
      zrobiłam, bo ciąża przenoszona, zielone wody i Małej podczas porodu
      serduszko zaczęło zwalniac. Wszystko zakończyło się dobrze, ale
      gdyby nie lekarz to nie wiem jak mogłoby się to wszystko potoczyc. Z
      tym, że wówczas miałam duże zastrzeżenia do opieki pielęgniarek.
      Były nieprzyjemne, a jak poprosiłam o coś dla Małej, bo była głodna,
      a ja niestety nie miałam pokarmu, to usłyszałam, że nie mają
      zlecenia od lekarza. Mała całą noc płakała, nikt tym sie nie
      zainteresował, jak również tym, ze (mając kiepską morfologię i
      strasznie niskie cisnienie po porodzie) nie mogłam wstac z łóżka, bo
      wszystko się wókół kręciło. Przeleżałam z dzieckiem tą noc bez snu i
      płakałam. Teraz było trochę inaczej. Pojechaliśmy na Polną jak
      zaczęłam krwawic. Dali leki, kazali leżec i nie czekałam aż tak
      długo na lekarza, ale odesłali do domu. Niestety nie udało się i na
      drugi dzień poroniłam. Musiałam czekac na lekarza prawie godzinę,
      później bardzo "miłe" czynności związane z przyjęciem i czekanie na
      zabieg. W międzyczasie pseudopomoc niekompetentnej pani psycholog -
      bardziej mnie zdołowała. Wypis na drugi dzień i to wszystko.
      Usłyszałam coś o statystyce, że mam się nie przejmowac, bo
      poprzednia ciąża przebiegała bez problemu. Niby wszystko ok, ale nie
      dla mnie.
      • sandrap5 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 07.11.07, 21:41
        hej Asia dawno wogóle nie zagląałam do komputera. Moja nalutak skończy jutro 13 tyg. jest ogromna wazy 7130g i jest tylko na piersi. Z tymi płucami wszystko ok. Nic sie niedziej usłyszałam że to po porodzie dobrze się nie oczyściła. Obecnie to okaz zdrowia. Juz zaliczyła małą choobe podłapała katar od drugiej córki ale przeszło jej po 3 dniach rewelacyjnie. Jak Ty się czujesz i który to właściwie tydzień.Sandra
        • biala110 Re: klinika na POLNEJ-POZNAN -zle przezycia 21.01.08, 14:29
          Witam
          jestem mamą Mikołaja i Weroniki.
          Mikołaj 6,5lat Weronika skończone 8m-cy. Pomiędzy 2 poronienia. Z
          Weronką(ciąża zagrożona – słabo napięty pęcherzyk) od 26 tc leżałam
          co jakiś czas na Polnej ponieważ wykrył mój lekarz prowadzący
          niedrożność jelit. Tak jak wspomniała jedna z poprzedniczek opieka
          na oddziale noworodkowym to mistrzostwo świata, natomiast oddział
          patologii ciąży, no cóż zdarzały się wpadki. Na oddziale patologii
          diagnozowali mnie co mogło być przyczyną . Badanie na toxo,
          cytomegalie itp. Przy każdym pobycie w szpitalu badał prof. D.
          (ordynator oddziału) co było bardzo upokarzające bo obserwatorów
          było ok. 8 osób. Badania te były bardzo bolesne ale szczytem było
          jak w 33 tc pan prof. badając mówi: bardzo mały brzuch, dno macicy
          na wysokości pępka, za mało na dany tc. Na co ja powiedział, że
          przecież USG wskazuje że dziecko jest słusznej wagi (urodzona w 36tc
          ważyła 3150). Siostra wszystko skrupulatnie notowała. Po badaniu
          przyszła stażystka podłączyć KTG – jedną mackę przykłada się na
          wysokości dna macicy w celu rejestracji skurczów. Ona ładnie
          przyłożyła mackę 4-5cm powyżej pępka tam gdzie było dno macicy.
          Wtedy pomyślałam o panu prof. „w jakie ręce ja wpadłam i kto mnie
          leczy skoro nie umie rozpoznać tak elementarnych rzeczy.”
          Inny przykład- miałam robiona kordocentezę genetyczną. Pan doktor
          który to wykonywał przy podpisywaniu zgody dał mi wykład, że na
          pewno mam w brzuchu małego potworka, a badanie genetyczne to
          potwierdzą, wtedy najpierw będą ratować mnie potem dziecko.
          Rozpłakałam się, spytałam „czy u mnie Panie doktorze jest tak źle?”
          na co on – proszę nie zmieniać tematu – 10 relanium dla pacjentki i
          jak się Pani nie uspokoi to nie wykonamy zabiegu. Mając prawidłowe
          badanie genetyczne chciałam pójść do niego i rzucić mu prosto w nos.
          Mój przykład może jest niczym w porównaniu do przeżyć innych
          dziewczyn (błąd w sztuce lekarskiej) ale mam taki niesmak do
          oddziału patologii ciąży co by nie było renomowanej Kliniki.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka