[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

Dlaczego chcecie zostać mordercami?

30.09.09, 11:31
Po przeczytaniu wątku "blondynka na lewym pasie" (czy jakoś tak)
doszłam do smutnego wniosku, że najbardziej drażnią większość
kierowców frajerzy, czyli osoby jeżdżące zgodnie z przepisami. Te
wszystkie blondynki, panowie w kapeluszach, faceci po trzydziestce w
Fordach Focusach i inni z reguły nie robią nic ponadto, że jeżdżą
zgodnie z przepisami.

Mając dzieci, rodzinę, widząc już kilka bądź kilkanaście czarnych
worków przy drogach i wypadków, z reguły człowiek rozsądnie myślący
dochodzi do wniosku, że nawet jeśli straci kilkanaście minut dłużej
dziennie w samochodzie, to jest to godziwa cena za życie czy
zdrowie, swoje, a co ważniejsze cudze. Wie, że - szczególnie w
terenie zabudowanym - ograniczenie prędkości ma sens, z wielu
powodów, których chyba nie trzeba wymieniać. I że nawet jak mu się
zdaje, że ma umiejętności Kubicy, to wiele rzeczy może zawieźć i
wiele się może wydarzyć, więc warto sobie zostawić margines na błąd.

Znam też z racji zawodu wykonywanego wiele osób, które spowodowały
czyjąś śmierć śmierć swoją jazdą. To w większości z nich (poza tymi
wyjątkowymi debilami), zostaje na całe życie. I zapewniam, że nie
jest z tym łatwo żyć.

Można oczywiście zwalać wszystko na drogi - ale drogi jakie są każdy
widzi. I chcemy czy nie chcemy powinniśmy brać to pod uwagę, znaim
nie dorobimy się gęstej sieci autostrad (czyli jeszcze przez
baaaardzo długi czas).

Więc jak następnym razem zobaczysz jakiegoś frajera na drodze,
jadącego z przepisową prędkością, zwalniającego przed przejściami
dla pieszych, nie wyprzedzającego na podwójnej ciągłej, to pomyśl
sobie może, że ten ktoś zwyczajnie nie jest nieuświadomionym
samobójcą i nie chce być mordercą. I staraj się - drogi brawurowy
kierowco, mistrzu kierownicy i królu szos - nie zapsuć mu planów na
przeżycie najbliższych kilkudziesięciu lat.

Obserwuj wątek
    • nazimno I tak trzymac. Niech sobie kazdy znajdzie 30.09.09, 11:39
      czas na przemyslenie.
      Bo do Wszystkich Swietych juz niedaleko.
      Ma ktos ochote do nich dolaczyc?

    • kozak-na-koniu Dlatego... 30.09.09, 11:44
      ... Że"jazda zgodnie z przepisami" to jest takie pojęcie - wytrych,
      utworzone przez pismaków - ścierwojadów, sprowadzające wszystko
      wyłącznie do przestrzegania urzędowych ograniczeń prędkości.
      Tymczasem jazda zgodnie z przepisami (bez cudzysłowu) oznacza jazdę
      sprawnym pojazdem, możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, używając
      lusterek i kierunkowskazów, bez utrudniania ruchu innym (także
      pieszym) itepe itede. I bez inwektyw proszę - towarzyszko.:P
      • marecki-34 Re: Dlatego... 30.09.09, 11:47
        Dodam od siebie. Mając świadomość, że się nie jest jedynym i
        najważniejszym uczestnikiem ruchu.
        • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 11:49
          ...Insaeculasaeculorum - amen.:)
        • margot74 Re: Dlatego... 30.09.09, 12:01
          marecki-34 napisał:

          > Dodam od siebie. Mając świadomość, że się nie jest jedynym i
          > najważniejszym uczestnikiem ruchu.

          To w praktyce oznacza, że powinnam się czuć zobowiązana do jazdy
          niezgodnie z przepisami, bo większość uczetsników ruchu tego ode
          mnie oczekuje. I oczywiście oni nie pomyślą o tym, że przekraczając
          przepisy powinni mieć choć na tylę przyzwoitości, aby nie powodować
          zagrożenia albo nie irytować się na tych, którzy na to nie mają
          ochoty.
          • marecki-34 Re: Dlatego... 30.09.09, 12:18
            Nie, oznacza to, że masz jechać ze świadomością, że wokół Ciebie znajdują się
            inni uczestnicy ruchu, szybsi, wolniejsi, lepsi/gorsi kierowcy, piesi czy
            rowerzyści. Tak samo jak oni są źródłem potencjalnego niebezpieczeństwa dla
            Ciebie tak i Ty (zdany egzamin na prawo jazdy nie daje Ci nieomylności na
            drodze) jesteś źródłem potencjalnego niebezpieczeństwa dla nich, tak to oznacza
            pokorę wobec swoich umiejętności jazdy.
            I odczepcie się w końcu od ludzi przekraczających prędkość. Wszędzie kierowcy
            przekraczają prędkość. To jest sprawa dla drogówki i innych fotoradarów.
            • margot74 Re: Dlatego... 30.09.09, 12:22
              marecki-34 napisał:

              > I odczepcie się w końcu od ludzi przekraczających prędkość.
              Wszędzie kierowcy
              > przekraczają prędkość. To jest sprawa dla drogówki i innych
              fotoradarów.

              Nie tylko, to także moja sprawa, jeżeli taki przekraczający prędkość
              powoduje dla mnie zagrożenie na drodze. I dla moich dzieci, które
              idąc do szkoły wolą być w ostateczności potrącone przez pojazd
              jadący przepisową 30-stką na osiedlowej uliczce, a nie setką, bo i
              tacy pewni swoich umiejętności kierowcy się zdarzają.
              • marecki-34 Re: Dlatego... 30.09.09, 13:46
                Oczywiste jest, że jeśli przekraczam prędkość podnoszę poziom mojego zagrożenia
                dla jadących obok i mam pełną tego świadomość.
                Mam też ciągle świadomość, że mogę się spodziewać różnych pozakodeksowych
                zachowań ze strony innych kierowców.
                Jadąc cały czas staram się myśleć o konsekwencjach tego co robię.
                To co pisałem to taki protest jest bo na forach przekraczanie prędkości jest
                największym złem na polskich drogach a ja szufladkowany do piratów drogowych
                jestem ;-)
                • jureek Re: Dlatego... 30.09.09, 14:46
                  marecki-34 napisał:

                  > To co pisałem to taki protest jest bo na forach przekraczanie prędkości jest
                  > największym złem na polskich drogach a ja szufladkowany do piratów drogowych
                  > jestem ;-)

                  Odwrotne wrażenie odnoszę. O ile w oficjalnych mediach (ale też nie wszystkich)
                  rzeczywiście najczęściej piętnuje się prędkość, to na forach akurat największym
                  złem są kapelusznicy, blondynki na lewym pasie, cykliści i piesi.
                  Jura
                  • marecki-34 Re: Dlatego... 30.09.09, 16:03
                    jureek napisał:
                    >
                    > Odwrotne wrażenie odnoszę. O ile w oficjalnych mediach (ale też nie wszystkich)
                    > rzeczywiście najczęściej piętnuje się prędkość, to na forach akurat największym
                    > złem są kapelusznicy, blondynki na lewym pasie, cykliści i piesi.
                    > Jura
                    >

                    Natomiast w odpowiedzi na krytykę w/w zachowań czyta się prawie wyłącznie o
                    "piratach drogowych" przekraczających prędkość, nieużywających kierunkowskazów i
                    spychających prawidłowo jadących lewym pasem z drogi ;-)
            • jureek Re: Dlatego... 30.09.09, 12:24
              marecki-34 napisał:

              > I odczepcie się w końcu od ludzi przekraczających prędkość. Wszędzie kierowcy
              > przekraczają prędkość. To jest sprawa dla drogówki i innych fotoradarów.

              A dlaczego akurat od przekraczających prędkość mamy się odczepić? Dlaczego jedne
              przekroczenia przepisów (jazda lewym pasem, nieużywanie migaczy itd.) mają być
              piętnowane, a inne (przekraczanie prędkości, kozackie wyprzedzanie) mają być
              tematem tabu?
              Przekraczanie prędkości nie jest sprawą wyłącznie drogówki i fotoradarów, to
              także sprawa MOJEGO bezpieczeństwa.
              Jura
              • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:33
                jureek napisał:

                > A dlaczego akurat od przekraczających prędkość mamy się odczepić?

                Dlatego, że póki co w 99,99% tylko to jest piętnowane i tylko do
                tego sprowadzane jest zło wszelakie na polskich drogach. Pozostałe
                sprawy, niemniej ważne i narzucające się przez prostą obserwację
                realiów wziętych z życia - nie z durnej telewizji, to niestety jest
                nieistotny dla ścierwojadów margines, z reguły brany pod uwagę
                rónież przy okazji równoczesnego przekroczenia prędkości.
              • marecki-34 Re: Dlatego... 30.09.09, 13:17
                Dlatego, że w większości wypadków krytykę "piratów drogowych" sprowadza się do
                przekraczania prędkości i czasami "kozackiego wyprzedzania".
                Oczywiste jest to, że przekraczając prędkość stwarzam większe zagrożenie od
                jadących zgodnie z przepisami ale drugą oczywistością (nie pamiętamy o niej z
                reguły) jest obowiązująca na drodze zasada ograniczonego zaufania.
                • jureek Re: Dlatego... 30.09.09, 14:47
                  Czy coś przestaje być złem, dlatego, że dużo się o tym pisze?
                  Jura
                  • marecki-34 Re: Dlatego... 30.09.09, 16:06
                    Po odpowiednio dużej ilości powtórzeń tak zwana opinia publiczna uwierzy, że to
                    jedyne zło i przestanie zadawać niewygodne dla osób odpowiedzialnych za stan
                    dróg w Polsce pytania.
                    • edek40 Re: Dlatego... 30.09.09, 16:11
                      > Po odpowiednio dużej ilości powtórzeń tak zwana opinia publiczna uwierzy, że to
                      > jedyne zło i przestanie zadawać niewygodne dla osób odpowiedzialnych za stan
                      > dróg w Polsce pytania.

                      Mam niejasne podejrzenie, ze wlasnie o to chodzi. A ze zupelnie przypadkiem jest
                      to jeszcze dochodowy interes...
                      • jureek Re: Dlatego... 30.09.09, 16:20
                        edek40 napisał:

                        > > Po odpowiednio dużej ilości powtórzeń tak zwana opinia publiczna uwierzy,
                        > że to
                        > > jedyne zło i przestanie zadawać niewygodne dla osób odpowiedzialnych za s
                        > tan
                        > > dróg w Polsce pytania.
                        >
                        > Mam niejasne podejrzenie, ze wlasnie o to chodzi. A ze zupelnie przypadkiem jes
                        > t
                        > to jeszcze dochodowy interes...

                        Czyli spisek wszystkich mediów, od lewa do prawa, rządowych i prywatnych, i
                        tylko bohaterski Durczok się z tego spisku wyłamuje.
                        W światowy rząd masonów też wierzysz?
                        Jura
                        • edek40 Re: Dlatego... 30.09.09, 16:31
                          > Czyli spisek wszystkich mediów, od lewa do prawa, rządowych i prywatnych, i
                          > tylko bohaterski Durczok się z tego spisku wyłamuje.
                          > W światowy rząd masonów też wierzysz?

                          Prosze, nie histeryzuj :)

                          To nie tak oczywiscie. Troszke pochopnie napisalem. Chodzi mi o to, ze
                          spoleczenstwo z wielka checia informuje sie o kolejnych, zmierzajacych do
                          poprawy bezpiecznestwa szykanach i oplatach, zapominajac o jednoczesnym
                          informowaniu, ze aby osiagnac poziom satysfakcjonujacy, poza szykanami,
                          obywatelom naleza sie przede wszystkim drogi. To zbyt niewygodne dla wladz. Ze
                          media tego nie widza... Nie wiem dlaczego. Moze dlatego, ze pismacy pisza o
                          zderzeniu dwoch traktorow, podczas gdy chodzilo o zderzenie dwoch
                          ciagnikow siodlowych. Panu, ktory robil skrot zabraklo czasu na
                          przemyslenie i tak zalinkowal na glownej stronie. Zapewne temu panu nie chce sie
                          pomyslec dlaczego policja w drodze na "lapanke" przekracza predkosc, albo
                          dlaczego podniesienie limitu predkosci na jakiejs drodze owocuje zniknieciem
                          jakiejkolwiek kontroli.

                          Czy ci masoni to taki gang motocyklowy?
                        • marecki-34 Re: Dlatego... 30.09.09, 16:42
                          Może nie spisek tylko brutalna prawda o mediach - krew, prędkość wypadki są
                          medialne a władza przecinająca wstęga na nowych odcinkach dróg nie jest ;-)
                          • margot74 Re: Dlatego... 30.09.09, 18:01
                            marecki-34 napisał:

                            > Może nie spisek tylko brutalna prawda o mediach - krew, prędkość
                            wypadki są
                            > medialne a władza przecinająca wstęga na nowych odcinkach dróg nie
                            jest ;-)

                            Żartujesz? Jakby medialne nie było, to by się wszyscy "oficiele" nie
                            pchali na otwarcie dwóch kilometrów autostrady :)
                            • marecki-34 Re: Dlatego... 01.10.09, 09:30
                              Politycy się pchają ale i tak to krew i roztrzaskane pojazdy robią oglądalność
                              niestety :-(
                      • margot74 Re: Dlatego... 30.09.09, 18:06
                        edek40 napisał:

                        > > Po odpowiednio dużej ilości powtórzeń tak zwana opinia publiczna
                        uwierzy,
                        > że to
                        > > jedyne zło i przestanie zadawać niewygodne dla osób
                        odpowiedzialnych za s
                        > tan
                        > > dróg w Polsce pytania.
                        >
                        > Mam niejasne podejrzenie, ze wlasnie o to chodzi. A ze zupelnie
                        przypadkiem jes
                        > t
                        > to jeszcze dochodowy interes...

                        Tzw. opinia publiczna aż tak głupia nie jest, bo sama po drogach
                        jeździ i widzi. Szkoda tylko, że tak rzadko wyciąga wnioski.
                        Pozostaje bowiem zadać pytanie - czy gdyby w danym wypadku z ofiarami
                        śmiertelnymi kierowcy jechali zgodnie z przepisami (rozumianymi
                        szeroko, np. jako dostosowanie prędkości do warunków na drodze - a
                        DZIURY w drogach to też należą do "warunków";) to 1) czy do wypadku
                        by doszło i 2) czy zginęli by ludzie. Niestety w większości tych
                        przypadków gdyby prędkość była niższa, to i skutki byłby
                        prawdopodobnie mniej bolesne.

                        • edek40 Re: Dlatego... 01.10.09, 10:18
                          > Tzw. opinia publiczna aż tak głupia nie jest, bo sama po drogach
                          > jeździ i widzi.

                          Na 100% widzi nieporadnosc policji oraz jej olewanie przepisow. Czesto slyszy o
                          wybrancach narodu, ktorzy smigaja limuzynami az milo. A teraz skup sie. Jak
                          czesto widujesz, nawet drobne, stluczki w czasie ich powstania? Nie kazdemu
                          starcza wyobrazni, aby swoja predkosc powiazac nie tylko w jego wlasnym
                          utrzymaniu sie na jezdni, ale o wplywie innych na to utrzymanie sie oraz jego
                          wplywie na bezpieczenstwo innych. Jezeli przecietny obywatel widzi kawalek
                          prostej, to smiga w poczuciu bezpieczenstwa. Znaki ustawiane na kazda
                          okolicznosc tepia czujnosc i okazuje sie, ze 150 km/h to jednak za szybko, bo za
                          krzaczkiem jest, o dziwo!, nieoznakowane skrzyzowanie z polna droga i ktos sie
                          gramoli. Wez wyprzedzanie na skrzyzowaniach czy przejsciach. Przez wielu
                          kierowcow analizowane sa pod katem obecnosci policji (w 99,999999% tu jej nie
                          ma, chyba ze jest to dluga prosta z duzym ograniczeniem predkosci) oraz "wroga"
                          z przeciwka. Malo kto bierze pod uwage to, ze pieszy nie spodziewa sie auta
                          jadacego w niewlasciwa strone pasem, na ktory on wchodzi, bo prawidlowo spojrzal
                          w lewo, potem w prawo i jeszcze raz w lewo. Niestety, wtedy wlasnie ktos wyszedl
                          na wyprzedzanie...

                          Nie chce udowadniac, ze tzw. opinia publiczna jest glupia. Jednak niewatpliwym
                          faktem jest to, ze jest otepiala nadmiarem znakow na kazda okolicznosc,
                          nagannym zachowaniem policji i elit - myslenie sie wylacza, wlaczaja sie "kalki"
                          zachowan innych uzytkownikow.

                          Z tym uswiadamianiem sobie, mysleniem, przewidywaniem jest dokladnie tak jak z
                          kolem. Ktos kiedys je wymyslil, a teraz wszyscy sie dziwia, ze tak prosta rzecz
                          trzeba bylo jednak wymyslic. Wychodzi na to, ze nawet najprostsza z pozoru
                          wiedza nie jest dana nam "z gory". Pewne, nawet najbardziej oczywiste rzeczy,
                          nie sa oczywiste dla wszystkich.
                          • margot74 Re: Dlatego... 01.10.09, 10:24
                            edek40 napisał:

                            > > Tzw. opinia publiczna aż tak głupia nie jest, bo sama po drogach
                            > > jeździ i widzi.
                            >
                            > Na 100% widzi nieporadnosc policji oraz jej olewanie przepisow.
                            Czesto slyszy o
                            > wybrancach narodu, ktorzy smigaja limuzynami az milo. A teraz skup
                            sie. Jak
                            > czesto widujesz, nawet drobne, stluczki w czasie ich powstania?
                            Nie kazdemu
                            > starcza wyobrazni, aby swoja predkosc powiazac nie tylko w jego
                            wlasnym
                            > utrzymaniu sie na jezdni, ale o wplywie innych na to utrzymanie
                            sie oraz jego
                            > wplywie na bezpieczenstwo innych. Jezeli przecietny obywatel widzi
                            kawalek
                            > prostej, to smiga w poczuciu bezpieczenstwa. Znaki ustawiane na
                            kazda
                            > okolicznosc tepia czujnosc i okazuje sie, ze 150 km/h to jednak za
                            szybko, bo z
                            > a
                            > krzaczkiem jest, o dziwo!, nieoznakowane skrzyzowanie z polna
                            droga i ktos sie
                            > gramoli. Wez wyprzedzanie na skrzyzowaniach czy przejsciach. Przez
                            wielu
                            > kierowcow analizowane sa pod katem obecnosci policji (w 99,999999%
                            tu jej nie
                            > ma, chyba ze jest to dluga prosta z duzym ograniczeniem predkosci)
                            oraz "wroga"
                            > z przeciwka. Malo kto bierze pod uwage to, ze pieszy nie spodziewa
                            sie auta
                            > jadacego w niewlasciwa strone pasem, na ktory on wchodzi, bo
                            prawidlowo spojrza
                            > l
                            > w lewo, potem w prawo i jeszcze raz w lewo. Niestety, wtedy
                            wlasnie ktos wyszed
                            > l
                            > na wyprzedzanie...
                            >
                            > Nie chce udowadniac, ze tzw. opinia publiczna jest glupia. Jednak
                            niewatpliwym
                            > faktem jest to, ze jest otepiala nadmiarem znakow na kazda
                            okolicznosc
                            ,
                            > nagannym zachowaniem policji i elit - myslenie sie wylacza,
                            wlaczaja sie "kalki
                            > "
                            > zachowan innych uzytkownikow.
                            >
                            > Z tym uswiadamianiem sobie, mysleniem, przewidywaniem jest
                            dokladnie tak jak z
                            > kolem. Ktos kiedys je wymyslil, a teraz wszyscy sie dziwia, ze tak
                            prosta rzecz
                            > trzeba bylo jednak wymyslic. Wychodzi na to, ze nawet najprostsza
                            z pozoru
                            > wiedza nie jest dana nam "z gory". Pewne, nawet najbardziej
                            oczywiste rzeczy,
                            > nie sa oczywiste dla wszystkich.


                            Prawie się z Tobą zgadzam, tzn. zgadzam się z tym, co napisałeś, ale
                            nie zgadzam się z wnioskami. Nie przypuszczam bowiem, aby ta część
                            kierowców, która zupełnie ignoruje znaki (nawet jeżeli pierwotną
                            przyczyną jest ich zbyt duża ilość) nagle zaczęła jeździć
                            odpowiedzialnie jak znaki by zniknęły.

                            Rzecz druga - większośc jeździ z głową po znanej sobie okolicy. Tam
                            gdzie wie, gdzie są zagrożenia a gdzie znaki są ustawione na wyrost.
                            Ale znaki nie są tylko dla tubylców. Musisz jeszcze wziąć pod uwagę,
                            że istnieją kierowcy, którzy są w danej okolicy rzadko albo pierwszy
                            raz. I dla niech znaki są wskazówką, także te, których ty jadąc
                            tamtędy codziennie nie zauważasz.
                            • edek40 Re: Dlatego... 01.10.09, 11:06
                              > Prawie się z Tobą zgadzam, tzn. zgadzam się z tym, co napisałeś, ale
                              > nie zgadzam się z wnioskami. Nie przypuszczam bowiem, aby ta część
                              > kierowców, która zupełnie ignoruje znaki (nawet jeżeli pierwotną
                              > przyczyną jest ich zbyt duża ilość) nagle zaczęła jeździć
                              > odpowiedzialnie jak znaki by zniknęły.

                              Pewnie, ze nie. Do takich kierowcow nalezy podchodzic ciekawie zrealizowanymi
                              kampaniami medialnymi oraz policja, ktora przestanie sie charakteryzowac tak
                              olewaniem prawa, jak i znanymi miejscami postoju.

                              > Rzecz druga - większośc jeździ z głową po znanej sobie okolicy.

                              Tu wlasnie ucza sie, ze niebezpieczny zakret w okolicy nie przestraszy nawet
                              nowicjusza za kierownica, a ograniczenie 40 km/h jest postawione po to, aby
                              stala policja, bo po zdjeciu tego ograniczenia, policji juz nie interesuje ten
                              odcinek drogi.

                              Ale rzeczywiscie, takie czterdziestki sa glownie dla przyjezdnych, bo tubylcy
                              wiedza, gdzie stoi policja, a przyjezdni nie.
                        • emes-nju Re: Dlatego... 01.10.09, 11:11
                          margot74 napisała:

                          > Pozostaje bowiem zadać pytanie - czy gdyby w danym wypadku z
                          > ofiarami śmiertelnymi kierowcy jechali zgodnie z przepisami
                          > (rozumianymi szeroko, np. jako dostosowanie prędkości do warunków
                          > na drodze - a DZIURY w drogach to też należą do "warunków";)

                          Poczytaj statystyki i zastanow sie czy dziury sa naprawde problemem.

                          Bo nie sa - podstawowymi zabojcami na drogach sa czolowki i
                          zderzenia boczne. Raczej trudno winic za nie dziury... No chyba, ze
                          strukturalne dziury w infrastrukturze!

                          Kazdy trzezwo myslacy piszac o wplywie stanu drog na bezpieczenstwo,
                          dziury stawia na dosc odleglym miejscu. Na pierwszym to, ze prawie
                          caly ruch odbywa sie na waskich jednojezdniowych drogach biegnacych
                          przez ciagly teren zabudowany, z wymieszaniem wszelkich rodzajow
                          ruchu. Na takich drogach szansa na powazny wypadek jest wielokrotnie
                          wieksza niz na drodze bezkolizyjnej, a uwierz mi, ze do do zabicia
                          sie w czolowce czy zderzeniu bocznym (o kolizjach z "miekkimi" nie
                          wspomne) wystarczy, zeby uczestnicy zdarzenia jechali nawet tylko po
                          50-60 km/h. I co robi z tym waaadza? Zamiast zmniejszac kolizyjnosc
                          (likwidacja czesci skrzyzowan, przebudowa innych,
                          eliminacja "dzikich", nieoznakowanych wyjazdow np. z pol, budowa
                          kladek dla pieszych zamiast fotoradaru i kresek na jezdni itp.
                          itd.), stawiajac budowle w osi jezdni, zwieksza kolizyjnosc drog...

                          Na wysokosci wysepek nie dosc, ze po zmroku (wieczorny i czesc
                          porannego szczytu przez wieksza czesc roku sa po zmroku!) nie
                          widac "miekkich" (pomaranczowe blyskacze skutecznie uniemozliwiaja
                          dostrzezenie nieoswietlonych pieszych i rowerzytow), to jeszcze
                          nawet jak sie ich zauwazy, to nie ma miejsca na ich ominiecie.
                          Blyskacze odwracaja tez uwage od innych, oswietlonych uczestnikow
                          ruchu (np. wyjezdzajacych z drozynki, ktorej wysepka "strzeze"). I
                          co z tego, ze do wypadkow w takich miejscach dochodzi z mniejsza
                          predkoscia, skoro zderzenia boczne czy "twardego" z "miekkim" sa
                          zwykle tragiczne w skutkach?

                          W takich warunkach, po zmroku, nie ma predkosci bezpiecznej! No
                          chyba, ze uda sie zmusic ludzi, zeby w ciemnosciach nie przekraczali
                          40-tki (na drodze odpowiadajacej zasiegowi swiatel mijania da sie
                          wyhamowac do predkosci, przy ktorej nawet jak dojdzie do kolizji, to
                          skonczy sie ona na guzach i zadrapaniach, a nie pod marmurowa
                          plyta), a w miejscach dla "bezpieczenstwa" owysepkowanych, 20-30
                          km/h. Wtedy byc moze liczba zabitych zblizymy sie do tych, ktorzy
                          nie maja dziur w infrastrukturze. Realne?

                          O tym jest mowa jak piszemy o stanie drog!
            • tbernard Re: Dlatego... 02.10.09, 08:59
              > I odczepcie się w końcu od ludzi przekraczających prędkość. Wszędzie kierowcy
              > przekraczają prędkość. To jest sprawa dla drogówki i innych fotoradarów.

              I odczepcie się od ludzi jadących lewym pasem. Jeśli łamią przepis jest to
              sprawa dla drogówki.
      • margot74 Re: Dlatego... 30.09.09, 11:55
        kozak-na-koniu napisał:

        > Tymczasem jazda zgodnie z przepisami (bez cudzysłowu) oznacza
        jazdę
        > sprawnym pojazdem, możliwie blisko prawej krawędzi jezdni,
        używając
        > lusterek i kierunkowskazów, bez utrudniania ruchu innym (także
        > pieszym) itepe itede. I bez inwektyw proszę - towarzyszko.:P

        O tak, używanie kierunkowskazów i lusterek jest powszechne wśród
        tych, co - wg ich terminologii - wiecznie się spieszą. Używanie
        kierunkowskazu ogranicza się do mignięcia 1 raz (słownie: jeden) jak
        już skręcają lub zmieniają pas. A lusterek używają do wyrywania
        tychże innym gdy wyprzedzają środkiem na dwupasmówce - gdzie jest po
        jednym pasie w każdą stronę ;P

        Można sobie oczywiście wmawiać, że ograniczenia prędkości są
        wymysłem mającym na celu utrudnić nam życie, ale niestety to głównie
        od prędkości zależy, co się stanie, jak już się stanie.
        • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:10
          O tak, dziś miałem doczynienia z jednym takim "zgodnym z
          przepisami": kurczowo trzymał się środka jezdni, kierunkowskazów nie
          włączał wogókle, albo na jedno-dwa mignięcia, pieszym na przejściach
          przejeżdżał po piętach - jak już minęli jego wektor... No, ale
          wszystko przecież robił poooowoooli - czyli "zgodnie z przepisami.
          No, i jeszcze jeden raz nagle wbił hamulec w podłogę, bo zauważył
          jednego pieszego podchodzącego do przejścia - tak się złożyło, że
          jechałem wtedy za nim, słońce miałem nisko za plecami i jego światła
          hamulcowe ledwo zauważyłem, w ostatnim momencie bo też rozglądałem
          się za pieszymi oraz innymi. Omal nie wjechałem mu w tył. No co za
          kultuuuura... W "Uwaga pirat" takiego pokazać jako przykład do
          naśladowania...:DDD
          • jureek Re: Dlatego... 30.09.09, 12:18
            kozak-na-koniu napisał:

            > No, i jeszcze jeden raz nagle wbił hamulec w podłogę, bo zauważył
            > jednego pieszego podchodzącego do przejścia - tak się złożyło, że
            > jechałem wtedy za nim, słońce miałem nisko za plecami i jego światła
            > hamulcowe ledwo zauważyłem, w ostatnim momencie bo też rozglądałem
            > się za pieszymi oraz innymi.

            No widzisz. W takim razie on lepiej się od Ciebie rozglądał, skoro on tego
            pieszego zauważył, a Ty nie.
            Jura
            • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:24
              jureek napisał:

              > No widzisz. W takim razie on lepiej się od Ciebie rozglądał, skoro
              on tego
              > pieszego zauważył, a Ty nie.

              Nie wiedziałem, że to byłeś Ty... Wyobraź sobie, że ja też tego
              gościa widziałem, ale ponieważ był jakieś 2 metry od krawężnika a
              jego zachowanie wskazywało, że nie bardzo jest zdecydowany co dalej
              robić, jakoś nie zajarzyłem że Ty, zamiast przepisowo zwolnić (fakt,
              że jazda odbywała się z prędkością 30km/godz) albo spokojnie
              kontynuować jazdę (wiesz, naprawdę spokojna jazda ze stałą
              prędkością, bez przyśpieszeń i chamowań jest wygodna i bezpieczna,
              po co wyprawiałeś takie maniany - w dodatku w dość gęstym,
              pomieszanym ruchu?) nagle zahamujesz niemal z piskiem i uprzejmie
              zaprosisz go, by przeszedł. Nie miałem podstaw by to przypuścić
              także ponieważ Twoje wcześniejsze zachowanie wskazywało raczej na
              coś przeciwnego.
              • kozak-na-koniu PS 30.09.09, 12:25
                Przypominam, że ten pieszy z naszego punktu widzenia znajdował się
                po lewej stronie jezdni.
          • margot74 Re: Dlatego... 30.09.09, 12:18
            kozak-na-koniu napisał:

            > O tak, dziś miałem doczynienia z jednym takim "zgodnym z
            > przepisami": kurczowo trzymał się środka jezdni, kierunkowskazów
            nie
            > włączał wogókle, albo na jedno-dwa mignięcia, pieszym na
            przejściach
            > przejeżdżał po piętach - jak już minęli jego wektor... No, ale
            > wszystko przecież robił poooowoooli - czyli "zgodnie z przepisami.
            > No, i jeszcze jeden raz nagle wbił hamulec w podłogę, bo zauważył
            > jednego pieszego podchodzącego do przejścia - tak się złożyło, że
            > jechałem wtedy za nim, słońce miałem nisko za plecami i jego
            światła
            > hamulcowe ledwo zauważyłem, w ostatnim momencie bo też rozglądałem
            > się za pieszymi oraz innymi. Omal nie wjechałem mu w tył. No co za
            > kultuuuura... W "Uwaga pirat" takiego pokazać jako przykład do
            > naśladowania...:DDD

            Prawie nic z tego, co opisałeś nie jest jazdą zgodną z przepisami,
            więc pleciesz nie na temat ;) I pewnie jeszcze człowiekowi dodałeś
            przywar, żeby lepiej wypadł ten "przykład" ;P
            • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:28
              Wyobraź sobie, kochanie, że nie plotę, tylko dokładnie opisuję
              szczerą prawdę - jesteś w stanie sobie to wyobrazić, czy telewizja
              do reszty zlasowała Ci mózg? To nie było na Puławskiej w Warszawie,
              tylko około godziny 15.00 w pewnym mieście powiatowym.:P
              • jureek Re: Dlatego... 30.09.09, 12:29
                kozak-na-koniu napisał:

                > czy telewizja
                > do reszty zlasowała Ci mózg?

                O! A miało być bez wyzwisk i obrażania.
                Jura
                • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:35
                  jureek napisał:

                  > O! A miało być bez wyzwisk i obrażania.

                  To nie ja rozpocząłem wątek od wyzywania wszystkich od morderców.:P
                  • jureek Re: Dlatego... 30.09.09, 12:43
                    kozak-na-koniu napisał:

                    > To nie ja rozpocząłem wątek od wyzywania wszystkich od morderców.:P

                    Wszystkich? Czy tych, którzy jeżdżą jak mordercy? Też tak jeździsz, że poczułeś
                    sie urażony?
                    Jura
                    • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:48
                      "Dlaczego chcecie jeździć jak mordercy" - do kogo to było?
                      Przypominam, że autor nie uściślił "targetu" swej zaczepki, czyli de
                      facto rzucił ją w próżnię, hurtem do wszystkich. Tak uważam.
                      • kozak-na-koniu Przepraszam 30.09.09, 12:49
                        "Dlaczego chcecie zostać mordercami", oczywiście - tak jakby było to
                        marzeniem każdego, bez wyjątku - oprócz jednej autorki wątku...
                      • margot74 Re: Dlatego... 30.09.09, 12:55
                        kozak-na-koniu napisał:

                        > "Dlaczego chcecie jeździć jak mordercy" - do kogo to było?
                        > Przypominam, że autor nie uściślił "targetu" swej zaczepki, czyli
                        de
                        > facto rzucił ją w próżnię, hurtem do wszystkich. Tak uważam.

                        Z treści wątku łatwo wywnioskować, jakich osób dotyczy problem.
                        Tych, które z pełna premedytacją uważają, że przepisy ich nie
                        dotyczą i wkurzają się na drodze na tych, którzy są przeciwnego
                        zdania. I - uściślę jeszcze - nie chodzi o to, że ja kogoś na drodze
                        swoim zachowaniem pouczam - np zajeżdżając mu drogę i jadąc
                        przepisową 50-tką - że źle jeździ. Po prostu ja chcę jeździć
                        rozsądnie i uważam, że w większości przypadków stosowanie się do
                        przepisów pozwala taki rozsądek zachowywać. I czekam na jakieś
                        sensowne uzasadnienie stanowiska przeciwnego. Narazie takiego
                        uzasadnienia nie usłyszałam, poza argumentem, że ograniczenia są
                        stawiane bez sensu więc nie ma co się do nich stosować.
                        • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 13:00
                          margot74 napisała:

                          > kozak-na-koniu napisał:
                          >
                          > > "Dlaczego chcecie jeździć jak mordercy" - do kogo to było?
                          > > Przypominam, że autor nie uściślił "targetu" swej zaczepki,
                          czyli
                          > de
                          > > facto rzucił ją w próżnię, hurtem do wszystkich. Tak uważam.
                          >
                          > Z treści wątku łatwo wywnioskować, jakich osób dotyczy problem.
                          > Tych, które z pełna premedytacją uważają, że przepisy ich nie
                          > dotyczą i wkurzają się na drodze na tych, którzy są przeciwnego
                          > zdania.


                          Miałabyś rację, gdyby tu pisały same takie osoby. Tak nie jest. Tacy
                          są marginesem - i tu i w realu.

                          I - uściślę jeszcze - nie chodzi o to, że ja kogoś na drodze
                          > swoim zachowaniem pouczam - np zajeżdżając mu drogę i jadąc
                          > przepisową 50-tką - że źle jeździ.

                          Ależ skąd, takie zachowanie jest po prostu łamaniem przepisów oraz
                          niepisanych zasad, takich jak dobre obyczaje.

                          Po prostu ja chcę jeździć
                          > rozsądnie i uważam, że w większości przypadków stosowanie się do
                          > przepisów pozwala taki rozsądek zachowywać. I czekam na jakieś
                          > sensowne uzasadnienie stanowiska przeciwnego. Narazie takiego
                          > uzasadnienia nie usłyszałam, poza argumentem, że ograniczenia są
                          > stawiane bez sensu więc nie ma co się do nich stosować.

                          No cóż, jak ktoś nie chce, to nie zobaczy. Nie ma nato rady, nie Ty
                          jedna na tym forum...:P
              • margot74 Re: Dlatego... 30.09.09, 12:41
                kozak-na-koniu napisał:

                > Wyobraź sobie, kochanie, że nie plotę, tylko dokładnie opisuję
                > szczerą prawdę - jesteś w stanie sobie to wyobrazić, czy telewizja
                > do reszty zlasowała Ci mózg? To nie było na Puławskiej w
                Warszawie,
                > tylko około godziny 15.00 w pewnym mieście powiatowym.:P

                Napisałam, że pleciesz, bo opisywałeś rzekomo osobę jadącą zgodnie
                z przepisami. I nie musisz się od razu tak unosić, ot dyskutujemy
                sobie :P
                Napisałam, że pleciesz, bo opisywałeś rzekomo osobę jadącą zgodnie
                z przepisami. I nie musisz się od razu tak unosić, ot dyskutujemy
                sobie :P
                • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:45
                  Ja się nie unoszę, ja sobie robię tak zwane "jaja". Takie i podobne
                  teksty na tym forum pojawiają się w kółko, regularnie od lat i
                  dyskutować z nimi nie warto, bo to i tak nic nie da. Odnoszę
                  wrażenie, że ich twórcami są zawodowi, etatowi animatorzy.:P
                  • margot74 Re: Dlatego... 30.09.09, 12:51
                    kozak-na-koniu napisał:

                    > Ja się nie unoszę, ja sobie robię tak zwane "jaja". Takie i
                    podobne
                    > teksty na tym forum pojawiają się w kółko, regularnie od lat i
                    > dyskutować z nimi nie warto, bo to i tak nic nie da. Odnoszę
                    > wrażenie, że ich twórcami są zawodowi, etatowi animatorzy.:P

                    No czyli zachowałam się jak gó...arz, nie przeczytawszy najpierw
                    wątków z ostatnich pięciu lat ;) Niestety nie jestem też zawodowym
                    animatorem (o ile tacy rzeczywiście istnieją ;) a jedynie wku****ną
                    blondynką, która ma dosyć tego, że wszyscy przypisują jej
                    bezmyślność tylko dlatego, że stara się jeździć zgodnie z przepisami
                    (wszystkimi a przynajmniej zdecydowaną większością - nie chodzi
                    tylko o prędkość) i własnym zdrowym rozsądkiem.

                    No i zawsze można w ogóle nie odpowiadać, jeżeli temat nie jest
                    interesujący :P
                    • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:56
                      margot74 napisała:

                      > No czyli zachowałam się jak gó...arz, nie przeczytawszy najpierw
                      > wątków z ostatnich pięciu lat ;)

                      Skoro tak uważasz...:P

                      Niestety nie jestem też zawodowym
                      > animatorem (o ile tacy rzeczywiście istnieją ;) a jedynie
                      wku****ną
                      > blondynką, która ma dosyć tego, że wszyscy przypisują jej
                      > bezmyślność tylko dlatego, że stara się jeździć zgodnie z
                      przepisami
                      > (wszystkimi a przynajmniej zdecydowaną większością - nie chodzi
                      > tylko o prędkość) i własnym zdrowym rozsądkiem.

                      Nasłuchałaś się kawałów o blondynkach - to masz. Myśląc tym tokiem,
                      Belgowie i Szwajcarzy powinni już dawno wymordować wszystkich
                      Francuzów.:)

                      www.youtube.com/watch?v=mi-km1b6xwE
                      > No i zawsze można w ogóle nie odpowiadać, jeżeli temat nie jest
                      > interesujący :P

                      Może i można, ale ja czasem lubię.:P
        • edek40 Re: Dlatego... 30.09.09, 12:29
          > O tak, używanie kierunkowskazów i lusterek jest powszechne wśród
          > tych, co - wg ich terminologii - wiecznie się spieszą. Używanie
          > kierunkowskazu ogranicza się do mignięcia 1 raz (słownie: jeden) jak
          > już skręcają lub zmieniają pas.

          Tak, to polska specjalnosc. Dlatego w wynajetym w Hiszpanii focusie zamontowano,
          zapewne fabrycznie, taki bajer, ze po krotkim wlaczeniu kierunku, wyblyskuje on
          trzy (slownie: trzy) razy. Takie rzeczy nie zdarzaja sie nigdzie indziej, a ten
          bajer zamontowano na wypadek, gdyby samochod wynajal Polak.
          • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:36
            Służbowy Volkswagen Caddy w mojej firmie też posiada
            taki "bajer".:)))
            • edek40 Re: Dlatego... 30.09.09, 12:45
              > Służbowy Volkswagen Caddy w mojej firmie też posiada
              > taki "bajer".:)))

              Zawsze mnie wprawia w oslupienie slawa Polakow w Europie i swiecie. Te kierunki
              to coraz powszechniejszy bajer, zwiazany z faktem przesiadania sie Polakow z
              furmanek do samochodow i zauwazony przez zatroskanych producentow aut. Tak samo
              jest z fotoradarami, w ktorych budowe angazuje sie wladze takich panst jak
              Szwajcaria czy Francja, gdzie przekraczanie predkosci, zanim nie otwarto granic,
              nie bylo znane.
              • winnix Re: Dlatego... 01.10.09, 10:40
                > Zawsze mnie wprawia w oslupienie slawa Polakow w Europie i swiecie. Te kierunki
                > to coraz powszechniejszy bajer, zwiazany z faktem przesiadania sie Polakow z
                > furmanek do samochodow i zauwazony przez zatroskanych producentow aut.

                Edek, Ty tak na serio, czy jaja sobie robisz?
                • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 01.10.09, 10:52
                  Moim zdaniem robi sobie jaja, ale mogę się mylić.;)
                  • edek40 Re: Dlatego... 01.10.09, 11:10
                    > Moim zdaniem robi sobie jaja, ale mogę się mylić.;)

                    Ja mam trojke dzieci, ktore sa podobno moje. Nic wiec nie musze sobie robic. A
                    ze czasem troszke ironizuje w odpowiedzi na odkrywcze tektsy np. o jakoby
                    polskiej specjalnosci typu "miganie tylko jeden raz" w odniesieniu do
                    zaobserwowanych nowinek technicznych w pojazdach z zagranicy...
          • marecki-34 Re: Dlatego... 30.09.09, 13:14
            Nie tylko polska.
            Niemcy na autostradach też nie używają kierunkowskazów, czasami tez nie patrzą w
            lusterka ;-)
            • edek40 Re: Dlatego... 01.10.09, 14:00
              > Nie tylko polska.
              > Niemcy na autostradach też nie używają kierunkowskazów, czasami tez nie patrzą
              > w lusterka ;-)

              Ja to wiem. Jednak czasem odnosze silne wrazenie, ze Polska i polscy kierowcy sa
              zlem wcielonym Europy.
      • jureek Re: Dlatego... 30.09.09, 12:20
        kozak-na-koniu napisał:

        > I bez inwektyw proszę - towarzyszko.:P

        Pocieszny jesteś. Wzywasz ją, żeby nie używała inwektyw, a sam zwracasz się do
        niej tak, że bardziej już obraźliwie nie można.
        "Mów mi ch..ju, ale nie towarzyszu!"
        Jura
        • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:39
          Obrażliwie??? Uważasz, że towarzysz jest bardziej obraźliwy od
          mordercy? Ech te "helmuty", żadnej fantazji, żadnego poczucia humou.
          No, żabia krew - i tyle!:PPP

          kola.lowiecki.pl/suchy/zwyczaj3.htm
          • jureek Re: Dlatego... 30.09.09, 12:45
            kozak-na-koniu napisał:

            > Obrażliwie??? Uważasz, że towarzysz jest bardziej obraźliwy od
            > mordercy?

            Czy ona Ciebie nazwała mordercą, czy tych, którzy jak mordercy się zachowują?
            Nie rozumiem dlaczego wziąłeś to do siebie.
            Ty natomiast w wyzwiskiem "towarzyszko" wyskoczyłeś do konkretnej osoby.
            Jura
            • kozak-na-koniu Re: Dlatego... 30.09.09, 12:52
              "Towarzysz" nie jest wyzwiskiem, tylko czcigodnym, staropolskim
              określeniem - weźmy na przykład takich towarzyszy pancernych, którzy
              bijali Szwedów i Turków od Kircholmu, przez Chocim po Wiedeń.
              Oczywiście, nie dotyczy to hanniego, którego twórczość wskazuje, że
              jest innym towarzyszem - takim z prawdziwego, solidnego,
              gierkowskiego betonu.:)))
    • edek40 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 11:54
      No, ale uparta jazda lewym pasem to nie jest przestrzeganie przepisow.
      • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 11:57
        edek40 napisał:

        > No, ale uparta jazda lewym pasem to nie jest przestrzeganie
        przepisow.

        O jeździe lewym pasem to inny wątek. Tutaj jest mowa o jeździe
        zgodnej z przepisami, a odbieranej przez innych uczestników ruchu
        jako dla nich uciążliwej.
        • edek40 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:01
          > O jeździe lewym pasem to inny wątek. Tutaj jest mowa o jeździe
          > zgodnej z przepisami, a odbieranej przez innych uczestników ruchu
          > jako dla nich uciążliwej.

          Powolujesz sie na watek o bialej lewopasowce.

          Jezeli zas chodzi o utrapienie naszych drog - czyli "purystow znakowych", to
          pretensje rzeczywiscie sa zle skierowane. Inwektywami i pomyjami nalezy smagac
          tzw. organizatorow ruchu, ktorzy jaka jedyna forma organizacji ruchu stosuja
          spowalnianie gdzie trzeba i gdzie nie trzeba. Po rowno, aby bylo sprawiedliwie.
          • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:13
            edek40 napisał:

            > Jezeli zas chodzi o utrapienie naszych drog - czyli "purystow
            znakowych", to
            > pretensje rzeczywiscie sa zle skierowane. Inwektywami i pomyjami
            nalezy smagac
            > tzw. organizatorow ruchu, ktorzy jaka jedyna forma organizacji
            ruchu stosuja
            > spowalnianie gdzie trzeba i gdzie nie trzeba. Po rowno, aby bylo
            sprawiedliwie.


            To taka popularna forma drogowej anarchii - wszystkie ograniczenia
            są stawiane bez sensu, więc je olewajmy. Bo ja wiem lepiej. Z moich
            kilkunastu lat za kółkiem i wielu tras wynika, że większośc
            ograniczeń jest uzasadnionych - nawet jeżeli na pierwszy rzut oka
            tego nie widać, bo jadąc nie zauważamy takich rzeczy, jak np. drogi
            dochodzące do głównej, z których ktoś może będzie chciał się włączyć
            do ruchu i powinien mieć szansę zrobić to bezpiecznie. A nie będzie
            miał, jak będę w jego stronę pędzić 120 na godzinę.
            • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:17
              margot74 napisała:


              > Z moich
              > kilkunastu lat za kółkiem i wielu tras wynika, że większośc
              > ograniczeń jest uzasadnionych - nawet jeżeli na pierwszy rzut oka
              > tego nie widać, bo jadąc nie zauważamy takich rzeczy, jak np.
              drogi
              > dochodzące do głównej, z których ktoś może będzie chciał się
              włączyć
              > do ruchu i powinien mieć szansę zrobić to bezpiecznie. A nie
              będzie
              > miał, jak będę w jego stronę pędzić 120 na godzinę.

              Natomiast z mojej 24-letniej praktyki za kółkiem oraz
              sześciocyfrowej liczby przejechanych w życiu kilometrów - różnymi
              pojazdami, po różnych drogach oraz we wszystkich możliwych
              warunkach, wypływają wnioski zgoła inne.:P
              • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:19
                kozak-na-koniu napisał:


                > Natomiast z mojej 24-letniej praktyki za kółkiem oraz
                > sześciocyfrowej liczby przejechanych w życiu kilometrów - różnymi
                > pojazdami, po różnych drogach oraz we wszystkich możliwych
                > warunkach, wypływają wnioski zgoła inne.:P

                No to pozostaje Ci czekać z utęsknieniem na autostrady ;)
                • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:41
                  Walą mnie autostrady. Autostrad i tak będę używał "od wielkiego
                  dzwonu". Ja żyję w tak zwanej "polsce powiatowej", a nie w jakiejś
                  tam wiosze, zwanej warsiafką.:P
                  • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:46
                    kozak-na-koniu napisał:

                    > Walą mnie autostrady. Autostrad i tak będę używał "od wielkiego
                    > dzwonu". Ja żyję w tak zwanej "polsce powiatowej", a nie w jakiejś
                    > tam wiosze, zwanej warsiafką.:P

                    Niestety ja też nie z Warszawy, ani nawet spod Warszawy ;)
            • edek40 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:24
              > To taka popularna forma drogowej anarchii

              Przypominam moj watek o zapomnianym znaku na drodze wojewodzkiej. Stoi juz od
              roku. Jak myslisz, czy taki "typ" praktyki oznakowywania drog przeklada sie na
              poszanowanie czy na olewanie prawa?

              > tego nie widać, bo jadąc nie zauważamy takich rzeczy, jak np. drogi
              > dochodzące do głównej, z których ktoś może będzie chciał się włączyć
              > do ruchu i powinien mieć szansę zrobić to bezpiecznie.

              Habudzik to Ty? Do oznakowania skrzyzowania sluza odpowiednie znaki. I kierowcy
              powinni sie odpowiednio na ich widok zachowywac. Po co stawiac znaki
              ograniczenia "na wszelki wypadek"?
              • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:29
                edek40 napisał:

                > > To taka popularna forma drogowej anarchii
                >
                > Przypominam moj watek o zapomnianym znaku na drodze wojewodzkiej.
                Stoi juz od
                > roku. Jak myslisz, czy taki "typ" praktyki oznakowywania drog
                przeklada sie na
                > poszanowanie czy na olewanie prawa?

                Niestety nie czytałam Twojego wcześniejszego wątku. Ale zgadzam się,
                że złe oznakowanie nie sprzyja poszanowaniu prawa. Takie sytuacje
                można jednak zmieniać, np. telefonując do odpowiedniego urzędu.
                Generalnie wolę przyjąć, że może kilka razy zwolnię niepotrzebnie,
                niż że raz nie zwolnię, i kogoś przez to zabiję.


                > Habudzik to Ty? Do oznakowania skrzyzowania sluza odpowiednie
                znaki. I kierowcy
                > powinni sie odpowiednio na ich widok zachowywac. Po co stawiac
                znaki
                > ograniczenia "na wszelki wypadek"?

                Kierowcy winni się stosownie zachowywać widząc różne znaki. Niestety
                często się tak nie zachowują. Np widząc znak ograniczenia
                prędkości :))))
                • edek40 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:41
                  > Niestety nie czytałam Twojego wcześniejszego wątku. Ale zgadzam się,
                  > że złe oznakowanie nie sprzyja poszanowaniu prawa.

                  A szkoda. Bo zdaje sie, ze wlasnie w tym watku napisalem o tym, ze na podstawie
                  faktu istnienia zycia na Ziemi, matematycy oszacowali prawdopodobienstwo
                  wystepowania zycia w calym kosmosie. Jezeli wiec mamy zle, ponad wszelka
                  watpliwosc, niezaleznie na czym owa "zle" polega, postawiony znak, to moze ktos
                  sprobuje oszacowac ile zle postawionych znakow jest w Polsce. Policja w swoim
                  raporcie z bodaj 2007 roku stwierdzila, ze srednio raz na dwa kilometry stoi zle
                  (mniej lub bardziej) zasadzony znak. Inna sprawa jest to dlaczego na podstawie
                  tych wnioskow nikt nie stracil stanowisk, co jest tym bardziej kuriozalne, ze w
                  tym samym raporcie policja stwierdza, ze sytuacja w porownaniu z rokiem 2006
                  ulegla pogorszeniu.

                  > Kierowcy winni się stosownie zachowywać widząc różne znaki. Niestety
                  > często się tak nie zachowują. Np widząc znak ograniczenia
                  > prędkości :))))

                  Oczywiscie. Co powiesz o tym, o czym juz rowniez pisalem - o poprawieniu
                  bezpieczenstwa w dwoch miejscach, ktore czesto odwiedzam. Jedno to 60 km/h na
                  Trasie Torunskiej ("prawie" autostrada), podczas gdy w druga strone mozna 80
                  km/h. Gdy stala szescdziesiatka, to niebezpiecznie bylo do tego stopnia, ze
                  nieomal codziennie widywalem tam fotorejestratow. Gdy usunieto to ograniczenie,
                  fotorejestrator wyparowal. Kolejne miejsce to wies opodal mojej, ktora
                  uhonorowano czterdziestka. Panowie z suszarka stali nieomal codziennie.
                  Czterdziestke zdjeto blisko rok temu. Od tego czasu policji nie widzialem, a
                  jezdze tedy codziennie w te i we wte. Dodam, ze w ani jednym, ani drugim wypadku
                  nie zrobiono absolutnie nic w zakresie zmiany uwarunkowan drogowych.

                  Jak myslisz, czy takie pojmowanie dbania o bezpieczentwo i "poprawiania go"
                  umacnia prawo czy tez go dewaluuje, szczegolnie ze znajacy realia wiedza gdzie
                  ta "wyparowana" z niebezpiecznych miejsc policja, czatuje na piratow drogowych?
                  Na przyklad na niezamieszkanej, trzypasmowej dwujezdniowce, na ktorej przepisowo
                  mozna 50 km/h. Tak, tu "dbaja" prawie codziennie. Bo nie oplaca im sie dbac, tam
                  gdzie zrobilo sie bezpieczniej, po niewielkim podniesieniu prawidlowego, a
                  jakze, limitu predkosc.
                  • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 13:10
                    edek40 napisał:
                    > Jak myslisz, czy takie pojmowanie dbania o bezpieczentwo
                    i "poprawiania go"
                    > umacnia prawo czy tez go dewaluuje, szczegolnie ze znajacy realia
                    wiedza gdzie
                    > ta "wyparowana" z niebezpiecznych miejsc policja, czatuje na
                    piratow drogowych?
                    > Na przyklad na niezamieszkanej, trzypasmowej dwujezdniowce, na
                    ktorej przepisow
                    > o
                    > mozna 50 km/h. Tak, tu "dbaja" prawie codziennie. Bo nie oplaca im
                    sie dbac, ta
                    > m
                    > gdzie zrobilo sie bezpieczniej, po niewielkim podniesieniu
                    prawidlowego, a
                    > jakze, limitu predkosc.

                    Rozmawiając o dwóch różnych rzeczach, nawet mających wpływ na to
                    samo, daleko nie zajedziemy. Zgadzam się z Tobą, że nadużywanie
                    stawiania znaków, szczególnie w celu ich wykorzystania do łapania
                    kierowców, winno być piętnowane a nawet - jeżeli dałoby się to
                    udowodnić - karane. Nie zmienia to jednak faktu, że przekładanie
                    tego na przyzwolenie, że każdy może sam sobie ustalać, co mu się na
                    drodze podoba, nie doprowadzi do niczego dobrego. Nie twierdzę, że
                    nie przekraczam szybkości w np. na dwupasmówce w lesie, na której
                    formalnie jest 50. Ale tworzenie wymówek, że znaki są stawiane bez
                    sensu, daje oręż do ręki różnym półgłówkom, którzy dedukują z tego,
                    że jeżdżenie 30 po osiedlu jest bez sensu, że zakaz wyprzedzania na
                    pasach jest bez sensu i zakaz parkowania w obrębie skrzyżowania jest
                    bez sensu. Bo im nie starcza wyobraźni na to, co się może wydarzyć.
                    Raz byłam świadkiem takiej sytuacji, gdy facet potrącił dziecko i
                    matkę na pasach. Jego pierwsze słowa po wyjściu z auta były
                    skierowane do kierowcy, który zatrzymał się aby przepuścić
                    pieszych: "Po coś się k*** zatrzymywał!". I zauważ, jak często
                    zmienia się mentalnośc kierowców, gdy z roli kierowcy zmienią się w
                    pieszego. Ile wówczas widzą ryzykownych zahcowań, które w czasie
                    jazdy tolerują albo sami wykonują.
                    • edek40 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 13:44
                      > Rozmawiając o dwóch różnych rzeczach,

                      Nie, rozmawiamy o dwoch stronach tego samego medalu.

                      > Nie zmienia to jednak faktu, że przekładanie
                      > tego na przyzwolenie, że każdy może sam sobie ustalać,

                      Nie zmienia, to fakt. Jednak duzo wieksze szanse na niepalenie maja dzieci,
                      ktorych rodzice nie pala. Palacy rodzic, informujacy o szkodliwosci palenia jest
                      po prostu niewiarygodny. Mamy wiec znaki stawiane czesto po uwazaniu przez
                      szalenie urzedowa osobe, szalenie urzedowo, szczegolnie gdy limit jest bardzo
                      niski, egzekwujacy to policjanci, ktorzy w drodze na sluzbe przekraczaja
                      predkosc oraz tzw. pomazancow narodu, ktorzy jezdza zaslonieci immunitetem.
                      Gdzie widzisz tu miejsce na edukacje maluczkich. Moze sa oni maluczcy i tepi. W
                      swojej masie jednak widza codzien, ze sa robieni w bambuko. Emes zalaczyl link
                      do projektu nowego taryfikatora, ktory pokazuje czarno na bialym o co tak
                      dokladnie chodzi w kwestii dojenia obywateli.

                      Generalnie: po stronie wladzy jest takie kierowanie obywatelami i swoimi
                      urzednikami (rowniez plicja), aby jedni nie czuli sie jak dojne krowy, a drudzy
                      jak swiete krowy.
            • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 13:06
              margot74 napisała:

              > To taka popularna forma drogowej anarchii - wszystkie ograniczenia
              > są stawiane bez sensu, więc je olewajmy.

              Nie, moja droga.

              W kazdym spoleczenstwie wiekszosc, to osobnicy o intelekcie od
              przecietnego w dol. Jezeli doda sie do tego absolutny brak
              jakiejkolwiek edukacji komunikacyjnej (polajanki z telewizyjnej
              ambony, to nie edukacja), to nawet znaczna czesc przecietnie
              inteligentnych jezdzi bez wiekszej swiadomosci tego, co sie dzieje -
              ot po prostu, bez cienia refleksji obsluguja maszyne.

              Nie ulega tez watpliwosci, ze skoro pozakodeksowe ograniczenia
              stawiane sa tak, zeby pasowaly do ciezarowki na mokrymn asfalcie, to
              te ograniczenia sa na wyrost dla wiekszosci - w sloneczny dzien sa
              na wyrost nawet dla ciezarowek (!).

              I tu zaczynaja sie schody. KAZDY predzej czy pozniej zauwaza, ze z
              tymi naszymi ograniczeniami jest cos nie teges (vide 30 km/h
              przed szkola
              obowiazujace 24 ha dobe i 365 dni w roku). Ale NIE
              KAZDY umie odcedzic te od czapy, od zasadnych. A ze niestety tych
              watpliwych znakow jest zdecydowanie za duzo, to w
              wyniku "standardowej", nabytej bezmyslnosci, olewa sie wszystkie...

              Wystarczy znac podstawy psychologii, zeby ten mechanizm nie byl
              tejemnica!

              A wystarczyloby te znaki dla ciezarowek opatrzec tabliczka
              informujaca, ze dotycza tylko ciezarowek... A wystarczyloby te 30-
              tki przed szkola opatrzec tabliczkami w jakich godzinach i dniach
              znaki obowiazuja... A...

              Nie! Nie wystarczyloby! Gdzie waaadza udowadnialaby, ze zawsze ma
              racje? :-P
              • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 13:16
                emes-nju napisał:

                > margot74 napisała:
                >
                > > To taka popularna forma drogowej anarchii - wszystkie
                ograniczenia
                > > są stawiane bez sensu, więc je olewajmy.
                >
                > Nie, moja droga.
                >
                > W kazdym spoleczenstwie wiekszosc, to osobnicy o intelekcie od
                > przecietnego w dol. Jezeli doda sie do tego absolutny brak
                > jakiejkolwiek edukacji komunikacyjnej (polajanki z telewizyjnej
                > ambony, to nie edukacja), to nawet znaczna czesc przecietnie
                > inteligentnych jezdzi bez wiekszej swiadomosci tego, co sie
                dzieje -
                > ot po prostu, bez cienia refleksji obsluguja maszyne.
                >
                > Nie ulega tez watpliwosci, ze skoro pozakodeksowe ograniczenia
                > stawiane sa tak, zeby pasowaly do ciezarowki na mokrymn asfalcie,
                to
                > te ograniczenia sa na wyrost dla wiekszosci - w sloneczny dzien sa
                > na wyrost nawet dla ciezarowek (!).
                >
                > I tu zaczynaja sie schody. KAZDY predzej czy pozniej zauwaza, ze z
                > tymi naszymi ograniczeniami jest cos nie teges (vide 30 km/h
                > przed szkola
                obowiazujace 24 ha dobe i 365 dni w roku). Ale
                NIE
                > KAZDY umie odcedzic te od czapy, od zasadnych. A ze niestety tych
                > watpliwych znakow jest zdecydowanie za duzo, to w
                > wyniku "standardowej", nabytej bezmyslnosci, olewa sie wszystkie...
                >
                > Wystarczy znac podstawy psychologii, zeby ten mechanizm nie byl
                > tejemnica!
                >
                > A wystarczyloby te znaki dla ciezarowek opatrzec tabliczka
                > informujaca, ze dotycza tylko ciezarowek... A wystarczyloby te 30-
                > tki przed szkola opatrzec tabliczkami w jakich godzinach i dniach
                > znaki obowiazuja... A...
                >
                > Nie! Nie wystarczyloby! Gdzie waaadza udowadnialaby, ze zawsze ma
                > racje? :-P
                >

                Problem w tym, że protest przeciw władzy polegający na łamaniu
                przepisów kończy się tym, że ci mniej oświeceni przenoszą to na
                wszystkie swoje zachowania na drodze. Więc jeżeli coś jest
                ewidentnie bez sensu, to może warto spróbować to zmienić. Są gazety,
                telewizja, czasem nawet osły od dróg dają się przekoanać do zmian
                (wiem z doświadczenia). Ale "protest obywatelski" polegający na
                olewaniu przepisów na pewno do żadnych zmian pozytywnych nie
                prowadzi.
                • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 14:44
                  margot74 napisała:

                  > Problem w tym, że protest przeciw władzy polegający na łamaniu
                  > przepisów

                  Nadal nie rozumiesz.

                  Protest, to cos swiadomego! A ja Ci pisze, ze zjawisko lamania
                  wszystkich ograniczen, bo znaczna ich czesc jest na wyrost, to
                  calkowicie nieswiadome dzialanie w wykonaniu osob, ktore prowadza
                  samochod bezrefleksyjnie, zeby nie napisac bezmyslnie.

                  Stad tak mala szansa na zaistnienie w Polsce jakichkolwiek realnych
                  ruchow majacych na celu poprawe sytuacji na drogach. Wszyscy
                  widzimy, ze jest zle (bo w TV widzielismy, ze znowu zginelo iles tam
                  osob), ale tylko mala garstka potrafi powiedziec dlaczego jest zle.
                  Reszta po prostu bezmyslnie jezdzi nie zauwazajac nawet blednego czy
                  ustawionego na wyrost oznakowania! Co gorsza czesc z tych tak
                  wlasnie jezdzacych jest gleboko przekonana, ze jezdzi przepisowo i
                  bezpiecznie. Bo wszyscy tak jezdza... Jak barany...
              • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 16:04
                emes-nju napisał:

                > I tu zaczynaja sie schody. KAZDY predzej czy pozniej zauwaza, ze z
                > tymi naszymi ograniczeniami jest cos nie teges (vide 30 km/h
                > przed szkola
                obowiazujace 24 ha dobe i 365 dni w roku). Ale NIE
                > KAZDY umie odcedzic te od czapy, od zasadnych.

                Widocznie głupi jestem, bo też w 95% przypadku tego nie potrafię. Co więcej, nie
                czuję takiej potrzeby, wolę skupić się na jeździe i obserwowaniu drogi (i
                chodników też), zamiast analizowac, czy jakieś ograniczenie było od czapy, czy
                zasadne. Po prostu wychodzę z założenia, że korona mi z głowy nie spadnie, jak
                będę przestrzegał i tych od czapy. Nie jest ich zresztą aż tyle (wiem, wiem, po
                innej Polsce jeżdżę), żeby aż tak bardzo przeszkadzały. Wolę 5 razy
                niepotrzebnie zastosować się do ograniczenia od czapy, niż raz nie zastosować
                się i nadziać się, bo akurat było to jak najbardziej zasadne ograniczenie.
                Jura
                • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 16:20
                  jureek napisał:

                  > Widocznie głupi jestem, bo też w 95% przypadku tego nie potrafię.

                  Miejscami w ktorych nie potrafie stwierdzic czy ograniczenie jest
                  zasadne czy nie, nie interesuje sie. Przyjmuje je jako zasadne i co
                  najwyzej pozniej dziwie sie swojej, wielokrotnie wykazywanej,
                  naiwnosci :-)

                  Natomiast miejsc, w ktorych jestem wstanie okreslic czy ograniczenie
                  jest zasadne jest od groma. Od NIEZGODNIE Z PRZEPISAMI (znasz te
                  przepisy?) oznaczonych terenow zabudowanych, po zakrety, ktorych
                  przebieg widac (takie sa "ostre"), a na ktorych stoja znaki bedace w
                  jawnej sprzecznosci ze stanem faktycznym

                  > Co więcej, nie czuję takiej potrzeby, wolę skupić się na jeździe i
                  > obserwowaniu drogi (i chodników też), zamiast analizowac, czy
                  > jakieś ograniczenie było od czapy, czy zasadne. Po prostu wychodzę
                  > z założenia, że korona mi z głowy nie spadnie, jak będę
                  > przestrzegał i tych od czapy.

                  I tu sie roznimy.

                  Ja widze troche dalej niz koniec swojego nosa i potrafie przewidziec
                  skutki hamowania z 90-tki do 40-tki z powodu zakretu, ktorego bez
                  znakow bym nie zauwazyl. Skutkami oczywiscie nie musi byc karambol
                  (choc i to moze sie zdarzyc)! Natomiast z cala pewnoscia bezsensowne
                  hamowanie przyczyni sie do zmniejszenia przepustowosci drogi - im
                  wiekszy ruch, tym bardziej. To samo dotyczy "terenow zabudowanych"
                  sraczem soltysa albo, co coraz czesciej widuje, stacja benzynowa.
                  Zwalnianie prawie o polowe jest w takich miejscach nieracjonalne,
                  nieekonomiczne i strasznie nieekologiczne.

                  > Wolę 5 razy niepotrzebnie zastosować się do ograniczenia od czapy,
                  > niż raz nie zastosować się i nadziać się, bo akurat było to jak
                  > najbardziej zasadne ograniczenie.

                  I tym roznisz sie od wiekszoszosci...

                  Bo wiekszosc nawet jezeli zauwaza znak, to z cala pewnoscia sie nad
                  niczym nie zastanawia i jedzie "jak zawsze". Czyli bez zdejmowaia
                  nogi z gazu. Bo ta wiekszosc zostala "nauczona" iloscia co najmniej
                  watpliwych ograniczen, ze ograniczenia sobie, a ich jazda sobie.

                  Co najciekawsze ten mechanizm zostal juz milion razy opisany
                  (czytalem o tym m. in. na stronie policji, ktora jednakowoz nie
                  widzi nic zdroznego w polowaniu wlasnie tam, gdzie ograniczenie jest
                  najbardziej od czapy), ale "nie da sie" nic z przeregulowaniem drog
                  zrobic. No, k..., NIE DA SIE :-P
                • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 08:16
                  Rozumiem, że zawsze ściśle przestrzegasz wszystkich ograniczeń -
                  nawet 30km/godz. obok szkoły o 3 w nocy z soboty na niedzielę albo
                  obowiązującej na 50-metrowym odcinku 30 - bo zakręt, na którym 2
                  lata temu ktoś odwiedził krajobraz?:D
                  • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 08:55
                    Znowu przekręcasz. Pisałem, że w 95% przypadków, a Ty zrobiłeś z tego "zawsze".
                    Zawsze to byłoby 100%.
                    Jura
    • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:00
      Oddziel blondynki i kapusznikow od przekraczania predkosci i
      zaczniesz na sprawe patrzec inaczej.

      To nie predkosc zabija, a brak umiejetnosci i glupota!

      Te przyslowiowe blondynki i kapelusznicy, to wlasnie ci,
      ktorzy nie umieja - z glupoty albo z bezmyslnego upojenia
      tym, ze skoro jada (wedlug siebie) powoli to sa bezpieczni. Przy
      czym warto zauwazyc, ze wiekszosc znanych mi "blondynek"
      i "kapelusznikow" nie zawraca sobie glowy patrzeniem na
      predkosciomierz - im wystarcza poczucie, ze jada powoli, a
      wiec bezpiecznie. I nie ma znaczenia, ze to "powoli" czesto nie ma
      nic wspolnego z przepisami czy bezpieczenstwem - przeczytaj
      mejsonowy watek o
      TEPOMATACH.

      Slowo honoru, ze na drodze wole miec do czynienia z kims, kto jedzie
      jak pirat, ale kto umie jezdzic, niz z kims nie umiejacym/nie
      chcacym nawet utrzymac w miare stalej predkosci. Pirat jest
      przewidywalny - przyslowiowa blondynka czy kapelusznik nie.

      Nie ma wiekszego znaczenia z jaka predkoscia jada, a to jak jada.
      • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:09
        emes-nju napisał:

        > Oddziel blondynki i kapusznikow od przekraczania predkosci i
        > zaczniesz na sprawe patrzec inaczej.
        >
        > To nie predkosc zabija, a brak umiejetnosci i glupota!
        >
        > Te przyslowiowe blondynki i kapelusznicy, to wlasnie ci,
        > ktorzy nie umieja - z glupoty albo z bezmyslnego upojenia
        > tym, ze skoro jada (wedlug siebie) powoli to sa bezpieczni. Przy
        > czym warto zauwazyc, ze wiekszosc znanych mi "blondynek"
        > i "kapelusznikow" nie zawraca sobie glowy patrzeniem na
        > predkosciomierz - im wystarcza poczucie, ze jada powoli, a
        > wiec bezpiecznie. I nie ma znaczenia, ze to "powoli" czesto nie ma
        > nic wspolnego z przepisami czy bezpieczenstwem - przeczytaj
        > mejsonowy watek o
        >
        TEPOMATACH.
        >
        > Slowo honoru, ze na drodze wole miec do czynienia z kims, kto
        jedzie
        > jak pirat, ale kto umie jezdzic, niz z kims nie umiejacym/nie
        > chcacym nawet utrzymac w miare stalej predkosci. Pirat jest
        > przewidywalny - przyslowiowa blondynka czy kapelusznik nie.
        >
        > Nie ma wiekszego znaczenia z jaka predkoscia jada, a to jak jada.
        >

        Popularny mit. I najbardziej popularna wymówka. Tymczasem drogi i
        przepisy są tworzone i powinny być tworzone dla jeżdżących
        przeciętnie, a nie dla mistrzów (zwykle mistrzów w swoim mniemaniu).
        I ile razy widząc kogoś jadącego wolniej od Ciebie na drodze
        zakładasz, że to ktoś "niemyślący"? A nie pomyślisz, że to osoba,
        która uważa, że jazda zgodnie z przepisami po prostu się opłaca?
        Daję głowę, że nigdy tak nie myślisz. Bo łatwo w ten sposób
        wytłumaczyć własne szarżowanie na drodze. Prędkość zabija,
        przekonało się o tym wiele osób, codziennie się przekonuje. Tylko
        większość nie dostaje już drugiej szansy. Myślenie "mnie to nie
        spotka, bo ja jeżdżę super, mam wspaniałe umiejętności" jest
        przejawem głupoty, a nie rozsądku. Może akurat - czego Ci życzę, nie
        spotka Cię nic złego na drodze. Ale spotyka to tysiące osób, a koszt
        są ogromne. Więc mówienie o tym, że warto zwolnić, dać szansę sobie
        i innym na przeżycie, jest jak najbardziej sensowne.

        • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:12
          Tak, jazda zgodnie z przepisami rzeczywiście się opłaca. Pod
          warunkiem
          , że wszystkiego nie sprowadza się do prędkości,
          prędkości i tylko prędkości - kompletnie olewając całą resztę.:P
          • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:16
            kozak-na-koniu napisał:

            > Tak, jazda zgodnie z przepisami rzeczywiście się opłaca. Pod
            > warunkiem
            , że wszystkiego nie sprowadza się do prędkości,
            > prędkości i tylko prędkości - kompletnie olewając całą resztę.:P

            Ja nie twierdzę, że mówię tylko o prędkości. Zgadzam się z tym, że
            na drogę powinno się wyjeżdżać, czujnym, oceniać syutuacje na
            bieżąco, reagować na to, co robią inni. Nie zmieni to jednak faktu,
            że i tak będę oceniana przez innych kierowców z irytacją właśnie
            dlatego, ża jadę wolniej. I nie robię tego, bo maluję paznokcie czy
            nie myślę, czy jestem blondynką. To jest mój świadomy wybór. I wybór
            wielu osób, które znam.
        • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:45
          margot74 napisała:

          > Popularny mit. I najbardziej popularna wymówka.

          Wymowka?

          Napisalem swoje zdanie i nie odnosze wrazenia, zebym wymowkami sie
          mial przed czyms tlumaczyc.

          > Tymczasem drogi i przepisy są tworzone i powinny być tworzone dla
          > jeżdżących przeciętnie

          Tu sie mylisz.

          POZAKODEKSOWE ograniczenia predkosci sa dostosowane do ciezarowek na
          mokrym asfalcie. Nie sa wiec dla przecietnych! Sa dla zawidrog,
          ktorymi obladowane ciezarowki na waskiej drodze bez watpienia sa.

          > I ile razy widząc kogoś jadącego wolniej od Ciebie na drodze
          > zakładasz, że to ktoś "niemyślący"?

          Bardzo czesto, jako znany i ceniony forumowy pirat, na tyle dlugo
          pozostaje ZA tym jadacym wolniej od siebie (bo nie wyprzedzam jak
          idiota - czasem nawet dlugo czekam na odpowiednia okazje), zeby miec
          dosc czasu na ocene jak jedzie ktos jadacy przede mna. Przy
          odrobinie doswiadczenia, to zaden problem.

          Pomijam juz zdarzajace sie co jakis czas kazdemu sytuacje kolizyjne
          roznym miszczami, ktorzy w ogole nie powinni miec PJ.
          Moja "ulubiona", to pani (nie blondynka) jadaca ok. 60-70 km/h lewym
          pasem warszawskiej Trasy Torunskiej (ograniczenie do 80 km/h), ktora
          przed jakims zjadem wyciela przez trzy pasy w prawo, za to bez
          kierunkowskazu. Bylem wsrod tych, ktorzy po tym bezpiecznym (bo
          powolnym) zabiegu "zbierali sie" po postawieniu swoich aut w jakichs
          dziwnych pozycjach, zeby kretynki nie rozjechac.

          > A nie pomyślisz, że to osoba, która uważa, że jazda zgodnie z
          > przepisami po prostu się opłaca?

          Skad piszesz? Z Polski?!

          Jak mozna za oplacalna uznac jazde z predkosciami srednimi na
          poziomie 50 km/h, bo co chwile to oznakowany bialymi tablicami sracz
          soltysa, czy ograniczenia na zakretach, ktorych bez znaku nawet by
          sie nie zarejestrowalo? (O znakach zapomnianych nie pisze)

          > Daję głowę, że nigdy tak nie myślisz.

          Sa kraje z drogami oznakowanymi i zorganizowanymi tak, ze tak
          wlasnie mysle.

          A o naszych drogach nie mysla tak juz nawet ich tworcy :-D
          POCZYTAJ SOBIE Do tego z
          niepublikowanych juz (ciekawe dlaczego...) na policyjnej stronie
          raportow o przegladzie drog wiem tez, ze w 2007 roku na kazde 2 km
          skontrolowanej drogi, byla jedna powazna, zagrazajaca bezpieczenstwu
          wada (!!!) - rowniez w oznakowaniu. Posiadajac te wiedze naprawde
          trudno tak myslec o polskich drogach.

          > Prędkość zabija

          Nie predkosc, a jej gwaltowne wytracenie! (Ostanio lecialem
          aeroplanem i zyje ;-P )

          Dopoki wiec jadac szybko (niekoniecznie ZA szybko) nie wyjade w
          krajobraz i nie zaparkuje w czyms twardym, jedyna szansa na zbyt
          gwaltowne wytracenie przeze mnie predkosci, to zatrzymanie sie na
          kims, kto mnie nie zauwazyl albo zignorowal (pisze o jezdzie po
          drodze z pierwszenstwem).

          > Może akurat - czego Ci życzę, nie spotka Cię nic złego na drodze.

          Dziekuje. Od 20 lat sie udaje, wiec raczej chyba przezyje, bo z
          wiekiem i doswiadczeniem jezdze coraz rozwazniej. Wiem jednak, ze
          nie tylko ja mam wplyw na ewentualny smiertelny wypadek - jak
          zderzaja sie dwa pojazdy, to najczesciej jest "winny" i "ofiara".

          > Więc mówienie o tym, że warto zwolnić, dać szansę sobie
          > i innym na przeżycie, jest jak najbardziej sensowne.

          O ile mam JESZCZE zwolnic, skoro przyznaje sie (forumowy pirat i
          cham) do jazdy ze srednimi predkosciami rzedu 50 km/h?!
    • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:15
      Gdy przeczytałem Twój pierwszy wpis, od razu wiedziałem, że rzucą się na Ciebie.
      No i nie pomyliłem się.
      Jura
      • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 12:23
        jureek napisał:

        > Gdy przeczytałem Twój pierwszy wpis, od razu wiedziałem, że rzucą
        się na Ciebie
        > .
        > No i nie pomyliłem się.
        > Jura
        >

        Spokojnie, pisząc to co napisałam, miałam świadomośc wkładania kija
        w mrowisko ;) Ale czasem warto, mimo to, przedstawić swój punkt
        widzenia. A to tylko dyskusja, w końcu :)
      • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 13:10
        jureek napisał:

        > Gdy przeczytałem Twój pierwszy wpis, od razu wiedziałem, że rzucą
        > się na Ciebie

        Nie wydaje mi sie, zeby sie na kogokolwiek rzucal. Co najwyzej
        wyrazilem spokojny sprzeciw przeciwko nazwaniu mnie morderca.
        • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 13:13
          emes-nju napisał:

          > jureek napisał:
          >
          > > Gdy przeczytałem Twój pierwszy wpis, od razu wiedziałem, że rzucą
          > > się na Ciebie
          >
          > Nie wydaje mi sie, zeby sie na kogokolwiek rzucal. Co najwyzej
          > wyrazilem spokojny sprzeciw przeciwko nazwaniu mnie morderca.
          >
          Tak często myślą o sobie osoby, które spowodowały smiertelny
          wypadek. Przykre, ale prawdziwe. Nadto prawa forów są brutalne -
          wątek musi być prowokacyjny, żeby ktoś w ogóle chciał do niego
          zajrzeć...
          • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 14:53
            margot74 napisała:

            > Tak często myślą o sobie osoby, które spowodowały smiertelny
            > wypadek.

            Droga Pani.

            Ja WIEM, ze nie spowodowalem zadnego wypadku.

            Wiecej. Mimo, ze mam opinie pirata, chama i mordercy dziateczek (w
            tym nienarodzonych), moje konto mandatowe jest czyste. Jedyny mandat
            jaki dostalem (i przyjalem) w ciagu 20 lat za kolkiem, to mandat za
            przekroczenie predkosci przez duzy pojazd, ktory wyprzedzal mnie w
            czasie, kiedy dokonywano pomiaru. Wiedzieli to nawet policjanci, bo
            za jazde 112 km/h na 70-tce nie dostaje sie 2 pkt. i 100 zl
            mandatu... Chlopcy po prostu mieli pomiar i zatrzymanego - tego,
            ktory byl blizej, na prawym pasie. Dlatego nie bili za mocno :-P

            > Nadto prawa forów są brutalne - wątek musi być prowokacyjny, żeby
            > ktoś w ogóle chciał do niego zajrzeć...

            Tu sie zgodze ;-)

            Wlasnie dzieki temu jestem forumowym piratem - osmielam sie zakladac
            prowokacyjne watki, z ktorych czesc kolegow i kolezanek wysnula
            wniosek, ze jestem swirem. Jeden nawet wmawial mi, ze po Warszawie
            jezdze 230 km/h, mimo ze moje auto moze tylko 216 :-P
            • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 10:15
              emes-nju napisał:

              > margot74 napisała:
              >
              > > Tak często myślą o sobie osoby, które spowodowały smiertelny
              > > wypadek.
              >
              > Droga Pani.
              >
              > Ja WIEM, ze nie spowodowalem zadnego wypadku.
              >
              > Wiecej. Mimo, ze mam opinie pirata, chama i mordercy dziateczek (w
              > tym nienarodzonych), moje konto mandatowe jest czyste. Jedyny
              mandat
              > jaki dostalem (i przyjalem) w ciagu 20 lat za kolkiem, to mandat
              za
              > przekroczenie predkosci przez duzy pojazd, ktory wyprzedzal mnie w
              > czasie, kiedy dokonywano pomiaru. Wiedzieli to nawet policjanci,
              bo
              > za jazde 112 km/h na 70-tce nie dostaje sie 2 pkt. i 100 zl
              > mandatu... Chlopcy po prostu mieli pomiar i zatrzymanego - tego,
              > ktory byl blizej, na prawym pasie. Dlatego nie bili za mocno :-P
              >
              Nie twierdziłam, że Pan spowodował wypadek - mówię o osobach, które
              takowy spowodowały i miałam okazję z nimi rozmawiać/pracować. Na
              moją wyobraźnie to działa. Jak również to, że każda z tych osób jak
              mantrę powtarza - "gdybym wtedy jechał/jechała trochę wolniej".
              Niestety jakoś nie trafiłam na osoby, które spowodowały wypadek po
              pijanemu, tylko na ich ofiary, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to
              również jedna z poważnych przyczyn powodowania wypadków, więc nie
              uważam, że jedynie prędkość sama w sobie ma tu znaczenie (ot, akurat
              pijacy do mnie nie trafili).
              • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 10:39
                Skoro twierdzisz, ze nie kazdy z nas spowodowal wypadek i teraz sie
                wypiera, to badz laskawa nastepnym razem nie tytulowac swojego
                calkiem nieglupiego watku w az tak prowokacyjny sposob.

                Nawet wsrod polskich kierowcow zdarzaja sie tacy, co nie chca nikogo
                mordowac, a nawet potwierdzaja to czynami :-P
                • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 12:22
                  emes-nju napisał:

                  > Skoro twierdzisz, ze nie kazdy z nas spowodowal wypadek i teraz
                  sie
                  > wypiera, to badz laskawa nastepnym razem nie tytulowac swojego
                  > calkiem nieglupiego watku w az tak prowokacyjny sposob.
                  >
                  > Nawet wsrod polskich kierowcow zdarzaja sie tacy, co nie chca
                  nikogo
                  > mordowac, a nawet potwierdzaja to czynami :-P
                  >

                  Następnym razem się postaram, choć nie wiem, czy mi wyjdzie ;)
    • hanni Nikt nie chce zostac morderca. Oni sa tylko glupi. 30.09.09, 12:42
      To, ze jednak zabijaja (w tym siebie nawzajem) to efekt wylacznie krancowej
      glupoty przejawiajacej sie przede wszystkim zupelnym brakiem rozumienia istoty
      przepisow.

      Ci ludzie nie sa w stanie pojac, ze przepisy to przede wszystkim forma umowy
      spolecznej, ktorej zasadniczym celem jest porzadkowanie i organizowanie
      zlozonego systemu, jakim jest ruch drogowy.

      W uporzadkowanym systemie zachowania innych sa o wiele bardziej przewidywalne,
      tym samym znacznie maleje ryzyko bledow.

      W systemie nieuporzadkowanym a wiec w takim, w ktorym kazdy kiep jest
      przekonany, ze moze ustalac wlasne przepisy i ze tylko one sa wlasciwe panuje
      chaos (czyli to, co mamy na polskich drogach). W systemie, w ktorym panuje chaos
      musi dochodzic do wiekszej liczby bledow niz w systemie uporzadkowanym.
      I oczywiscie dochodzi, co tak tragicznie potwierdzaja liczby ofiar.
      • edek40 Re: Nikt nie chce zostac morderca. Oni sa tylko g 30.09.09, 12:47
        > To, ze jednak zabijaja (w tym siebie nawzajem) to efekt wylacznie krancowej
        > glupoty przejawiajacej sie przede wszystkim zupelnym brakiem rozumienia istoty
        > przepisow.

        Hanni, jak raz sie z Toba zgodze. Tak, to polega na glupocie i braku zrozumienia
        przez kierowcow, policje, ustawiaczy znakow oraz wladze naszego panstwa.
        • hanni Re: Nikt nie chce zostac morderca. Oni sa tylko g 30.09.09, 13:06
          edek40 napisał:

          > Hanni, jak raz sie z Toba zgodze. Tak, to polega na glupocie i braku zrozumieni
          > a
          > przez kierowcow, policje, ustawiaczy znakow oraz wladze naszego panstwa.

          Dobrze, ze przynajmniej raz uwzgledniles kierowcow i wreszcie choc raz na
          pierwszym miejscu.

          Tylko jeszcze jedna uwaga - przestrzeganie przepisow (bo to wlasnie mialem na
          mysli) to przede wszystkim rola kierowcow.
          • edek40 Re: Nikt nie chce zostac morderca. Oni sa tylko g 30.09.09, 15:14
            > Dobrze, ze przynajmniej raz uwzgledniles kierowcow i wreszcie choc raz na
            > pierwszym miejscu.

            Tak, to szalenie niesprawiedliwe wobec kierowcow. Rzeczywiscie glupota jest
            wszechpotezna. Coz jednak maja zrobic szaraczkowie, ktorym nie dorosly mozgi,
            gdy przyklady idace z gory sa tak szalene demoralizujace? Tak w zachowaniu sie
            policji na drogach, jak w wyrywkowym egzekwowaniu prawa, jak i w trwaniu "moich"
            kwiatkow drogowych, ktore nawet najglupsi widza, jak i w calkowitej bezkarnosci
            odpowiedzialnych za zle oznakowanie. O ustawodawcach, ktorych dzialania coraz
            bardziej sa skierowane na dojenie obywateli, przy zachowywaniu ich przy prawie
            jazdy (vide ustawa o fotoradarach, ktora znosi punkty, aby pielegnowac "dobrych"
            platnikow).

            > Tylko jeszcze jedna uwaga - przestrzeganie przepisow (bo to wlasnie mialem na
            > mysli) to przede wszystkim rola kierowcow.

            Znowu sie zgadzam. Ze szczegolnym uwzglednieniem tych, ktorzy prawo tworza, jak
            i tych ktorzy je egzekwuja. Inaczej to lipa.
    • nazimno Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 30.09.09, 13:28
      • staszek585 Re: Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 30.09.09, 16:07
        Jak zwykle fajna dyskusja, czyli bez sensu.
        Parafrazując poetę:
        Był taki kierowca , który zawsze przestrzegał przepisów.
        Był, być może. Ale ja to między bajki włożę."
        PS:
        Zgodzę się natomiast z Hannim. Przepisy to umowa społeczna.
        Porządkują, ułatwiają, ustalają. I mają sens jedynie wtedy, gdy są sensownie ustanawiane, przestrzegane i egzekwowane.
        U nas jest to raczej rodzaj loterii, a nie prawa. Egzekwowane wybiórczo, dla doraźnych celów. Świętych krów nie dotyczą, bo przecież tradycyjnie: "Co wolno Wojewodzie to nie tobie, s....e".
        Co prawda "Dura lex, sed lex", ale kto tym się przejmuje ?

        • edek40 Re: Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 30.09.09, 16:09
          > Zgodzę się natomiast z Hannim. Przepisy to umowa społeczna.

          Ja, pirat drogowy, rowniez sie z tym zgadzam. Jednak jako czlowiek dociekliwy
          zawsze zadaje pytanie: kto z kim sie umawia i na jakich zasadach?
          • staszek585 Umowa 30.09.09, 16:18
            Niby wiadomo: Władza ze Społeczeństwem.
            Ale już określenie tych pojęć nie jest łatwe.
            A zasady?
            U nas też proste:
            1.Władza ma zawsze rację.
            2.Jak jej nie ma to patrz punkt 1.
            PS:
            Dla tych co nie potrafią dojść do punktu 1, Władza ma jeszcze jedno wytłumaczenie:
            3. Przepisy są wspaniałe, Władza jest cudowna. Tylko społeczeństwo nie dorosło do tego, by to zrozumieć.
            • jureek Re: Umowa 30.09.09, 16:40
              staszek585 napisał:

              > Niby wiadomo: Władza ze Społeczeństwem.

              A ja myślałem, że umowa społeczna jest wtedy, gdy różne grupy społeczne umawiają
              się między sobą, a władza występuje co najwyżej w roli arbitra. Oczywiście są
              sprawy, gdzie i władza może być stroną umowy (np.sprawy wolności obywatelskich),
              ale akurat w sprawach ruchu drogowego władza nie ma własnych interesów, co
              najwyżej w sprawach immunitetów dla siebie. Przepisy ruchu drogowego jako umowa
              społeczna powinny więc uwzględniać interesy różnych grup społecznych - kierowców
              jadących tranzytem, mieszkańców wiosek przy trasach tranzytowych, pieszych itd.
              Władzy jeżdżącej po drogach nie ma aż na tyle, żeby miała stanowić liczącą się
              grupę społeczną.
              Jura
              • edek40 Re: Umowa 30.09.09, 16:43
                > A ja myślałem, że umowa społeczna jest wtedy, gdy różne grupy społeczne umawiają
                > się między sobą, a władza występuje co najwyżej w roli arbitra.

                Nie tylko arbitra. Rowniez ustawodawcy. I wciaz nie ma w tym nic zlego, gdyby
                nie to, ze wladza w Polsce bardzo chetnie omija przepisy narzuconej umowy
                spolecznej. Znaczy sie moj sasiad umowil sie za mnie i drugiego sasiada, ze ja
                bede palil weglem drugiego sasiada, a tamten moim, a on bedzie zbieral z drogi
                to, co nam wypadnie z wiaderek. To tez jest umowa spoleczna?
              • emes-nju Re: Umowa 30.09.09, 16:49
                Po tym, co napisales w powietrzu MUSI zawisnac pytanie czy na
                polskich drogach mamy do czynienia z umowa spoleczna czy nie?

                Bo nie ulega watpliwosci, ze zadna z grup spolecznych nie ma powodow
                do zadowolenia ;-)
                • jureek Re: Umowa 30.09.09, 17:12
                  emes-nju napisał:

                  > Bo nie ulega watpliwosci, ze zadna z grup spolecznych nie ma powodow
                  > do zadowolenia ;-)

                  Tak to bywa z kompromisami, że nie mogą zadowolić wszstkich. A jak arbiter w
                  dodatku jest do niczego, to i kompromis też jest do niczego.
                  Jura
                  • kozak-na-koniu Re: Umowa 01.10.09, 08:27
                    Ja tu nie widzę żadnych kompromisów. Mnogość naruszeń obowiązujących
                    przepisów - tak przez użytkowników dróg, jak przez ich budowniczych
                    i organizatorów ruchu, która w 90% zwalczana jest przy pomocy
                    radarów to nie kompromis, tylko klajstrowanie problemu, czyli
                    przysłowiowe zamiatanie śmieci pod dywan.
                  • emes-nju Re: Umowa 01.10.09, 10:42
                    jureek napisał:

                    > Tak to bywa z kompromisami, że nie mogą zadowolić wszstkich.

                    Wiec nie zadowalaja nikogo.

                    Od pieszych, poprzez rowerzystow, po kierowcow, w ciemnej d... sa
                    wszyscy.

                    > A jak arbiter w dodatku jest do niczego, to i kompromis też jest
                    > do niczego.

                    Arbiter moze i nie jest do niczego. Jest tylko zbyt ARBITRALNY ;-)
                    Stad BRAK kompromisu...
            • edek40 Re: Umowa 30.09.09, 16:40
              Punkt drugi, z uwagi na logike, powinien miec brzmienie: "w przypadkach
              watpliwych", poniewaz "niemanie racji" wyklucza punkt pierwszy.

              U nas zwiazek frazeologiczny "umowa spoleczna" nie ma w Polsce sensu. Wladza,
              ktora narzuca rygory nie traktuje siebie jak "sluzby" dla owego spoleczenstwa,
              tylko jak wlasnie wladze. Oni pisza "ukaz", a przestrzegac go maja maluczcy.
              • staszek585 Re: Umowa 30.09.09, 21:04
                Oczywiście masz rację.
                PS:
                A punkt drugi logiczny być nie może.
          • hanni Re: Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 30.09.09, 22:15
            edek40 napisał:

            > Jednak jako czlowiek dociekliwy zawsze zadaje pytanie: kto z kim sie
            > umawia

            My (uzytkownicy drog) wszyscy razem.

            > i na jakich zasadach?

            O Chryste.... Na zasadach opisanych w kodeksie drogowym.
            • edek40 Re: Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 01.10.09, 10:21
              > O Chryste.... Na zasadach opisanych w kodeksie drogowym.

              Sam to powiedziales :)

              Te zasady opisali jacys ustawodawcy, a za kontrole przestrzegania
              odpowiedzialnymi zrobili glownie policje. I co mamy z tej umowy spolecznej? Ano
              od przestrzegania sa nie ci, ktorzy te umowe spisali, ani nie ci, ktorzy maja
              kontrolowac jej zasad. Przestrzegac maja tylko "zwykli" obywatele. W Polsce to
              nie jest umowa spoleczna w pelnym znaczeniu tego slowa.
              • hanni Re: Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 01.10.09, 15:00
                edek40 napisał:


                > Sam to powiedziales :)

                Bo pytales.


                > Te zasady opisali jacys ustawodawcy, a za kontrole przestrzegania
                > odpowiedzialnymi zrobili glownie policje.

                Czyzby w innych krajach wyladalo to inaczej? Po to przeciez sa ustwodawcy a
                polski kd prawie niczym nie rozni sie od innych europejskich kodeksow.


                > I co mamy z tej umowy spolecznej?

                A to mamy, ze jest i gdybysmy potrafili myslec, to bysmy sie do niej stosowali
                we wspolnym interesie.


                > Ano od przestrzegania sa nie ci, ktorzy te umowe spisali, ani nie
                > ci, ktorzy maja kontrolowac jej zasad. Przestrzegac maja tylko
                > "zwykli" obywatele.

                Nawet gdyby tak bylo. Jaki odsetek ogolu stanowia ci, ktorzy je spisali i ci
                ktorzy maja ja kontrolowac? Co z tego, jesli nawet jacys tam sie nie stosuja?
                Tym, ze tez ich nie przestrzegasz (jak miliony innych) chcesz im zrobic na
                zlosc? Na zlosc robisz przede wszystkim sam sobie.
                • edek40 Re: Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 01.10.09, 15:05
                  > Czyzby w innych krajach wyladalo to inaczej? Po to przeciez sa ustwodawcy a
                  > polski kd prawie niczym nie rozni sie od innych europejskich kodeksow.

                  W innych krajach tak ustawodawcy, jak i egzekwujacy prawo nie lamia przepisow w
                  tak jaskrawy sposob.

                  > A to mamy, ze jest i gdybysmy potrafili myslec, to bysmy sie do niej stosowali
                  > we wspolnym interesie.

                  Oczywiscie. I nie bede zaskoczony gdy zabije mnie jadacy jak pirat polityk lub
                  policjant w drodze na znojna sluzbe z suszarka.

                  > Nawet gdyby tak bylo. Jaki odsetek ogolu stanowia ci, ktorzy je spisali i ci
                  > ktorzy maja ja kontrolowac?

                  WIDOCZNY, JAK DIABLI. Po prostu.
                • jureek Re: Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 01.10.09, 15:13
                  hanni napisał:

                  > Nawet gdyby tak bylo. Jaki odsetek ogolu stanowia ci, ktorzy je spisali i ci
                  > ktorzy maja ja kontrolowac? Co z tego, jesli nawet jacys tam sie nie stosuja?

                  Skutki społeczne takich lekceważenia przepisów przez tych, którzy powinni je
                  kontrolować, są daleko wyższe niż ich udział w ogólnej ilości korzystających z
                  dróg.
                  Takie zachowania działają bardzo demoralizująco.

                  > Tym, ze tez ich nie przestrzegasz (jak miliony innych) chcesz im zrobic na
                  > zlosc? Na zlosc robisz przede wszystkim sam sobie.

                  Z tym się zgadzam w 100%. Nieprzestrzeganie przepisów, żeby zrobić władzy na
                  złość, to zachowanie po prostu dziecinne.
                  Jura
                  • edek40 Re: Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 02.10.09, 11:54
                    > Z tym się zgadzam w 100%. Nieprzestrzeganie przepisów, żeby zrobić władzy na
                    > złość, to zachowanie po prostu dziecinne.

                    Naprawde uwazasz, ze taka wlasnie jest motywac nieprzestrzegajacych przepisow?
                    Moim skromnym zdaniem wynika to z demoralizacji i absolutnej bezmyslnosci
                    utrwalanej przez wybryki tych, ktorych widac najbardziej, choc wcale nie sa w
                    wiekszosci.
                    • jureek Re: Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 02.10.09, 12:11
                      edek40 napisał:

                      > > Z tym się zgadzam w 100%. Nieprzestrzeganie przepisów, żeby zrobić władzy
                      > na
                      > > złość, to zachowanie po prostu dziecinne.
                      >
                      > Naprawde uwazasz, ze taka wlasnie jest motywac nieprzestrzegajacych przepisow?

                      Nie wiem, jakie są ich prawdziwe motywy, bo w ich głowach nie siedzę. Często
                      jednak takie właśnie argumenty z ich strony padają - że skoro władza jest be, to
                      my też nie musimy przepisów przestrzegać.
                      Jura
                      • edek40 Re: Dlaczego tu jeszcze nie ma habudzika? 05.10.09, 13:46
                        > Nie wiem, jakie są ich prawdziwe motywy, bo w ich głowach nie siedzę. Często
                        > jednak takie właśnie argumenty z ich strony padają - że skoro władza jest be, to
                        > my też nie musimy przepisów przestrzegać.

                        Ja wlasnie tak to widze. I wcale nie dziwie sie takiej motywacji. Wszak ryba
                        psuje sie od glowy. Uzyles sformulowania, ze robia to na zlosc. Na zlosc, to
                        moga to robic tylko sobie. Wladza i policja ma w.. bezpieczenstwo, pod
                        warunkiem, ze nie jest ono scisle zwiazane z latwymi wplywami do budzetu. To
                        rowniez widza obywatele, podobnie jak olewane przepisow przez ustawodawcow i
                        "egzekutorow".
                      • edek40 Umowa spoleczna jak na zawolanie :) 05.10.09, 14:05
                        wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7111245,Kurski_znow_szarzowal__Zaslonil_sie_immunitetem.html

                        I to znowu, jak na zlosc (to na pewno spisek PO), polityk z ugrupowania
                        niepokalanej moralnosci.
                        • edek40 I znowu umowa spoleczna 08.10.09, 15:36
                          wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7123903,Kurski_parkuje_gdzie_popadnie____nawet_na_skrzyzowaniu.html
                          Nie lubie Kurskiego.
    • bimota Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 30.09.09, 22:45
      1. Albo nie zrozumialem tematu, albo nie rozumiem nawiazania do "blondynki n
      lewym pasie" (ale o tym juz bylo)...

      2. Czy rownie niebezpieczna jest jazda przy tej samej predkosci rowerem,
      motorem, samochodem, tirem... ? Bo ograniczenia sa rowne dla wszystkich... (o
      tym tez juz bylo)

      3. Odnosze wrazenie, ze ograniczenia stawia sie na nastepujacej zasadzie: jest
      duzo wypadkow wiec stawia sie ograniczenie dla wszystkich zamiast lapac piratow
      ZNACZNIE przekraczajacych predkosc, jezdzacych bez wyobrazni i NIEBEZPIECZNIE.

      Gadanie komus, ze plecie gdy sie nie zrozumialo oczywistej ironii tez o czyms
      swiadczy...

      Co do przykladu ze szkola to zwroce uwage, ze dzieciaki sie czesto tam kreca
      nawet w dni wolne.

      Srednia 50 km/h moze oznaczac dosc dlugie odcinki z predkoscia np 140 km/h... :)
      • nioma Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 08:37
        Po przeczytaniu wątku "blondynka na lewym pasie" (czy jakoś tak)
        doszłam do smutnego wniosku, że najbardziej drażnią większość
        kierowców frajerzy, czyli osoby jeżdżące zgodnie z przepisami. Te
        wszystkie blondynki, panowie w kapeluszach, faceci po trzydziestce w
        Fordach Focusach i inni z reguły nie robią nic ponadto, że jeżdżą
        zgodnie z przepisami.

        margot> nie potrafisz czytac ze zrozumieniem
        watek nie byl o jezdzie niezgodnej z przepisami tylko o predkosci
        mniejszej niz dopuszczalna na lewym pasie.
        Cos Ci zadzwonilo ale zamiast sprawdzic co i gdzie to juz Ci sie nie
        chcialo?
        Jak sie do czegos odnosisz to chociaz dokladnie przeczytaj a nie
        pisz bzdur.
        • rekrut1 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 08:55
          Cały tekst margot74 wraz z wyjątkowo wrednym tytułem to czysta
          demagogia. "Bywalcy" naszych ulic i dróg doskonale wiedzą ile
          zagrożeń czeka na jadących zgodnie z przepisami kierowców i to wcale
          nie ze strony "piratów" a właśnie ze strony "oznakowań - przepisów".
          Nie chcę być niegrzeczny dlatego nie będę rozwijał swoich przemyśleń.
          Gloryfikacja tego co na drodze wymyślą drogowcy oraz "wymijające"
          określenia w przepisach RD są nie mniejszym zagrożeniem jak "piraci".
          Przypomina to trochę pean na temat przewodniej roli partii.

          Pozdr.
          Pazdzioch
          • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 09:05
            O, następny pomyślał, że to o nim jest i się obraża.
            Gdzie tu widzisz gloryfikację pomysłów drogowców? Pokaż mi post, gdzie ktoś
            napisał, że przepisy i rozwiązania drogowe są doskonałe.
            Nie może to jednak stanowić usprawiedliwienia dla totalnego ich olewania.
            Jura
            • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 09:15
              jureek napisał:

              > Nie może to jednak stanowić usprawiedliwienia dla totalnego ich
              olewania.

              "Totalnego" - to znaczy w 95%, czy w 100%? Siebie również zaliczasz?
              • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 09:41
                Nie, siebie nie zaliczam. Nie olewam przepisów totalnie. Ale nie raz spotkałem
                się także na tym forum z wypowiedziami, że każdy sam wie najlepiej, jak powinien
                jechać, dlatego znaki nie są mu potrzebne i nie zamierza się do nich stosować. I
                to jest właśnie olewanie totalne.
                Jura
                • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 09:50
                  Skoro zaliczasz wszystkich oprócz siebie, to już nie jest totalnie.
                  Poza tym zgadzam się - nawet ci, którzy chwalą się że "zawsze jeżdżą
                  zgodnie z przepisami", tak naprawdę w 90% jeżdżą zgodnie z tylko
                  jednym przepisem: tym, który określa dozwolone prędkości, całą
                  resztę totalnie olewając. Co do znaków natomiast, to nie jest to
                  olewanie, tylko zachowanie świadczące o kulturze i obyciu w świecie.
                  W cywilizowanych krajach bowiem panuje tendencja do ograniczania
                  ilości, a nawet w niektórych miejscach totalnej likwidacji
                  oznakowania.
                  • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 10:01
                    kozak-na-koniu napisał:

                    > Skoro zaliczasz wszystkich oprócz siebie, to już nie jest totalnie.

                    Proszę, Kozak, skup się przy czytaniu. Gdzie pisałem, że zaliczam wszystkich
                    oprócz siebie. Napisałem, że są też tacy, którzy olewają totalnie. Nie
                    napisałem, że wszyscy olewają totalnie.

                    > Co do znaków natomiast, to nie jest to
                    > olewanie, tylko zachowanie świadczące o kulturze i obyciu w świecie.
                    > W cywilizowanych krajach bowiem panuje tendencja do ograniczania
                    > ilości, a nawet w niektórych miejscach totalnej likwidacji
                    > oznakowania.

                    A Rekrut coś pisał o gloryfikacji pomysłów drogowców. A co ja tutaj widzę?
                    Gloryfikację olewania przepisów. Bo czym, jak nie gloryfikacją jest nazywanie
                    takiego zachowania kulturalnym i świadczącym o obyciu.
                    Jura

                    P.S. Z legendą, że jeśli ktoś przestrzega ograniczeń prędkości, to nie
                    przestrzega innych przepisów, nawet nie chce mi się dyskutować. Jest to tak samo
                    durne uogólnianie, jak powiedzenie, że wszyscy polscy kierowcy to piraci.
                    • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 10:49
                      jureek napisał:

                      > Proszę, Kozak, skup się przy czytaniu. Gdzie pisałem, że zaliczam
                      wszystkich
                      > oprócz siebie. Napisałem, że są też tacy, którzy olewają totalnie.
                      Nie
                      > napisałem, że wszyscy olewają totalnie.

                      Totalnie to znaczy totalnie, czyli wszyscy i wszystko.

                      > A Rekrut coś pisał o gloryfikacji pomysłów drogowców. A co ja
                      tutaj widzę?
                      > Gloryfikację olewania przepisów. Bo czym, jak nie gloryfikacją
                      jest nazywanie
                      > takiego zachowania kulturalnym i świadczącym o obyciu.

                      To była ironia skierowana do tych, którzy wszystko sprowadzają do
                      skrupulatnego przestrzegania wszystkich ograniczeń prędkości, za
                      przykład stawiając zawsze te same "inne kraje".

                      > P.S. Z legendą, że jeśli ktoś przestrzega ograniczeń prędkości, to
                      nie
                      > przestrzega innych przepisów, nawet nie chce mi się dyskutować.
                      Jest to tak sam
                      > o
                      > durne uogólnianie, jak powiedzenie, że wszyscy polscy kierowcy to
                      piraci.

                      Legendą i durnym uogólnieniem jest również sprowadzanie wszystkiego
                      do przestrzegania ograniczeń prędkości oraz nazywanie piratami i
                      mordercami wszystkich tych, którym to się nie podoba, bo problem
                      widzą szerzej i dalej. Skrajności w postaci świrów, trolli i
                      prowokatorów nie uwzględniam.
                      • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 11:06
                        kozak-na-koniu napisał:

                        > Totalnie to znaczy totalnie, czyli wszyscy i wszystko.

                        Nie to miałem na myśli. Ktoś może olewać przepisy totalnie w sensie, że nie
                        zwraca w ogóle na nie uwagi, bo z zasady sam dla siebie tylko jest wyrocznią,
                        ale nie oznacza to, że ten ktoś tak robi, a nie wszyscy. Teraz jasne?

                        > Legendą i durnym uogólnieniem jest również sprowadzanie wszystkiego
                        > do przestrzegania ograniczeń prędkości oraz nazywanie piratami i
                        > mordercami wszystkich tych, którym to się nie podoba, bo problem
                        > widzą szerzej i dalej. Skrajności w postaci świrów, trolli i
                        > prowokatorów nie uwzględniam.

                        Zawsze wyrażałem pogląd, że wszystkie przepisy są jednakowo ważne, nie możesz mi
                        więc zarzucić, że sprowadzam wszystko do prędkości. Bardzo często natomiast
                        spotykam się na tym forum z postawą, że wszystkich przepisów należy
                        przestrzegać, tylko te od prędkości można olac, bo i tak są nieżyciowe.
                        Jura
                        • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 11:20
                          jureek napisał:

                          > Nie to miałem na myśli. Ktoś może olewać przepisy totalnie w
                          sensie, że nie
                          > zwraca w ogóle na nie uwagi, bo z zasady sam dla siebie tylko jest
                          wyrocznią,
                          > ale nie oznacza to, że ten ktoś tak robi, a nie wszyscy. Teraz
                          jasne?

                          Totalne olewanie przepisów jest tak samo niemożliwe jak "jazda
                          totalnie zgodnie z przepisami". Zawsze częćsi się przestrzega,
                          choćby nie wiem jak nie chcieć.:P

                          > Zawsze wyrażałem pogląd, że wszystkie przepisy są jednakowo ważne,
                          nie możesz m
                          > i
                          > więc zarzucić, że sprowadzam wszystko do prędkości. Bardzo często
                          natomiast
                          > spotykam się na tym forum z postawą, że wszystkich przepisów należy
                          > przestrzegać, tylko te od prędkości można olac, bo i tak są
                          nieżyciowe.

                          Nie tylko można, ale czasem nawet trzeba. Na przykład, pozostałe po
                          robotach drogowych, które skończyły się miesiąc temu ograniczenie do
                          40km/godz. bez jego odwołania - widząc ciś takiego zawsze, nieraz
                          nawet kilkanaście kilometrów jedziesz "zgodnie z przepisami"?
                  • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 10:07
                    kozak-na-koniu napisał:

                    > Skoro zaliczasz wszystkich oprócz siebie, to już nie jest
                    totalnie.
                    > Poza tym zgadzam się - nawet ci, którzy chwalą się że "zawsze
                    jeżdżą
                    > zgodnie z przepisami", tak naprawdę w 90% jeżdżą zgodnie z tylko
                    > jednym przepisem: tym, który określa dozwolone prędkości, całą
                    > resztę totalnie olewając. Co do znaków natomiast, to nie jest to
                    > olewanie, tylko zachowanie świadczące o kulturze i obyciu w
                    świecie.
                    > W cywilizowanych krajach bowiem panuje tendencja do ograniczania
                    > ilości, a nawet w niektórych miejscach totalnej likwidacji
                    > oznakowania.

                    Nikt nie jeździ zawsze zgodnie z przepisami. I jakoś wszyscy w tym
                    wątku zgadzają się, że bezsensowane stawianie znaków zwykle nie
                    rozwiązuje problemów. Ale problem przedstawiony w temacie był
                    zupełnie inny - to był problem generalnej niechęci i złośliwości
                    kierowców wobec tych użytkowników ruchu, którzy w danej sytuacji
                    akurat jadą zgodnie z przepisami. Jak starałam się wskazać,
                    motywacja takiego a nie innego zachowania na drodze może wynikać z
                    ich świadomie przyjętej postawy, a nie z bezmyślności, niedorozwoju
                    umysłowego czy noszenia kapelusza.
                    • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 10:59
                      margot74 napisała:

                      > to był problem generalnej niechęci i złośliwości
                      > kierowców wobec tych użytkowników ruchu, którzy w danej sytuacji
                      > akurat jadą zgodnie z przepisami.

                      Przestań już generalizować, bo to się robi nudne.

                      Jak starałam się wskazać,
                      > motywacja takiego a nie innego zachowania na drodze może wynikać z
                      > ich świadomie przyjętej postawy, a nie z bezmyślności,
                      niedorozwoju
                      > umysłowego czy noszenia kapelusza.

                      Mądrzy ludzie takie teksty nazywają ogólnikami i truizmami - to nie
                      od trucia.
                      • jureek Re: OT 01.10.09, 11:08
                        kozak-na-koniu napisał:

                        > Przestań już generalizować, bo to się robi nudne.

                        Czy Ty, Kozak zajmujesz jakieś kierownicze stanowisko? Pytam, bo zauważyłem, że
                        bardzo często w dyskusjach używasz trybu rozkazującego.
                        Jura
                        • kozak-na-koniu Re: OT 01.10.09, 11:22
                          Po prostu wyrażam moje własne zdanie, a mentorstwo oraz tryb
                          rozkazujący u wielu użytkowników tego forum są czymś normalnym.
                          • jureek Re: OT - trochę gramatyki 01.10.09, 11:41
                            kozak-na-koniu napisał:

                            > Po prostu wyrażam moje własne zdanie,

                            Myślałem, że do wyrażania własnego zdania najlepiej nadają się zdania
                            oznajmujace, a nie rozkazujące.
                            Jura
                            • kozak-na-koniu Re: OT - trochę gramatyki 01.10.09, 11:55
                              Cóż, wydało mi się, że autorce taki język odpowiada najbardziej:

                              "Więc jak następnym razem zobaczysz jakiegoś frajera na drodze,
                              jadącego z przepisową prędkością, zwalniającego przed przejściami
                              dla pieszych, nie wyprzedzającego na podwójnej ciągłej, to pomyśl
                              sobie może, że ten ktoś zwyczajnie nie jest nieuświadomionym
                              samobójcą i nie chce być mordercą. I staraj się - drogi brawurowy
                              kierowco, mistrzu kierownicy i królu szos - nie zapsuć mu planów na
                              przeżycie najbliższych kilkudziesięciu lat."
                      • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 12:26
                        kozak-na-koniu napisał:

                        >
                        > Przestań już generalizować, bo to się robi nudne.
                        >
                        >
                        > Mądrzy ludzie takie teksty nazywają ogólnikami i truizmami - to
                        nie
                        > od trucia.

                        Każdy może sobie wszystko nazywać, jak chce. Dla mnie jest to
                        problem - ogólny i powszechny. I nie widzę powodu, dla którego nie
                        można by o nim dyskutować. Nawet jeżeli "mądrym ludziom" to
                        przeszkadza.
        • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 10:10
          nioma napisała:
          > margot> nie potrafisz czytac ze zrozumieniem
          > watek nie byl o jezdzie niezgodnej z przepisami tylko o predkosci
          > mniejszej niz dopuszczalna na lewym pasie.
          > Cos Ci zadzwonilo ale zamiast sprawdzic co i gdzie to juz Ci sie
          nie
          > chcialo?
          > Jak sie do czegos odnosisz to chociaz dokladnie przeczytaj a nie
          > pisz bzdur.

          Mylisz się, przeczytałam dokładnie cały wątek - a nie powinno Cię to
          dziwić, że dyskusja w wątku czasem ewoluuje w różnych kierunkach,
          niekoniecznie zakłądanych przez jego autora.
          A co do czytania ze zrozumieniem - poza wyjątkowymi, oznakowanymi w
          specjalny sposób sytuacjami na drodze, nie ma obowiązku jechania
          którymkolwiek pasem z maksymalną dopuszczalną prędkością.
          • nioma Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 11:10
            dziewczyno, ale Ty krytyke jazdy z predkocia mniejsza niz dozwolona
            wciskasz w swoje dziwaczne dywagacje nt potencjalnego mordowania
            ludzi na drogach.
            Co ma piernik do wiatraka?
            Nie, nie potrafisz czytac ze zrozumieniem, poniewaz zalozenie mojego
            watku nie traktowalo o obowiazku jazdy lewym pasem, tylko o rozumnej
            jezdzie dostosowanej do warunkow na drodze i do innych uzytkwonikow.
            Cos takiego jak myslenie.
            • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 11:40
              A ja się tak zastanawiam, że skoro jest przepis nakazujący jazdę prawym pasem,
              to dlaczego krytykuje się tylko tych jadących uparcie lewym pasem, którzy jadą
              wolno. Jak ktoś jedzie lewym pasem, mimo że prawy pas jest wolny, ale jedzie
              szybko, to jest OK?
              Jura
              • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 11:59
                Nie ma przepisu nakazującego jazdę prawym pasem. Jest przepis
                nakazujący jazdę możliwie blisko prawej krawędzi jezdni,
                który obowiązuje tak samo, jak przepis określający dozwolone
                prędkości, ale nie ma z nim nic wspólnego. Jakiekolwiek więc
                łączenie jednego z drugim jest bezcelowe i nieuzasadnione. Więcej
                wspólnego ma piernik z wiatrakiem.
                • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 12:20
                  kozak-na-koniu napisał:

                  > Jakiekolwiek więc
                  > łączenie jednego z drugim jest bezcelowe i nieuzasadnione.

                  Dokładnie tak samo uważam. Dlatego zapytałem Niomę, dlaczego łączyła jazdę lewym
                  pasem z prędkością. Dla mnie jazda lewym pasem, gdy prawy pas jest wolny, jest
                  wykroczeniem bez wzgledu na predkość lewopasowca.
                  Jura
      • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 11:23
        bimota napisał:

        > Srednia 50 km/h moze oznaczac dosc dlugie odcinki z predkoscia np
        > 140 km/h... :)

        Moze.

        Ale skoro ktos (np. ja) przyznaje sie do takiej sredniej, to znaczy,
        ze zwalnia tam gdzie trzeba, nawet jezeli pedzi na jakichs (raczej
        krotszych niz dluzszych) odcinkach 140 km/h. Moze byc wiec
        bezpieczniejszy od mejsonowego tepomatu...
    • emes-nju Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 11:44
      NIKT nie chce zostac morderca. Nawet kompletne drogowe swiry, do
      ktorych Twoj wpis jest chyba adresowany.

      Klopot w tym, ze te swiry maja za malo wyobrazni, zeby cokolwiek
      zrozumiec...

      I nagle okazuje sie, ze Twoj post jest dla tych, ktorzy cokolwiek
      moga zrozumiec. A znaczna czesc z tych, ktorzy to potrafia,
      strasznie boi sie, ze zostanie morderca nie z wlasnej winy. Stad
      wlasnie taki odzew.
      • kozak-na-koniu Re: Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 12:01
        emes-nju napisał:

        > NIKT nie chce zostac morderca. Nawet kompletne drogowe swiry, do
        > ktorych Twoj wpis jest chyba adresowany.


        Wśród drogowych świrów (to określenie wbrew pozorom obejmuje wiele
        grup użutkowników dróg) trafiają się także samobójcy oraz
        przypadkowe ofiary:

        www.joemonster.org/filmy/19305/Wypadki_drogowe
        • nioma Re: Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 12:27
          Dokładnie tak samo uważam. Dlatego zapytałem Niomę, dlaczego łączyła
          jazdę lewym
          pasem z prędkością. Dla mnie jazda lewym pasem, gdy prawy pas jest
          wolny, jest
          wykroczeniem bez wzgledu na predkość lewopasowca.
          Jura



          Tłumaczyłam autorce watku w sposob łopatologiczny, ze nie chodzi o
          mordercow pedzacych lewym pasem bez opamietania i zmuszajacych tych
          biednych jadacych poprawnie do ucieczki na drzewo.
          Tylko o uparta jazde lewym pasem w sytuacji kiedy mozna jechac
          innym. Pani margot zasugerowala, ze Ci ktorzy krytykuja powolnych z
          lewego pasa to debile i mordercy pedzacy jak kometa i nie zwracajacy
          uwagi na przepisy. Otoz nie.
          • margot74 nioma 01.10.09, 12:34
            nioma napisała:

            >> Tłumaczyłam autorce watku w sposob łopatologiczny, ze nie chodzi
            o
            > mordercow pedzacych lewym pasem bez opamietania i zmuszajacych
            tych
            > biednych jadacych poprawnie do ucieczki na drzewo.
            > Tylko o uparta jazde lewym pasem w sytuacji kiedy mozna jechac
            > innym. Pani margot zasugerowala, ze Ci ktorzy krytykuja powolnych
            z
            > lewego pasa to debile i mordercy pedzacy jak kometa i nie
            zwracajacy
            > uwagi na przepisy. Otoz nie.

            Wyluzuj. Ja nie odnosiłam się do problemu zawartego w Twoim wątku
            bezpośrednio, bo wtedy nie zakładałabym drugiego, tylko się tam
            dopisała. Chodzło mi o zdanie/nastawienie wyrażane przez część
            uczestników tamtej dyskusji, z którego wynikała niechęć, irytacja
            itp. na użytkowników, którzy jadą zgodnie z przepisami i to jest
            cała ich wina. Tłumaczyłam to już wyżej z dziesięć razy, więc może
            sama przeczytaj ze zrozumieniem cały wątek, zanim zaczniesz mnie
            mieszać z błotem.
            • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 12:37
              Jazda zgodna z przepisami nie irytuje. Irytuje łamanie przepisów -
              takie jak na przykład utrudnianie ruchu.
              • margot74 Re: nioma 01.10.09, 12:44
                kozak-na-koniu napisał:

                > Jazda zgodna z przepisami nie irytuje. Irytuje łamanie przepisów -
                > takie jak na przykład utrudnianie ruchu.

                Nie żartuj. Mogę Ci podać dziesiątki przykładów, że właśnie jazda
                zgodna z ptrzepisami, a nawet ich niewielkie przkraczanie, cholernie
                irytuje. Pierwszy z brzegu, mój codzienny. Wąski kawałek drogi do
                pracy. Po obu stronach drzewa a nitka asfaltu położona w czasach,
                gdy standardem były maluchy. Samochody aby się minąć muszą jechać
                niemalże po korzeniach. Ograniczenie 40, często trafiają się rowery.
                Duży ruch, bo to dogodny skrót. Wszyscy jadą ok 50-60. Ale zawsze
                trafi się jakiś kozak, który musi wyprzedzać kolumnę. I nie raz mi
                się zdarzyło, że ktoś wyprzedzał mnie (jadącą powyżej dopuszczalnej
                prędkości) i hamował do 20-30, żeby mi pokazać. To tak z sympatii,
                czy raczej uważał mnie za tempą blondynkę utrudniającą jemu swobodny
                ruch po prostej?
                Takich przykładów można wymieniać dużo, więc chyba z tą irytacją coś
                jest na rzeczy.
                • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 12:48
                  Powtarzam i rozwijam: jazda zgodnie z przepisami nie irytuje.
                  Irytuje łamanie przepisów - takie jak na przykład
                  nieprawidłowe/niebezpieczne wyprzedzanie oraz utrudnianie ruchu.
                  • margot74 Re: nioma 01.10.09, 12:52
                    kozak-na-koniu napisał:

                    > Powtarzam i rozwijam: jazda zgodnie z przepisami nie irytuje.
                    > Irytuje łamanie przepisów - takie jak na przykład
                    > nieprawidłowe/niebezpieczne wyprzedzanie oraz utrudnianie ruchu.

                    Ok... wobec tego dla niektórych kierowców jazda zgodnie z
                    przepisami (albo zwyczajnie wolniejsza od nich) = utrudnianie ruchu
                    = usprawiedliwiona irytacja.
                    • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 12:55
                      Powtarzam: jazda zgodna z przepisami nie oznacza tylko i wyłącznie
                      jazdy powolnej. Praktykowana przez niektórych kierowców
                      bardzo powolna jazda pośród innych pojazdów, które poruszają się
                      szybciej może nawet prowadzić do powstawania zagrożeń.
                      • jureek Re: nioma 01.10.09, 13:00
                        kozak-na-koniu napisał:

                        > Powtarzam: jazda zgodna z przepisami nie oznacza tylko i wyłącznie
                        > jazdy powolnej.

                        I znowu dyskutujesz z czymś, czego nikt nie napisał. Zanjadziesz jakiś post
                        Margot, gdzie twierdzi ona, że jazda przepisowa sprowadza się tylko i wyłącznie
                        do jazdy powolnej?
                        Jura
                      • margot74 Re: nioma 01.10.09, 13:06
                        kozak-na-koniu napisał:

                        > Powtarzam: jazda zgodna z przepisami nie oznacza tylko i wyłącznie
                        > jazdy powolnej. Praktykowana przez niektórych kierowców
                        > bardzo powolna jazda pośród innych pojazdów, które poruszają się
                        > szybciej może nawet prowadzić do powstawania zagrożeń.

                        Czyli doszliśmy do sedna problemu. Ty uważasz, że jeżeli większość
                        samochodów przekracza dozwoloną prędkość, to ja również mam
                        obowiązek tę prędkość przekraczać, bo inaczej powoduję zagrożenie
                        dla ruchu. A ja się z taką tezą zasadniczo nie zgadzam. Zagrożenie
                        dla ruchu powoduję, gdy np. bez przyczyny zaczynam
                        gwałtowanie zwalniać. Ale nie wówczas, gdy jadę przepisowo (w tym
                        odpowiednim pasem drogi), a ktoś chciałby szybciej.

                        I powstaje jeszcze problem jazdy powolnej.
                        • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 13:17
                          Nie masz obowiązku przekraczać dozwolonej prędkości, nawet jeśli
                          wszyscy pozostali to robią. Przepisy dotyczące prędkości jednak nie
                          są jedynymi przepisami. Poza tym, sztywne trzymanie się przepisów
                          również może narobić niemałego zamieszania. Jest też coś takiego,
                          jak zbiór zasad niepisanych oraz dobrych obyczajów, które mówią, że
                          wszyscy użytkownicy drogi - nie tylko kierowcy samochodów
                          osobowych powinni ze sobą współpracować i nie przeszkadzać sobie we
                          wspólnym, szeroko rozumianym interesie. Jeśli chcesz/musisz jechać
                          wolniej od innych, zjedź do prawej, pozwól się wyprzedzić, staraj
                          się utrzymywać bezpieczne odstępy itd.. Nigdy nie zdarzyło Ci się
                          kilometrami jechać na przykład za dymiącą ciężarówką lub autobusem,
                          który nigdy nie przekracza 50 i "zgodnie z przepisami" (bo przecież
                          nie musi zjeżdżać na pobocze, mimo że jest utwardzone, puste a
                          widoczność iidealna) zajmuje cały pas ruchu, prowadząc za sobą
                          cały "pociąg" niemogących go wyprzedzić pojazdów - bo z przeciwka
                          jedzie podobny sznur?
                          • margot74 Re: nioma 01.10.09, 13:26
                            kozak-na-koniu napisał:

                            > Nie masz obowiązku przekraczać dozwolonej prędkości, nawet jeśli
                            > wszyscy pozostali to robią. Przepisy dotyczące prędkości jednak
                            nie
                            > są jedynymi przepisami. Poza tym, sztywne trzymanie się przepisów
                            > również może narobić niemałego zamieszania. Jest też coś takiego,
                            > jak zbiór zasad niepisanych oraz dobrych obyczajów, które mówią,
                            że
                            > wszyscy użytkownicy drogi - nie tylko kierowcy samochodów
                            > osobowych powinni ze sobą współpracować i nie przeszkadzać sobie
                            we
                            > wspólnym, szeroko rozumianym interesie. Jeśli chcesz/musisz jechać
                            > wolniej od innych, zjedź do prawej, pozwól się wyprzedzić, staraj
                            > się utrzymywać bezpieczne odstępy itd.. Nigdy nie zdarzyło Ci się
                            > kilometrami jechać na przykład za dymiącą ciężarówką lub
                            autobusem,
                            > który nigdy nie przekracza 50 i "zgodnie z przepisami" (bo
                            przecież
                            > nie musi zjeżdżać na pobocze, mimo że jest utwardzone, puste a
                            > widoczność iidealna) zajmuje cały pas ruchu, prowadząc za sobą
                            > cały "pociąg" niemogących go wyprzedzić pojazdów - bo z przeciwka
                            > jedzie podobny sznur?

                            Dlaczego nie przyjmujesz do wiadomości, że rozmawiamy o sytuacji,
                            gdzie użytkownik stosuje sie do wszystkich zasad szeroko rozumianego
                            dobrego zachowania na drodze. Nie utrudnia, nie zajeżdża, nie
                            blokuje, jak może to ułatwia, nie stosuje złośliwych zagrywek. Nie
                            stwarza zagrożenia swoim zachowaniem.

                            I rozbawiłeś mnie tym stwierdzeniem, o zachowywaniu odstępów -
                            zwykle rozsądni kierowcy taki zostawiają. I zwykle po to, żeby ci
                            mniej rozsądni zdążyli np. umknąć przed czołowym zderzeniem z
                            ciężarówką nadjeżdżającą ze strony przeciwnej.
                            • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 13:39
                              margot74 napisała:

                              > Dlaczego nie przyjmujesz do wiadomości, że rozmawiamy o sytuacji,
                              > gdzie użytkownik stosuje sie do wszystkich zasad szeroko
                              rozumianego
                              > dobrego zachowania na drodze.

                              Aha. Dladego zapewne już na wstępie rzucamy w ciemno oskarżenia i
                              nazywamy piratami i mordercami. Zaiste, przyjemna rozmowa...
                              Zapomnieliśmy tylko uściślić "target" wypowiedzi zakładającej.
                              Wóczas odpowiedzieli by wyłącznie zainteresowani i nie było by
                              problemu.:)

                              > I rozbawiłeś mnie tym stwierdzeniem, o zachowywaniu odstępów -
                              > zwykle rozsądni kierowcy taki zostawiają. I zwykle po to, żeby ci
                              > mniej rozsądni zdążyli np. umknąć przed czołowym zderzeniem z
                              > ciężarówką nadjeżdżającą ze strony przeciwnej.

                              Piękna mentalność. Zupełnie jak w przypadku rowerzysty, który mając
                              obok jezdni ścieżkę rowerową łamie przepisy korzystając z jezdni -
                              bo nie odpowiada mu nawierzchnia tejże ścieżki; kierowca samochodu
                              łamiący nawet te uzasadnione ograniczenia - bo w jego mniemaniu są
                              głupie; motocyklista uprawiający slalom pomiędzy jadącymi pojazdami
                              i wciskający się w każdą dziurę - bo przecież włączył długie
                              światła, więc jest widoczny... Uważasz, że lepiej przestrzegać
                              przepisów jadąc powoli i równocześnie łamać je nie utrzymując
                              bezpiecznych i wygodnych odstępów "bo zaraz taki jeden się wciśnie,
                              co mnie taki będzie wyprzedzał - przecież ja jadę zgodnie z
                              przepisami". No, ładnie... A zasadę ograniczonego zaufania znasz? A
                              co by było gdyby poprzedzającemu nagle wyskoczyło na drogę dziecko i
                              musiałby awaryjnie hamować?:P
                              • margot74 Re: nioma 01.10.09, 13:44
                                kozak-na-koniu napisał:

                                > margot74 napisała:

                                > Aha. Dladego zapewne już na wstępie rzucamy w ciemno oskarżenia i
                                > nazywamy piratami i mordercami. Zaiste, przyjemna rozmowa...
                                > Zapomnieliśmy tylko uściślić "target" wypowiedzi zakładającej.
                                > Wóczas odpowiedzieli by wyłącznie zainteresowani i nie było by
                                > problemu.:)

                                Target był określony, może nie wprost, ale w końcu z inteligentnymi
                                się gada, więc nie trzeba wszystkiego łopatologicznie :)

                                > > I rozbawiłeś mnie tym stwierdzeniem, o zachowywaniu odstępów -
                                > > zwykle rozsądni kierowcy taki zostawiają. I zwykle po to, żeby
                                ci
                                > > mniej rozsądni zdążyli np. umknąć przed czołowym zderzeniem z
                                > > ciężarówką nadjeżdżającą ze strony przeciwnej.
                                >
                                > Piękna mentalność. Zupełnie jak w przypadku rowerzysty, który
                                mając
                                > obok jezdni ścieżkę rowerową łamie przepisy korzystając z jezdni -
                                > bo nie odpowiada mu nawierzchnia tejże ścieżki; kierowca samochodu
                                > łamiący nawet te uzasadnione ograniczenia - bo w jego mniemaniu są
                                > głupie; motocyklista uprawiający slalom pomiędzy jadącymi
                                pojazdami
                                > i wciskający się w każdą dziurę - bo przecież włączył długie
                                > światła, więc jest widoczny... Uważasz, że lepiej przestrzegać
                                > przepisów jadąc powoli i równocześnie łamać je nie utrzymując
                                > bezpiecznych i wygodnych odstępów "bo zaraz taki jeden się
                                wciśnie,
                                > co mnie taki będzie wyprzedzał - przecież ja jadę zgodnie z
                                > przepisami". No, ładnie... A zasadę ograniczonego zaufania znasz?
                                A
                                > co by było gdyby poprzedzającemu nagle wyskoczyło na drogę dziecko
                                i
                                > musiałby awaryjnie hamować?:P


                                Przecież napisałam, że rozsądni kierowcy taki odstęp zachowują. A
                                jedynie dodatkowo wskazałam, czemu ten odstęp zwykle służy. Więc
                                cała Twoja tyrada jest zupełnie nietrafiona ;P

                                • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 13:50
                                  margot74 napisała:

                                  > Target był określony, może nie wprost,

                                  Taaaak???A to przepraszam, nie zauważyłem. Ja to odebrałem ogólnie.

                                  ale w końcu z inteligentnymi
                                  > się gada, więc nie trzeba wszystkiego łopatologicznie :)

                                  W takim razie nie jestem inteligentny. Proszę do mnie jak do krowy
                                  na miedzy.:P

                                  > Przecież napisałam, że rozsądni kierowcy taki odstęp zachowują. A
                                  > jedynie dodatkowo wskazałam, czemu ten odstęp zwykle służy. Więc
                                  > cała Twoja tyrada jest zupełnie nietrafiona ;P

                                  Ja bym powiedział - nie została zrozumiana. Nie szkodzi.:P
                                  • margot74 Re: nioma 01.10.09, 13:56
                                    kozak-na-koniu napisał:

                                    > margot74 napisała:
                                    >
                                    > > Przecież napisałam, że rozsądni kierowcy taki odstęp zachowują.
                                    A
                                    > > jedynie dodatkowo wskazałam, czemu ten odstęp zwykle służy. Więc
                                    > > cała Twoja tyrada jest zupełnie nietrafiona ;P
                                    >
                                    > Ja bym powiedział - nie została zrozumiana. Nie szkodzi.:P

                                    No to jak krowie - zrozumiana została. Nietrafiona dlatego, że nie
                                    skrytykowałam zachowywania odstępów. Byłoby to bez sensu, bo ja
                                    zachowuję stosowne odstępy i nawet nie irytuję się jak ktoś z nich
                                    korzysta, chyba że zmusza mnie do gwałtownego hamowania :P
                  • jureek Re: nioma 01.10.09, 12:53
                    kozak-na-koniu napisał:

                    > Powtarzam i rozwijam: jazda zgodnie z przepisami nie irytuje.

                    Rozumiem, że piszesz o sobie. Ciebie owszem nie irytuje, ale ten, który po
                    wypezedzeniu Margot zahamował przed nią, najwidoczniej był zirytowany jej jazdą.
                    Jura
                    • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 12:57
                      Może był, może nie... Może irytacja była uzasadniona, a może nie...
                      Jedyne, co wiemy, to że utrudnił ruch i stworzył zagrożenie.
              • jureek Re: nioma 01.10.09, 12:46
                kozak-na-koniu napisał:

                > Jazda zgodna z przepisami nie irytuje.

                Czyżby? A mało to było wątków zakładanych przez ludzi zirytowanych tym, że ktoś
                nie zjeżdża im na pobocze, żeby ułatwić wyprzedzanie. Być może Ciebie jazda
                zgodna z przepisami nie irytuje, ale są tacy, którzy jednak wieszają psy na
                jeżdżących zgodnie z przepisami.
                Jura
                • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 12:51
                  Nie ma obowiązku zjeżdżania na pobocze, jednak jest obowiązek
                  nieutrudniania innym manewru wyprzedzania. Takim utrudnianiem jest
                  na przykład przyspieszanie lub uporczywe trzymanie się osi jezdni
                  mimo, że do pobocza jest spory zapas miejsca.
                  • kozak-na-koniu PS 01.10.09, 12:52
                    ...A zjeżdżanie na pobocze jeśli pozwalają na to warunki
                    wchodzi w zakres niepisanych zasad oraz dobrych obyczajów.
                  • jureek Re: nioma 01.10.09, 12:57
                    kozak-na-koniu napisał:

                    > Nie ma obowiązku zjeżdżania na pobocze, jednak jest obowiązek
                    > nieutrudniania innym manewru wyprzedzania. Takim utrudnianiem jest
                    > na przykład przyspieszanie lub uporczywe trzymanie się osi jezdni
                    > mimo, że do pobocza jest spory zapas miejsca.

                    Nie o tym pisałem. Pisałem o yirytowaniu tym, że ktoś nie zjeżdża na pobocze.
                    Nie musisz mi tłumaczyć, że nie wolno przyspieszać będąc wyprzedzanym czy, że
                    powinno się jeździć możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, bo wiem o tym
                    doskonale i tak właśnie jeżdżę.
                    Jura
                    • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 13:00
                      jureek napisał:

                      > Nie o tym pisałem. Pisałem o yirytowaniu tym, że ktoś nie zjeżdża
                      na pobocze.

                      Najczęściej jednak robią to ci, którzy bez względu na okoliczności,
                      z uporem maniaków trzymają się osi jezdni, widząc tylko to, co
                      znajduje się bezpośrednio przed nimi. To też jest łamanie przepisów,
                      szkoda że praktycznie nigdy nie egzekwowane.
                      • jureek Re: nioma 01.10.09, 13:03
                        kozak-na-koniu napisał:

                        > Najczęściej jednak robią to ci, którzy bez względu na okoliczności,
                        > z uporem maniaków trzymają się osi jezdni, widząc tylko to, co
                        > znajduje się bezpośrednio przed nimi. To też jest łamanie przepisów,
                        > szkoda że praktycznie nigdy nie egzekwowane.

                        Ile razy mam powtarzać, że nie o tym pisałem? Owszem, zdarzają się tacy, ale ja
                        pisałem o zirytowaniu powodowanym przez jadących zgodnie z przepisami. Jeśli
                        ktoś uporczywie trzyma się osi jezdni, to zgodnie z przepisami nie jedzie.
                        Jura
                        • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 13:23
                          Jeśli ktoś tego nie robi mimo, że warunki sprzyjają - na przykład
                          puste, wyasfaltowane pobocze, oddzielone linia przerywaną, idealna
                          widoczność na potrzebnym odcinku itd., może to irytować. W ogromnej
                          większości przypadków zresztą wcale nie musi całkiem zjeżdżać -
                          wystarczy że zrobi miejsce wyprzedzającemu. Sztywne trzymanie się
                          przepisów wbrew pozorom wcale nie świadczy o rozsądku i kulturze...
                          • jureek Re: nioma 01.10.09, 13:28
                            No i wreszcie przyznałeś, że przepisowa jazda też może zirytować.
                            Ułatwienie wyprzedzania poprzez zjazd na pobocze (oczywiście, gdy warunki
                            sprzyjają) traktuję jako uprzejmość, a nie coś, co się mi należy jak psu kość,
                            dlatego nie irytuję się, gdy ktoś mi nie zjedzie. Sam zjeżdżam, gdy jest taka
                            możliwość, co zresztą też nie chroni mnie przed miganiem długimi przez wiecznie
                            zirytowanych, w sytuacji, gdy usunięcie się na pobocze mogłoby być niebezpieczne.
                            Jura
                            • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 13:45
                              Wreszcie??? Ja tak uważam od bardzo dawna i mam zamiar uważać w
                              przyszłości. Wymuszanie pierwszeństwa przy wyprzedzaniu natomiast to
                              typowe piratowanie i jeśli nerwusy migający długimi w takiej
                              sytuacji są dla Ciebie codziennością, to masz wyjątkowego pecha, bo
                              ja wprawdzie takich też widuję, ale wcale nie tak często i na
                              ogół "olewam" ich.
                              • margot74 Re: nioma 01.10.09, 13:53
                                kozak-na-koniu napisał:

                                > Wreszcie??? Ja tak uważam od bardzo dawna i mam zamiar uważać w
                                > przyszłości. Wymuszanie pierwszeństwa przy wyprzedzaniu natomiast
                                to
                                > typowe piratowanie i jeśli nerwusy migający długimi w takiej
                                > sytuacji są dla Ciebie codziennością, to masz wyjątkowego pecha,
                                bo
                                > ja wprawdzie takich też widuję, ale wcale nie tak często i na
                                > ogół "olewam" ich.

                                Bywają takie specyficzne miejsca, gdzie spotyka się zagęszczenie
                                tego typu zachowań. Znam takie jedno - ruchliwa droga przez wieś ale
                                raczej obstawiona różnymi zakładami, warsztatami niż domami
                                mieszkalnymi. Szerokie pobocze ale linia ciągła - na poboczu
                                przystanki PKS, zwykle ludzie, rowery, dzieci idące do i ze szkoły.
                                Miganie światłami w celu zjechania na pobocze - za każdym razem jak
                                tamtędy przejeżdżam. Najczęściej jak miganie nie skutkuje to jazda
                                środkiem i zmuszanie do zjechania samochodów z jednej i z drugiej
                                strony.
                              • jureek Re: nioma 01.10.09, 14:00
                                kozak-na-koniu napisał:

                                > Wreszcie??? Ja tak uważam od bardzo dawna i mam zamiar uważać w
                                > przyszłości.

                                forum.gazeta.pl/forum/w,510,100932803,100985278,Re_nioma.html
                                Tak? W takim razie tutaj ktoś się pod Ciebie podszył i napisał, że jazda zgodna
                                z przepisami nie irytuje.

                                > Wymuszanie pierwszeństwa przy wyprzedzaniu natomiast to
                                > typowe piratowanie i jeśli nerwusy migający długimi w takiej
                                > sytuacji są dla Ciebie codziennością, to masz wyjątkowego pecha, bo
                                > ja wprawdzie takich też widuję, ale wcale nie tak często i na
                                > ogół "olewam" ich.

                                Znowu dyskutujesz z czymś, czego nie napisałem. Napisałem gdzieś, że takie
                                sytuacje są dla mnie codziennością? Nie są codziennością i też takich olewam,
                                ale nie znaczy to, że nie mozna napisać, że jednak się zdarzają. Potwierdzam też
                                to, co napisała Margot, że są takie miejsca, gdzie do spychania na pobocze
                                dochodzi częściej, niż gdzie indziej.
                                Jura
                                • kozak-na-koniu Re: nioma 01.10.09, 14:13
                                  jureek napisał:

                                  > Tak? W takim razie tutaj ktoś się pod Ciebie podszył i napisał, że
                                  jazda zgodna
                                  > z przepisami nie irytuje.

                                  Nikt się nie podszył i jedno drugiemu nie przeczy. "Zgodnie z
                                  przepisami" nie oznacza dla mnie sztywnego trzymania się kilku
                                  wybranych przepisów. Przepisy się interpretuje i czasem nagina dla
                                  wspólnego dobra.

                                  > Znowu dyskutujesz z czymś, czego nie napisałem. Napisałem gdzieś,
                                  że takie
                                  > sytuacje są dla mnie codziennością?

                                  Nie, ale odniosłem wrażenie, że bardzo to przeżywasz. Wniosek -
                                  często się z tym stykasz i nie daje Ci to żyć.:P

                                  Nie są codziennością i też takich olewam,
                                  > ale nie znaczy to, że nie mozna napisać, że jednak się zdarzają.
                                  Potwierdzam te
                                  > ż
                                  > to, co napisała Margot, że są takie miejsca, gdzie do spychania na
                                  pobocze
                                  > dochodzi częściej, niż gdzie indziej.

                                  Są też takie miejsca, gdzie do tego dochodzi rzadziej. I co z tego?
                                  Może to wina dróg albo organizacji ruchu?:P
                                  • jureek Re: nioma 01.10.09, 14:58
                                    kozak-na-koniu napisał:

                                    > Nikt się nie podszył i jedno drugiemu nie przeczy. "Zgodnie z
                                    > przepisami" nie oznacza dla mnie sztywnego trzymania się kilku
                                    > wybranych przepisów.

                                    Pozwolisz, że zadam Ci 3 pytania, aby w końcu doprecyzować Twoje stanowisko, bo
                                    zaczynam się gubić?
                                    1. Irytuje Cię jazda zgodnie z przepisami?
                                    2. Czy jazda z maksymalną dozwoloną prędkoscią możliwie blisko prawej krawędzi
                                    jezdni, ale bez zjeżdżania na pobocze jest jazdą zgodną z przepisami?
                                    3. Czy taka jazda, jak opisana w pytaniu nr 2 irytuje Cię?
                                    Z góry dziękuję za odpowiedzi.
                                    Jura
                                    • kozak-na-koniu Re: nioma 02.10.09, 07:57
                                      jureek napisał:

                                      > 1. Irytuje Cię jazda zgodnie z przepisami?

                                      Z reguły nie irytuje, chyba że pojęcie "jazda zgodnie z przepisami"
                                      ktoś interpretuje wyłącznie z punktu widzenia własnej wygody,
                                      kompletnie nie przejmując się innymi.

                                      > 2. Czy jazda z maksymalną dozwoloną prędkoscią możliwie blisko
                                      prawej krawędzi
                                      > jezdni, ale bez zjeżdżania na pobocze jest jazdą zgodną z
                                      przepisami?

                                      Oczywiście, że jest. Sam nieraz tak robię, nawet z prędkością
                                      poniżej dozwolonej - na przykład w nocy nigdy nie zjeżdżam.

                                      > 3. Czy taka jazda, jak opisana w pytaniu nr 2 irytuje Cię?

                                      W zasadzie nie. Chyba, że zajdą okoliczności, które wyżej opisałem
                                      (zawalidroga zajmujący pas, duży ruch w obie strony, puste
                                      utwardzone pobocze, dobra widoczność itd.) i które przy odrobinie
                                      dobrej woli można bez bólu rozwiązać. Wtedy czasami irytuje.

                                      > Z góry dziękuję za odpowiedzi.

                                      Nie ma za co, proszę bardzo.
                                      • jureek Re: nioma 02.10.09, 09:27
                                        Teraz sprawa jasna. Myślę podobnie, tylko dużo trudniej mnie zirytować.
                                        Jura
                                        • kozak-na-koniu Re: nioma 02.10.09, 09:31
                                          A skąd wiesz jak łatwo zirytować mnie?:)
                                          • jureek Re: nioma 02.10.09, 09:35
                                            kozak-na-koniu napisał:

                                            > A skąd wiesz jak łatwo zirytować mnie?:)

                                            Po Twoich odpowiedziach. Przecież tylko z forum się znamy.
                                            Jura
                                            • kozak-na-koniu Re: nioma 02.10.09, 09:41
                                              Mała prowokacja nie musi być oznaką irytacji. Dużo tu takich, co
                                              podobno lubią sobie "wsadzić kij w mrowisko". Co nie?:)
          • jureek Re: Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 12:35
            nioma napisała:

            > Tylko o uparta jazde lewym pasem w sytuacji kiedy mozna jechac
            > innym.

            W pierwotnym wątku było to trochę inaczej, bo pisałaś o upartej wolnej
            jeździe lewym pasem, dlatego zapytałem, czy uparta szybka jazda lewym
            pasem jest OK.
            Jura
      • margot74 Re: Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 12:38
        emes-nju napisał:

        > NIKT nie chce zostac morderca. Nawet kompletne drogowe swiry, do
        > ktorych Twoj wpis jest chyba adresowany.
        >
        > Klopot w tym, ze te swiry maja za malo wyobrazni, zeby cokolwiek
        > zrozumiec...
        >
        > I nagle okazuje sie, ze Twoj post jest dla tych, ktorzy cokolwiek
        > moga zrozumiec. A znaczna czesc z tych, ktorzy to potrafia,
        > strasznie boi sie, ze zostanie morderca nie z wlasnej winy. Stad
        > wlasnie taki odzew.
        >

        Problem w tym, że jeżdżąc codziennie po mieście widuję mnóstwo
        ryzykownych zachowań a patrząc zarówno po samochodach, jak i po
        użytkownikach, nie wydaje mi się - na pierwszy rzut oka, żeby to
        były totalne świry. Więc może także Ci myślący, w tym także ja sama,
        bo nie jestem święta przeciez na drodze i zdarza mi się przepisy
        łamać, możemy się przyjrzeć swoim zachowaniom, a nie tylko je sobie
        racjonalizować. I oczywiście nie jest to post do tych, którzy
        starają się jeździć bezpiecznie. Więc część tego świętego oburzenia
        jest dla mnie dość niezrozumiała.
        • emes-nju Re: Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 13:08
          No wiec ja tez jezdze codziennie i to sporo. I codziennie widuje
          sytuacje z gatunku takich, jakich nie chcialbym widywac z fotela
          kierowcy.

          Od luzaczkow nieustepujacych pierwszenstwa, po luzaczkow rzucajacych
          sie pod kola (nie potrafie inaczej nazwac kogos, kto w nocy idzie
          PASEM drogi i to tak, ze nie widzi nadjezdzajacych aut).
          • margot74 Re: Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 13:17
            emes-nju napisał:

            > No wiec ja tez jezdze codziennie i to sporo. I codziennie widuje
            > sytuacje z gatunku takich, jakich nie chcialbym widywac z fotela
            > kierowcy.
            >
            > Od luzaczkow nieustepujacych pierwszenstwa, po luzaczkow
            rzucajacych
            > sie pod kola (nie potrafie inaczej nazwac kogos, kto w nocy idzie
            > PASEM drogi i to tak, ze nie widzi nadjezdzajacych aut).
            >

            Ok. I czy wobec tego uważasz, że nie można z tym nic zrobić? Czy
            nawet nie można porozmawiać na zasadzie, "słuchaj, czy uważasz, że
            to co robisz jest bezpieczne?" (i dotyczy to zarówno pieszych, jak i
            kierowców). Dlaczego trzeba od razu płonąć świętym oburzeniem? Bo
            ktoś podważa moje kompetencje? Może wcale nie podważa, tylko zwraca
            uwagę na coś, co mi nie przyszo do głowy.
            • emes-nju Re: Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 13:28
              margot74 napisała:

              > Ok. I czy wobec tego uważasz, że nie można z tym nic zrobić?

              Mozna.

              Pisalem juz o tym. W jakis magiczny sposob zmusic WSZYSTKICH do
              jazdy z predkosciami nie wiekszymi niz 40 km/h w nocy w trasie.

              Dopoki jadac przepisowe 90 km/h w szczerym polu mam duza
              szanse na zabicie kogos, kto robi wszystko, zebym go zabil, nie
              widze wiekszych szans na poprawe sytuacji.

              > Czy nawet nie można porozmawiać na zasadzie, "słuchaj, czy
              > uważasz, że to co robisz jest bezpieczne?"

              Kobieta jestes, to byc moze w ryja od "nauczanego" nie
              dostaniesz... ;-)
              • margot74 Re: Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 13:34
                emes-nju napisał:


                > Kobieta jestes, to byc moze w ryja od "nauczanego" nie
                > dostaniesz... ;-)
                >

                I tym optymistycznym akcentem... ;)
              • jureek Re: Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 13:39
                emes-nju napisał:

                > Dopoki jadac przepisowe 90 km/h w szczerym polu mam duza
                > szanse na zabicie kogos, kto robi wszystko, zebym go zabil, nie
                > widze wiekszych szans na poprawe sytuacji.

                Dlaczego taki maksymalizm - wszystko, albo nic? Nawet jeśli nie uda się
                wyeliminować tego rodzaju zagrożenia, to zawsze można cos zrobić dla
                wyeliminowania innych zagrożeń.
                Jura
                • emes-nju Re: Taka mala kropka nad "i" 01.10.09, 13:45
                  Nie wszystko albo nic.

                  Albo jade przepisowe 90 km/h i nie mam najmniejszych szans na
                  unikniecie wypadku jezeli ktos bardzo go zechce, albo ustalamy nocna
                  predkosc na taka, z ktorej na drodze odpowiadajacej zasiegowi
                  swiatel mijania, da sie zahamowac do predkosci nie robiacej krzywdy.
                  Czyli ok. 40 km/h poza terenem zabudowanym (w rejonie zabudowanym,
                  tam gdzie wysepki oslepiaja kierowcow, predkosc nie powinna byc
                  wyzsza niz 30 km/h).

                  Czy 40 km/h, to jest NIC?! Da szanse na uzyskanie nocnej sredniej na
                  poziomie 25-30 km/h :-P
    • bimota Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 17:05
      "to dlaczego krytykuje się tylko tych jadących uparcie lewym pasem,
      którzy jadą
      wolno"

      ODPOWIADALEM JUZ NA TO... Bo ci jadacy szybko nikogo nie blokuja.

      Margot, moze rzucisz jakis cytacik choc jednej wypowiedzi z watku o
      blondynkach, do ktorego sie odnosilas ?
      • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 17:21
        bimota napisał:

        > "to dlaczego krytykuje się tylko tych jadących uparcie lewym pasem,
        > którzy jadą
        > wolno"
        >
        > ODPOWIADALEM JUZ NA TO... Bo ci jadacy szybko nikogo nie blokuja.

        Tak sądzisz? W takim razie niewiele Twoje myślenie się różni od kapelusznika
        jadącego lewym pasem i uważającego, że nikomu to nie powinno przeszkadzać.
        Jura
        • bimota Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 13:07
          Napewno moje myslenie rozni sie od twojego jesli uwazasz, ze jadacy
          szybciej od ciebie cie blokuje...

          No i czy to nie ty czasem stawales wczesniej w obronie
          tego "kapelusznika"... ?? W kazdym razie ktos to robil wbrew temu co
          piszesz ponizej...
          • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 13:35
            bimota napisał:

            > Napewno moje myslenie rozni sie od twojego jesli uwazasz, ze jadacy
            > szybciej od ciebie cie blokuje...

            Nie tylko tak myslę, ale i nie raz na żywo doświadczam sytuacji, że szybki i
            uparty lewopasowiec mnie blokuje. Jeżeli Ty takiej sytuacji sobie nie potrafisz
            wyobrazić, to znaczy, że nie patrzysz dalej jak na koniec swojego nosa i ten
            właśnie brak wyobraźni sprawia, że jesteś podobny do tego kapelusznika wlokącego
            się lewym pasem, któremu też się wydaje, że nikogo nie blokuje.

            > No i czy to nie ty czasem stawales wczesniej w obronie
            > tego "kapelusznika"... ??

            Coś Ci się musiało pomylić. Nigdy nie będę bronił jadących uparcie lewym pasem
            (gdy prawy jest wolny) bez względu na prędkość, z którą się poruszają, więc na
            pewno nie będę bronił też kapelusznika blokujacego lewy pas.
            Jura
      • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 20:14
        bimota napisał:

        > Margot, moze rzucisz jakis cytacik choc jednej wypowiedzi z watku o
        > blondynkach, do ktorego sie odnosilas ?


        Chcąc nie chcąc musiałam wrócić do tamtego wątku i przypomnieć sobie,
        co spowodowało stan ducha, który natchnął mnie do napisania tego
        wątku. Zaraz kilka cytatów, ale najbardziej chyba wydawało mi się
        naciągane, że nagle większość osób spotyka codziennie tłumy jeżdżące
        lewym pasem z prędkością dużo niższą, niż w danym miejscu dozwolona.
        Z moich obserwacji wynika, że te słynne zawalidrogi na lewym zwykle
        jeżdżą z maksymalną dozwoloną prędkością albo trochę nawet wyższą,
        pomijając tereny z gęstymi skrzyżowaniami, gdzie ustawiają się na
        lewym osoby chcące skręcić na najbliższym skrzyżowaniu.

        A teraz obiecane fragmenty:
        "Mój" lewopasmowiec to niezbyt urodziwy czterdziestolatek.
        Taki nudziarz-mieszczanin w jakiejś Octavii albo Reno.
        Wyobrażam sobie, że w domu już wszystkie żarówki wymienił na
        energooszczędne,a teraz jedzie do "Oszona" i będzie kupował
        przecenione meble sosnowe;-D

        I chcialabym zeby wiecej osob myslalo w taki zyczliwy wobec
        wspolkierowcow sposob: glupie blondynki, szybcy i wsciekli, panowie
        w kapeluszach i kierowcy z rybą.

        Dlatego też chyba bardziej od zawalidróg tych, które jadą ostrożnie,
        bo tak już jeżdżą, bardziej wkurzają mnie


        Reguła dotyczy zresztą nie tylko blondynek, ale również innych
        przerażonych pań
        oraz kapeluszników.

        w Lublinie jest to samo, tylko że zamiast blondynki w roli głównej
        pan w wieku
        50+. Samochód najczęściej - matiz, tico, skody wszelkiego
        rodzaju,polonez, vw polo, nissan almera, seat cordoba.

        faktem jest że dużo osób przegina z bezpieczną jazdą, zwłaszcza panie
        w średnim wieku, i panowie pod sześćdziesiątkę..

        baby za kierownicą to masakra. zarówno blondynki, autorka tekstu jak
        i każda inna. i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.
        • nioma Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 21:09
          hm... czy mogłabyś używać takiego znaczka " "?
          Łatwiej byłoby wyłapać gdzie się który cytat zaczyna a gdzie końćzy.
          I wyjaśnij z łaski swojej jak się ma ŻARTOBLIWY tekst o panu jadącym do
          OSZONA (polecam znaczenie słowa: ŻART oraz synonimów tegoż ) do twojego
          zarzutu, że ktoś chce zostać mordercą?
          • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 01.10.09, 22:55
            nioma napisała:

            > hm... czy mogłabyś używać takiego znaczka " "?
            > Łatwiej byłoby wyłapać gdzie się który cytat zaczyna a gdzie
            końćzy.
            > I wyjaśnij z łaski swojej jak się ma ŻARTOBLIWY tekst o
            panu jadącym d
            > o
            > OSZONA (polecam znaczenie słowa: ŻART oraz synonimów tegoż ) do
            twojego
            > zarzutu, że ktoś chce zostać mordercą?

            Po co mam używać "znaczki" (i wyobraź sobie, że znam oznaczenie
            cudzysłowu), skoro zaznaczyłam, że wklejam cytaty. I to na życzenie
            przedmówcy. Dalej nie chce mi się od początku tłumaczyć.
          • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 09:18
            nioma napisała:

            > I wyjaśnij z łaski swojej jak się ma ŻARTOBLIWY tekst o panu jadącym d
            > o
            > OSZONA (polecam znaczenie słowa: ŻART oraz synonimów tegoż ) do twojego
            > zarzutu, że ktoś chce zostać mordercą?

            No cóż. Poczucie humoru to sprawa indywidualna. Jak dla mnie miarą poczucia
            humoru jest umiejętność śmiania się z samego siebie. Nabijanie się z innych po
            to, zeby pokazać jakim samemu jest się cool, to dla mnie dość tani rodzaj
            żartów. Zależy, co kto lubi.
            Jura
        • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 08:06
          margot74 napisała:

          > w Lublinie jest to samo, tylko że zamiast blondynki w roli głównej
          > pan w wieku
          > 50+. Samochód najczęściej - matiz, tico, skody wszelkiego
          > rodzaju,polonez, vw polo, nissan almera, seat cordoba.
          >
          > faktem jest że dużo osób przegina z bezpieczną jazdą, zwłaszcza
          panie
          > w średnim wieku, i panowie pod sześćdziesiątkę..
          >
          > baby za kierownicą to masakra. zarówno blondynki, autorka tekstu
          jak
          > i każda inna. i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.

          Czy przyszło Ci do głowy, że rozpatrywanie problemu z punktu
          widzenia wyłącznie dozwolonej prędkości i w odniesieniu do grup
          takich, jak blondynki, "kapeluszowi", wegetarianie, TIRowcy,
          BMWiści, SUViarze, trabanciarze, hulajnożnicy, małorolni,
          nowobogaccy, zza Buga, hanni i habudzik oraz co tam jeszcze można
          wymyślić - jest głupie, szczeniackie i w ogóle bez sensu?:P
          • jureek Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 09:13
            kozak-na-koniu napisał:

            > Czy przyszło Ci do głowy, że rozpatrywanie problemu z punktu
            > widzenia wyłącznie dozwolonej prędkości i w odniesieniu do grup
            > takich, jak blondynki, "kapeluszowi", wegetarianie, TIRowcy,
            > BMWiści, SUViarze, trabanciarze, hulajnożnicy, małorolni,
            > nowobogaccy, zza Buga, hanni i habudzik oraz co tam jeszcze można
            > wymyślić - jest głupie, szczeniackie i w ogóle bez sensu?:P

            Zauważyłeś, że Margot cytowała, więc odpowiadasz nie na jej słowa, lecz jedynie
            na słowa przez nią zacytowane?
            Oczywiście, że takie sprowadzanie sprawy do blondynek, kapeluszników i kogo tam
            jeszcze jest szczeniackie i nie służy niczemu innemu jak poprawieniu sobie
            własnego ego. Na zasadzie - jaki to jestem miszcz, a inni jeździć nie umią.
            Ciągle piszesz o sprowadzaniu wszystkiego do prędkości, tymczasem ja nie widzę
            tutaj nikogo, kto by twierdził, że jeśli przestrzega się ograniczeń prędkości,
            to innych przepisów przestrzegać nie trzeba.
            Jura
            • kozak-na-koniu Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 09:30
              jureek napisał:

              > Zauważyłeś, że Margot cytowała, więc odpowiadasz nie na jej słowa,
              lecz jedynie
              > na słowa przez nią zacytowane?

              Z wielkim trudem, ale zauważyłem. Zauważyłem też, że cytaty zostały
              dobrane tendencyjnie, według kryteriów, których nie pojąłem.

              > Ciągle piszesz o sprowadzaniu wszystkiego do prędkości, tymczasem
              ja nie widzę
              > tutaj nikogo, kto by twierdził, że jeśli przestrzega się
              ograniczeń prędkości,
              > to innych przepisów przestrzegać nie trzeba.

              Ja natomiast takich tu widzę dużo. Cóż, może to kwestia
              indywidualnej interpretacji, albo może nowa jednostka chorobowa,
              zwana telewizyjnym spapkowaceniem nabytym...:P
        • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 11:06
          margot74 napisała:

          > Taki nudziarz-mieszczanin w jakiejś Octavii albo Reno.
          > Wyobrażam sobie, że w domu już wszystkie żarówki wymienił na
          > energooszczędne,a teraz jedzie do "Oszona" i będzie kupował
          > przecenione meble sosnowe;-D

          Nie rozumiem co w tym obrazliwego czy w jakikolwiek sposob nie halo?

          Nie jezdze Octavia czy innym Reno (mam cos zdecydowanie drozszego w
          eksploatacji), ale jednak uzywam zarowek energooszczednych (a
          inne, "ciezsze" elementy wyposazenia domu wymieniam na jak
          najoszczedniejsze) oraz, jezeli mam taka mozliwosc, korzystam z
          upustow. Rowniez na meble sosnowe, jezeli takich wlasnie chce ;-)

          Jezeli ktos, byc moze w celu leczenia swoich kompleksow, przypnie
          latke skapca, to tylko sie usmieje. Z cala pewnoscia sie nie obraze.

          I, co najwazniejsze, jezdze z grubsza przepisowo i naprawde tylk w
          wyjatkowych przypadkach zdarza sie, zeby ktos na mnie trabil,
          popedzal czy "nauczal" jak jezdzic. Da sie jezdzic przepisowo i
          nikomu nie przeszkadzac. Nawet jak ma sie w domu zarowki
          energooszczedne i meble z przeceny :-P
          • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 11:14
            emes-nju napisał:
            > Nie rozumiem co w tym obrazliwego czy w jakikolwiek sposob nie
            halo?
            >
            > Nie jezdze Octavia czy innym Reno (mam cos zdecydowanie drozszego
            w
            > eksploatacji), ale jednak uzywam zarowek energooszczednych (a
            > inne, "ciezsze" elementy wyposazenia domu wymieniam na jak
            > najoszczedniejsze) oraz, jezeli mam taka mozliwosc, korzystam z
            > upustow. Rowniez na meble sosnowe, jezeli takich wlasnie chce ;-)
            >
            > Jezeli ktos, byc moze w celu leczenia swoich kompleksow, przypnie
            > latke skapca, to tylko sie usmieje. Z cala pewnoscia sie nie
            obraze.
            >
            > I, co najwazniejsze, jezdze z grubsza przepisowo i naprawde tylk w
            > wyjatkowych przypadkach zdarza sie, zeby ktos na mnie trabil,
            > popedzal czy "nauczal" jak jezdzic. Da sie jezdzic przepisowo i
            > nikomu nie przeszkadzac. Nawet jak ma sie w domu zarowki
            > energooszczedne i meble z przeceny :-P
            >

            Odnosisz się nie do moich słów, tylko do cytatów z innego wątku,
            o które zostałam poproszona :)
            • emes-nju Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 11:37
              Odnosze sie do Twojego wzburzenia, ktore spowodowaly te cytaty ;-)
              • margot74 Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 12:00
                emes-nju napisał:

                > Odnosze sie do Twojego wzburzenia, ktore spowodowaly te cytaty ;-)
                >

                To nie było zdecydowanie wzburzenie, tylko raczej gorzka refleksja ;-
                )
    • bimota Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 13:03
      Margot tak namieszala, ze nikt juz nie wie o co chodzi...

      Nadal nie widze zwiazku z tematem... W zadnym z cytatow nie
      zauwazylem krytyki za jazde zgodna z przepisami.
      • nioma Re: Dlaczego chcecie zostać mordercami? 02.10.09, 14:30
        ja tez za bardzo nie wiem o co chodzi.
        margot> moze wyjasnij tak bardziej klarownie o co Ci tak naprawde
        chodzi i kto wg Ciebie chce zostac morderca? Bo pitolisz takie
        dyrdymalki, farmazonki mniej lub bardziej ciekawe ale malo konkretne.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka