[go: up one dir, main page]

Strajk nauczycieli 2019. Jak rodzice poradzili sobie z pierwszym dniem strajku? "Zaprowadziłam dzieci na świetlicę, czułam się jak zbrodniarka"

Pierwszy dzień strajku generalnego nauczycieli. Skala protestu jest olbrzymia. Ale nie ma chaosu. Rodzice wiedzieli, że ten dzień będzie inny niż typowy poniedziałek w roku szkolnym. Jak sobie poradzili? W jakiej atmosferze? Z kim zostały dzieci, które dzisiaj nie siedzą w ławkach?

W całej Polsce nie pracują szkoły i przedszkola. Już wiemy, że strajk nauczycieli będzie się przeciągał. Wiemy też, że bez wsparcia rodziców może dla nauczycieli skończyć się katastrofą. Ale - jak do tej pory - wiele wskazuje na to, że wsparcie rodziców jest. Chociaż kosztuje to rodziny z dziećmi w wieku szkolnym i przedszkolnym sporo wysiłku i wymaga przeorganizowania życia rodzinnego. Jak rodzice poradzili sobie z pierwszym dniem strajku?

Zobacz wideo

Strajk nauczycieli - na babcie zawsze można liczyć

- Wszystkie moje koleżanki, które mają wnuki w wieku przedszkolno-szkolnym i którym dopisuje zdrowie, spakowały walizki i ruszyły w Polskę do dzieci. Ja sama jestem u syna w tym tygodniu, żeby pomóc przy wnukach, żeby rodzice mogli normalnie chodzić do pracy, bez konieczności wykorzystywania urlopu. Rozmawiałam z kilkoma koleżankami przez telefon, śmiejemy się, że jest wzmożona migracja babć - opowiada nam emerytowana nauczycielka z Warszawy, która prywatnie wspiera koleżanki i kolegów po fachu.

- Szkoła podstawowa strajkuje, dyrektor dostał zgodę od miasta na zawieszenie zajęć. Syn pojechał do babci. Przedszkole drugiego syna też strajkuje, czynna jest tylko grupa, w której pracuje dyrektor, pozostałe mają zawieszone zajęcia, młodszy jest u drugiej babci - zdaje nam relacje z dzisiejszego dnia mama z Poznania.

Mama z Drużbic koło Bełchatowa również powierzyła dzieci opiece babci:

- Strajk nauczycieli jest, opiekę niby zapewniają, ale przedszkolaki siedzą w świetlicy z dziećmi z podstawówki. Nie wiadomo, kto i ile osób się nimi zajmuje. Trzy pierwsze dni dzieci zostaną z babciami, które już ustaliły między sobą zmiany. Dalej nie wiem. Urlop? Opieka? Tylko czy pracodawca nie zwolni za taką nagłą i nie wiadomo jak długą nieobecność?

"Córka chodzi ze mną do pracy"

Nie wszyscy rodzice mogą skorzystać z pomocy dziadków. Co zrobili? Rano zamieściliśmy na naszym profilu w serwisie społecznościowym post z prośbą do rodziców, aby w komentarzach napisali nam, jak wygląda sytuacja w ich miejscowościach, miastach i jak poradzili sobie z tym, że dzieci nie mają dzisiaj lekcji. Jak się dowiadujemy, wielu rodziców zdecydowało się zabrać dzieci ze sobą do pracy.

"W Radomiu prezydent powiedział, że pracownicy mogą przyjść do pracy z dziećmi, jeśli nie mają innego wyjścia. I to jest najlepsza propozycja, jaką słyszałam. W Kozienicach uczniowie, którzy przyszliby do szkół, mieli trafić do domu kultury, gdzie mieli mieć zorganizowany czas, ale... Nikt się nie pojawił. Wygląda na to, że młodszymi zajmują się rodzice i dziadkowie, a starsi sami zorganizowali sobie ten czas".

Inne mamy napisały:

"Łódź. Pani dyrektor powiedziała, że przyjmie pod opiekę 25 dzieci, po czym poinformowała nas, że dzieci będą chodzić głodne, bo przedszkole nie zapewni posiłków. W związku z tym, że nie stać mnie na luksus, jakim jest zasiłek opiekuńczy, moja córka chodzi ze mną do pracy".

Pracuję w firmie, która zorganizowała opiekę dla dzieci. Są ze mną w pracy. Dzisiaj dziecko zapytało mnie: To mamy dzisiaj szkołę na niby? Ja na to: Nie, dzisiaj macie szkołę życia.

Strajk nauczycieli: "Dzisiaj ja wzięłam urlop, jutro weźmie mąż"

Wielu rodziców zadeklarowało, że musieli na dzisiaj "wziąć opiekę", bo przedszkola i szkoły nie zapewniły żadnych zajęć dla dzieci - nawet tych w świetlicy. Piszą:

"Dzisiaj wzięłam urlop, jutro mój mąż weźmie jeden dzień urlopu. Opieka nie wchodzi w grę, bo płatna jest 80 proc., a nie mamy wysokich pensji. Co dalej będzie, nie mam pojęcia. Rozumiem, że walczą o swoje, ale odbija się to na dzieciach i rodzicach pracujących, tym bardziej że nie wiadomo, jak długo to potrwa. Wyjdzie na to, że niedługo rodzice będą musieli porzucić swoje prace i sami uczyć dzieci".

"Mój mąż wziął opiekę na tydzień, jeśli potrwa to dłużej, to ja wezmę na następny tydzień. Pracodawcy są tylko ludźmi, da się z nimi dogadać".

Dąbrowa Górnicza. Szkoła syna i przedszkole córki strajkują, wzięłam opiekę 80 proc. płatną. W świetlicy nie ma miejsc.

"Jesteśmy w domu. Mam home office, więc problemu nie ma. Niestety, większość znajomych wzięła urlop, prosiła o pomoc babcie, sąsiadów etc. Szkoła nie zapewnia dziś opieki, od jutra tylko pani dyrektor jest w szkole do opieki, może wziąć pod skrzydła 25 dzieci. Reszta - radzić sobie. Kogo to obchodzi".

"Nie zaproponowano nam nic"

Szkoła
Szkoła GRZEGORZ CELEJEWSKI

Z relacji rodziców wiemy, że nie wszystkie strajkujące placówki w Polsce zapewniły dzieciom opiekę na czas strajku. Wielu z nich narzeka, że szkoły czy przedszkola nie zaproponowały żadnej alternatywy. Cytujemy wybrane komentarze rodziców z różnych zakątków Polski:

"Wielkopolskie, Piła. W przedszkolu nie zaproponowano nam nic, zostawiono samych sobie. Dziś zostanie z synem babcia, ale jeśli strajk się przedłuży, będę musiała wziąć urlop".

"Kraków. Szkoła i przedszkole strajkuje. Dzieci siedzą w domu, bo w szkole i przedszkolu nie mogą zagwarantować bezpieczeństwa".

"Gdynia, szkoła podstawowa nr 31. Szkoła zamknięta, żadnej propozycji opieki dla dzieci".

"Przedszkole na Pogonowskiego w Łodzi. Karteczka, że możemy iść na zasiłek opiekuńczy".

"Łódź, Bałuty. Przedszkole zamknięte, mama na pilnym urlopie z dzieckiem w domu"

Strajk nauczycieli: "Zajęcia w przedszkolu odbywają się normalnie. Panie nauczycielki w czarnych koszulkach"

Ale wiele strajkujących szkół zaproponowało dzieciom opiekę. W komentarzach rodziców czytamy:

"Ruda Śląska. Zarówno przedszkole, jak i szkoła moich dzieci strajkują. W szkole, mimo strajku, idą na rekolekcje, opieka świetlicowa od 6:30 do 17:00 również zapewniona, jeśli jest taka potrzeba. Są nawet niektóre dodatkowe zajęcia. W przedszkolu tak samo - mimo strajku można dziecko przyprowadzić".

"Suchowola, woj. podlaskie. Przedszkole i szkoła podstawowa strajkują do odwołania, jednak dziecko można przyprowadzić. Jest zapewniona opieka dzieciom, które nie mają z kim zostać w domu, nie są jednak prowadzone zajęcia dydaktyczne".

"Powiat garwoliński, gmina Łaskarzew, woj. mazowieckie. W przedszkolu córki opieka nad dziećmi zapewniona przez kadrę niepedagogiczną, więc przedszkole staje na wysokości zadania. Takie przedszkole zasługuje na pełna aprobatę!"

"Pawłowice śląskie. Przedszkole strajkuje, dzieci mają zapewnioną opiekę, w przedszkolu dwie panie sprawują opiekę, można zaprowadzić dziecko. Syn dziś został w domu, ale myślę, że jutro już pójdzie".

Szczecin. Zajęcia w przedszkolu odbywają się normalnie. Panie nauczycielki w czarnych koszulkach.

"Zaprowadziłam dzieci, czułam się jak zbrodniarka"

W niektórych komentarzach rodzice narzekają, że pomimo iż placówki zapewniają opiekę nad dziećmi w dniach strajku, to jednak zabrakło dla wszystkich miejsc na świetlicy.

"Przedszkolak w przedszkolu - udało się dziś zmieścić, bo przyjmują tylko 25 dzieci. Dwoje najstarszych w szkolnej świetlicy. Jak je tam zaprowadziłam, to poczułam się jak zbrodniarka, krzywdzicielka, musząc się tłumaczyć, dlaczego nie zapewniłam im opieki. Jakby to było takie proste, jak mąż w domu prowadzi działalność, musi się skupić. Sama jestem nauczycielką, ale nie podoba mi się taka forma dopominania się o podwyżkę".

Ełk. Wszystkie szkoły i przedszkola strajkują. Dzieciaki w domu ze mną, a pozostali znajomi mają problem z zostawieniem dzieci, bo pracują. Sama oferowałam pomoc, bo w świetlicy nie ma miejsc, żeby nawet zapisać.

Strajk nauczycieli: "W prywatnej szkole strajku nie ma"

Prywatne przedszkola i szkoły pracują dzisiaj normalnie, co potwierdzają komentarze od naszych czytelników.

"Warszawa Śródmieście. Na stronie szkoły i w Librusie zdawkowe, ogólne info o sytuacji "strajkowej" plus listy od prezydenta W-wy. Brak konkretów, czy działa świetlica, czy nie. Dziecko (4 klasa SP) dzisiaj w pracy z mamą koleżanki z klasy. Starsze (I klasa LO) w prywatnej szkole, więc sytuacja zupełnie normalna - strajku nie ma".

"Nam strajk obojętny"

Wśród kilkuset komentarzy, które otrzymaliśmy od rodziców na temat pierwszego dnia ogólnopolskiego strajku nauczycieli, znalazły się i takie, w których rodzice przyznali, że w ich miejscowościach nie ma problemu strajku, bo szkoły i przedszkola ich dzieci nie strajkują. I tak czytamy:

"Nam strajk obojętny. U nas, czyli w Starym Polu, przedszkole nie strajkuje". 

"W Stróżówce koło Gorlic (małopolska) przedszkole pracuje".

Strajk nauczycieli podzielił rodziców

Dwa miesiące temu IPOS przeprowadził sondaż dla OKO.press. Z sondażu wynika, że strajk nauczycieli dzieli Polaków. Niemal połowa, bo 47 proc. badanych popiera akcję, prawie drugie tyle (48 proc.) to jej przeciwnicy. "Za" jest 52 proc. ankietowanych w wieku 30-39 lat i 56 proc. w wieku 40-49. Są to zatem ludzie, którzy mają dzieci w wieku szkolnym.

*

Tekst powstał dzięki zaangażowaniu naszych Czytelników, którzy - już nie pierwszy raz - chętnie dzielą się z nami swoimi doświadczeniami i ważnymi momentami. W imieniu redakcji serdecznie dziękujemy za pomoc.

Czytaj również: Zawód nauczyciela. Kiedyś prestiżowy, a dzisiaj? "Kto z głową na karku pchałby się do zawodu, którym się gardzi"

Więcej o: