W całej Polsce nie pracują szkoły i przedszkola. Już wiemy, że strajk nauczycieli będzie się przeciągał. Wiemy też, że bez wsparcia rodziców może dla nauczycieli skończyć się katastrofą. Ale - jak do tej pory - wiele wskazuje na to, że wsparcie rodziców jest. Chociaż kosztuje to rodziny z dziećmi w wieku szkolnym i przedszkolnym sporo wysiłku i wymaga przeorganizowania życia rodzinnego. Jak rodzice poradzili sobie z pierwszym dniem strajku?
Strajk nauczycieli - na babcie zawsze można liczyć
- Wszystkie moje koleżanki, które mają wnuki w wieku przedszkolno-szkolnym i którym dopisuje zdrowie, spakowały walizki i ruszyły w Polskę do dzieci. Ja sama jestem u syna w tym tygodniu, żeby pomóc przy wnukach, żeby rodzice mogli normalnie chodzić do pracy, bez konieczności wykorzystywania urlopu. Rozmawiałam z kilkoma koleżankami przez telefon, śmiejemy się, że jest wzmożona migracja babć - opowiada nam emerytowana nauczycielka z Warszawy, która prywatnie wspiera koleżanki i kolegów po fachu.
- Szkoła podstawowa strajkuje, dyrektor dostał zgodę od miasta na zawieszenie zajęć. Syn pojechał do babci. Przedszkole drugiego syna też strajkuje, czynna jest tylko grupa, w której pracuje dyrektor, pozostałe mają zawieszone zajęcia, młodszy jest u drugiej babci - zdaje nam relacje z dzisiejszego dnia mama z Poznania.
Mama z Drużbic koło Bełchatowa również powierzyła dzieci opiece babci:
- Strajk nauczycieli jest, opiekę niby zapewniają, ale przedszkolaki siedzą w świetlicy z dziećmi z podstawówki. Nie wiadomo, kto i ile osób się nimi zajmuje. Trzy pierwsze dni dzieci zostaną z babciami, które już ustaliły między sobą zmiany. Dalej nie wiem. Urlop? Opieka? Tylko czy pracodawca nie zwolni za taką nagłą i nie wiadomo jak długą nieobecność?
"Córka chodzi ze mną do pracy"
Nie wszyscy rodzice mogą skorzystać z pomocy dziadków. Co zrobili? Rano zamieściliśmy na naszym profilu w serwisie społecznościowym post z prośbą do rodziców, aby w komentarzach napisali nam, jak wygląda sytuacja w ich miejscowościach, miastach i jak poradzili sobie z tym, że dzieci nie mają dzisiaj lekcji. Jak się dowiadujemy, wielu rodziców zdecydowało się zabrać dzieci ze sobą do pracy.
"W Radomiu prezydent powiedział, że pracownicy mogą przyjść do pracy z dziećmi, jeśli nie mają innego wyjścia. I to jest najlepsza propozycja, jaką słyszałam. W Kozienicach uczniowie, którzy przyszliby do szkół, mieli trafić do domu kultury, gdzie mieli mieć zorganizowany czas, ale... Nikt się nie pojawił. Wygląda na to, że młodszymi zajmują się rodzice i dziadkowie, a starsi sami zorganizowali sobie ten czas".
Inne mamy napisały:
"Łódź. Pani dyrektor powiedziała, że przyjmie pod opiekę 25 dzieci, po czym poinformowała nas, że dzieci będą chodzić głodne, bo przedszkole nie zapewni posiłków. W związku z tym, że nie stać mnie na luksus, jakim jest zasiłek opiekuńczy, moja córka chodzi ze mną do pracy".
Pracuję w firmie, która zorganizowała opiekę dla dzieci. Są ze mną w pracy. Dzisiaj dziecko zapytało mnie: To mamy dzisiaj szkołę na niby? Ja na to: Nie, dzisiaj macie szkołę życia.
Strajk nauczycieli: "Dzisiaj ja wzięłam urlop, jutro weźmie mąż"
Wielu rodziców zadeklarowało, że musieli na dzisiaj "wziąć opiekę", bo przedszkola i szkoły nie zapewniły żadnych zajęć dla dzieci - nawet tych w świetlicy. Piszą:
"Dzisiaj wzięłam urlop, jutro mój mąż weźmie jeden dzień urlopu. Opieka nie wchodzi w grę, bo płatna jest 80 proc., a nie mamy wysokich pensji. Co dalej będzie, nie mam pojęcia. Rozumiem, że walczą o swoje, ale odbija się to na dzieciach i rodzicach pracujących, tym bardziej że nie wiadomo, jak długo to potrwa. Wyjdzie na to, że niedługo rodzice będą musieli porzucić swoje prace i sami uczyć dzieci".
"Mój mąż wziął opiekę na tydzień, jeśli potrwa to dłużej, to ja wezmę na następny tydzień. Pracodawcy są tylko ludźmi, da się z nimi dogadać".
Dąbrowa Górnicza. Szkoła syna i przedszkole córki strajkują, wzięłam opiekę 80 proc. płatną. W świetlicy nie ma miejsc.
"Jesteśmy w domu. Mam home office, więc problemu nie ma. Niestety, większość znajomych wzięła urlop, prosiła o pomoc babcie, sąsiadów etc. Szkoła nie zapewnia dziś opieki, od jutra tylko pani dyrektor jest w szkole do opieki, może wziąć pod skrzydła 25 dzieci. Reszta - radzić sobie. Kogo to obchodzi".
"Nie zaproponowano nam nic"
Z relacji rodziców wiemy, że nie wszystkie strajkujące placówki w Polsce zapewniły dzieciom opiekę na czas strajku. Wielu z nich narzeka, że szkoły czy przedszkola nie zaproponowały żadnej alternatywy. Cytujemy wybrane komentarze rodziców z różnych zakątków Polski:
"Wielkopolskie, Piła. W przedszkolu nie zaproponowano nam nic, zostawiono samych sobie. Dziś zostanie z synem babcia, ale jeśli strajk się przedłuży, będę musiała wziąć urlop".
"Kraków. Szkoła i przedszkole strajkuje. Dzieci siedzą w domu, bo w szkole i przedszkolu nie mogą zagwarantować bezpieczeństwa".
"Gdynia, szkoła podstawowa nr 31. Szkoła zamknięta, żadnej propozycji opieki dla dzieci".
"Przedszkole na Pogonowskiego w Łodzi. Karteczka, że możemy iść na zasiłek opiekuńczy".
"Łódź, Bałuty. Przedszkole zamknięte, mama na pilnym urlopie z dzieckiem w domu"
Strajk nauczycieli: "Zajęcia w przedszkolu odbywają się normalnie. Panie nauczycielki w czarnych koszulkach"
Ale wiele strajkujących szkół zaproponowało dzieciom opiekę. W komentarzach rodziców czytamy:
"Ruda Śląska. Zarówno przedszkole, jak i szkoła moich dzieci strajkują. W szkole, mimo strajku, idą na rekolekcje, opieka świetlicowa od 6:30 do 17:00 również zapewniona, jeśli jest taka potrzeba. Są nawet niektóre dodatkowe zajęcia. W przedszkolu tak samo - mimo strajku można dziecko przyprowadzić".
"Suchowola, woj. podlaskie. Przedszkole i szkoła podstawowa strajkują do odwołania, jednak dziecko można przyprowadzić. Jest zapewniona opieka dzieciom, które nie mają z kim zostać w domu, nie są jednak prowadzone zajęcia dydaktyczne".
"Powiat garwoliński, gmina Łaskarzew, woj. mazowieckie. W przedszkolu córki opieka nad dziećmi zapewniona przez kadrę niepedagogiczną, więc przedszkole staje na wysokości zadania. Takie przedszkole zasługuje na pełna aprobatę!"
"Pawłowice śląskie. Przedszkole strajkuje, dzieci mają zapewnioną opiekę, w przedszkolu dwie panie sprawują opiekę, można zaprowadzić dziecko. Syn dziś został w domu, ale myślę, że jutro już pójdzie".
Szczecin. Zajęcia w przedszkolu odbywają się normalnie. Panie nauczycielki w czarnych koszulkach.
"Zaprowadziłam dzieci, czułam się jak zbrodniarka"
W niektórych komentarzach rodzice narzekają, że pomimo iż placówki zapewniają opiekę nad dziećmi w dniach strajku, to jednak zabrakło dla wszystkich miejsc na świetlicy.
"Przedszkolak w przedszkolu - udało się dziś zmieścić, bo przyjmują tylko 25 dzieci. Dwoje najstarszych w szkolnej świetlicy. Jak je tam zaprowadziłam, to poczułam się jak zbrodniarka, krzywdzicielka, musząc się tłumaczyć, dlaczego nie zapewniłam im opieki. Jakby to było takie proste, jak mąż w domu prowadzi działalność, musi się skupić. Sama jestem nauczycielką, ale nie podoba mi się taka forma dopominania się o podwyżkę".
Ełk. Wszystkie szkoły i przedszkola strajkują. Dzieciaki w domu ze mną, a pozostali znajomi mają problem z zostawieniem dzieci, bo pracują. Sama oferowałam pomoc, bo w świetlicy nie ma miejsc, żeby nawet zapisać.
Strajk nauczycieli: "W prywatnej szkole strajku nie ma"
Prywatne przedszkola i szkoły pracują dzisiaj normalnie, co potwierdzają komentarze od naszych czytelników.
"Warszawa Śródmieście. Na stronie szkoły i w Librusie zdawkowe, ogólne info o sytuacji "strajkowej" plus listy od prezydenta W-wy. Brak konkretów, czy działa świetlica, czy nie. Dziecko (4 klasa SP) dzisiaj w pracy z mamą koleżanki z klasy. Starsze (I klasa LO) w prywatnej szkole, więc sytuacja zupełnie normalna - strajku nie ma".
"Nam strajk obojętny"
Wśród kilkuset komentarzy, które otrzymaliśmy od rodziców na temat pierwszego dnia ogólnopolskiego strajku nauczycieli, znalazły się i takie, w których rodzice przyznali, że w ich miejscowościach nie ma problemu strajku, bo szkoły i przedszkola ich dzieci nie strajkują. I tak czytamy:
"Nam strajk obojętny. U nas, czyli w Starym Polu, przedszkole nie strajkuje".
"W Stróżówce koło Gorlic (małopolska) przedszkole pracuje".
Strajk nauczycieli podzielił rodziców
Dwa miesiące temu IPOS przeprowadził sondaż dla OKO.press. Z sondażu wynika, że strajk nauczycieli dzieli Polaków. Niemal połowa, bo 47 proc. badanych popiera akcję, prawie drugie tyle (48 proc.) to jej przeciwnicy. "Za" jest 52 proc. ankietowanych w wieku 30-39 lat i 56 proc. w wieku 40-49. Są to zatem ludzie, którzy mają dzieci w wieku szkolnym.
*
Tekst powstał dzięki zaangażowaniu naszych Czytelników, którzy - już nie pierwszy raz - chętnie dzielą się z nami swoimi doświadczeniami i ważnymi momentami. W imieniu redakcji serdecznie dziękujemy za pomoc.
Czytaj również: Zawód nauczyciela. Kiedyś prestiżowy, a dzisiaj? "Kto z głową na karku pchałby się do zawodu, którym się gardzi"