[go: up one dir, main page]

Nauczycielka: Po 37 latach pracy nie mam nawet 3 tys. na rękę. Mam już dość i popieram strajk [WASZYM ZDANIEM]

"Strajkować i się nie przejmować", ale też: "Nie można dzieci wciągać w polityczne spory". Wokół strajku nauczycieli, który ZNP zaplanował na 8 kwietnia trwa intensywna dyskusja w Internecie. Nie możemy nie oddać wam głosu w tej sprawie. Spośród tysięcy komentarzy wybraliśmy te, które uznaliśmy za ważne w dyskusji.

"Ogłosiliśmy strajk z 35-dniowym wyprzedzeniem, by dać rządowi czas na spełnienie postulatów i rozwiązanie problemów, o których mówią nauczyciele - czytamy w oświadczeniu szefa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza, które opublikował  na stronie internetowej.

Zobacz wideo

Na początku marca Związek Nauczycielstwa Polskiego ogłosił, że szkoły staną 8 kwietnia, a nauczyciele będą strajkować do skutku. Może to utrudnić organizację egzaminu gimnazjalnego, który planowany jest na 10 kwietnia.

Na profilu Koalicji "Nie dla chaosu w szkole" można podejrzeć interaktywną mapkę gotowości strajkowej szkół ze wszystkich województw:

Szkoły i przedszkola prowadzą referendum w sprawie strajku, które ma się zakończyć 25 marca. Jeżeli ZNP otrzyma wyniki referendum z ponad połowy placówek, do których pytanie zostało wysłane, i ponad połowa osób głosujących w tych placówkach opowie się za rozpoczęciem strajku, to ten zacznie się w tych miejscach 8 kwietnia.

Czego żądają nauczyciele?

Od stycznia 2019 r. wynagrodzenie podstawowe nauczycieli wzrosło o pięć procent, tj. od 121 zł brutto w przypadku stażysty do 166 zł dla nauczyciela dyplomowanego. Teraz pensja nauczycielska wynosi od 2538 do 3483 zł brutto (na rękę od 1834 do 2492 zł). Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych domagają się dla nauczycieli 1000 zł podwyżki jeszcze w tym roku. 

Nauczycielski protest to nie temat ostatnich kilku tygodni

Nauczycielski protest trwa w zasadzie od 2016 r. Dokładnie dwa lata temu, w marcu 2017 r. nauczyciele strajkowali przeciwko nieprzemyślanej reformie edukacji szefowej MEN Anny Zalewskiej, której celem było wygaszenie gimnazjów. Wówczas nauczyciele strajkowali o podwyżki, o miejsca pracy, o utrzymanie warunków pracy i płacy.

Podczas konferencji "Zrozumieć więcej. Nauczyć łatwiej", którą zorganizowało kilka miesięcy temu wydawnictwo Nowa Era dla nauczycieli i pedagogów obecny na sali Przemysław Staroń, psycholog, trener, Nauczyciel Roku 2018 mówił o kiepskiej kondycji psychicznej nauczycieli w Polsce:

Jakim cudem mamy uczynić człowieka ważnym, jeśli my sami nie czujemy się ważnymi? Jak możemy rozwijać w kimś poczucie własnej wartości i sprawczości, jeżeli my sami nie będziemy wierzyć w to odnośnie do siebie? W końcu jak możemy budzić ciekawość, skoro sami nie mamy ciekawości świata? Czy nauczyciel jest w szkole najważniejszy? Tak, bo nauczyciel musi być najważniejszy, aby uczynić najważniejszym ucznia.

Dariusz Chętkowski, założyciel "Belferbloga", nauczyciel, pisarz i publicysta, w notce "Strajk ma być uciążliwy" relacjonował:

"Byłem na zebraniu prezesów ognisk ZNP. Ludzie opowiadali, w jakim stopniu koleżanki i koledzy chcą strajkować. Każdy przedstawiał, jak to wygląda w jego szkole. Wszędzie jest podobnie: niespodziewanie wysoka gotowość, wręcz nadzwyczajna. I z każdym dniem rośnie. Jak nie teraz, to już nigdy - taka mniej więcej panuje atmosfera".

Jak na to wszystko reagują "zwykli" ludzie? W dalszej części tekstu zebraliśmy wybrane komentarze, które pojawiły się pod naszymi tekstami na temat strajku.

To wina systemu

"Właśnie zaczyna się dramat uczniów trzecich klas gimnazjum i ósmych klas ze szkół podstawowych, dramat także ich rodziców. Naprawdę nikt tego nie widzi? To Broniarz to wymyślił? Narodzie, dla absolwentów dwóch roczników szkoły ponadgimnazjalne nie otwierają podwójnej liczby klas, bo nie pozwala im na to baza lokalowa. Mało tego dla uczniów po gimnazjum proponuje się inne kierunki niż dla tych po siódmej klasie.

Może byśmy raz z nauczycielami rozpoczęli akcję protestacyjną? I poszli do minister Zalewskiej z pytaniem: Quo vadis polska oświato?

- to jeden z komentarzy pod tekstem na temat zbliżającego się strajku pt. "Sławomir Broniarz przeprasza za swoje słowa. "Strajk nauczycieli musi mieć konsekwencje".

"Nie chodzi tylko o pieniądze. Cała edukacja poszła w las. Papierologia goni papierologię, programy są po prostu przeładowane i bezsensowne, a dzieciaki snują się ze zmęczenia. Trzeba zmienić wszystko, byśmy mogli cieszyć się nauczaniem i być jak Finlandia. Lektury, które ociekają krwią, zabójstwami i orgiami - to kanon, o który nikt nie zapytał polonistów. Jest tyle książek, które nie zabijają czytelnictwa wśród młodzieży" - czytamy w kolejnym z komentarzy od was. W następnych cytowanych poniżej komentarzach - jak się domyślamy -  dyskutują nauczyciele:

Rozmawiałem z moim kumplem, który podobnie jak ja był nauczycielem - pytałem: czy żałujesz, że zrezygnowałeś? Odpowiedział, że żałuje. Żałuje, że tak późno się zwolnił.

"Moi wszyscy znajomi nauczyciele mówią tak samo. Ale to do nikogo nie dociera, poza nauczycielami i ich rodzinami."

"Bo to fajna praca jest. Najgorszy syf w szkolnictwie to system. Brak jakichkolwiek zasad, których można się trzymać, wszystko na "czuja". Smutni urzędnicy z kuratorium szukający dziury w całym. Z dziećmi można się dogadać, gdyby tylko "LepiejWszystkoWiedzący" się nie wtrącali".

Ktoś inny zauważa:

"Nauczyciele akademiccy oraz zatrudnieni w placówkach oświatowych zasługują na godne wynagrodzenia. Również finansowanie badań naukowych w Polsce powinno być znacząco zwiększone (obecnie jest na skrajnie niskim poziomie). Trudno oczekiwać innowacji, gospodarki opartej na nowych technologiach, jeżeli nie dofinansuje się nauki i edukacji".

"Czasy Siłaczek i Judymów minęły"

Rodzice i uczniowie powinni wesprzeć strajkujących nauczycieli, jeżeli chcą mieć nauczycieli z prawdziwego zdarzenia

- przekonuje jeden z czytników. W innych komentarzach pod tekstem "Minister Zalewska zwróciła się z apelem do nauczycieli. Broniarz: To krzyk rozpaczy" przeczytamy:

"Szanowna pani minister. Od 37 lat jestem ze swoimi uczniami. Byłam z nimi też wtedy, gdy pani likwidowała gimnazja i gdy dzieciaki tak naprawdę nie wiedziały, co je czeka. Nikt wtedy nie myślał o dzieciach. Byłam z nimi, gdy wdrażano idiotyczne inne reformy. I co mi z tego przyszło? Że po tylu latach nie mam nawet 3 tys. na rękę. I mam już dość. I popieram strajk". 

"Czasy Siłaczek i Judymów minęły. Judymów już nawet bardzo dawno. Teraz Siłaczki niech się postarają i skutecznie zawalczą o swoje. Czcze słowa o wsłuchiwaniu się w głos Polaków już nie wystarczą. Nauczyciele czy wam się to podoba, czy nie, nie zamierzają już dłużej pracować za pół darmo. Rząd i społeczeństwo powinni mieć świadomość, że pewne procesy są nieodwracalne. Coś się stało, granica została osiągnięta". 

Nauczyciele, jak nie teraz, to kiedy? Drugiej takiej szansy może dla Was już nie być, może zwyczajnie zabraknie Wam determinacji.

"Nie odpuszczajcie. Rodzice zastanawiają się, czy nie zostawić dzieci w kl. VIII na drugi rok, kiedy będzie luźniej w szkołach średnich."

"Strajkować i się nie przejmować! Murem za nauczycielami."

"Nauczyciele przeginają"

Nie wszyscy komentujący nasze artykuły na temat strajku nauczycieli stoją murem za nauczycielami. Wielu z wypowiadających się argumentuje, że nauczanie to praca lepsza niż ta w korporacji albo wręcz swego rodzaju "misja".

Nauczyciele przeginają. Żądanie natychmiastowej podwyżki o 1000 zł to bezczelność. Gdyby tyle dostali, to byłby po porostu policzek dla innych budżetowych grup zawodowych. 

"A może należy zastanowić się nad jakością nauczania. W jaki sposób prowadzą lekcje, co przekazują, jak zwracają się do uczniów. Prawdziwych nauczycieli, z pasją, jest garstka. Reszta przychodzi do pracy, aby posiedzieć na fb, a uczniowie sami niech przeczytają temat i zrobią notatkę. Tragedia. Więc jaka praca, taka płaca. Szkoda tylko tych z pasją i zaangażowaniem, im naprawdę należy się większe wynagrodzenie, ale podejrzewam, że oni nie myślą o strajku".

"Raz dostały obuchem z jednej strony, a teraz ma przejechać po nich walec"

Rodzice zauważają, że ofiarami kryzysu w polskiej oświacie są nie tylko nauczyciele - ale też - a może przede wszystkim - dzieci i młodzież:

"Rodzice nie są za nauczycielami. Rodzice są za dziećmi. Skoro ktoś się podjął, to proszę uczyć do wakacji, przeprowadzić egzaminy, wydać świadectwa, a potem strajkować".

Nie wszyscy popierają strajk w tym terminie. Na pewno nie rodzice egzaminowanych dzieci, które raz dostały obuchem z jednej strony, a teraz ma przejechać po nich walec.

"Jest nauczyciel i nauczyciel. Ten, który chce protestować w dzień egzaminów i tym samym zaszkodzić swoim uczniom, raczej nie jest dobrym nauczycielem i niech sobie idzie gdzie chce. To nie od uczniów zależy podwyżka pensji tylko od rządu niech idą tam, nie szkodząc swoim uczniom."

Co wydarzy się w najbliższych dniach?

25 marca - mija termin referendum

8 kwietnia - początek bezterminowego strajku

10 kwietnia - początek egzaminów gimnazjalnych

15 kwietnia - początek egzaminów ośmioklasistów

***

Jeśli chcecie podzielić się z nami swoimi refleksjami na temat zbliżającego się strajku nauczycieli lub ogólnie na temat kondycji polskiej szkoły, czekamy na Wasze listu. Piszcie na adres: edziecko@agora.pl. Najciekawsze wypowiedzi opublikujemy i nagrodzimy książką.

Powinno cię również zainteresować:

Nauczyciel opisuje swoją pracę. "Po pierwszych czterech godzinach jestem trupem"

Strajk nauczycieli 2019. Dziećmi, które nie pójdą do szkoły, zajmą się rodzice?

Protestujący nauczyciele masowo szli na L4. Teraz szkoły muszą nadrobić zaległości programowe. Kosztem dzieci?

Więcej o: