[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

Borejkowie i reszta a zmiany społeczne

01.09.24, 14:27
Zainspirowana sąsiednim wątkiem o regresach pokoleniowych itd., zaczęłam się zastanawiać, na ile w Waszej ocenie w życiu rodziny B. są odzwierciedlane zjawiska społeczne i trendy pokoleniowe od lat 90 i dalej (wybieram ten okres, bo wcześniej trudno mi oceniać, wierzę np. na słowo, że "Opium w rosole" odzwierciedla klimat stanu wojennego, a "Brulion" późnych lat 80 itd.
Bo tak:
- lata 90 te i szalejące bezrobocie - nie dotyka nikogo z tej rodziny ani znajomych, wszyscy odnajdują się zdumiewająco, wyjątkiem jest Grzegorz, ale ten wątek jest dość kuriozalny (informatyk!)
- wejście do UE i strefy Schengen - też nie dostrzegam, żeby to kogoś mocno dotyczyło, ale tak: pamiętam, że to był czas masowego exodusu do krajów UE, głównie Wielkiej Brytanii, czas, kiedy rozpadały się wieloletnie paczki znajomych, bo ktoś tam wyjechał na zmywak - też nie dotyczy, nikt nie musi tego robić (wyjątkiem Fryderyk, ale on wyjechał się uczyć, że przy okazji autorka wrobiła go w dziwaczne zarabianie na siebie z tendencją do gubienia maili i innych kontaktów), potem ludzie mieli dylemat, bo pierwotna intencja pt. "Zarobię, pobuduję się w Polsce i wrócę" z czasem się zmieniała, jak zdążyli wrosnąć w tamtejsze warunki
- o zmianach w obyczajowości (mieszkanie bez ślubu, dzieci poza związkami małżeńskimi, patchworki, różne nazwiska i tak dalej) - paradoksalnie, im młodsze pokolenie, tym bardziej stereotypowo, bo pani Strybowa miała córki Pyziakówny, patchworki itd. jakoś tam były, ale w pokoleniu Ignacego i Józka i zjawisku nie widać i nie słychać, a nieślubność Doroty jest traktowana jako problem
- różnorodność kulturowa wraz z otwarciem granic: no niby są Oracabessowie, ale pokazani w taki sposób, że smutno się robi :( (pacz, pani, czarny, a jak nasz!)
- rosnąca inkluzywność względem osób z niepełnosprawnościami, neuroróżnoronymi itd. - nope (już nie mówię o reprezentacji LGBT, no ale powiedzmy, że nie wymagam tego od MM) - w moim dawnym liceum, gdzie były tylko schody, dekadę później zamontowano windę dla dziewczyny na wózku - takie rzeczy stają się bardziej oczywiste
- dyskusje na temat zdrowia psychicznego - obserwując dzisiejszą młodzież, widzę, jak bardzo terminy z zakresu psychologii i psychiatrii przechodzą do języka potocznego młodzieży: delulu, border - nie ma tego w J
- zmiany w zakresie zainteresowań: młodzież żywo dyskutuje na tematy dawniej tabu (Kościół, seksualność), odsłania kwestie związane z kolonializmem i jego konsekwencjami, angażuje się w aktywizm klimatyczny itd., kontestuje doktryny ekonomiczne, zakłada lodówki społeczne, prowadzi grupy typu "oddam za darmo", angażuje się w działania na rzecz zwierząt itd., wyjeżdża na konwenty i bawi się w cosplaye - też nie widzę odzwierciedlenia. Nawet jeśli ktoś nie wychodzi do świata, to często jest aktywny w internecie, chociażby robi memy albo zamieszcza filmiki na YT (dobra, tu August i Gaudenty in plus)
- Brexit i jego konsekwencje - Róża wraca z dziećmi, ale to dlatego, że Gaba to na niej wymogła.
Czyli, w skrócie, mam wrażenie, że mniej więcej od roku 2000 otaczająca rzeczywistość nie przekłada się na mentalność młodych bohaterek.
Obserwuj wątek
    • fionnuala Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 15:24
      Cd, bo mi się jeszcze przypomniało:
      - kryzys w szkolnictwie, odchodzenie uczniów do edukacji domowej, masowe odejścia nauczycieli z zawodu, braki w kadrach nauczycielskich - jak na liczbę nauczycieli w rodzinie i liczbę osób w wieku szkolnym, zadziwiająco mało odzwierciedleń w tekstach (dobra, są zwyczajowe narzekania na szkołę jako taką, ciągnące się jeszcze od czasów Brulionu), chociażby to, czy ktoś nie prosi rodziców, żeby go przenieść na ED, bo już wytrzymać nie może i wokół tego toczy się wątek
      - brak życia zawodowego wśród osób studiujących: współcześnie studenci łączący pracę z nauką to nic niezwykłego, nawet mówi się, że jest zanik życia studenckiego, bo studenci pędzą z zajęć do pracy i z powrotem - gdzie ci wszyscy pracujący na call center/w gastro/w szatniach/recepcjach/kasach i innych miejscach typowego studenckiego żywota na przetrwanie
      - jeszcze z pokoleniowych wydarzeń - kryzys 2008 roku - moja obserwacja jest taka, że mocno wpłynęło to na mentalność pokolenia wchodzącego na rynek pracy wtedy, został lęk przed walką o siebie, postawienia się szefowi itd. - zero odzwierciedlenia w rodzinie B.
      Tyle na razie.

      • przymrozki Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 17:38
        fionnuala napisała:

        > - jeszcze z pokoleniowych wydarzeń - kryzys 2008 roku - moja obserwacja jest ta
        > ka, że mocno wpłynęło to na mentalność pokolenia wchodzącego na rynek pracy wte
        > dy, został lęk przed walką o siebie, postawienia się szefowi itd. - zero odzwie
        > rciedlenia w rodzinie B.

        Jakby się tak zastanowić, to w Borejkowersum w ogóle nie ma szefów.
      • ako17 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 21:20
        Myślę sobie tak, że przede wszystkim konserwatyzm na tym polega, że się wiele trendów ignoruje i żyje jak Marek Aureliusz na prostym łożu bez zmywarki. To po primo.
        Po secundo, Borejkowie czy inne tam Dorotki są ostatnio pisani w kontrze do reszty świata, która jest głupia, zachłanna, nie ma etosu inteligenckiego i wozi się samochodami zamiast czytać zakurzone książki.
        Po trzecie, to wiele z tych zjawisk, które słusznie tu przytaczasz, nie dotyka Borejklanu, jak np. kryzys roku 2008, bo oni pracują w takich branżach jak szkolnictwo czy służba zdrowia, czyli w budżetówce.
        Żadna z Borejkówien nie pracowała na studiach, a Róża to w ogóle studia przerwała i o żadnej pracy nie pomyślała.
        Borejki i borejkopodobni żyją w swojej bajko-bańce i co im tam jakieś Bretiksy?
        A Szymon (bądź Jędrek, bo ja ich nie rozróżniam) jeszcze animuje McKlocka, więc gdzieś tam coś w tym necie się dzieje.
        • fionnuala Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 21:50
          ako17 napisała:

          > Myślę sobie tak, że przede wszystkim konserwatyzm na tym polega, że się wiele t
          > rendów ignoruje i żyje jak Marek Aureliusz na prostym łożu bez zmywarki.
          No tak, ale światopogląd światopoglądem, ale życie wymusza określone rzeczy. Typu, jak ktoś, załóżmy, nie lubi komputerów, ale w pracy wymagają, żeby się naumieć, to decyzję trzeba podjąć - albo naumieć się, albo się zwolnić. Nie da się trwać, jakby nic się nie działo. Prywata z mojego życia: wzbraniałam się przed smartfonem jak mogłam. Jeszcze półtora roku temu miałam tradycyjny telefon z małym ekranem, bez internetu - prawie antyk ;) i zatrudniłam się w miejscu, w którym, żeby dostać się do biura, trzeba było zainstalować aplikację i drzwi odblokowywały się po wciskaniu odpowiednich ikonek na aplikacji. Do tego komunikacja służbowa odbywała się na Whatsappie. Mogłam kombinować z laptopem, ale uznałam, że za dużo zachodu. Nie mówiąc już o niezliczonych sytuacjach, w których ktoś mi mówił "To mi wyślij zdjęcie czegoś tam", a ja nie mogłam, bo nie miałam takiego telefonu i w pewnym momencie ten mój wybór zaczął ogromnie mi komplikować życie, bo okazało się, że jak wszyscy dookoła mogą to zdjęcie zrobić i wysłać, to niejako stało się to standardem.

          > Po secundo, Borejkowie czy inne tam Dorotki są ostatnio pisani w kontrze do res
          > zty świata, która jest głupia, zachłanna, nie ma etosu inteligenckiego i wozi s
          > ię samochodami zamiast czytać zakurzone książki.

          Jak wyżej.

          > Po trzecie, to wiele z tych zjawisk, które słusznie tu przytaczasz, nie dotyka
          > Borejklanu, jak np. kryzys roku 2008, bo oni pracują w takich branżach jak szko
          > lnictwo czy służba zdrowia, czyli w budżetówce.

          Zjawiska nie omijały budżetówki i ochrony zdrowia. Coś o tym wiem, bo w obu sektorach pracowałam ;) kilka lat po 2008 roku pracowałam w budżetówce, tj w muzeum, jako pracownica działu obsługi widza. W ramach oszczędności, czyli radzenia sobie ze skutkami kryzysu, pracownicy DOW przeszli pod firmę zewnętrzną, a firma zewnętrzna, żeby zaoszczędzić, zwolniła wszystkich nie-studentów... Podaję jako przykład. Wiele było takich sytuacji. W ochronie zdrowia też już nie ma bezpiecznych etatów. Jak zatrudniałam się kilka lat temu w szpitalu jako psycholog, chciałam umowę o prace, to się zdziwili. Mówili, że uop to mają tylko pielęgniarki, a lekarze i psychologowie to B2B albo zlecenie, więc co wybieram ;) (w końcu trafiła mi się uop dzięki protekcji, ale to inna historia). Więc nie zgodzę się z tym, że można tak po prostu udawać, że tych zmian nie było. Dotykały wielu zjawisk i branż.
          > Żadna z Borejkówien nie pracowała na studiach, a Róża to w ogóle studia przerwa
          > ła i o żadnej pracy nie pomyślała.

          No właśnie.
          > Borejki i borejkopodobni żyją w swojej bajko-bańce i co im tam jakieś Bretiksy?
          > A Szymon (bądź Jędrek, bo ja ich nie rozróżniam) jeszcze animuje McKlocka, więc
          > gdzieś tam coś w tym necie się dzieje.
          >
          A, prawda :)
          • ako17 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 23:47
            fionnuala napisała:

            wzbraniałam się przed
            > smartfonem jak mogłam. Jeszcze półtora roku temu miałam tradycyjny telefon z ma
            > łym ekranem, bez internetu - prawie antyk ;) i zatrudniłam się w miejscu, w któ
            > rym, żeby dostać się do biura, trzeba było zainstalować aplikację i drzwi odblo
            > kowywały się po wciskaniu odpowiednich ikonek na aplikacji. Do tego komunikacja
            > służbowa odbywała się na Whatsappie.

            już widzę jak ktoś coś każe zainstalować lub kupić takiej np. Gabie... Toż cała książka byłaby o tym, jak to ją udręczają, ojciec też by swoje pięć groszy dodał i skończyłoby się tak, że jak Gaba podchodzi do drzwi, to od razu się asystenci czy studenci rzucają, żeby jej otworzyć. I jeszcze uważają to za przywilej
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 15:36
        fionnuala napisała:
        > (...)
        > - brak życia zawodowego wśród osób studiujących: współcześnie studenci łączący
        > pracę z nauką to nic niezwykłego, nawet mówi się, że jest zanik życia studencki
        > ego, bo studenci pędzą z zajęć do pracy i z powrotem - gdzie ci wszyscy pracują
        > cy na call center/w gastro/w szatniach/recepcjach/kasach i innych miejscach typ
        > owego studenckiego żywota na przetrwanie

        Wydaje mi się, że te realia życia studentów jeszcze do niedawna nie były jakoś powszechnie znane w społeczeństwie, przynajmniej póki nie wybuchły strajki i okupacje akademików. A i tak sporo osób dalej nie rozumie o co chodzi i komentuje, że niech młodzież wybiera co ważniejsze, czy chce studiować czy pracować (wszak każdy ma zamożną kochającą rodzinkę gotową nań łożyć), albo, że jak tak drogo, to po co studiować w dużym mieście (albowiem w każdym miasteczku i każdej wsi jest uniwerek, prawdaż?). Czasem nawet pracownicy uczelni bywają nieświadomi jak wygląda teraz życie studenckie. Widziałam na wydziale parę razy jak ten czy tamten wykładowca dziwił się, że student nie ma po zajęciach czasu wolnego lub że dojeżdża na zajęcia z jakiejś pipidówy pod miastem, bo na nic bliżej go nie stać, a akademik zapchany.
        • ako17 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 15:46
          To chyba też jest tak, że Borekopodobnych nie interesuje dynamika społeczna.
          Oni nie widzą nikogo poza sobą, no chyba że to będzie nowy kandydat do ręki Łucji lub któregoś panicza.
          Oni mają swoje gry planszowe, jakieś tam książki (te nowości to chyba King załatwia, czytany przez Flora), żarcie, cytaty łacińskie i nowiny żeniaczkowo-prokreacyjne.
          Żaden tam akademik, jak dzieci Pulpy idą na studia w Poznaniu, to siup jest mieszkanie gotowe, jak się Ignaś rozmnożył i Róża została ściągnięta, to siup, parter dla nich a Flor im bez żadnego kredytu wybuduje dom z pawilonu dla Gaby z Grzechem, z resztek po rozbudowie stajni.
          Róża nie pracowała ani na studiach, ani po, oni w ogóle nie mają pojęcia o życiu "mainstreamowym": problemów ze zdobyciem lokum, ze zdolnością kredytową, po prostu mieszkania pączkują kolejne pokoje 50 m.kw., albo się stawia domek z resztek po pawilonie różanym i tyle.
          Poza tym są tak cudowni, że nie ma mowy, aby któreś z nich zostało dotknięte bezrobociem, oni są niezastąpieni!
        • fionnuala Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 21:23
          tajna_kryjowka_pyziaka napisała:


          >
          > Wydaje mi się, że te realia życia studentów jeszcze do niedawna nie były jakoś
          > powszechnie znane w społeczeństwie, przynajmniej póki nie wybuchły strajki i ok
          > upacje akademików. A i tak sporo osób dalej nie rozumie o co chodzi i komentuje
          > , że niech młodzież wybiera co ważniejsze, czy chce studiować czy pracować (wsz
          > ak każdy ma zamożną kochającą rodzinkę gotową nań łożyć), albo, że jak tak drog
          > o, to po co studiować w dużym mieście (albowiem w każdym miasteczku i każdej ws
          > i jest uniwerek, prawdaż?). Czasem nawet pracownicy uczelni bywają nieświadomi
          > jak wygląda teraz życie studenckie. Widziałam na wydziale parę razy jak ten czy
          > tamten wykładowca dziwił się, że student nie ma po zajęciach czasu wolnego lub
          > że dojeżdża na zajęcia z jakiejś pipidówy pod miastem, bo na nic bliżej go nie
          > stać, a akademik zapchany.
          Zgadzam się, sama słyszałam teksty w stylu "albo pani studiuje, albo pani pracuje" (lol), natomiast imo pisarz jest od tego, żeby wchodzić głębiej niż w stereotyp. Dużo teraz studentek w Jeżycjadzie i zachodzi podobne zjawisko jak z zaręczynami: miłość od złotego nicienia, turbozaręczyny i ślub. No a studia: sama nauka, zero troski o utrzymanie, zero problemów z lokalem, wszyscy mogą się beztrosko uczyć. Nie twierdzę, że nikt tak nie ma, ale nie jest to zjawisko powszechne, podobnie jak nie są powszechne szybkie zaręczyny i śluby (chociaż gdzieś niewątpliwie coś takiego się komuś przytrafia).
    • catwoman21 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 16:13
      Wydaje się, że MM w swoich wcześniejszych ksiązkach bardziej odzwierciedlała realia tamtych czasów. Dotyczy to również popkultury. Młodzi słuchali tego co było wtedy na topie czyli Maryli Rodowicz, Krawczyka, ABBY itd., chodzili do kina na Ojca chrzestnego. Teraz tego nie ma. Wszyscy słuchają muzyki klasycznej, chorałów gregoriańskich ewentualnie opery i jazzu nowoorleańskiego, do kina chodzą na ekranizacje lektur szkolnych jak np. Ogniem i mieczem, w ogóle nie interesują się ówczesną popkulturą.
      • fionnuala Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 16:33
        Ano, popkultura. Chciałabym zobaczyć, jak ktoś z młodych, zapytany jak spędza czas, odpowiedział, że na sesjach rpg, dorabia szyjąc elfie płaszcze, a w wolnym czasie na jakiejś grupie na Discordzie uczy się quenyi i sindarinu :P
      • przymrozki Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 17:37
        catwoman21 napisała:

        > Wydaje się, że MM w swoich wcześniejszych ksiązkach bardziej odzwierciedlała re
        > alia tamtych czasów. Dotyczy to również popkultury. Młodzi słuchali tego co był
        > o wtedy na topie czyli Maryli Rodowicz, Krawczyka, ABBY itd., chodzili do kina
        > na Ojca chrzestnego.

        Czasem popkultura jakoś się pojawia - w tle - ale bywa. Józinek słucha Rammsteina i zgrywa Agacie na pendrive'a któryś z jako tako aktualnych hitów. Tylko że to wszystko jest właśnie jakieś takie jako takie. Jakby dopisane w ostatnim momencie, żeby nie mówili, że nie ma.

        Józinek jest zatem panią w wieku emerytalnym pod każdym możliwym względem, ale do tego kożucha ktoś mu nagle dokleił w charakterze kwiatka niemiecki industrial metal w nurcie Neue Deutsche Härte.

        Podobnie Nora. Piętnastoletnia kobieta pod osiemdziesiątkę, której bez związku z resztą jej szlachetnej osoby dołożono aparat na zęby w kolorze inspirowanym najpiękniejszym chłopakiem w szkole. Chłopak ów, poza aparatem, nie odciska na zakochanej w nim ponoć nastolatce dosłownie żadnego piętna (jej nawet do głowy nie przychodzi, że pozdrawiający ją Dentysta to Dentysta z jej szkoły), a wszelkie relacje z nim mierżą ją mniej więcej tak, jak zadufany w sobie nastolatek musiałby mierzić obcą starszą panią.
      • briar_rose Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 20:03
        catwoman21 napisała:

        > Do kina chodzą
        > na ekranizacje lektur szkolnych jak np. Ogniem i mieczem, w ogóle nie interesu
        > ją się ówczesną popkulturą.

        Swoją drogą, co oni mieli do ekranizacji "Ogniem i mieczem"? Ignacy mocno krytykował, uznał za profanację :O
        • bupu Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 15:06
          briar_rose napisał(a):

          > catwoman21 napisała:
          >
          > > Do kina chodzą
          > > na ekranizacje lektur szkolnych jak np. Ogniem i mieczem, w ogóle nie in
          > teresu
          > > ją się ówczesną popkulturą.
          >
          > Swoją drogą, co oni mieli do ekranizacji "Ogniem i mieczem"? Ignacy mocno kryty
          > kował, uznał za profanację :O

          Jednym z zarzutów, wysuniętych ustami Jegnaca była nadmierna krwawość adaptacji. Borejki znaczy, jak rozumiem, miały wersję ocenzurowaną powieści, bez soczystych opisów rzezi w Rozłogach, czerni, rozdzierajacej swe ofiary żywcem na sztuki i owijającej szyje flakami, drgającego Sucharuki na palu i innych przyjemnostek.
          • pi.asia Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 20:57
            bupu napisała:


            > Jednym z zarzutów, wysuniętych ustami Jegnaca była nadmierna krwawość adaptacji
            > . Borejki znaczy, jak rozumiem, miały wersję ocenzurowaną powieści, bez soczys
            > tych opisów rzezi w Rozłogach, czerni, rozdzierajacej swe ofiary żywcem na sztu
            > ki i owijającej szyje flakami, drgającego Sucharuki na palu i innych przyjemnos
            > tek.

            Zarzucił też liczne błędy obsadowe. I tu się z nim zgadzam. Bo o ile Bohun (Aleksander Domogarow) czy Chmielnicki (Bohdan Stupka) byli dobrani idealnie, to Helena (Izabela Skorupko) czy Zagłoba (Krzysztof Kowalewski) to moim zdaniem pomyłki.
            W zasadzie Kowalewski byłby ok, ale scenarzysta zrobił z Zagłoby wiecznie narąbanego moczymordę, który nie bardzo wie co się wokół niego dzieje, a jeśli coś mu się udaje, to przypadkiem.
            Fantastyczny był tez Maciej Kozłowski.
            I generalnie ten film nie zrobił na mnie ani w 10 procentach takiego wrażenia jak "Potop", który mogę oglądać niezliczoną ilość razy, mimo Małgorzaty Braunek jako Oleńki.
            • mircja Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 21:04
              pi.asia napisała:

              > I generalnie ten film nie zrobił na mnie ani w 10 procentach takiego wrażenia j
              > ak "Potop", który mogę oglądać niezliczoną ilość razy, mimo Małgorzaty Braunek
              > jako Oleńki.

              A jak się jeszcze zestawi pojedynek pana Wołodyjowskiego z Kmicicem z pojedynkiem z Bohunem - zgroza. W tym drugim obaj wyglądali jak dwie sieroty.
            • bupu Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 22:59
              pi.asia napisała:

              >
              > Zarzucił też liczne błędy obsadowe. I tu się z nim zgadzam. Bo o ile Bohun (Ale
              > ksander Domogarow) czy Chmielnicki (Bohdan Stupka) byli dobrani idealnie,

              Och, Stupka jako Chmielnicki to był cymes, wszystkie sceny z jego udziałem oglądam w upojeniu.

              to Helena (Izabela Skorupko) czy Zagłoba (Krzysztof Kowalewski) to moim zdaniem pomyłki.

              Helena to był koszmar. Ładnie wyglądała ale jak tylko otworzyła gębę miałam ochotę wrzeszczeć. Bardziej drewniana niż palisada na Siczy, jak Boga kocham.


              > W zasadzie Kowalewski byłby ok, ale scenarzysta zrobił z Zagłoby wiecznie narąb
              > anego moczymordę, który nie bardzo wie co się wokół niego dzieje, a jeśli coś m
              > u się udaje, to przypadkiem.

              Owszem, nieco przerysowali Zaglobie niektóre aspekty, ale on był moczymordą, nie znoszącym widoku pustych naczyń. No i trudno się czepiać Kowalewskiego za decyzje scenarzysty.

              > Fantastyczny był tez Maciej Kozłowski.

              Krzywonos, o tak. Bardzo zdecydowanie TAK. I Wiktor Zborowski jako Podbipięta zrobił robotę, i Rusłana Pysanka w roli Horpyny, chociaż niepotrzebnie ją tak pobrzydzili, Horpyna była ładna, acz straszna wszakże. I Wojciech Malajkat chociaż nie był szesnastoletnim pacholęciem, sedno rzedzianowatosci na ekranie oddał.

              > I generalnie ten film nie zrobił na mnie ani w 10 procentach takiego wrażenia j
              > ak "Potop", który mogę oglądać niezliczoną ilość razy, mimo Małgorzaty Braunek
              > jako Oleńki.

              Ja się przez lata z panią Braunek jako Oleńką nawet polubiłam. No ale w Potopie ani obsady ani scenariusza się czepić nie można, tam co krok to klejnot, oba Radziwiłły, cioteczka Kulwiecowna, Zagłoba, Wołodyjowski (Zamachowski niestety charyzmą Łomnickiemu nie sięga donikąd a na koniu wyglada ttak, że mi się stare i nieprzyzwoite kawaleryjskie wyrażenie na usta ciśnie), Sakowicz, Wrzeszczowicz, Kordecki, Kiemliczowie, miniperełka Gołasa w roli Czarnieckiego, aaaachchchch... No i dyżurny Tatar trylogii czyli Leonard Andrzejewski (w Panu Wołodyjowskim grał Halima, sługę Azji), tutaj jako Aga, uwielbiam tę scenę kiedy Kmicic ustala z Agą kto ma dowodzić czambułem darowanym przez chana Janowi Kazimierzowi, za pomocą, eeee... Metod perswazji bezpośredniej.
              • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 23:04
                bupu napisała:

                > (...)
                > Helena to był koszmar. Ładnie wyglądała ale jak tylko otworzyła gębę miałam och
                > otę wrzeszczeć. Bardziej drewniana niż palisada na Siczy, jak Boga kocham.

                To dlatego Fryc porównał Pyzę do Skorupki!
                • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 23:16
                  Bledy obsadowe swoja droga, ale w Potopie i wczesniej w Wolodyjowskim byla, i to czuc, dobra rezyserska reka. A robienie OiM Hoffman zdal na asystentow od efektow specjalnych, cholera jasna psiakrew.
                  • ako17 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 23:47
                    tt-tka napisała:

                    > Bledy obsadowe swoja droga, ale w Potopie i wczesniej w Wolodyjowskim byla, i t
                    > o czuc, dobra rezyserska reka. A robienie OiM Hoffman zdal na asystentow od efe
                    > ktow specjalnych, cholera jasna psiakrew.
                    >
                    O tak!!! Nareszcie rozumiem co mi nie pasowało w tym filmie! On był EFEKCIARSKI!
                    I już nawet nie dbam o zgodność z oryginałem, co do którego nie mam zupełnie nabożeństwa (moim zdaniem, najlepszym dziełem Sienkiewicza były Szkice Węglem - genialne!), ale nie mogłam odnaleźć dobrych określeń żeby opisać moje wrażenia po tym filmie. No, ładne to było, no, tylko takie jakieś nieprzekonujące do końca.
                    Cóż, poszłam na OiM nie z własnej potrzeby, tylko celem wyciągnięcia z domu moich, zapadających się w sobie wówczas rodziców. Innego pomysłu wtedy nie miałam. I w sumie dobrze trafiłam, bo żywo dyskutowali ten film po wyjściu z kina :)
              • ako17 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 03.09.24, 00:29
                bupu napisała:

                I Wojciech Malajkat chocia
                > ż nie był szesnastoletnim pacholęciem, sedno rzedzianowatosci na ekranie oddał.

                No to tu nie. Przesadzał i był osobowością komiczną. Nie wiem, może w oryginale też tak miało być
                • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 03.09.24, 00:38
                  Juz nie pamietam, co Sienkiewicz napisal Rzedzianowi, ale od kiedy zobaczylam Malajkata w tej roli, Rzedzian jest Malajkatem ! :)

                  nie wyobrazam go sobie innego

                  z jego lojalnoscia wobec pracodawcy, ale i z samodzielnoscia, gdy sie temu pracodawcy (kurza jego skrzetuska twarz) urwal, ze sprytem, z przedsiebiorczoscia, koniec koncow z odwaga - moze ona nie taka pokazowa jak panow rycerzy, ale o wiele bardziej efektywna za to - z wrazliwoscia na damskie uroki, to "zyc bede", gdy sie ocknal na okazalym biuscie karczmarki, no ze wszystkim !
                • bupu Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 03.09.24, 09:47
                  ako17 napisała:

                  > bupu napisała:
                  >
                  > I Wojciech Malajkat chocia
                  > > ż nie był szesnastoletnim pacholęciem, sedno rzedzianowatosci na ekranie
                  > oddał.
                  >
                  > No to tu nie. Przesadzał i był osobowością komiczną. Nie wiem, może w oryginale
                  > też tak miało być

                  No toż Rzedzian powieściowy to jest samobieżny moment komiczny.
                  • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 03.09.24, 09:59
                    bupu napisała:


                    > No toż Rzedzian powieściowy to jest samobieżny moment komiczny.
                    >
                    >
                    >

                    naprawde nie pamietam, jak go chcial przedstawic H.S., ale jesli jako element komiczny, to (jak u MM) postac mowi zgola co innego niz autor o tej postaci - Rzedzian wytropil i uratowal Helene, w przeciwienstwie do smedzacych panow rycerzy, Rzedzian finansowo wyszedl na tej historii lepiej niz ktokolwiek inny i to bez niczyjej laski, Rzedzian wykazal sie odwaga i poswieceniem, ruszajac spod bezpiecznej Warszawy na kresy ogarniete wojna domowa nadstawiac lba w nieswojej sprawie...
                    • ciotka.scholastyka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 04.09.24, 12:25
                      tt-tka napisała:


                      > naprawde nie pamietam, jak go chcial przedstawic H.S., ale jesli jako element k
                      > omiczny, to (jak u MM) postac mowi zgola co innego niz autor o tej postaci - R
                      > zedzian wytropil i uratowal Helene, w przeciwienstwie do smedzacych panow rycer
                      > zy, Rzedzian finansowo wyszedl na tej historii lepiej niz ktokolwiek inny i to
                      > bez niczyjej laski, Rzedzian wykazal sie odwaga i poswieceniem, ruszajac spod b
                      > ezpiecznej Warszawy na kresy ogarniete wojna domowa nadstawiac lba w nieswojej
                      > sprawie...

                      Ależ to wszystko nie wyklucza bycia (elementem) komicznym!
                      Jego podejście do życia, jego spryt w organizowaniu sobie dóbr rozmaitych, elokwencja, historyjka o gruszy (gruszy?) - Rzędzian jest przekomiczny i był dla mnie taki zawsze, od pierwszego czytania OiM. Są tacy ludzie, jak najbardziej.
              • pi.asia Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 03.09.24, 12:19
                bupu napisała:


                > Och, Stupka jako Chmielnicki to był cymes, wszystkie sceny z jego udziałem oglą
                > dam w upojeniu.

                Wielkość aktora aż bije po oczach. Bez charakteryzacji, prywatnie, Stupka wygląda trochę jak szatniarz z podrzędnej speluny, ale gdy wchodzi w rolę, to klękajcie narody!


                > Helena to był koszmar. Ładnie wyglądała ale jak tylko otworzyła gębę miałam och
                > otę wrzeszczeć. Bardziej drewniana niż palisada na Siczy, jak Boga kocham.

                Wygląd też był nie taki - wszak Kurcewiczówna miała czarne włosy, brwi jak skrzydła jaskółcze, a oczy "aksamitne, łzawe, a mieniące się" - i też czarne.

                > > Fantastyczny był tez Maciej Kozłowski.
                >
                > Krzywonos, o tak. Bardzo zdecydowanie TAK. I Wiktor Zborowski jako Podbipięta z
                > robił robotę, i Rusłana Pysanka w roli Horpyny, chociaż niepotrzebnie ją tak po
                > brzydzili, Horpyna była ładna, acz straszna wszakże. I Wojciech Malajkat chocia
                > ż nie był szesnastoletnim pacholęciem, sedno rzedzianowatosci na ekranie oddał.

                Och, zapomniałam o Malajkacie! Był faktycznie doskonały.
                Natomiast po co scenarzysta dorobił Horpynie ciągoty lesbijsko-oralne - dalipan nie wiem.


                > Ja się przez lata z panią Braunek jako Oleńką nawet polubiłam.

                To jest zaskakujące zjawisko, bo ja i większość znanych mi osób również - tak jakbyśmy się przyzwyczaili do jej wyglądu, albo nam się oczekiwania zmieniły :)

                A przedtem - litości! Toż nawet niezapomniany Andrzej Waligórski w swoich "Rycerzach trzech" zamieścił taki dialog:
                - Przebóg! Ja mojego konia szukam, a mój koń w namiocie!
                - To nie koń, to panna Oleńka.
                - A... a rzeczywiście...
      • bupu Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 20:41
        catwoman21 napisała:

        > Wydaje się, że MM w swoich wcześniejszych ksiązkach bardziej odzwierciedlała re
        > alia tamtych czasów. Dotyczy to również popkultury. Młodzi słuchali tego co był
        > o wtedy na topie czyli Maryli Rodowicz, Krawczyka, ABBY itd.,

        Cesia i Danka zachwycały się łkaniem Niemena, u Joanny dziewczynki szły posłuchać płyty Drupiego...

        chodzili do kina
        > na Ojca chrzestnego. Teraz tego nie ma. Wszyscy słuchają muzyki klasycznej, cho
        > rałów gregoriańskich ewentualnie opery i jazzu nowoorleańskiego
        I koncertów bojowych Albinioniego. A współczesna muzyka występuje wyłącznie jako dudnienie, względnie ryk.

        > do kina chodzą
        > na ekranizacje lektur szkolnych jak np. Ogniem i mieczem, w ogóle nie interesu
        > ją się ówczesną popkulturą.

        Młode Borejczeta et cnbsortes nie czytają niczego nowego (w biblioteczce Deroci najnowsza pozycja liczy sobie trzydzieści lat, o ile dobrze pamiętam, tytułów w biblioteczce Agi nie wymieniono, ale zyskały aprobatę IGSa, więc...), nie oglądają, ani w tv, ani w kinie (Rumianki w ogóle nie mają telewizora), ani nie korzystają ze streamingu. Dziewiętnasty wiek lłelkams tu.
        • przymrozki Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 10:15
          bupu napisała:

          > Młode Borejczeta et cnbsortes nie czytają niczego nowego (w biblioteczce Deroci
          > najnowsza pozycja liczy sobie trzydzieści lat, o ile dobrze pamiętam, tytułów
          > w biblioteczce Agi nie wymieniono, ale zyskały aprobatę IGSa, więc...),

          A to są w ogóle ciekawe rzeczy, bo Borejki ponoć czytają jak oszalałe, kupują po kilka nowości wydawniczych i są z nimi na bieżąco. A jednak nie mają do "nowej" literatury żadnego stosunku. Do "nowego" teatru, owszem, utyskują smutno, że nie ma już prawdziwych teatrów. Do kinematografii, ależ proszę bardzo, teraz, panie tego, to się produkuje takie poruty, że aż licealistki w popłochu uciekają z kin. Ale o degrengoladzie w literaturze ani słowa! Znaczy się czytają Rotha, Houellebecqa, Kuczoka, Orbitowskiego, Tokarczuk, Twardocha, Żulczyka czy innego Dehnela i spoko, zero uwag, zero zdziwień, zero przemyśleń. Kupują kilka egzemplarzy Witkowskiego, żeby nie bić się o pierwszeństwo czytania, czytają, a potem co?


          • bupu Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 15:00
            przymrozki napisała:

            > bupu napisała:
            >
            > > Młode Borejczeta et cnbsortes nie czytają niczego nowego (w biblioteczce
            > Deroci
            > > najnowsza pozycja liczy sobie trzydzieści lat, o ile dobrze pamiętam, ty
            > tułów
            > > w biblioteczce Agi nie wymieniono, ale zyskały aprobatę IGSa, więc...),
            >
            > A to są w ogóle ciekawe rzeczy, bo Borejki ponoć czytają jak oszalałe, kupują p
            > o kilka nowości wydawniczych i są z nimi na bieżąco. A jednak nie mają do "nowe
            > j" literatury żadnego stosunku.

            Podaj mi jeden, słownie jeden tytuł książki czytanej przez Borejkow, którą wydano mniej niż trzydzieści lat temu. Jeden.

            No dobra, w McD Gabowie czytają synchronicznie "W oficynie Elerta". pierwszy raz wydane dopiero w 2007, natomiast napisane zostało to dzieło w latach 50 XX wieku. Literatury współczesnej tam nikt nie czyta.
            • przymrozki Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 16:33
              bupu napisała:

              > Podaj mi jeden, słownie jeden tytuł książki czytanej przez Borejkow, którą wyda
              > no mniej niż trzydzieści lat temu. Jeden.

              Ten King Flobrego, poza tym, owszem, cisza jak makiem zasiał. Kupują kompulsywnie nowości, ale ewidentnie ich nie czytają. A nawet (jak mi się wydaje, proszę mnie poprawić, jeśli się mylę) w żaden sposób się do nich nie odnoszą, choćby krytycznie.

              • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 16:52
                przymrozki napisała:

                > bupu napisała:
                >
                > > Podaj mi jeden, słownie jeden tytuł książki czytanej przez Borejkow, któr
                > ą wyda
                > > no mniej niż trzydzieści lat temu. Jeden.
                >
                > Ten King Flobrego, poza tym, owszem, cisza jak makiem zasiał. Kupują kompulsywn
                > ie nowości, ale ewidentnie ich nie czytają. A nawet (jak mi się wydaje, proszę
                > mnie poprawić, jeśli się mylę) w żaden sposób się do nich nie odnoszą, choćby k
                > rytycznie.
                >

                Warunków nie mają, panie tego. Jak ktoś tam czyta czyta "Toksycznych rodziców", albo chociaż jakieś czasopismo psychologiczne dla kobiet, to zaraz narrator sobie z tego robi jajca.
                To chyba też jest powód, dlaczego współczesna jeżycka młodzież nie interesuje się sprawami społeczno-politycznymi - bo są w większości są związane z rzeczami, w autorka nie wierzy lub nie traktuje poważnie.
                • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 16:54
                  tajna_kryjowka_pyziaka napisała:

                  > przymrozki napisała:
                  >
                  > > bupu napisała:
                  > >
                  > > > Podaj mi jeden, słownie jeden tytuł książki czytanej przez Borejkow
                  > , któr
                  > > ą wyda
                  > > > no mniej niż trzydzieści lat temu. Jeden.
                  > >
                  > > Ten King Flobrego, poza tym, owszem, cisza jak makiem zasiał. Kupują komp
                  > ulsywn
                  > > ie nowości, ale ewidentnie ich nie czytają. A nawet (jak mi się wydaje, p
                  > roszę
                  > > mnie poprawić, jeśli się mylę) w żaden sposób się do nich nie odnoszą, ch
                  > oćby k
                  > > rytycznie.
                  > >
                  >
                  > Warunków nie mają, panie tego. Jak ktoś tam czyta czyta "Toksycznych rodziców",
                  > albo chociaż jakieś czasopismo psychologiczne dla kobiet, to zaraz narrator so
                  > bie z tego robi jajca.
                  > To chyba też jest powód, dlaczego współczesna jeżycka młodzież nie interesuje s
                  > ię sprawami społeczno-politycznymi - bo są w większości są związane z rzeczami,
                  > w autorka nie wierzy lub nie traktuje poważnie.
                  >
                  >
                  >

                  Jeżusie, co za gramatyka! Ja nie wiem co tu się dzieje, "czyta" miało być raz, "są" też, a przed "autorka" miało być "w które".
                  • ako17 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 22:21
                    przymrozki napisała:

                    > > > Ten King Flobrego, poza tym, owszem, cisza jak makiem zasiał. Kupuj
                    > ą komp
                    > > ulsywn
                    > > > ie nowości, ale ewidentnie ich nie czytają.

                    Jakie to ładne :)

                    > > To chyba też jest powód, dlaczego współczesna jeżycka młodzież nie intere
                    > suje s
                    > > ię sprawami społeczno-politycznymi - bo są w większości są związane z rze
                    > czami,
                    > > w autorka nie wierzy lub nie traktuje poważnie.

                    o to, to!

                    > Jeżusie, co za gramatyka! Ja nie wiem co tu się dzieje, "czyta" miało być raz,
                    > "są" też, a przed "autorka" miało być "w które".

                    Pomyślmy nad adekwatną karą. Ja się z przyjemnością tym zajmę.
            • catwoman21 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 21:06
              W ogóle jest jakaś chyba pogarda do literatury popularnej. Mila kryje się przed Ignacem z czytaniem Brata Cadfaela, Grzegorz w tajemnicy przed teściem podsuwa synowi Sherlocka Holmesa.
              • mircja Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 21:12
                catwoman21 napisała:

                > W ogóle jest jakaś chyba pogarda do literatury popularnej. Mila kryje się przed
                > Ignacem z czytaniem Brata Cadfaela, Grzegorz w tajemnicy przed teściem podsuwa
                > synowi Sherlocka Holmesa.

                No ale jak Mila ją czyta, to chyba jednak nie mamy nią pogardzać. Chyba raczej pogardliwiec jest tylko jeden, i tyranizuje otoczenie (dosyć dziwne, że otoczenie się dostosowuje, przynajmniej na Roosevelta).
                • catwoman21 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 23:17
                  No, z tym to nie do końca wiadomo jak autorka to postrzega. Czy skoro Mila czyta te książki to jest to wartościowa literatura czy jest to traktowane jako guilty pleasure.
            • fionnuala Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 07.09.24, 22:42
              bupu napisała:

              >Literatury współczesnej tam nikt nie czyta.

              Jak o tym pomyśleć, to w rodzinie, w której książki wydają się tak ważne, jest to dla mnie dziwne. Już filmy czy muzyka czy koncerty albo teatr są nieobecne - ok, przyjmuję, znam rodziny, które lubią tylko określone obszary kultury, w inne się nie zagłębiają (np. znajoma rodzina muzyków, dla której literatura to odskocznia od czasu do czasu - zdarza się).
              Ale literatura w tej rodzinie wydaje się bardzo ważna i się o niej dyskutuje. A tu same Plutarchy czy inne "Nasza pani radosna". A przecież: jest literacki Nobel, nagroda Nike - można się nie zgadzać, ale jaki temat do dyskusji! Kto czytał, kto nie czytał, kto ma własne typy, kogo oburza, a kogo zachwyca - nic z tego.
              • bupu Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 08.09.24, 10:47
                fionnuala napisała:

                > bupu napisała:
                >
                > >Literatury współczesnej tam nikt nie czyta.
                >
                > Jak o tym pomyśleć, to w rodzinie, w której książki wydają się tak ważne, jest
                > to dla mnie dziwne. Już filmy czy muzyka czy koncerty albo teatr są nieobecne -

                Na spotkania autorskie, czy targi książki też tam nikt nie chodzi, a odbywają się takowe w Poznaniu nader regularnie. Recenzji też nikt nie czytuje (a jeśli czytuje to milczy na ich temat jak grób).
              • przymrozki Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 08.09.24, 11:26
                fionnuala napisała:

                > Ale literatura w tej rodzinie wydaje się bardzo ważna i się o niej dyskutuje.

                No właśnie pytanie, czy tak jest. W Jeżycjadzie rozmów (rozmów, nie peror Ignaca o starożytności) jest w sumie niewiele, i gdy się zdarzają, przyjmują dziwny obrót. Niekoniecznie świadczący o szczególnej erudycji lub niebanalnym spojrzeniu na świat przedstawiony.

                W TR Natalia, Gaba i Mila rozmawiają o prawdziwych mężczyznach w literaturze, ale podają przykłady wyłącznie (lub niemal wyłącznie) ze swoich szkolnych lektur. Rzucają przy tym nazwiskami ulubionych postaci bez szerszego rozwinięcia myśli. Jedyny ciekawy zwrot akcji w dyskusji nastąpił, gdy Natalia doszła do wniosku, że po śmierci z pewnością w niebie spotka Heathcliffa.

                W CZ Mila, Gaba i Patrycja snują jakieś pokrętne wywody o Krystynie córce Lavransa, która oddając gospodarstwo pod zarząd synowej straciła jako kobieta, ale zyskała jako człowiek (bo najwyraźniej hojność i współczucie odzierają z kobiecości).


                • ako17 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 08.09.24, 11:48
                  przymrozki napisała:

                  Natalia doszła do wniosk
                  > u, że po śmierci z pewnością w niebie spotka Heathcliffa.

                  No przecież już spotkała, za życia. A jednak wolała obwisłe wąsy.

                  >
                  > W CZ Mila, Gaba i Patrycja snują jakieś pokrętne wywody o Krystynie córce Lavra
                  > nsa, która oddając gospodarstwo pod zarząd synowej straciła jako kobieta, ale z
                  > yskała jako człowiek (bo najwyraźniej hojność i współczucie odzierają z kobieco
                  > ści).

                  Widocznie, aby być kobietą, trzeba mieć klucze. Jak nie masz kluczy, to stajesz się facetem ;) Ale nie takim prawdziwym. Tylko takim niedorobionym, jak IGS.
        • pi.asia Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 20:51
          bupu napisała:


          > I koncertów bojowych Albinioniego. A współczesna muzyka występuje wyłącznie jak
          > o dudnienie, względnie ryk.

          Bojowe koncerty Albinoniego zrobiły mi dzień :D
          Albinoni skomponował najsmutniejszy utwór wszechczasów - Adagio g-moll na smyczki i organy, przy którym łzy same cisną się do oczu. Połączenie tegoż kompozytora z bojowością to cudna sprawa, nawet jeśli to tylko literówka.
          • bupu Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 23:04
            pi.asia napisała:

            > bupu napisała:
            >
            >
            > > I koncertów bojowych Albinioniego. A współczesna muzyka występuje
            > wyłącznie jak
            > > o dudnienie, względnie ryk.
            >
            > Bojowe koncerty Albinoniego zrobiły mi dzień :D
            > Albinoni skomponował najsmutniejszy utwór wszechczasów - Adagio g-moll na smycz
            > ki i organy, przy którym łzy same cisną się do oczu. Połączenie tegoż kompozyto
            > ra z bojowością to cudna sprawa, nawet jeśli to tylko literówka.

            To nie literówka, to AUUUUUUtokorekta, która jest jak Ignac i Wie Lepiej. Dlaczego w jej mniemaniu koncerty Albinioniego były bojowe, a nie obojowe, nie mam pojęcia.
    • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 18:10
      Za poruszanie tematow zakazanych z gory przepraszam, ale wyrazny regres w stosunku do lat 70-tych zaczal sie w juz w 80-tych i pooooszlo ! Pisze o tym tryndzie "kobiety, nie przeszkadzajcie nam, my walczymy o Polske" (o take albo nie o take, to drugorzedne) - twoja rola, babo, jest wspierac twojego mezczyzne, a co najmniej nie przeszkadzac mu zyc tak, jak on chce. No i mamy.
      • mircja Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 18:31
        tt-tka napisała:

        > Za poruszanie tematow zakazanych z gory przepraszam, ale wyrazny regres w stosu
        > nku do lat 70-tych zaczal sie w juz w 80-tych i pooooszlo ! Pisze o tym tryndzi
        > e "kobiety, nie przeszkadzajcie nam, my walczymy o Polske" (o take albo nie o t
        > ake, to drugorzedne) - twoja rola, babo, jest wspierac twojego mezczyzne, a co
        > najmniej nie przeszkadzac mu zyc tak, jak on chce. No i mamy.
        >
        To całkiem możliwe, natomiast ja wcześniej pisałam o tym, co byłam w stanie sama zaobserwować wokół siebie, a czasy o których piszesz były na to zbyt wczesne, bo będąc dzieckiem takich rzeczy jeszcze nie byłam w stanie ocenić.
        • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 18:58
          mircja napisała:


          > To całkiem możliwe, natomiast ja wcześniej pisałam o tym, co byłam w stanie sam
          > a zaobserwować wokół siebie,

          No ja tez :)

          >a czasy o których piszesz były na to zbyt wczesne,
          > bo będąc dzieckiem takich rzeczy jeszcze nie byłam w stanie ocenić.

          oj wiem, ze jestem dinozaurem, sila rzeczy moje obserwacje zaczely sie wczesniej niz mlodszych. Ale dziele sie tym, co zaobserwowalam, bo czemu nie.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 11:18
        tt-tka napisała:

        > Za poruszanie tematow zakazanych z gory przepraszam, ale wyrazny regres w stosu
        > nku do lat 70-tych zaczal sie w juz w 80-tych i pooooszlo ! Pisze o tym tryndzi
        > e "kobiety, nie przeszkadzajcie nam, my walczymy o Polske" (o take albo nie o t
        > ake, to drugorzedne) - twoja rola, babo, jest wspierac twojego mezczyzne, a co
        > najmniej nie przeszkadzac mu zyc tak, jak on chce. No i mamy.
        >

        O, nie słyszałam nigdy o czymś takim, możesz rozwinąć na czym to dokładnie polegało? Bardzo cenię edukacyjną rolę foruma🥹
        • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 11:39
          Moge rozwinac, ale wolalabym nie tu, bo jednak regulamin foruma jest regulaminem

          napisze wieczorkiem (moj wieczorek zaczyna sie kolo 22 - 23.00) na forumku pyzowym, ok ?

          kto tam ma wejsciowke, poczyta, kto nie ma a ciekaw, moze dostac
          • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 11:46
            tt-tka napisała:

            > Moge rozwinac, ale wolalabym nie tu, bo jednak regulamin foruma jest regulamine
            > m
            >
            > napisze wieczorkiem (moj wieczorek zaczyna sie kolo 22 - 23.00) na forumku pyzo
            > wym, ok ?
            >
            > kto tam ma wejsciowke, poczyta, kto nie ma a ciekaw, moze dostac
            >
            >

            Ok, dokopię się
            • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 12:07
              Nie musisz kopac, wystarczy wejsc :)
              watek zaloze, pn Zmiany albo cos takiego
          • ciotka.scholastyka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 04.09.24, 12:33
            tt-tka napisała:


            > kto tam ma wejsciowke, poczyta, kto nie ma a ciekaw, moze dostac

            ja poproszę wejściówkę bardzo.
            • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 04.09.24, 13:14
              Ciotko, przeciez Ciotka wejsciowke ma, jeszcze nasz Gat Ciotke wpuszczal... i to na tym nicku z kropka, aktualnym... cos nie styka, mam wyslac zaproszenie jeszcze raz ?
    • itsjustemichelle1 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 01.09.24, 18:22
      To wszystko wynika z oderwania od realiów i braku podstawowego researchu.
      Nie chciałabym wchodzić w tematy zakazane, ale wygląda to tak, jakby MM zamknęła się we własnej bańce: na wsi, bez internetu, bez ludzi.
      Kiedyś potrafiła opisywać realia życiowe młodzieży i np. właśnie te dyskusje, patrz: grupa ESD.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 02.09.24, 11:15
        itsjustemichelle1 napisała:

        > To wszystko wynika z oderwania od realiów i braku podstawowego researchu.
        > Nie chciałabym wchodzić w tematy zakazane, ale wygląda to tak, jakby MM zamknęł
        > a się we własnej bańce: na wsi, bez internetu, bez ludzi.
        > Kiedyś potrafiła opisywać realia życiowe młodzieży i np. właśnie te dyskusje, p
        > atrz: grupa ESD.
        >
        >

        Myślę, że dokładnie o to się rozchodzi. To, plus ewentualnie obrażenie się na rzeczone realia, które nie wyszły takie jak liczyła. Niedawno ako17 wysunęła na ten temat ciekawą i myślę, że trafną hipotezę - bohaterowie MM odzwierciedlają rozczarowanie inteligencji, która, wbrew nadziejom, po obaleniu komuny nie powróciła do dawnej pozycji, ani nie otrzymała przewodniej roli w kształtowaniu nowej kapitalistycznej rzeczywistości (która chyba tylko bardziej ich dobiła). Zapraszam bardziej obytych w tych kwestiach do rozwinięcia.
        • minerwamcg Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 03.09.24, 12:57
          O, o! I tu się z Ako zgadzam, taka inteligencja rozczarowana tym, że nikt jej nie ma ochoty wynosić na piedestał i oddawać jej rządu dusz, który jej się należy bo się należy.
    • hanuszka189 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 03.09.24, 08:33
      Ciekawe pytanie. Ale też ostatnia książka dzieje się w 2017 roku, a to już szmat czasu temu. W dodatku jest ona mentalnie przybudówką tomów wcześniejszych, więc świat przedstawiony zatrzymał się w okolicach roku 2013. A to już naprawdę epoka. Nawet tu w naszych dyskusjach niekiedy umyka, że sporo się zmieniło.

      To prawda, nie ma strachu o przyszłość, który tamto studenckie pokolenie wyganiał za granicę. Ale też Borejkowie ustawili się nieźle - Gaba jest na wysokim stanowisku naukowym, zwolnienie jej nie grozi (i jest typowym przedstawicielem tego rodzaju dr hab, który wypełniał obowiązek dydaktyczny i niewiele więcej). Grzegorz zdaje się też miał pewne stanowisko, i był raczej pilniejszym pracownikiem. Ida i Marek - dobra praca, dobre zarobki. Dla dzieci Gaby i Idy koszty samodzielnego utrzymania na studiach właściwie odpadały.

      Powiedziałabym, że to niecodzienne dla realiów Poznania, bo tutejsza młodzież pracuje chętnie, na studiach, dorywczo w wakacje. Ale też przyznam, że na moich własnych, bardzo humanistycznych studiach w innym regionie nikt z rocznika nie pracował, ani się tym szczególnie nie przejmował, mimo że do garnka była parówka, ryż i szpinak, a mieszkaliśmy na paru metrach kwadratowych w kilka osób. Studia to miały być studia i zdobywanie wiedzy, praca później. Pod tym względem młodzi (i starsi) Borejkowie posiadają mentalność zdecydowanie galicyjską, nie wielkopolską ;)

      Inna kwestia to Pulpa i Florian, oni rzeczywiście mieli się o co martwić a manna, porzeczki i hektary spadały im z nieba.
      • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 04.09.24, 14:37
        hanuszka189 napisała:

        > Ciekawe pytanie. Ale też ostatnia książka dzieje się w 2017 roku, a to już szm
        > at czasu temu. W dodatku jest ona mentalnie przybudówką tomów wcześniejszych, w
        > ięc świat przedstawiony zatrzymał się w okolicach roku 2013. A to już naprawdę
        > epoka. Nawet tu w naszych dyskusjach niekiedy umyka, że sporo się zmieniło.
        >
        > To prawda, nie ma strachu o przyszłość, który tamto studenckie pokolenie wygani
        > ał za granicę. Ale też Borejkowie ustawili się nieźle - Gaba jest na wysokim st
        > anowisku naukowym, zwolnienie jej nie grozi (i jest typowym przedstawicielem te
        > go rodzaju dr hab, który wypełniał obowiązek dydaktyczny i niewiele więcej). Gr
        > zegorz zdaje się też miał pewne stanowisko, i był raczej pilniejszym pracowniki
        > em. Ida i Marek - dobra praca, dobre zarobki. Dla dzieci Gaby i Idy koszty samo
        > dzielnego utrzymania na studiach właściwie odpadały.
        >
        > Powiedziałabym, że to niecodzienne dla realiów Poznania, bo tutejsza młodzież p
        > racuje chętnie, na studiach, dorywczo w wakacje. Ale też przyznam, że na moich
        > własnych, bardzo humanistycznych studiach w innym regionie nikt z rocznika nie
        > pracował, ani się tym szczególnie nie przejmował, mimo że do garnka była parówk
        > a, ryż i szpinak, a mieszkaliśmy na paru metrach kwadratowych w kilka osób. Stu
        > dia to miały być studia i zdobywanie wiedzy, praca później. Pod tym względem mł
        > odzi (i starsi) Borejkowie posiadają mentalność zdecydowanie galicyjską, nie wi
        > elkopolską ;)
        >

        Albo raczej MM uważa dorabianie młodzieży wyłącznie za przykrą konieczność w kryzysie, nie biorąc pod uwagę, że ktoś to może robić bo chce.

        > Inna kwestia to Pulpa i Florian, oni rzeczywiście mieli się o co martwić a mann
        > a, porzeczki i hektary spadały im z nieba.

        Czy oni w realnym świecie nie byliby przypadkiem najbiedniejsi z nich wszystkich? Grzyby i Śpiochy ustawione, jak wyżej stoi, Mamłalia ma wąsate zabezpieczenie (to jej nauczycielstwo to chyba tylko stąd, że MM nie wie co jeszcze można robić po polonistyce). A Pulpostwo co, pracowników nie widać, ich samych przy pracy też nie, nie wiadomo czy w ogóle sprzedają te swoje porzeczki, miody i inne konie.
        • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 04.09.24, 15:02
          W realnym swiecie to lesnik z dyplomem nie bralby sie za gospodarowanie na "niewielkim kawalku", tylko poszedlby na etat do lasow panstwowych. I tez mialby byt zapewniony, lokum, pensje, swiadczenia, a i uhodowac te pare wisni i kur na wlasne potrzeby mialby mozliwosc.
          • tajna_kryjowka_pyziaka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 04.09.24, 15:10
            tt-tka napisała:

            > W realnym swiecie to lesnik z dyplomem nie bralby sie za gospodarowanie na "nie
            > wielkim kawalku", tylko poszedlby na etat do lasow panstwowych. I tez mialby by
            > t zapewniony, lokum, pensje, swiadczenia, a i uhodowac te pare wisni i kur na w
            > lasne potrzeby mialby mozliwosc.
            >

            Ciekawe czy autorka w ogóle pamięta jakie im dała wykształcenie. I jak można nazwać ich aktualny zawód? Rolnicy? Hodowcy koni? Pszczelarze? Wszystko co robią jest traktowane jak fantazyjne hobby, podejmowane od czasu do czasu.
            • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 04.09.24, 18:44
              Zawod - posiadacze posiadlosci rolnej !

              nie zartuje, naprawde te ich kilka ha MM nazwala w ktoryms tomie "posiadloscia rolna"
              • itsjustemichelle1 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 07.09.24, 00:21
                tt-tka napisała:

                > Zawod - posiadacze posiadlosci rolnej !
                >
                > nie zartuje, naprawde te ich kilka ha MM nazwala w ktoryms tomie "posiadloscia
                > rolna"
                >

                Zdaje się, że w ,,McDusi", choć nie jestem pewna.
              • bupu Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 07.09.24, 09:31
                tt-tka napisała:

                > Zawod - posiadacze posiadlosci rolnej !
                >
                > nie zartuje, naprawde te ich kilka ha MM nazwala w ktoryms tomie "posiadloscia
                > rolna"
                >


                Bo Florki to dziedzice, proszę pani, którym te morgi obrabiają niewidzialni chłopi, zapewne słynnymi niewidzialnymi końmi Floryana. A Pulpa ma w kuchni sześć niewidzialnych, a krzepkich, dziewek kuchennych, dzięki czemu może gościć dowolną liczbę gości i jeszcze mieć czas na nowości wydawnicze sprzed minimum półwiecza.
              • hanuszka189 Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 12.09.24, 08:47
                tt-tka napisała:

                > Zawod - posiadacze posiadlosci rolnej !
                >
                > nie zartuje, naprawde te ich kilka ha MM nazwala w ktoryms tomie "posiadloscia
                > rolna"
                >

                Zapewne siedzą na KRUSie ;)
    • ciotka.scholastyka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 04.09.24, 11:30
      > - Brexit i jego konsekwencje - Róża wraca z dziećmi, ale to dlatego, że Gaba to na niej wymogła.

      No właśnie, Brexit tez nie ma wpływu na ich rzeczywistość. Zresztą, nikt ze znanych mi Polaków mieszkających w UK nie wrócił do kraju po Brexicie. Wbrew pesymistycznym przewidywaniom i czarnym wizjom, nadal sobie spokojnie tam mieszkają i pracują.
    • tt-tka Re: Borejkowie i reszta a zmiany społeczne 11.09.24, 12:40
      Porzadki robie i zajrzalam mimochodem do Ozogowskiej, Dziewczyna i chlopak, wakacje w lesniczowce jakies pol wieku przed powstaniem Pulpowa. Roznica taka, ze ciocia Ola ma wode w studni, a Pulpa w kranie.

      I w tej lesniczowce pol wieku wczesniej rzeczywiscie WIDAC prace mieszkancow, mimo ze gosc tylko jeden i to pomocny. Zasuw na ostro, koniecznosc pojechania do gminy, wpadanie niezapowiedzianych gosci (a lesniczowka nie jest dwadziescia minut od katedry, tylko troche dalej), rozrywki gdy sa, to wlasnie powiazane z lasem - wyprawy na raki, na grzyby, starsza mlodziez dorabia sobie pracujac w szkolce lesnej co drugi dzien, sasiadow (najblizszy pare kilometrow dalej) sie zna i utrzymuje z nimi stosunki... i mimo polwiecza z hakiem postaci Ozogowskiej sa blizsze naszej rzeczywistosci niz postaci musieryczne.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka