Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
I co? Taka solidna porcja warzywa dobrze prezentuje się w telewizji czy na zdjęciu dla rodziny, ale co potem zrobić z tym ogromem dobra? Wielu rolników uważa, że warto ją przeznaczyć wyłącznie na paszę dla świń. To ekonomicznie uzasadnione rozwiązanie. Rzecz w tym, że i naszemu organizmowi dynia na pewno zrobi dobrze.
Dynia na słodko, słono, ostro...
Wielka dynia jest nieporęczna. Ciężko ją obrać, trudno pokroić. Nie warto czekać zanim zmieni się w giganta. Najsmaczniejsze, a zarazem najzdrowsze oraz lekkostrawne dynie to te wczesnojesienne. Olbrzymie okazy cieszą oko, ale robią się puste w środku, łykowate. To właśnie one są źródłem opinii, że dynia jest mdła, wręcz bez smaku.
Faktem jest, że to warzywo, niezależnie od odmiany, nie wyróżnia się nadzwyczajną wyrazistością smaku. Kiedyś gospodynie doskonale wiedziały, jak ją przyprawiać, by cieszyła podniebienie. Przez kilka wieków w Polsce dynię przygotowywano na słodko, słono, bądź ostro. Gościła na pańskich i chłopskich stołach. Potem została zapomniana. Szkoda.
Dynia dla odchudzających się?
Jesteś na diecie, albo powinieneś być? 100 gramów dyni to tylko 28 kcal, a przecież jakże sycące to danie. W poprawie przemiany materii pomoże solidna porcja błonnika: w miąższu ok. 3 g na 100 g, w pestkach mniej, ale również nie do pogardzenia: ok. 2 g.
Dynia ma niewiele cukru (mimo mylącego smaku), a sporo cennych kwasów nienasyconych i białka. Jest dobrym źródłem witamin i minerałów. Doskonałe są pestki, świetny miąższ.
Indianie wierzyli, że pestki z dyni zapewnią im nie tylko skuteczne seksualne łowy (kobiety sięgając po pestki sygnalizowały gotowość na figle), ale i owocne: dzięki wzmocnieniu płodności. Badania naukowe potwierdziły, że coś w tych wierzeniach było...
Zawarty w pestkach selen jest niezbędny do produkcji plemników, a cynk zwiększa ich żywotność. Ocenia się, że ten pierwiastek ma również znaczny wpływ na sprawne funkcjonowanie gruczołu krokowego, działa przeciwmiażdżycowo, a także wzmacnia kości, potrzebne przecież podczas łóżkowych wyczynów. Kobiety cenią sobie cynk głównie dlatego, że pierwiastek korzystnie wpływa na stan skóry, włosów i paznokci.
W profilaktyce prostaty pewną rolę odgrywa też kurkubitacyna, substancja zapobiegająca przemianie testosteronu w dihydrotestosteron. Zbyt wysoki poziom dihydrotestosteronu jest niewskazany, gdyż może sprzyjać rozrostowi prostaty i przedwczesnej utracie włosów (łysienie typu męskiego).
Kolejnym pestkowym skarbem jest magnez, który doskonale wpływa na nasz układ nerwowy. Wspierany przez witaminy z grupy B i lecytynę jest jeszcze skuteczniejszy. Nie można też zapominać o żelazie. Chociaż to pochodzące ze źródeł roślinnych jest trudniejsze do przyswojenia, w postaci pestek z dyni to z pewnością zdrowa i smaczna przekąska.
Im bardziej pomarańczowy miąższ dyni, tym lepiej. Intensywna barwa świadczy bowiem o sporej zawartości beta-karotenu, czyli prowitaminy A. Ponieważ beta-karoten to niezwykle skuteczny przeciwutleniacz, podejrzewany o szczególną moc przeciwnowotworową (więcej na temat antyoksydantów), warto stawiać na jego zawartość.
Miąższ dyni zawiera sporo:
Usprawnia przemianę materii, dobrze wpływa na układ krążenia, działa też moczopędnie. Jest polecany osobom cierpiącym z powodu nawrotowych infekcji dróg moczowych.
Pestki jako przegryzka... Miąższ na marynaty... Może w tej wersji nie jest najzdrowszy, ale ładnie wygląda, a wielu z nas na tym kończą się pomysły. Tymczasem...
Pozornie mdła dynia w towarzystwie ziół i przypraw (imbiru, pieprzu, kurkumy, kolendry, cynamonu, goździków) nabiera smaku. Na słodko dobrze komponuje się z muesli i mlekiem. Nie przyjęło się u nas amerykańskie ciasto z dyni, chociaż jest pyszne. Podobnie jak zapomniana, kiedyś popularna, marmolada, np. z figami czy żurawiną.
Na ostro: to niezła zupa-krem, dodatek do sosów, zamiennik puree ziemniaczanego.
Pestek nie trzeba jeść solo. Doskonale sprawdzają się jako dodatek do sałatek, "kotletów" warzywnych, a nawet do panierki (drobno siekane).
Dyniowy, pestkowy olej tłoczy się na zimno. Najlepszy jest wyrabiany z odmiany o bezłuskowych pestkach, ma ciemny zielono-brązowy kolor i wspaniały lekko orzechowy smak.
Uwaga! Młode liście dyni można wykorzystywać w kuchni, jak liście szpinaku.
Świeża dynia i jej pestki czy przyrządzana jako składnik lekkostrawnych, pożywnych potraw, to najlepszy sposób na wykorzystanie zdrowotnych walorów tego warzywa. I na pewno zjadliwy, nawet dla wymagającego podniebienia. Medycyna ludowa proponuje natomiast rozwiązania dla odważnych, zgodnie z zasadą, że najlepiej leczy lek gorzki.
Na poprawę materii proponuje choćby picie "jednym łykiem" kilku łyżek oleju z pestek dyni. Dla tych, którzy "nie tolerują czystego tłuszczu", zamiennikiem ma być garść nasion popijana mlekiem, a wywołane w ten sposób "luźne stolce" mają być dowodem na osiągnięcie "pożądanego działania". I zapewne nikomu nie zaszkodzi od czasu do czasu takie przeczyszczenie jelit. Pytanie, czy rzeczywiście masz na nie ochotę?
Olej z pestek jest polecany w leczeniu oparzeń, odmrożeń, łuszczycy i ran. Tu jednak radzimy zachowanie powściągliwości. Tłuszcz na ranę w większości przypadków może jedynie zaostrzyć przebieg choroby. Przy oparzeniach lekarze zezwalają na samodzielne wykorzystywanie czystej wody... Jeśli już upierasz się, by wypróbować moc oleju, porozmawiaj o tym wcześniej z lekarzem. Raczej się nie ucieszy.
Szczególne działanie moczopędne ma ponoć napar z pestek dyni. Naprawdę chcesz go pić, skoro i same pestki działają moczopędnie? Jeśli tak, nie ma sprawy, ale smaczniejszych środków moczopędnych nie brakuje: choćby ziołowe herbatki (pytaj o nie w sklepie zielarskim).