Przychodzą w pojedynkę. Najczęściej to mężczyźni. Są mili i uprzejmi. Składają duże zamówienie, często domawiają coś jeszcze. Biorą deser, a gdy przychodzi do płacenia rachunku, z rozbrajającą szczerością oznajmiają: nie mam pieniędzy i co mi pan zrobisz?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.