Jak pokazują wyniki badań, najpopularniejszy jest łosoś wędzony, następnie świeży (z lady lub pakowany) oraz pasta z łososiem. Spożywamy go zarówno w postaci pieczonej, smażonej, z grilla, jak i surowej – w sushi lub jako tatar.
W ofercie polskich sklepów dominuje łosoś hodowlany. Blisko połowa, biorących udział w ankiecie konsumentów, wolałoby jednak kupować dzikiego łososia, postrzegając go jako rybę zdrowszą i lepszą w smaku, a także doceniając to, że żyje i odżywia się w naturalnym środowisku.
Łosoś dziki poławiany jest głównie w rejonie północnego Pacyfiku oraz północnego Atlantyku. Część swojego życia spędza w wodach słonych, a tarło odbywa w rzekach i strumieniach. Odżywia się skorupiakami, owadami i mniejszymi rybami. Dzięki takiej diecie i ciągłemu ruchowi jego mięso zawiera duże ilości barwnika astaksantyny – naturalnego antyoksydantu, a także bardzo pożądane proporcje kwasów Omega-3 do Omega-6.
Niestety z powodu zapór i tam na rzekach, degradacji naturalnych siedlisk i zanieczyszczeń, drastycznie zmniejszyła się populacja dzikich łososi atlantyckich. Dlatego też łosoś zwany "atlantyckim" dostępny w sklepach to głównie łosoś hodowlany pochodzący z farm w Chile, Norwegii, Kanadzie, Szkocji, a także z Polski.
Chcąc mieć pewność, jaką rybę kupujemy, warto zapoznać się z etykietą produktu. Łosoś dziki określany jest również jako "pacyficzny" lub "alaskański". Nazwa "atlantycki", "norweski" czy "jurajski" pojawia się na produktach z łososia hodowlanego. Gwarantem odróżnienia ryby złowionej w oceanie od tej z hodowli są certyfikaty. Zielony symbol ASC oznacza produkty z łososia z odpowiedzialnych, ekologicznych hodowli. Niebieskie logo MSC wskazuje natomiast dzikiego łososia, który pochodzi ze zrównoważonych połowów, prowadzonych z poszanowaniem oceanów i ich różnorodności biologicznej. Dzięki temu przyszłe pokolenia również będą mogły czerpać z ich bogactwa.