[go: up one dir, main page]

Od trzech lat spierali się o fetę przed sądem. Teraz Grecy w końcu mogą fetować. "Wspaniały dzień"

Spór o ser feta między Grecją a Danią toczył się przed sądem od 2019 roku. Poszło o to, że Duńczycy produkowali u siebie biały ser pod taką samą nazwą i eksportowali go poza Unię Europejską. Grecy twierdzili, że po swojej stronie mają historię. Dania argumentowała, że zakaz eksportu będzie poważnym ograniczeniem handlu. Sąd jednak nie miał wątpliwości, komu należy się prawo do fety.

Ser feta jest doskonale znany miłośnikom chociażby greckich sałatek. Jego słony smak potrafi nadać charakteru każdej potrawie. W 2002 roku władze Unii Europejskiej uznały fetę za tradycyjny produkt grecki. Nazwa sera została zarejestrowana jako chroniona nazwa pochodzenia (ChNP). Oznacza to, że od tego czasu nazwa "feta" może być używana wyłącznie w odniesieniu do sera, który pochodzi z określonego obszaru geograficznego w Grecji i który jest produkowany w określony sposób.

Zobacz wideo Tarta podwójnie buraczana z serem feta

Nadanie fecie tego oznaczenia nie powstrzymało jednak Duńczyków przed dalszym produkowaniem własnej "fety" i eksportowaniem jej poza Unię Europejską. W 2019 roku Grecy zgłosili więc sprawę do TSUE. Na wyrok musieli czekać trzy lata. W tym czasie argumentowali między innymi, że po swojej stronie mają historię. Jak zauważa "The Guardian", pierwsze wzmianki o fecie (choć jeszcze nie pod taką nazwą, ta pojawiła się dopiero w XVII wieku) pochodzą z VIII wieku p.n.e., wspominał o niej Homer w swojej "Odysei". Mówi się również, że smakiem tego sera zachwycał się Arystoteles. Władze współczesnej Grecji podkreślają, że jest to produkt kultowy dla ich kraju.

Dania, która swoją "fetę" wytwarza od 1963 roku, broniła się, że zakaz eksportu byłby poważnym ograniczeniem w handlu. W lipcu 2022 roku sąd zdecydował jednak rozstrzygnąć spór na korzyść Grecji.

Nie zaprzestając używania oznaczenia feta dla sera przeznaczonego na eksport do krajów trzecich, Dania nie wypełniła swoich zobowiązań wynikających z prawa UE

- argumentowali sędziowie, cytowani przez brytyjski serwis.

"Wspaniały dzień" - skomentował wyrok trybunału Christos Apostolopoulos z Greckiego Stowarzyszenia Przedsiębiorstw Mleczarskich, cytowany przez "The Guardian". Apostolopoulos uważa, że to, co robi Dania, to oszustwo.

Grecka feta vs. duńska "feta"

Zgodnie z informacjami zawartymi na stronie Komisji Europejskiej "fetę wyrabia się z mleka pochodzącego od miejscowych owiec i kóz, dzięki czemu uzyskuje się ser koloru białego o lekko pieprzowym smaku. Mleko wykorzystywane do wyrobu fety pozyskuje się sezonowo i musi ono zawierać co najmniej 6 proc. tłuszczu. Do tego celu można użyć mleka zarówno pasteryzowanego, jak i niepasteryzowanego, ale nigdy nie dodaje się barwników, konserwantów, białek mleka, soli kazeinowych ani skondensowanego czy sproszkowanego mleka".

W mleczarniach mleko poddaje się koagulacji, a potem umieszcza w foremkach do odcedzania. Później ser kroi się na plastry i posypuje solą gruboziarnistą. To właśnie w tym momencie zaczynają rozwijać się mikroorganizmy, które odpowiadają za późniejszy smak fety.

Feta dojrzewa w dwóch etapach. Pierwszy trwa 15 dni i polega na dodaniu solanki. Pojemniki z fetą umieszcza się wówczas w komorach, w których temperatura nie może przekraczać 18 stopni Celsjusza, a wilgotność względna nie może spaść poniżej 85 proc. Drugi etap odbywa się w temperaturze od 2 do 4 stopni C. Łączny czas dojrzewania sera wynosi co najmniej dwa miesiące.

"The Guardian" podaje, że Duńczycy swoją "fetę" robią z pasteryzowanego mleka krowiego. Docierają z nią nawet do Australii, Afryki i na Bliski Wschód, co martwi Greków, którzy obawiają się, że Dania nadal będzie produkować ten ser w zakładach, które mają swoje siedziby poza UE. "Bardzo ważne jest, abyśmy rozpoczęli dwustronne rozmowy z krajami, w których znajdują się te fabryki, aby wyjaśnić, że naruszają przepisy UE, jeśli nadal produkują fałszywy ser feta" - mówi Christos Apostolopoulos.

Źródło: The Guardian, Komisja Europejska

Więcej o: