Choć dzisiejszy McDonald's na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej to już nie ten sam leciwy "Maczek", wielu warszawiaków (i nie tylko) chadza do niego z myślą o Sezamie, czyli kultowym domu towarowym, na skraju którego owy lokal się mieścił. Wraz z rozebraniem budynku w 2015 roku, usunięto także restaurację, ale kolejny punkt sieci otwarto w budynku obok. Zatem wszyscy zadowoleni, prawda?
Teoretycznie tak, jednak sporo osób nadal wspomina stary lokal z rozrzewnieniem. Tamten "mak" był przecież pierwszym lokalem, gdzie można było zjeść bułkę z kotletem, jaką jadają w USA.
Gdy 17 czerwca 1992 roku w Warszawie otwierano pierwszy punkt w Polsce, zjawiły się tłumy. Tego dnia padł rekord sieci pod względem liczby transakcji. Mowa o dobrze ponad 13 tysiącach zamówień. Co ciekawe wynik ten pobito również w naszym kraju - kilka miesięcy później w Katowicach. Nic tak dobrze nie obrazuje tego, jak spragnieni powiewu świeżości - Zachodu byliśmy po czasach PRL-owskiej stagnacji.
Wydarzenie urosło do rangi rewolucji - otwierało nasz kraj na Zachód, było symbolem wyczekiwanego postępu.
Dziś "maki" są w każdym większym mieście w Polsce, w wielu mniejszych oraz przy ruchliwych trasach. To łącznie 468 lokali w ponad 150 miejscowościach. I mimo że ich pełno, wciąż chętnie tam wpadamy.