duzy_amebowiec
22.06.10, 00:36
Witam,
ostatnio udało mi się zebrać aby pójść do psychologa, zbierałem się
grubo ponad rok, teraz żałuje że nie zrobiłem tego wcześniej - wyszło
że mam depresje ( co prawda lekką odmianę ). Poszedłem ponieważ moje
dołki za bardzo wpływały na moje zachowanie, a co gorszę na wyniki na
uczelni, opuściłem się straszliwie, nie mogłem się na niczym skupić,
brak życia na cokolwiek.
Generalnie jest mi źle, źle psychicznie, jestem już zmęczony życie,
czuję się jak 90 letni dziadek - powolne myślenie i deficyt uwagi.
Na ogół mogłoby się wydawać że nic mi nie jest,na uczelni jestem
wesoły, wygłupiam się... Mam wspaniała dziewczynę a na czas wakacji,
pracodawca sam do mnie dzwoni z ofertą pracy na sezon, bo rok temu
był zemnie bardzo zadowolony. - Ale co z tego? Mnie to w żaden sposób
już nie uszczęśliwia, najchętniej rzuciłbym to wszystko i nie
wychodził z domu :(
Jak wyżej wspomniałem, byłem u psychologa, zostali mi poleceni
psychiatrzy ( ale w mieścinie obok, co trochę mnie zniechęca ),
trochę boje się pójść, ale wiem że dłużej w tym stanie nie pociągnę,
muszę to cholerstwo zwalczyć. Pani psycholog zapewniła mnie, ze
zostaną dobrane mi leki, które przypisuję się najczęściej studentom.
Musiałem się gdzieś "wypisać" i jednocześnie proszę o jakieś info nt.
skutków brania antydepresantów.
PS. dodam że rodzice nic nie wiedzą, bo m.in oni są przyczyną mojego
stanu.