GoĹÄ: krzys52
IP: *.proxy.aol.com
17.07.02, 06:22
....Pragne zaoferowac tutaj nieco nietypowe spojrzenie na Jedwabne. Bardziej
interesuje mnie bowiem “Jedwabne Dnia Dzisiejszego”, oraz machanizmy
towarzyszace roznym Jedwabnym – wczoraj i dzis.
..
..
Dla kogos kto uwaza, iz "tworzenie z więzi narodowej kategorii moralnej” to
absolutny imperatyw – a jest to zarowno haslo narodowcow spod znaku ZCh-N jak
i UPR – nie przemawiaja argumenty na rzecz ujawniania jakichkolwiek
Jedwabnych. Komu to sluzy – pytaja. I nawet jesli nie znajduja jakichs “Ich”
to i tak nie zmieniaja odnosnego stanowiska albowiem wiedza, ze nie sluzy
to “Nam”. Jedwabne, Radzillow, Kielce oslabiaja “wiezi narodowej kategorii
moralnej” – spokoj, pewnosc, jednosc doswiadczane sa przez dysonans. Ulegaja
erozji.
....To jest w istocie zasadniczy powod dla ktorego narodowcy przyczepia sie
do kazdego nieostrego slowa i wszelkiej mozliwej dupereli na okolicznosc
odrzucenia mozliwosci ujawniania Jedwabnych. Cala retoryka z ktora mamy do
czynienia jest jedynie oprawa dla tej samej gry na rzecz “wiezi narodowej
kategorii moralnej”. A w grze tej NIE ma zadnych!!! okolicznosci i uzasadnien
ktore moglyby ewentualnie posluzyc jako argument na rzecz odsloniecia
wstydliwej strony historii. Takie karty z zalozenia! nie istnieja (tym razem,
po znany mi argument o “tworzeniu wiezi narodowej kategorii moralnej”
siegnal Banialuka***, ktory, jak twierdzi, nie jest narodowcem lecz
konserwatywnym liberalem; poprzednio to samo zdanie o “tworzeniu wiezi”
slyszalem od Niesiolowskiego).
....Wartosc i sila materialu dowodowego Grossa, IPN i kogo tam jeszcze, nie
ma wiec bo i nie moze miec – najmniejszego znaczenia w oczach narodowca.
Dlatego wlasnie powojenne decyzje sadowe, oraz tresc napisu na pomniku ofiar
mowiaca o Niemcach, jak najbardziej odpowiadala potrzebom narodowcow. A tzw.
PRAWDA...(?) A na cholere komu potrzebna jest prawda, jesli nie wspolbrzmi
ona z “potrzeba tworzenia wiezi narodowej kategorii moralnej”. Tak ladnie
wszystko bylo zalatwione i bliskie calkowitego pograzenia sie w zapomnieniu a
tu ten sukinsyn Gross przypomnial sobie o swych ziomkach.
....Wysuwane przez narodowcow najpowazniejsze zarzuty, technicznej natury,
to “promowanie odpowiedzialnosci zbiorowej” oraz “sadzenie czlowieka dwa razy
za to samo przestepstwo” (Banialuka). No coz, rzeczywiscie obciazenie przez
Grossa spoleczenstwa moglo nie byc najfortunniejsza decyzja, tyle tylko, ze
od stwierdzenia Grossa do promowania odpowiedzialnosci zbiorowej - daleka
jest droga. Nawet jesli jest to zaledwie odpowiedzialnosc natury moralnej –
ale tez za co niby Glemp przepraszal w ubieglym roku, jak nie za przedwojenny
antysemityzm , dzieki ktoremu mozliwe byly rozne Jedwabne. Bo przeciez nikt
nie mial zamiaru ustawiania spoleczenstwa polskiego pod mur – w ramach
ponoszenia zbiorowej odpowiedzialnosci.
....Ewentualnie, jak kto lubi, mozna napluc Grossowi w twarz, za
to “spoleczenstwo” – tylko...co to zmieni. A czy wyeliminowanie tego rodzaju
wnioskow, zaprezentowanych przez autora “Sasiadow” choc odrobine ujmie
wymowie faktow? Nie wydaje mi sie by narodowo-katolicka koltuneria mogla
poczuc sie szczesliwsza z tego powodu. To co oslonil Gross nie wymagalo
zadnych tego typu komentarzy. Takze osobom dochodzacym swych roszczen
materialnych (spadkobiercy, gminy zydowskie) “odpowiedzialnosc spoleczenstwa"
nie byla niezbedna do wychodzenia z roszczeniami. I domagaliby sie zwrotow
(odszkodowan, rekompensat) bez wzgledu na ukazanie sie ksiazki Grossa.
Przyszedl na to czas. Przy czym wycisneliby te pieniadze tak jak wydusili je
z bankow szwajcarskich. Bo to byla ich wlasnosc – ich pieniadze. Na czym
polega trudnosc uniemozliwiajaca zrozumienie tego osobom
lansujacym “Przedsiebiorstwo Holocaust”!?
....Powiedzial Gross, ze “spoleczenstwo”... NO I CO Z TEGO, ze powiedzial. Z
samego tego stwierdzenia nie wynika zadna! odpowiedzialnosc zbiorowa. A czy
czulibysmy sie razniej gdyby w obliczu zaprezentowanego materialu
skonkludowal Gross, ze to nie “spoleczenstwo” zabilo jedwabienskich Zydow?
Osobiscie nie wydaje mi sie by takie ujecie sprawilo, ze pamiec o Jedwabnem
stalaby sie dla mnie mniej nieprzyjemna (choc do odpowiedzialnosci nie
poczuwam sie tak czy owak). Tymczasem narodowa koltuneria tradycyjnie kosi po
obrzezach i siega po argumenty zastepcze: rozdziera szaty o stwierdzenia,
ktore – w obliczu przedstwionego materialu – nie maja najmniejszego
znaczenia. Usilujac sprawic wrazenie, ze gdyby nie owe opinie – problem
jedwabnego nie istnial by. A tak - narodowa obraza.
....Podobnie sprawy sie maja z owym “dwukrotnym sadzeniem czlowieka za to
samo przestepstwo”. Jakos dzialania Grossa oraz IPN nie doprowadzily do
rozpraw sadowych – zwlaszcza powtornych. Gdziez wiec jest ta zbiorowa
odpowiedzialnosc oraz dwukrotne karanie – o ktore ciemnogrod lamentuje tak
przekonywujaco. Ci co poniesli odpowiedzialnosc karna juz ja poniesli i nie
sa juz ciagani po sadach. Problem w tym tylko, ze po wojnie sprawa zostala
zapacykowana i dla ukrecenia jej lba pociagnieto do odpowiedzialnosci kilku
najbardziej aktywnych bandziorow. To jednak byl WSTYD JAK CHOLERA. Glowna
odpowiedzialnoscia obarczono wiec Niemcow. Dla swoiscie rozumianego
narodowego dobra usilowano ukryc zbrodnie. Czy – bez wzgledu na mozliwosc
materialnych roszczen – jest to wersja ktora miala obowiazkowo przypasc do
gustu Zydom? Kretynizm ciemnogrodu – ktory w dodatku wierzy, ze Zydzi trzesa
swiatem - najwyrazniej nie zna granic, skoro mogla koltuneria przypuscic, ze
Zydzi przejda nad tym do porzadku dziennego. Bo kto by sobie zawracal
glowe “jednym z tysięcy gwałtownych zdarzeń wojennych, nieistotny detal II
wojny światowej”(Banialuka). Gdyby nie ten pieprzony Gross...
....Przez pol stulecia napis na pomniku informowal o 1600 ofiarach
hitlerowcow i jakos nie bylo chetnych do zakwestionowania jego poprawnosci.
Tak co do liczby jak i mordercow. Jednak dopiero po publikacji Grossa okazalo
sie, ze “sprawa Jedwabnego była znana od dawna, prace na ten temat lata przed
GroSSem opublikowali Monkiewicz, Pronobis i Żbikowski, znane były także akta
sądowe z lat 40. i 50. (...) W 1949 i 1953 r. (...) kilku historyków pisało o
pogromie w Jedwabnem w ogólnie dostępnych, aczkolwiek specjalistycznych
bibliotekach. Sprawa osądzona i w miarę dobrze zbadana.” (Banialuka).
....Skoro “sprawa Jedwabnego znana byla od dawna” to nie bardzo rozumiem
dlaczego spowodowala taki szok. Skad wziely sie te protesty narodowcow (od
lewa do prawa) kwestionujace nagle “wyssana z palucha” liczbe 1600. Czyz nie
ta wlasnie liczba byla “powszechnie znana” i powszechnie niekwestionowana
przez pol wieku. Aaaa, prawda - przeciez “kilku historyków pisało o pogromie
w Jedwabnem w ogólnie dostępnych, aczkolwiek specjalistycznych bibliotekach.”
Najbardziej specjalistyczna z bibliotek znajdowala sie wowczas w glownym
budynku Urzedu Bezpieczenstwa ale – z uwagi na dostepnosc – nie o tej
Banialuka pewnie mowi. (“ogolnie dostepne” ale “specjalistyczne”, a wiec za
okazaniem legitymacji - uwielbiam gdy jakis narodowy cymbal balwani sie az
tak).