alicja2185
03.05.11, 20:15
Witam serdecznie, swoje pytanie kieruję do Pani położnej, bardzo proszę o poradę również osoby, które borykały się z takim samym problemem co ja i udało im się z nim rozprawić. Otóż mój 3 miesięczny synek od jakiegoś miesiąca, mniej więcej dwa tygodnie po szczepieniu na podstawowe, zalecane szczepienia + szczepionka przeciw rotawirusom, zaczęły pojawiać się w kupkach, nitki/żyłki krwi. Zbiegło się to w czasie jak zaczęłam do swojej diety wprowadzać ser żółty. Stwierdziłam, że to przez owy ser, podrażniłam synkowi jelita i stąd ta krew. Niestety, nie jem sera żółtego od tamtej pory, a kupki nadal oprócz tych domieszek krwi zawierają także śluz. W zasadzie odkąd pamiętam, kupki mojego synka są śluzowate, w kolorze musztardowym, niekiedy pojawiają się takie pasemka zielonej kupki. Moja dieta składa się z następujących produktów: ryż biały, ziemniaki, mięso z kurczaka gotowane na parze, marchewka gotowana na parze, buraczki, wafle ryżowe, szynka z kurcząt - zawiera około 90% mięsa, margaryna. Do niedawna także chleb, ale przed długim majowym weekendem go wyeliminowałam ze swojej diety i nie jem chleba obecnie już 4 dzień. Wcześniej jadałam pszenny, pszenno-żytni, razowy mieszany z pszenicą, wszędzie ta pszenica była, nie mogłam dorwać chleba bez pszenicy. Pomyślałam, że Mały ma uczulenie na zboża i dlatego teraz wyeliminowałam chleb ze swojej diety. Najczęściej jem marchewkę gotowaną, czasem buraczki gotowane, domowej roboty, nie ze słoika. Oczywiście bez masła i soku cytrynowego. W zasadzie są to same, niedoprawione buraki. Czasami jem zupę ugotowaną na piersi z kurczaka, składającą się z tego mięsa, marchewki, buraka, pietruszki i ziemniaków. Ostatnio, tzn. dziś, wczoraj i w niedzielę jadłam zupę krupnik, bo mi mama przywiozła. Zastanawiam się, czy kasza też może uczulić. Zastanawiają mnie też ziemniaki i marchewka. Wcześniej jak synek miał jakoś 4- 5 tydzień, to dostał okropnej wysypki na klatce piersiowej, pleckach, karku, twarzy. Miał takie drobne, czerwone krostki, niektóre jakby wypełnione białą treścią. Sądziliśmy, że to mogą być potówki. Lekarz pediatra stwierdził, że to uczulenie na proszek do prania i kazał zmienić na płatki mydlane. Wówczas jadłam prawie wszystko, bo tak mi powiedziała jedna położna, że mogę jeść wszystko, to, co jadłam do tej pory będąc w ciąży, tylko w rozsądnych ilościach. Jadłam wówczas, parówki berlinki, ser żółty, jogurty owocowe, banany, jabłka i gruszki gotowane, chleb pszenny, herbatniki. Synek robił "dziwne kupy", ale bez krwi i nie martwiły mnie tak bardzo jak ta okropna wysypka. Po zastosowaniu wapna i maści sterydowej, (z wielkim bólem, nie chciałam jej użyć, ale wysypka się zaostrzyła na twarzy, miał wręcz zaognione poliki, krostki, wyglądało to strasznie) wysypka przeszła. Maść stosowaliśmy tylko na twarz przez 3 dni. Do tego kąpaliśmy go w naparze z rumianku i krochmalu, oraz balneum. Pomogło, z ciała również zeszło. Po dwóch dniach od odstawienia maści sterydowej, na twarzy znów zaczęły pojawiać się krostki. Wówczas z tego co pamiętam, to zjadłam kaszę jęczmienną z suszonymi warzywami - taka gotowa w woreczkach. Stwierdziłam, że to przez kaszę, albo od odstawienia maści sterydowej, lub, o czym sobie przypomniałam, synek spał na kocyku, którego zapomniałam uprać w płatkach mydlanych. Od tamtej pory nie jadłam już kaszy z gotowymi suszonymi warzywami, tylko ryż i wszystko wyprałam w płatkach mydlanych. Krosty zniknęły. Po kilkunastu dniach, sięgnęłam po margarynę i jogurty naturalne oraz banany, aby się przekonać czy to była skaza białkowa, bo tak mi mówiły osoby z rodziny. Jadłam pół banana dziennie i pół małego kubka jogurtu naturalnego bez cukru. Kupy cały czas były ze śluzem, ale nigdy nie było w nich krwi ( a przynajmniej nigdy nie dostrzegłam). Już sama nie wiem co mam myśleć. Skąd ta krew w kupkach. Czy to szczelina odbytu, dodam, ze odbyt jest zaczerwieniony, to ponoć oznaka, tego, iż kupki są kwaśne. Tylko po czym są one kwaśne? Piję tylko słabą herbatę, wodę niegazowaną, herbatkę z kopru włoskiego jedną dziennie. Synkowi podaję witaminę D w kropelkach, ale od kilku dni, około tygodnia już mu jej nie podaję, bo dużo przebywał na dworze, bo była piękna pogoda, a poza tym skończył 3 miesiące 27 kwietnia. Mi zaczęły wypadać dosłownie garściami włosy i dlatego sama zaczęłam zażywać witaminy. Na razie mam prenatal, akurat taki preparat kupił mi mój mąż, jak był w aptece, a on zawiera jakąś podwójną dawkę witaminy D i dlatego boję się podawać witaminę D w kropelkach jeszcze synkowi, żeby nie przedawkować. Ogólnie synek jest spokojnym, dzieckiem. Czasem chwilami marudnym, ale lubi się bawić, uśmiecha się.Ostatnio trochę więcej marudzi, bo ponoć idą mu zęby. Jak do tej pory przybierał prawidłowo. Nie wiem jak jest teraz. W czwartek, tj. 5 maja idziemy na szczepienie, ale ja się właśnie boję zaszczepić synka. 2 tygodnie temu byliśmy u pediatry, ponieważ synek nie chciał za bardzo ssać mojej piersi. Łapał brodawkę i zaraz puszczał i tak w kółko. Niemalże na siłę wpychałam mu tą brodawkę. Trwało to ponad tydzień. Potem się uspokoiło i synek znów je tyle co zawsze. Karmię go wyłącznie piersią na żądanie. Powiedziałam lekarzowi o tych kupkach, że są śluzowate i są w nich nie w każdej, ale pojawiają się niteczki,żyłki, kropeczki krwi. Lekarz zlecił posiew kału z antybiogramem i morfologię. Na wyniki posiewu czekamy, na razie zanieśliśmy tylko 2 próbki. Jutro chcę zanieść trzecią. Były święta, teraz ten długi weekend i dlatego tak to długo trwa, a w czwartki i piątki w ogóle nie przyjmują kału. Morfologię mam odebraną, wszystko chyba w normie, jedynie czerwone krwinki ma obniżone. Mam zaznaczoną normę że minimum to 84, a on ma 81. Bardzo proszę o pomoc bo już sama nie wiem co robić i gdzie się z synkiem zgłosić. Lekarz bardziej przejął się tym śluzem niż krwią i stwierdził, że to może być od jakiejś bakterii lub od tego, ze synkowi zaczynają "iść" zęby. Pozdrawiam
Alicja