riki_i
03.11.22, 10:48
Wątek z cyklu "Marceli Szpak dziwi się światu".
Przez ostatnich parę dni podróżowałem z dzieckiem po Polsce w rejonach nadmorskich. Pociągami.
Podróż "tam" odbyłem pendolino, na które dwa tygodnie wcześniej już w zasadzie nie było biletów (jedno w dobie). Czas jazdy niecałe pięć godzin. Jedyna bezpośrednia alternatywa to był dostojny pociąg TLK Lubomirski z oficjalnym czasem jazdy siedem i pół godziny, wyruszający z Warszawy dwie godziny wcześniej. Jakież było moje zdziwienie, gdy owo TLK ujrzałem w Gdyni stojące na sąsiednim torze z adnotacją "opóźniony 45 minut". Czyli czas jazdy do miejsca docelowego tym pokracznym cudem bez Warsu i z 8-miejscowymi przedziałami wynosił ponad 8 godzin!!! Ponad 3 godziny dłużej niż pendolino , na dokładnie tej samej trasie.
Teraz podróż "z powrotem". Bezpośrednie pendolino (jedno w dobie) odpuściłem, bo wyjeżdża w porze, kiedy zwykłem spać. Pojechałem sobie IC do Gdyni z przesiadką tamże na pendolino. Czas na przesiadkę - 5 minut, z tym, że "drzwi w drzwi". Oczywiście, IC opóźnione ponad kwadrans, gdyby nie to, że przesiadkowych pasażerów było ponad 30 osób, zapewne zobaczyłbym środkowy palec wąsatego kolejarza (za to "za karę" przez całą podróż w pendolino z głośników płynęła informacja o opóźnieniu "z powodu oczekiwania na ludzi ze spóźnionego pociągu", pfff! ). Czas jazdy z przesiadką niewiele ponad 5 godzin. No i teraz znowu o alternatywie TLK. Był takowy pociąg , bezpośredni, oficjalny czas jazdy 7 godzin i ponoć nie zdarza się, aby przyjechał punktualnie (jak złapie dodatkowe pół godziny to jest dobrze).
No i teraz refleksje w związku z tematem. Ja rozumiem, że mogą być różne kategorie pociągów różniące się ceną, standardem podróży i czasem jazdy. Ale w Polsce teraz robią się Indie. Albo zapłacisz kilkaset złotych i pojedziesz w miarę szybko i w ludzkich warunkach, albo pojedziesz jakąś socjalną rzeźnią, w tłoku, w niewygodzie, stracisz cały dzień i jeszcze jak sobie nie zabierzesz wałówy, to o suchym pysku, bo czegoś takiego jak Wars w owych strupieszałych pociągach wlekących się godzinami nie przewidziano.
Ps. Proszę mi nie zwracać uwagi, że już kiedyś pisałem o podobnych doświadczeniach. Imo problem się pogłębia i jest coraz bardziej wyrazisty.