Jak przetrwać długie, ciemne, deszczowe jesienne wieczory nie tracąc dobrego
nastroju?
Dla mnie najlepszym sposobem jest hmmm... już wiem - oglądanie zdjęć z
Roztocza, trochę ciepłych wspomnień z lata, trochę planów na następne
słoneczne lato.
I co jeszcze? Miła rozmowa z Przyjazną Osobą...
Czasem dobra książka w towarzystwie mruczącego Kota.
Aha! i buduń na kolację, gorący budyń waniliowy prosto z garnka :-))
Okropna jestem..., wiem ;-))
A.