Więcej o COVID-19 i zaburzeniach poznawczych przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.
Badania były prowadzone z udziałem 46 pacjentów z ciężkim COVID-19 (w tej grupie 16 osób leżało pod respiratorem), a do porównań posłużyła grupa wolontariuszy licząca 460 osób.
Wpływ ciężkiego COVID-19 na psychikę, badany po sześciu miesiącach, jest równoważny z zestarzeniem się o 20 lat. To jakby przeskoczyć z pięćdziesiątki do siedemdziesiątki lub utracić 10 punktów IQ
- alarmują naukowcy z Uniwersytetu Cambridge w Wielkiej Brytanii.
Zauważyli też, że pocovidowe zmiany w funkcjonowaniu mózgu są nieco innego rodzaju niż zmiany związane z naturalnym starzeniem się, a także inne niż te, które widzimy w przypadku demencji starczej czy choroby Alzheimera.
Pacjenci byli badani przy użyciu narzędzia do testów o nazwie Cognitron (program oparty o sztuczną inteligencję, zaprojektowany do modelowania ludzkich zdolności umysłowych opracowany przez naukowców z Imperial College London). Dzięki testowi można było ocenić jak funkcjonuje pamięć, uwaga, rozumowanie, czy są oznaki depresji, zaburzenia lękowe lub objawy zespołu stresu pourazowego. Ponieważ pacjenci nie byli badani, zanim zachorowali, w celu porównania wyników stworzono grupę kontrolną dopasowaną według wieku i innych cech demograficznych. Na kolejnym etapie badań uzyskane dane porównano z grupą reprezentatywną dla ogółu społeczeństwa, liczącą ponad 66 tys. ludzi.
Testy pokazały, że ci, którzy przeszli ciężki COVID-19 byli mniej dokładni w odpowiedziach i wolniej reagowali na wydarzenia, niż przeciętny człowiek (czyli w porównaniu z grupą kontrolną). Najsłabsi byli w zadaniach, w których mieli znaleźć podobieństwa między słowami. Skarżyli się przy tym, że ich mózg wolniej działa. Niezależnie od deficytów poznawczych pacjenci mieli także inne objawy długiego covidu, takie jak nadmierne zmęczenie oraz depresja.
Nieco pocieszające jest, że po dziesięciu miesiącach od wyzdrowienia z COVID-19 odnotowywano niewielką poprawę funkcji poznawczych. Jednak, jak zauważyli naukowcy, ten postęp był bardzo powolny. Możliwe więc, że niektóre osoby nigdy w pełni nie wyzdrowieją.
Badanie dotyczyło ciężkich przypadków infekcji, ale uważa się, że nawet łagodny COVID-19 potrafi zostawić ślad i wpływać na pracę mózgu. Nie wiadomo dokładnie, dlaczego tak się dzieje i jak przebiega ten proces.
Są badania, które sugerują, że może to być bezpośrednia wina wirusa SARS-COV-2, który potrafi przeniknąć do mózgu i tam narobić szkód. Według innych badaczy może to być efekt zmian w zużyciu glukozy w sieci czołowo-ciemieniowej, co ma miejsce podczas ciężkiej choroby. Obszar czołowo-ciemieniowy jest zaangażowany w takie funkcje, jak koncentracja, rozwiązywanie problemów i pamięć robocza.
Najprawdopodobniej jednak za przyspieszone starzenie się mózgu odpowiada kombinacja kilku czynników, w tym zmniejszony dopływ krwi i tlenu do mózgu, zakrzepy w naczyniach krwionośnych utrudniające przepływ krwi oraz mikrowylewy. Do tego dochodzi "burza cytokinowa", czyli nadmierna reakcja immunologiczna organizmu, która także ma niszczący wpływ na mózg.
Badania były prowadzone w szpitalu Addenbrooke (ośrodek badawczy w Cambridge w Anglii). Wyniki opublikowało czasopismo "eClinical Medicine".
Źródła: eClinical Medicine, ScienceAlert.com