W Biedronce od 1 sierpnia będzie dostępny plecak "dla fanów survivalu" za 149 zł. Trzeba pamiętać, że nie jest to plecak ewakuacyjny, o którym ostatnio mówił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Polityka informacyjna urzędników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo narodowe to woda na młyn rosyjskiej agentury. Drodzy generałowie, porzućcie pomysły z minionej epoki i uczcie się od Finów
Kupić czołgi jest łatwo. Łatwo też powiedzieć, że będziemy mieli 400-tysięczną armię. Ale są jeszcze cywile, a zapewnienie im bezpieczeństwa jest teraz w Polsce pod dużym znakiem zapytania.
Zapytałem: - Jak przygotowujecie zwykłych Estończyków do wojny? U nas w Polsce mamy społeczeństwo kompletnie niegotowe". W odpowiedzi estoński minister obrony pierwszy raz się uśmiechnął
Gniew filozofki i publicystki na media mnie zaskakuje. Wydawało mi się, że lepiej jest wiedzieć, niż nie wiedzieć i że rozpoczęcie dyskusji o stanie obrony cywilnej w Polsce nie jest sianiem paniki, tylko normalnym dziennikarskim zadaniem.
Nie każdy artykuł o groźbie wojny z Rosją to sianie paniki dla lepszej klikalności. Bierzmy przykład z krajów skandynawskich, gdzie rozmowy o przygotowaniu się do wojny są przyjmowane bez emocji.
Rząd zapowiedział, że niebawem powstaną regulacje w zakresie funkcjonowania obrony cywilnej. Zmiana przepisów ma też ułatwić budowę obiektów ochronnych.
Raport NIK wskazał, że Polacy w razie wojny będą mieli problem ze znalezieniem miejsca schronienia. Czy olsztynianie także mają powody do obaw?
Nowy system alarmowania, zmiany w prawie budowlanym dotyczące schronów, plany transportu i zabezpieczenia ludności w razie wojny - to kilka założeń z projektu ustawy o obronie cywilnej i ochronie ludności. Do 20 kwietnia potrwają konsultacje z samorządami.
"Warszawa chroni" - tak nazywa się program poprawy bezpieczeństwa mieszkańców Warszawy. Ogłosili go wspólnie prezydent Rafał Trzaskowski i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Ratusz rezerwuje 117 mln na niezbędne inwestycje.
Po inwazji Rosji na Ukrainę Litwa zwróciła uwagę na swoją obronę cywilną. Efekt? Już niedługo sieć schronów powinna pomieścić połowę obywateli kraju.
- Nikt nie będzie strzelał rakietami w Niemcz ani go bombardował, bo bomby i rakiety kosztują, a we wsi nie ma żadnych istotnych celów, które mogłyby interesować nieprzyjaciela - mówi inspektor ds. zarządzania kryzysowego w mojej gminie.
Jeden bombowiec kosztuje tyle, co pięćdziesiąt małych samochodów, osiemdziesiąt tysięcy par jedwabnych pończoch lub milion bochenków chleba.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wraz ze strażą pożarną pochwaliły się aplikacją "Schrony", która ma wskazać obywatelom, gdzie schronić się w przypadku zagrożenia. "Pojemność tych obiektów przekracza populację Polski" - zapewnia MSWiA. Na przykładzie Szczecina widać, że to naciągana teza.
Prezydent Kielc zarządził przeprowadzenie ćwiczeń "Akcja Jodowa 2023" z procedur wydawania tabletek aktywnego jodu na wypadek awarii np. w elektrowni atomowej. - To ćwiczenia podobne do tych na wypadek pożaru - mówią urzędnicy.
Dwieście osób wzięło udział w sobotnim szkoleniu na strzelnicy garnizonowej w ramach projektu "Trenuj z wojskiem". - Tak naprawdę więcej pań chciało wiedzieć, jak posługiwać się bronią - zdradzają organizatorzy
Marzenia o byciu nauczycielem przekreśliła choroba. 33-latek z Niedobczyc realizuje się jako wychowawca amator. Prowadzi grupę historyczno-sportową i jeździ na Ukrainę jako ochotnik. Jak trzeba - również walczy.
W małej, rodzinnej firmie w Rudach pod Rybnikiem powstają podziemne schrony. 25-metrowe schronienie dla czteroosobowej rodziny kosztuje około 390 tys. zł. Można w nim przetrwać nawet rok.
Ostatnim w Rzeszowie publicznym budynkiem wybudowanym ze schronem był budynek ZUS przy al. Piłsudskiego. Jak teraz jest wykorzystywany schron i czy w razie potrzeby nadal mógłby pełnić taką funkcję?
Była strzelanina, wybuchy granatów hukowych i dymnych, a także akcja antyterrorystów. Na ul. Młodzianowskiej oraz w szkole podstawowej przy Gajowej odbyły się ćwiczenia obronne.
PiS mówi elektoratowi: zatroszczymy się o was, damy wam pieniądze (szef MSWiA i wojewodowie będą dysponowali funduszem blisko 3 mld zł rocznie) m.in. na karetki, będziecie mogli realizować swoje pasje.
Doświadczenia ostatniego okresu, zarówno ukraińskie, jeśli chodzi o zapewnienie jakiegokolwiek funkcjonowania instytucji publicznych, jak i nasze, związane z koniecznością przyjęcia ogromnej liczby uchodźców z Ukrainy, wskazują na podstawową rolę jednostek samorządu, nie administracji rządowej, w podejmowaniu nadzwyczajnych wyzwań.
W razie wojny wrocławianie mogliby się schronić przed nalotami i ostrzałem w podziemnych parkingach i przejściach podziemnych. W mieście jest co prawda kilkaset budowli ochronnych, ale mocno zaniedbanych.
W przypadku np. powodzi to nie starosta czy prezydent miasta tak jak do tej pory będzie zajmować się zarządzaniem kryzysowym, organizowaniem pomocy, tylko bezpośrednio wojewoda lub minister. Czy dziś wojewoda jest w stanie podołać zarządzaniu kryzysowemu w całym województwie? To jest recepta na powtórzenie klęski państwa z walce z powodzią tysiąclecia latem 1997 r.
Bezpieczeństwo wymaga współdziałania i dyscypliny. Ukraińcy mają większą niż my potrzebę i umiejętność współdziałania - w 2014 r. przekonali się, że ten, kto się mienił ich bratem, może okazać się bezwzględnym najeźdźcą.
Oby nie trzeba było z nich korzystać. Ale, na wszelki wypadek, warto wiedzieć, gdzie się znajdują. W Radomiu mamy około 50 schronów, w których może się ukryć 6,5 tys osób. Pozostali mogą schować się w piwnicach
Nie ma ustawy o obronie cywilnej, nie ma schronów. Wydział Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta Rzeszowa zaapelował do wspólnot mieszkaniowych, aby przywracały funkcjonalność miejscom, w których przed laty były schrony. - Zamierzamy ponowić to pismo i poprosić administratorów o odpowiedź, jak wywiązali się z naszej prośby - mówi Piotr Jarosz, dyrektor Wydział Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności.
"Obrona Cywilna miasta Wałcz prosi usilnie wszystkich mieszkańców naszego miasta, aby z powodu ogłoszenia stanu epidemii nie opuszczać swoich mieszkań". Ktoś podszył się pod służby i wykorzystując megafon oraz niebieskiego "koguta", krążył autem po mieście z komunikatami, które nie wszystkim się spodobały.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.