My mamy prima aprilis, Anglicy - dzień głupców, a Włosi i Francuzi - papierowe rybki. Wszyscy potrzebujemy wygłupu jak oddechu.
To nie żart. Prezydent Szczecina Piotr Krzystek skorzystał 1 kwietnia ze swoich uprawnień i osobiście udzielił ślubu pięciu parom. To była dla nich niespodzianka.
Krokusy i przebiśniegi dały radę. Ale spodziewałam się więcej. Wiem, trzeba było analizować prognozy synoptyków i czytać ich informacje, ale u mnie tak nie ma. I żeby 1 kwietnia zamiast słońca przywitało nas pomieszanie deszczu, brejki i szarości, tego się nie spodziewałam. Tak jakoś po prostu.
Żyjemy w takich czasach, że trudno wierzyć w docierające do nas informacje.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.