[go: up one dir, main page]

Nie wytrzymali. Wszyscy naokoło dostali, tylko nie oni. "Mają nasz Motor głęboko gdzieś"

Już w najbliższą niedzielę 15 października odbędą się wybory parlamentarne. Zupełnym przypadkiem w ostatnich tygodniach regularnie pojawiały się informacje o wspieraniu kolejnych klubów dziesiątkami milionów złotych. Te pieniądze mają iść na stadiony, modernizacje i bazy szkoleniowe. Takiego szczęścia nie miał piłkarski Motor Lublin. Pierwszoligowiec dał temu wyraz w mediach społecznościowych.

W ostatnich dniach co chwila pojawiają się informacje o dopiętych na ostatnią chwilę dofinansowaniach, inwestycjach, grantach i modernizacjach. Składane są też obietnice. 11 października sam Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jeżeli rząd PiS utrzyma władzę, to wybuduje stadion dla Motoru Lublin - tego żużlowego.

Zobacz wideo Probierz zaczął kadencję bardzo odważnie! Jeden piłkarz zawiódł na całej linii

Motor Lublin chce pieniędzy. Klub podaje dalej wpis kandydata KO

Takie słowa zdenerwowały opozycyjne władze miejskie. Prezydent Krzysztof Żuk, który należy do Platofrmy Obywatelskiej zarzucił PiS-owi, że wcześniej radni tej partii nie popierali inwestycji w stadion. W piątek 13 października tuż przed ogłoszeniem ciszy wyborczej ten temat pociągnął dalej Krzysztof Komorski - kandydat do sejmu z list Koalicji Obywatelskiej oraz zastępca prezydenta Lublina ds. kultury, sportu i partycypacji - który zauważył, że partia rządząca w ogóle nie wspiera piłkarskiego Motoru Lublin, choć rozdaje pieniądze kolejnym klubom.

"PiS daje wszystkim tylko nie Motorowi. To co wydarzyło się w ostatnich dniach sprawiło, że musimy razem stanąć do Walki o przyszłość naszego klubu. Politycy PiS jeżdżą od klubu do klubu z walizkami, czekami, kopertami i przekazują pieniądze z podatków kibiców Motoru i mieszkańców Lublina na wsparcie drużyn i klubów ze Świdnika, Chełma, Kraśnika, Zamościa, Puław i innych miejscowości tylko nie piłkarskiego Motoru Lublin. Dają na hale, boiska, baseny, szkółki, a spółki skarbu państwa i Urząd Marszałkowski wspierają każdego kto gwarantuje głosy - od drugiej ligi siatkówki po III ligę piłki nożnej. Mając jednocześnie – nas kibiców Motoru i nasz ukochany Motor głęboko gdzieś" - pisze oburzony polityk na Facebooku.

To nie jest jednak nic dziwnego. Zwykły element kampanii przedwyborczej. Zaskakujące jest jednak to, że Motor Lublin postanowił ten wpis podać dalej za pomocą mediów społecznościowych i opatrzyć go trzema serduszkami w klubowych barwach.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Być może w Motorze czują wiatr zmian i spodziewają się zmiany partii rządzącej. A może po prostu w klubie spodobały się słowa kandydata do parlamentu, który nie tylko chce wsparcia dla akademii Motoru, ale również wychwala właściciela Zbigniewa Jakubasa? Na pewno jest to dość ryzykowna gra, która nie spodoba się niektórym kibicom - w końcu ci też mają swoje preferencje wyborcze.

Po 11. kolejkach I ligi Motor Lublin zajmuje 8. miejsce w tabeli. Klub po bardzo dobrym początku sezonu wpadł w kryzys i przegrał cztery kolejne mecze.

Więcej o: