Obrońca oskarżonego o gwałt chciał, aby wrocławski sąd powołał biegłego seksuologa, który przebada ofiarę. Kobieta miałaby się tłumaczyć ze swoich seksualnych preferencji i opowiadać, ilu miała partnerów seksualnych. - Szokujące - komentuje dla "Wyborczej" prezes Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu.
Sąd we Wrocławiu postanowił, że ośrodek adopcyjny w Poznaniu wyda nową opinię w sprawie 50-letniej pani Edyty, bohaterki reportażu "Wyborczej", która walczy o adopcję 2-letniej dziewczynki. Wcześniej sądy i wrocławski ośrodek uznały, że kobieta nie może przysposobić dziecka, bo jest za stara.
Grubo ponad sto osób pokrzywdzonych naliczyła już wrocławska Prokuratura Regionalna prowadząca śledztwo w tzw. aferze hejterskiej. To głównie sędziowie Stowarzyszenia "Iustitia", których hejtowała i próbowała zdyskredytować grupa przestępcza, wywodząca się ze środowiska skupionego wokół Zbigniewa Ziobry.
- Dostałam dziesiątki wiadomości. Ludzie, którzy mnie nie znają, pisali, że mam się nie poddawać - mówi Edyta, która według ośrodka adopcyjnego i sądu jest za stara na adopcję dwuletniej dziewczynki, którą wychowuje od kołyski. Historią, którą opisaliśmy na łamach "Wyborczej", zainteresowali się także Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzeczniczka Praw Dziecka.
Jacek Międlar, broniąc się przed oskarżeniem o znieważenie byłego premiera Tadeusza Mazowieckiego i jego syna Wojciecha, powoływał się na instytucje Unii Europejskiej, którą wcześniej nazywał tworem "komunistów, marksistów i talmudystów".
Edyta jako matka zastępcza wychowuje Malwinę niemal od początku jej życia. Gdy po dwóch latach chciała ją adoptować, to ośrodek adopcyjny i sąd uznały, że 50-latka jest za stara, poza tym nie ma partnera. Dziewczynka ma zostać oddana nowej, "młodszej i pełnej" rodzinie.
Codziennie do punktu w sądzie, gdzie wydawane są zaświadczenia o niekaralności, ustawiają się długie kolejki. Zgodnie z nowymi przepisami o ochronie dzieci kilkakrotnie wzrosła liczba osób, które muszą je przedstawić w miejscu pracy.
Akcja z rozsyłaniem paprotek do sądów ma "odczarować stygmatyzowanie ławników", którzy właśnie tak są nazywani w środowisku prawniczym. Pomysł wyszedł z Ministerstwa Sprawiedliwości. Sędziowie są zdumieni tą inicjatywą, prawicowi politycy szydzą z niej i ministra Adama Bodnara.
Jeden z nagrodzonych przez Obywateli RP adwokatów zadedykował swoje wyróżnienie synom. - Jest tu napisane "Stający w imię zasad", więc chcę im powiedzieć, że zawsze warto stawać - podkreślał.
Prezydent ułaskawił Angelikę z Wrocławia, skazaną na 3 lata więzienia za ciężkie uszkodzenie ciała mężczyzny. Broniła bitego przez napastnika męża, ale skazujące ją sądy oceniły, że to ona atakowała. Gdyby nie decyzja prezydenta za kilka dni znalazłaby się za kratkami, a jej czwórka dzieci w domu dziecka.
Pani Angelika z Wrocławia od ponad pół roku nie może się doczekać się reakcji prezydenta Andrzeja Dudy na jej prośbę o ułaskawienie. Swoich politycznych kolegów Kamińskiego i Wąsika ułaskawił w jeden dzień.
Ja jako sędzia wiedziałem, co podpisuję, gdy CBA składało wniosek o założenie podsłuchu, tylko że oni potem wykorzystywali go wbrew sądowemu postanowieniu - mówi sędzia Igor Tuleya i przyznaje, że mógł podpisywać wnioski o inwigilację Pegasusem.
- Słowa Małgorzaty Manowskiej nie licują z pozycją pierwszej prezes Sądu Najwyższego. To próba obrony tylko swojego status quo, a nie obywateli i ich dostępu do niezależnego sądu - komentuje w rozmowie z "Wyborczą" sędzia Michał Lewoc, wiceprezes zarządu oddziału Iustitii we Wrocławiu.
- To będzie droga przez mękę - mówi o koniecznych zmianach w wymiarze sprawiedliwości znany wrocławski sędzia Piotr Mgłosiek. I wyjaśnia, dlaczego polityczny walec nie powinien rozjechać wszystkiego, co PiS zrobiło w sądach.
Tkwimy po uszy w prawnym bagnie, w jaki PiS i Ziobro zamienili wymiar sprawiedliwości. Trzeba przekonać prezydenta Dudę - jako doktora prawa - że procedura autoryzowania "neosędziów" będzie demokratyczna, bez udziału polityków, z możliwością odwołania się do sądu. Że nie będzie żadnej wendety - mówi Krzysztof Śmiszek, prawnik, adwokat, wrocławski poseł Lewicy.
- Polska potrzebuje reformy wymiaru sprawiedliwości. Nie tylko przywrócenia praworządności, ale przyspieszenia procedur, żeby nie czekać miesiącami na wyrok w prostej sprawie - mówi adwokat Krzysztof Bryłka, kandydat do Sejmu z Koalicji Obywatelskiej w okręgu wrocławskim.
Dzięki uzupełnieniu luki w przepisach nieletni, zamiast trafić do tzw. poprawczaka, mogą odbyć karę, pracując społecznie. Wrocław, gdzie skazani już od lat usuwają z ulic tysiące nienawistnych napisów, już przygotował odpowiedni system.
Do 2013 r. przy ul. Zielińskiego działało targowisko, ale w 2022 roku rozpoczęła się budowa nowego gmachu Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Już widać część konstrukcji.
We Wrocławiu zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie ogólnopolskiej "seksualnej korporacji" z centralą we Wrocławiu, którą prowadziła Anastazja S.
Jak tylko Kinga mi opowiedziała, co się dzieje w jej domu, poszłam do sądu, by pozwolił mi się nią opiekować na czas wyjaśnienia sprawy. Jeden pozbył się problemu, drugi tak długo zwlekał, że skończyło się samobójstwem dziecka - mówi "Wyborczej" ciocia dziewczynki.
Sąd w Kłodzku uniewinnił katolickiego księdza Mateusza U. z zarzutów pedofilii oraz znęcania się nad dwoma ministrantami, bo uznał, że to były żarty. To sprawa wyjątkowa. Bo oskarżycielami są matka chłopców i jeden z nich, który dziś jest już dorosły, gdyż prokuratura sprawę umorzyła.
- Gdyby przyjąć, iż służył państwu totalitarnemu, to większość była na służbie państwa totalitarnego, włącznie z ekspedientkami sprzedającymi towary milicjantom - powiedziała sędzia, przywracając pełną emeryturę 68-letniemu panu Andrzejowi. To kolejny poszkodowany wprowadzoną przez PiS tzw. ustawą dezubekizacyjną.
Wyróżnianemu za swoją pracę funkcjonariuszowi wydziału zabójstw na skutek wprowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość tzw. ustawy dezubekizacyjnej obniżono emeryturę, bo zaczął pełnić służbę w 1989 r. - Takich niesprawiedliwych historii jest więcej. Reprezentuję też pana, który był trenerem boksu - mówi Bartłomiej Ciążyński, prawnik.
"Jaki sąd - taka sprawiedliwość" - tak Beata Kempa skomentowała orzeczenie Sądu Najwyższego, który oddalił skargę nadzwyczajną Zbigniewa Ziobry w sprawie sprawcy podpalenia jej biura w Sycowie. Internauci nie mieli dla niej litości.
Mężczyzna wykorzystywał nieobecność rodziców i pod wpływem alkoholu gwałcił 12-letnią dziewczynkę. Sąd we Wrocławiu skazał go na trzy lata więzienia. Prokurator generalny Zbigniew Ziobro zarzucił "niewspółmierność kary".
Przedsiębiorca Marek Kubala był twarzą "dobrej zmiany" w kampanii przeciwko polskiemu sądownictwu. Dziś przyznaje: - Ziobro wykorzystał mnie, by upolitycznić sądy. Moją krzywdę ma gdzieś
Mija rok od ujawnienia przez "Wyborczą" antysemickich wpisów członka KRS Jarosława Dudzicza. Badającej sprawę od 2018 r. Prokuraturze Krajowej nie tylko nie udało się w tym czasie skierować przeciwko niemu aktu oskarżenia, ale nawet postawić zarzutów.
W sprawy przed sądem antyaborcyjnych działaczy, wywieszających drastyczne banery z zakrwawionymi szczątkami, włącza się prokuratura. Żeby wnosić o uniewinnienie. Zgodnie z instrukcją z samej góry.
Nad wejściem do Sądu Okręgowego we Wrocławiu wisi tęczowa flaga z hasłem "Prawa człowieka". Zawiesili ją Obywatele RP, bo jak mówią, "polskie prawo nie broni osób LGBT+".
Ukradzione pendrive'y były zapakowane. Dlatego sędzia dostał wyrok za kradzież z włamaniem. Sąd zawiesił jednak warunkowo wykonanie kary. Nie orzekł też zakazu wykonywania zawodu.
Bogna Zygan przez 84 dni nie widziała swoich córek - 8-letniej Leny i 3-letniej Nadii. Uprowadził je były mąż. - Wykorzystał wybuch epidemii i bezradność państwa. Ruszyło się dopiero, gdy wy się tym zainteresowaliście - zaznaczyła.
W poniedziałek w całej Polsce zorganizowano wiece poparcia dla sędziego Igora Tulei. We Wrocławiu demonstracja odbyła się pod sądem na Podwalu. - Sędzia Tuleya to symbol walki o praworządność - mówili organizatorzy akcji.
Jego sprawę PiS wykorzystał propagandowo do uzasadniania demolki sądownictwa. Teraz wałbrzyski przedsiębiorca przyznaje, że został przez PiS cynicznie wykorzystany i pozwał Zbigniewa Ziobrę oraz skarb państwa o 100 tys. zł.
Od poniedziałku wrocławskie sądy będą prowadzić więcej rozpraw. Będzie to możliwe m.in. dzięki wprowadzeniu dwóch zmian pracy.
Prokuratura oskarżyła legendę opozycji antykomunistycznej o naruszenie nietykalności cielesnej policjantów ochraniających miesięcznicę smoleńską. Sąd uznał, że stopień szkodliwości zachowania Frasyniuka był znikomy.
Legniccy sędziowie sprzeciwiają się podpisanej przez prezydenta tzw. ustawie kagańcowej. Ich zdaniem nie jest zgodna z Konstytucją, prawem Unii Europejskiej i nie spełnia standardów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Dodali również, że Andrzej Duda odwołuje się do mowy nienawiści.
- Polska jest członkiem Rady Europy, a ta ma prawo monitorować przestrzeganie wartości, takich jak praworządność czy prawa człowieka - mówi Krzysztof Śmiszek, poseł Lewicy i członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, który zgłosił poprawkę ustanawiającą monitoring RE nad Polską.
Krajowa Rada Sądownictwa nie ujawni Bogdanowi Zdrojewskiemu, niedawno wybranemu na jej członka, list z podpisami poparcia dla 15 nowo wybranych do niej sędziów. "KRS nimi nie dysponuje" - odpisał Zdrojewskiemu przewodniczący rady Leszek Mazur.
"Spalono mi biuro poselskie, a oprawca chodzi nadal po wolności" - poskarżyła się w Parlamencie Europejskim Beata Kempa. Jak ustaliła "Wyborcza", sprawę podpalacza umorzyła podlegająca ministrowi Ziobrze Prokuratura Krajowa.
Wrocławianie protestują przeciwko projektowi zakładającemu szerokie represje wobec sędziów, którzy nie podporządkowują się sprzecznym z konstytucją i unijnym prawem reformom sądownictwa autorstwa PiS.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.