Dušan Vlahović
Data i miejsce urodzenia |
28 stycznia 2000 | ||||||||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Wzrost |
190 cm | ||||||||||||||||||||
Pozycja | |||||||||||||||||||||
Informacje klubowe | |||||||||||||||||||||
Klub | |||||||||||||||||||||
Numer w klubie |
7 | ||||||||||||||||||||
Kariera juniorska | |||||||||||||||||||||
| |||||||||||||||||||||
Kariera seniorska[a] | |||||||||||||||||||||
| |||||||||||||||||||||
Kariera reprezentacyjna[b] | |||||||||||||||||||||
| |||||||||||||||||||||
Dušan Vlahović (cyr. Душан Влаховић; ur. 28 stycznia 2000 w Belgradzie) – serbski piłkarz występujący na pozycji napastnika we włoskim klubie Juventus F.C. , w oraz reprezentacji Serbii.
Po jedenastu ligowych kolejkach Fiorentina zajmowała beznadziejne, 17. miejsce w tabeli, a Vlahović legitymował się zaledwie jednym zdobytym golem. Klub znajdował się w niemal całkowitej rozsypce – na początku listopada ze stanowiska trenera wyleciał Giuseppe Iachini, a w roli szkoleniowca-strażaka zatrudniono doświadczonego Cesare Prandellego, lecz bez imponujących rezultatów. Naprawdę wyglądało na to, że zespół ze Stadio Artemio Franchi może zlecieć do Serie B. – Najbardziej mnie wkurza, że straciliśmy gola w samej końcówce pierwszej połowy po tym, jak przegraliśmy trzy stykowe sytuacje w okolicach własnego pola karnego – pieklił się Prandelli po dotkliwej porażce 0:3 z Atalantą. – Ten zespół musi zrozumieć, że praca w defensywie nie przynosi wstydu. Cały sekret tkwi w tym, że cała drużyna musi bronić. My tego nie robimy. I konsekwencje są, jakie są. Musimy być agresywni – inaczej nigdzie nie dojdziemy.
14 grudnia „Fioletowi” zremisowali u siebie 1:1 z Sassuolo, a Vlahović trafił do siatki z rzutu karnego. Kilka dni później – kolejny domowy remis. Tym razem 1:1 z Hellasem, znów po trafieniu Serba z jedenastu metrów. Aż wreszcie na dwa dni przed wigilią Bożego Narodzenia ekipa z Florencji odpaliła. I to w najmniej spodziewanym momencie. Rozbiła bowiem na wyjeździe Juventus aż 3:0. Vlahović wpisał się na listę strzelców już w 3. minucie. Wreszcie z gry, nie z wapna.
I jak już zaczęło żreć, to żre do teraz.
W sumie Vlahović w sezonie 2020/21 zdobył aż 21 bramek w Serie A, co zapewniło mu czwarte miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców rozgrywek. W marcu popisał się hat-trickiem w starciu z Benevento, w maju dwukrotnie ukąsił rzymskie Lazio. Z nieco pokracznego dryblasa, któremu zarzucano, iż zdecydowanie za wysoko zadziera nos, a opowieści o jego rzekomym talencie nie odnajdują potwierdzenia w rzeczywistości, Serb na przestrzeni zaledwie kilku miesięcy przepoczwarzył się w lidera Fiorentiny i jedną z gwiazd całej ligi. Co najważniejsze – nie zwolnił tempa również w bieżącej kampanii. Po siedemnastu seriach spotkań ma na koncie 15 goli, a „Fioletowi” trzymają się blisko ligowej czołówki. Niedawno po pasjonującej batalii pokonali 4:3 Milan, dla którego była to pierwsza porażka w bieżącej edycji Serie A. Vlahović raz jeszcze był wielki – zanotował dwa gole i dorzucił też do tego asystę
Dwoma trafieniami po stronie Rossonerich odpowiedział Zlatan Ibrahimović, ale to było tego dnia za mało na Fiorentinę. Dla Vlahovicia konfrontacje z mediolańczykami zawsze mają zresztą wyjątkowy charakter, ponieważ Ibra to jego największy piłkarski idol i wzór do naśladowania.
Niesamowity potencjał Vlahović zdradzał właściwie od zawsze. Praca pracą, ale to nie jest ten przypadek piłkarza, który drogę na szczyt musiał sobie wydrapywać pazurami pośród bardziej uzdolnionych kolegów. Biły się o niego wszystkie belgradzkie kluby – jako junior zanotował epizodzik w OFK Belgrad, potem trafił na chwilkę do Crvenej zvezdy, aż wreszcie wylądował w akademii Partizana, z którym podpisał kontrakt w 2014 roku. Już po paru miesiącach działacze zaproponowali mu profesjonalną umowę. W wieku zaledwie szesnastu lat zadebiutował w serbskiej ekstraklasie, stając się najmłodszym piłkarzem w historii „czarno-białych”. Niedługo potem ustanowił kolejny rekord – został najmłodszym graczem, który wystąpił w derbowej konfrontacji Partizana z Crveną zvezdą.
W sezonie 2015/16 regularnie grywał ogony, łapał doświadczenie na najwyższym poziomie ligowym. Zdobył jednego gola, więc w sumie bez szału, ale jak serbskie media podsumowały to trafienie? „Poznajcie nowego Ibrahimovicia„ – napisał jeden z portali. Już wtedy!
I jak ten chłopak miał nie poczuć się wyjątkowym?
Jest dość ciekawym splotem okoliczności, że w ekipie Partizana grał wtedy także (zresztą z zupełnie niezłym skutkiem) 30-letni Waleri Bożinow. Bułgar, którego swego czasu uznawano za niesamowitą perełkę i wróżono mu gigantyczną karierę w Serie A, gdzie debiutował jako nastolatek i grał między innymi dla Juventusu, Fiorentiny czy Parmy. Pokładanych w nim nadziei Bożinow nigdy wprawdzie nie zdołał spełnić, to temat na oddzielną opowieśc, ale zbudował w Italii szeroką sieć kontaktów. Pozostał między innymi w przyjacielskich relacjach z Pantaleo Corvino – dyrektorem sportowym, który ściągnął go do Lecce i pozwolił mu na rozwinięcie skrzydeł w Italii, a potem przez lata pracował dla Fiorentiny. W 2017 roku tenże Corvino odwiedził Belgrad, aby negocjować transfer utalentowanego obrońcy – Nikoli Milenkovicia. Wówczas Bożinow podpowiedział Włochowi, by rzucił też okiem na pewnego rosłego napadziora.
Corvino od razu zrozumiał, że musi do Fiorentiny przywieźć obu Serbów.
– Łatwo nie było, ponieważ Vlahović już wtedy wzbudzał spore zainteresowanie – opowiadał Corvino w rozmowie z „La Gazzetta dello Sport”. – Borussia Dortmund i Atalanta pilnie go obserwowały, w grze był również Arsenal. Ale w końcu wygrałem. I przekonałem samego zawodnika, że Fiorentina to właściwy kierunek dla niego. A w klubie jakoś wyjaśniłem wszystkim, że warto zainwestować półtora miliona euro, mimo że chłopak nie mógł od razu przenieść się do Florencji z uwagi na to, iż nie posiadał unijnego paszportu. Sceptyków tego ruchu było w Fiorentinie wielu. Po pierwsze z uwagi na koszt przedsięwzięcia, a po drugie ze względu na przepisy. Vlahović zajął przecież w naszej kadrze jedno z miejsc dostępnych dla graczy spoza Unii.
– Dużą rolę w przygotowaniu transferu odegrał agent Dusana, ale kluczowa była opinia rodziców, którym podobała się nasza propozycja. Kiedy dopięliśmy transfer, mama Dusana powiedziała, że sprowadzam do Florencji następcę Gabriela Batistuty. Odpowiedziałem, że wolałbym, aby to był nowy Luca Toni. Choć prawdę mówiąc widzę w nim cechy obu tych zawodników. Z Gabrielem łączy go niezwykła determinacja, a z Lucą instynkt snajpera – dodał Corvino.
Przypisy
Bibliografia
- Dusan Vlahovic, [w:] baza Transfermarkt (zawodnicy) [dostęp 2020-11-21] .