Zagadnienia dotyczące emerytury, ich wysokości, zmian w systemie emerytalnym a także instytucji, która zajmuje m.in. się ich wypłacaniem - ZUS - to tematy budzące duże zainteresowanie (media internetowe to widzą bardzo dobrze) oraz emocje. Wokół tej tematyki ugruntowało się kilka mitów, w tym dwa najgłośniejsze: że ZUS to piramida finansowa oraz że Zakład Ubezpieczeń Społecznych załamie się finansowo i zbankrutuje. Zapytaliśmy o to eksperta.
- Czasami spotykamy się z takim stwierdzeniem "a bo ZUS zbankrutuje". ZUS jest tylko pomocnikiem państwa. To znaczy, kiedy nie dostanę emerytury? Gdyby nie było mojego państwa. Chociaż w historii ćwiczyliśmy już taką sytuację, kiedy państwa nie było, mówię o okresie okupacji, a emerytury były wypłacane. Nawet w czasie wojny - nie było polskiego państwa, emerytury były wypłacane - zauważa dr Tomasz Lasocki, specjalista w zakresie zabezpieczenia społecznego z Politechniki Warszawskiej.
- Dokładnie 90 lat temu ZUS powstał. I co ciekawe już wtedy, a w nawet jeszcze zanim ZUS powstał, przewidywano, że to się nie przyjmie, te ubezpieczenia społeczne, że to się zawali, że to jest niemalże piramida finansowa, chociaż wtedy jeszcze tego określenia nie stosowano - przypomniał. Podkreślał, że ZUS będzie trwał "tak długo, jak będzie potrzebny".
Także prezes ZUS, Zbigniew Derdziuk, kilka dni temu podkreślał, że sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest stabilna. 85 proc. wydatków jest pokrywane przez napływające składki, co oznacza lekką poprawę względem ostatnich lat. Zachęcał też, by za pomocą narzędzia na portalu e-zus policzyć sobie wysokość swojej przyszłej emerytury.
Jeszcze jednym, często powtarzającym się mitem, jest wspomniany już o "piramidzie finansowej". - Nic bardziej mylnego - zaznacza dr Tomasz Lasocki. - To się nazywa społeczeństwo, a nie piramida finansowa. My się uczyliśmy w szkołach, które ktoś wybudował, a z kolei nasze dzieci zależą od tego, co im zapewnimy. Z drugiej strony, pokolenie nieaktywne jest zawsze zależne od aktywnego. System ubezpieczeń społecznych jest powiedziałbym nawet antypiramidą finansową. Z tego powodu, że zupełnie inaczej niż w piramidzie finansowej to, jak ja żyję, nie zależy od tego, czy ktoś następny wejdzie do tego schematu - wyjaśniał.
A co z naszymi emeryturami? Dla pokolenia obecnych 30- i 40-latków, czyli tych, którzy weszli na rynek pracy już po reformie emerytalnej z 1999 roku, przeciętna stopa zastąpienia będzie bardzo niska - może wynosić nawet zaledwie jedną czwartą ostatniej pensji. Według prognoz, może tak się stać już za dwie dekady. Stopa ta zmniejszyła się w latach 2014-2020 z poziomu 52,5 proc. do 42,5 proc. (to szacunki Instytutu Emerytalnego).
- Będzie się zmniejszała. To wiemy od 1999 roku, choć przez 25 lat w świadomości odsuwaliśmy to - mówi dr Tomasz Lasocki. Co zatem można i trzeba zrobić, by emerytury były wyższe? O tym więcej w rozmowie, którą można odsłuchać m.in. pod poniższym linkiem z YouTube albo z wideo zamieszczonym w tym artykule.