W corocznym rankingu najbardziej zakorkowanych polskich miast w 2022 r. wyróżnia się kilka aglomeracji. Według TomTom na podium znalazły się Wrocław, Łódź i Kraków. Stolica Polski uplasowała się zaś dopiero na piątym miejscu zestawienia nielubianego przez samorządowców. Trójmiejska aglomeracja z niemal wiecznie zakorkowaną obwodnicą uplasowała się natomiast na 9 pozycji. Najnowszy ranking polskich miast zamyka zaś Bielsko-Biała.
Nietrudno zgadnąć, że różnice pomiędzy aglomeracjami są dość znaczące. Pokonanie tylko 10 km oznaczało średnio ponad 24 min jazdy we Wrocławiu. W Bielsku-Białej zaledwie połowę tego co w historycznej stolicy Dolnego Śląska. Na ponad 20 min. jazdy musieli także przygotować się kierowcy w Łodzi, Krakowie, Szczecinie i Warszawie.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz w Gazeta.pl
Znamienne, że nie ograniczono się tylko do obliczenia czasu jaki kierowcy stracili w korkach. TomTom znacząco rozszerzył swoją analizę i wskazał najgorsze dni w roku oraz obliczył, ile kosztują dojazdy i postoje w korkach dla samochodów z silnikami benzynowymi, diesla i elektrycznymi. Oszacowano także emisję CO2 oraz liczbę drzew, które mogą wchłonąć toksyczne związki w spalinach.
Wszystkie obliczenia wykonano uwzględniając codzienne dojazdy do pracy na dystansie od 1 do 50 km. Sprawdziliśmy zatem scenariusz dla codziennych podróży w których dojazd w jedną stronę wymaga pokonania 20 km, czyli tras z okolicznych miejscowości położonych przy największych aglomeracjach w kraju. Uwzględniliśmy pierwsze pięć miast w rankingu.
Najbardziej zakorkowanym miastem Polski w 2022 r. okazał się Wrocław. Na pokonanie 10 km w mieście potrzeba było średnio aż 24 min 30 s. W najgorszym dla kierowców dniu, czyli 6 grudnia, podróż wydłużyła się do ponad 30 minut (oczywiście to średni czas przejazdu). W skali roku oznacza to aż 22 godziny spędzone w korkach. Niemało.
Codzienne dojazdy samochodem (przyjęliśmy dystans 20 km w jedną stronę) są dość kosztowne dla kieszeni i środowiska z powodu korków w porannych i popołudniowych godzinach szczytu. W przypadku auta z silnikiem benzynowym oszacowano dodatkowe 466 kg wyemitowanego CO2 rocznie i 1,3 tys. zł dodatkowo na paliwo. Nieco lepiej wypadł diesel (406 kg CO2 i 1,1 tys. zł na paliwo) a najlepiej samochód elektryczny (zaledwie 613 zł więcej na ładowanie). Według obliczeń TomTom potrzeba zaś aż 180-190 drzew, by wchłonąć szkodliwe związki.
Średnia dla Łodzi to 22 min 20 s potrzebne do pokonania 10 km. W przypadku najgorszego dnia w roku jakim okazał się piątek 16 grudnia średnia zwiększyła się do 28 min 10 s.
Roczna emisja CO2 podczas jazdy w godzinach szczytu to aż 427 kg w przypadku auta benzynowego i 371 kg dla diesla. Straty na paliwie sięgają odpowiednio 1,2 tys. zł (benzyna), 1 tys. zł (diesel) i 509 zł dla auta zasilanego jedynie prądem. A jak zniwelować straty dla środowiska? Do wchłonięcia emisji CO2 potrzeba 171-178 drzew.
Niemal 22 min (a ściślej 21 min. 40 s) potrzeba zwykle na przejechanie 10 km w centrum Krakowa. W najgorszym dniu roku (wg. TomTom to środa 14 grudnia) trzeba było postać o 7 minut dłużej. W skali roku to 195 godz. spędzone w korkach.
Szacunkowe straty na paliwie wynoszą od 1,1 tys. zł (diesel) do 1,3 tys. zł (benzyna). Jazda autem elektrycznym w godzinach szczytu w Krakowie wiąże się z najmniejszymi stratami (nieco ponad 580 zł). Emisja CO2 z powodu zatorów to odpowiednio 409 kg (diesel) i 480 kg (benzyna), co wymaga ok. 186-191 drzew do pochłonięcia dwutlenku węgla.
Najgorszym dniem do jazdy po Szczecinie okazał się poniedziałek 19 grudnia 2022 r. Wówczas kierowcy potrzebowali średnio 25 min 10 s. na przejechanie 10 km. Średnia dla całego roku jest niższa i wynosi nieco ponad 20 min. W skali roku jazda w korkach oznacza aż dodatkowych 137 godz. i sporą emisję spalin.
Według szacunków TomTom dojazdy wiążą się z dodatkową emisją dwutlenku węgla, która wynosi od 182 kg dla diesla do 216 kg dla benzyny. Dodatkowe obciążenie portfela sięga 612 zł (benzyna). W przypadku diesla szacowana strata wynosi 511 zł. Nie zapomniano o sprawdzeniu roślinności. By pochłonąć dodatkową emisję potrzeba nieco ponad 160 drzew.
W stolicy nie jeździ się źle w porównaniu z miastami z czołówki rankingu. Wciąż jednak średni czas jazdy na dystansie 10 km wynosi nie mniej niż 20 minut. Średnia dla najgorszego dnia w roku (16 listopada 2022 r.) to 25 min 40 s. W skali roku 177 godz. w korkach.
Jaki wpływ ma jazda w godzinach szczytu na emisję dwutlenku węgla w Warszawie? Szacunki sięgają 401 kg dla samochodu benzynowego i 347 kg dla diesla. Dla budżetu kierowcy to dodatkowe 970 – 1150 zł na tankowanie lub 491 zł na ładowanie. By zaś wchłonąć dodatkową emisję CO2 potrzeba zaś 174-181 drzew.